Debata w Końskich. Co zyskali politycy, a co straciliśmy my – społeczeństwo?
Końskie ponownie stały się centrum polskiego świata politycznego i centrum prezydenckiej kampanii wyborczej. Czy możemy coś wynieść z piątkowych wydarzeń?


Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak przebiegały dwie debaty prezydenckie w Końskich i jakie role odegrali kandydaci podczas tych debat.
- Jakie postulaty najmocniej przebijały się z wystąpień kandydatów.
- Jakie były zalety i wady obu wydarzeń oraz jaki jest ich wpływ na społeczeństwo.
11 kwietnia 2025 roku zapisze się na kartach polskiej polityki, niestety, raczej niechlubnie. Społeczeństwo i demokracja cierpi, gdy nie każdy ma równe szanse w biegu o prezydencki fotel. Do pierwszej tury każda osoba ma takie same szanse, więc powinna dostać takie same możliwości. Tymczasem podczas debaty prezydenckiej w Końskich zabrakło m.in. Sławomira Mentzena, Grzegorza Brauna i Adriana Zandberga.
Przed debatą trzech telewizji – TVP Info, Polsatu News i TVN24, odbyła się przygotowana równie naprędce debata na rynku w Końskich. Zorganizowana przez prawicowe telewizje – TV Republika, wPolsce24 oraz TV TRWAM. Debata była transmitowana na żywo i odbyła się z udziałem publiczności, co nadało jej nieformalny charakter. Ujawniła jasne podziały polityczne.
Pakt migracyjny, klimat, gospodarka
Pierwsza debata skupiła się na takich tematach, jak pakt migracyjny, gospodarka i transformacja energetyczna.
Wszyscy, z wyjątkiem Joanny Senyszyn, sprzeciwili się paktowi migracyjnemu. Ta poparła go, co spotkało się z gwizdami publiczności.
W kontekście polityki klimatycznej Karol Nawrocki i Marek Jakubiak wspierali węgiel oraz energię jądrową. Szymon Hołownia proponował model łączony: wiatr, słońce i atom. Joanna Senyszyn opowiadała się za zrównoważonym podejściem, a Krzysztof Stanowski, chcąc najpewniej pokazać absurd składanych przez polityków propozycji, rzucił zapewnieniem budowy sześciu elektrowni jądrowych w sześć miesięcy.
W kwestiach gospodarczych Nawrocki zaproponował zerowy VAT na żywność. Hołownia skupił się na inwestycjach, Senyszyn zapowiedziała wsparcie dla MŚP, Stanowski zasugerował, by każdy, kto chce być bogaty, postawił sobie bank, a Jakubiak podkreślał potrzebę zbudowania kompetentnego rządu.
Bezpieczeństwo i polityka zagraniczna
W drugiej debacie w tematyce bezpieczeństwa Rafał Trzaskowski podkreślił konieczność współpracy w ramach NATO i UE, wskazując na znaczenie silnych sojuszy i profesjonalnej armii dla bezpieczeństwa Polski. Stwierdził, że polska armia musi być nowoczesna i dobrze wyposażona oraz wzmocniona rezerwistami.
Karol Nawrocki skupił się na wzmocnieniu polskiej, suwerennej armii, również przez szersze rekrutowanie, w tym do wojsk obrony terytorialnej. Promował samodzielność militarną i uniezależnienie od UE.
Szymon Hołownia zaproponował balans między współpracą międzynarodową a inwestycjami w obronność, stawiając też na dyplomację, ale i rozwój polskiego przemysłu, w tym PGZ.
Magdalena Biejat połączyła bezpieczeństwo społeczne z obronnością, proponując inwestycje w edukację i infrastrukturę jako fundament stabilności.
Joanna Senyszyn opowiedziała się za profesjonalną armią, ale bez zbędnych wydatków, i współpracą międzynarodową.
Marek Jakubiak postawił na narodową armię i suwerenność, wskazując na zagrożenia dla polskiej niepodległości oraz potrzeby podniesienia liczby rezerwistów, poprzez obowiązkową służbę wojskową.
Maciej Maciak kwestionował militaryzację, twierdząc, że obciąża budżet i prowokuje wojny. Stwierdził, że wojny można uniknąć, odpowiednio inwestując każdą złotówkę zaoszczędzoną na zbrojeniu.
Krzysztof Stanowski stwierdził, że służba wojskowa nie powinna być obowiązkowa, a pożądana. Zaproponował benefity w zamian za przeszkolenie wojskowe, by finansowo zachęcać do dołączenia do armii.
Tematyka polityki zagranicznej była bliźniaczo podobna do wątków poruszanych w części dotyczącej bezpieczeństwa.
Na co stawiają w gospodarce
A co do gospodarki Rafał Trzaskowski zaproponował inwestycje w infrastrukturę i edukację, krytykując politykę gospodarczą PiS. Karol Nawrocki postawił na suwerenność gospodarczą i ochronę polskich firm, krytykując politykę UE i KO.
Szymon Hołownia proponował zrównoważony rozwój i inwestycje w zieloną energię, wspierając małe i średnie przedsiębiorstwa. Magdalena Biejat skupiła się na prawach pracowniczych i edukacji, proponując wyższe podatki dla najbogatszych.
Joanna Senyszyn popierała inwestycje w edukację i infrastrukturę, krytykując politykę gospodarczą PiS i obecnej koalicji rządzącej. Marek Jakubiak naciskał na ochronę polskich firm i suwerenność gospodarczą, krytykując UE. Stanowski skupiał się na krytykowaniu politycznego układu, a Maciak – potępieniu obecnej władzy.
Druga debata była bardziej uporządkowana, ale pełna emocji. Wyraźnie uwidoczniły się podziały między kandydatami, zwłaszcza w kwestiach bezpieczeństwa i polityki zagranicznej. Trzaskowski i Hołownia promowali współpracę międzynarodową, Nawrocki i Jakubiak stawiali na suwerenność i krytykowali UE, a Biejat i Senyszyn skupiały się na aspektach społecznych. Maciak wypadł mało konkretnie, choć z prorosyjską nutą. Debata podkreśliła głębokie różnice w polskiej polityce, ale nie przyniosła nowych, przełomowych wniosków.
Podsumowanie – chaos i przytyki
Kończąc, można wskazać główne punkty obu debat. Choć słowo „debata” jest tu z reguły nieco nadużywane, limit czasu i odpowiadanie na pytania to nie to samo, co otwarta dyskusja i wymiana argumentów czy poglądów.
Debaty w Końskich ujawniły złożoność polskiej sceny politycznej, z różnorodnymi stanowiskami na kluczowe tematy i widocznymi podziałami między kandydatami. Pierwsza debata była nieformalna, skupiona na konkretach, takich jak migracja i energia. Druga debata, bardziej formalna, obejmowała szersze tematy, ale była naznaczona napięciami, zwłaszcza między Trzaskowskim a Nawrockim.
Obie debaty były zdecydowanie zbyt chaotyczne, by dały wartość merytoryczną. Pełne frazesów, personalnych ataków i symbolicznych gestów – to obniżyło ich wartość informacyjną.

Główne wnioski
- Co zyskali politycy? Politycy mieli szansę zaistnieć na scenie, zdobyć uwagę mediów i publiczności oraz wzmocnić swoje kampanie – choć nie wszyscy wykorzystali tę okazję w równym stopniu.
- Co straciliśmy my – społeczeństwo? Zabrakło rzeczowej dyskusji o problemach Polski – zbyt wiele było w debacie nierealistycznych obietnic i wzajemnych przytyków.
- Co możemy wynieść z tych wydarzeń? Mogliśmy zobaczyć różnorodność poglądów, a także ocenić charaktery poszczególnych kandydujących. Wybija się też potrzeba zmian w organizacji debat, by lepiej służyły demokracji.