Decyzja ws. protestów wyborczych. Brak wpływu na wynik wyborów
Zarzuty w dwóch protestach wyborczych dotyczących łącznie 12 obwodów głosowania zostały uznane za zasadne. Prawie 50 tys. protestów pozostawiono bez rozpatrzenia.Tak uznała Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Pytany przez media o protesty wyborcze premier stwierdził, że nie wierzy, by mogły zmienić wynik wyborów wygranych przez Karola Nawrockiego.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Co zadecydował Sąd Najwyższy ws. protestów wyborczych.
- Jakie będą dalsze czynności w procesie wyborczym.
- Jak do znaczenia protestów odnosi się premier.
Po tegorocznych wyborach prezydenckich liczba protestów wyborczych była największa od 1995 r. Do Sądu Najwyższego trafiło ok. 53,9 tys. skarg. Spora część z nich była tożsama. Ich nadawcy korzystali ze wzoru udostępnionego przez posła Koalicji Obywatelskiej Romana Giertycha.
Pierwszy z rozpatrywanych protestów dotyczył możliwych nieprawidłowości przy sporządzaniu protokołów lub liczeniu głosów 12 w obwodowych komisjach wyborczych podczas drugiej tury wyborów prezydenckich.
Sędzia sprawozdawca Adam Redzik oznajmił, że oględziny pozwoliły stwierdzić nieprawidłowości w 11 na 12 badanych obwodowych komisji wyborczych. W ośmiu z nich doszło do nieprawidłowego przeniesienia do protokołu prawidłowo oddanych głosów. Głosy jednego kandydata przypisano drugiemu i odwrotnie.
Rozpatrując ten protest dokonano oględzin kart do głosowania ze wszystkich wskazanych obwodów:
- nr 95 w Krakowie,
- nr 3 w Oleśnie,
- nr 13 w Mińsku Mazowieckim,
- nr 9 w Strzelcach Opolskich,
- nr 25 w Grudziądzu,
- nr 17 w Gdańsku,
- nr 30 w Bielsku-Białej,
- nr 10 w Tarnowie,
- nr 53 w Katowicach,
- nr 35 w Tychach,
- nr 6 w Kamiennej Górze
- oraz nr 4 w Wieńcu (gm. Brześć Kujawski).
– Czy były to omyłki, czy było to celowe działanie, to już jest kwestia postępowania niezwiązanego z samym postepowaniem wyborczym. Czy takie sytuacje są wyjątkowe, które obserwujemy z owymi nieprawidłowościami? Chyba nie, dlatego, że Sąd Najwyższy mierzył się z takimi problemami już wcześniej – mówił sędzia Adam Redzik.
Protesty wyborcze. Sąd Najwyższy podjął decyzję
W przypadku dwóch komisji (w Bielsku Białej i Kamiennej Górze) stwierdzono nieprawidłowości przy samym liczeniu głosów. W Bielsku Białej w kopercie przypisanej głosom oddanym na Karola Nawrockiego było 160 głosów oddanych na Rafała Trzaskowskiego. Analogicznie było w Kamiennej Górze. 90 głosów, które znalazły się w kopercie przypisanej głosom na Karola Nawrockiego zostało oddanych na Trzaskowskiego. W badanym obwodzie w Katowicach doszło do niekorzystnej dla obu kandydatów pomyłki w liczeniu.
Sąd Najwyższy uznał, że choć zarzuty podnoszone w przypadku każdej z tych komisji były zasadne, potwierdzone nieprawidłowości nie miały wpływu na wynik wyborów.
Za niezasadny uznano jedynie zarzut dotyczący obwodowej komisji nr 10 w Tarnowie. Oddane tam głosy zostały prawidłowo policzone i zaprotokołowane.
Zmiana jednego głosu
Drugi z rozpatrywanych protestów dotyczył obwodowej komisji nr 20 w Zabrzu. Skargę wniosła obserwatorka społeczna. Jej zdaniem na jednym ze stosów z głosami oddanymi na Karola Nawrockiego znalazło się 30 kart z głosami oddanymi na Rafała Trzaskowskiego. W wyniku oględzin dokonanych przez tamtejszy sąd rejonowy doszło do przypisania Nawrockiemu jednego dodatkowego głosu. Został on przywrócony Trzaskowskiemu, który i tak miał w tym obwodzie ponad 100 głosów przewagi. Również nie miało to wpływu na ostateczny wynik wyborów.
Sąd Najwyższy uznał ten protest za zasadny, a obecni na rozprawie przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak i zastępca Prokuratora Generalnego Jacek Bilewicz stwierdzili, że zaistniał tu błąd ludzki.
Większość protestów jest rozpatrywana na rozprawach niejawnych.
– Z ważnych przyczyn protesty mogą zostać skierowane do rozpoznania na posiedzeniu jawnym, w którym mogą wziąć udział uczestnicy postępowania, a także przedstawiciele mediów oraz publiczność – oznajmił sędzia Adam Redzik.
Nierozpatrzone protesty
Spora część protestów wyborczych została pozostawiona bez dalszego biegu. Sąd Najwyższy podjął taką decyzję przy 53 tys. skargach. Jak podano, 49 598 z nich to protesty przygotowane według wzoru posła KO Romana Giertycha. Z kolei 3 960 przygotowano według wzoru europosła KO Michała Wawrykiewicza.
Demonstracje przed Sądem Najwyższym
Przed siedzibą Sądu Najwyższego protestowały w piątek dwie grupy. W jednej były osoby domagające się ponownego przeliczenia głosów, a nawet powtórzenia wyborów prezydenckich, jeżeli skala nieprawidłowości okazałaby się duża. Byli tam m.in. przedstawiciele Komitetu Obrony Demokracji. Podkreślali, że większość protestów była rozpatrywana w trybie niejawnym, wzywając posłów koalicji rządzącej do przeprowadzenia kontroli poselskich.
W drugiej grupie manifestujących były osoby broniące wygranej Karola Nawrockiego. Byli tam m.in. były premier i wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości Mateusz Morawiecki, europosłanka PiS Elżbieta Rafalska, były kandydat w wyborach prezydenckich Marek Woch i działacz narodowy Robert Bąkiewicz.
We wtorek 1 lipca Sąd Najwyższy podejmie uchwałę ws. ważności wyboru prezydenta RP. Orzekać w tej sprawie będzie cała Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Premier uznaje wynik
Status tej izby jest kwestionowany. Jest ona obsadzona przez sędziów wskazanych przez wadliwie ukształtowaną Krajową Radę Sądownictwa na mocy ustawy o KRS z 2017 r.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przygotował pod koniec grudnia projekt ustawy na mocy której ws. protestów wyborczych oraz ważności wyborów prezydenckich mieli orzekać sędziowie Sądu Najwyższego spoza tej izby. Ustawę przyjętą przez Sejm zawetował prezydent Andrzej Duda.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych orzekała także ws. poprzednich wyborów prezydenckich z 2020 r., a także wyborów parlamentarnych z 2023 r. oraz samorządowych i europejskich z 2024 r.
Premier Donald Tusk długo mówił o nieprawidłowościach i ich daleko idących konsekwencjach. Niektórzy politycy jego partii - na czele z Romanem Giertychem - domagali się powtórzenia głosowania. Pojawiały się także sugestie, by marszałek Sejmu Szymon Hołownia przerwał zaplanowane na 6 sierpnia Zgromadzenie Narodowe, by nie odebrać przysięgi od nowego prezydenta. Hołownia stanowczo odrzucał takie pomysły. W piątek pytany przez dziennikarza podczas spotkania z mediami, przyznał, że nie sądzi, by wynik wyborów mógł ulec zmianie.
– Jeśli pyta mnie pan o moją ocenę, nie decyzję, bo to nie rząd podejmuje decyzję, to wydaje się, że mało prawdopodobne jest, aby skala nieprawidłowości wypaczyła w sposób zasadniczy wynik – powiedział premier Donald Tusk.
Główne wnioski
- Sąd Najwyższy rozpatrzył w trybie jawnym protesty dotyczące kilkunastu obwodowych komisji wyborczych. Stwierdzono, że doszło do nieprawidłowości. Nie miały one wpływu na ostateczne zwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich.
- 1 lipca Sąd Najwyższy w pełnym składzie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych podejmie uchwałę ws. ważności wyborów prezydenckich. 6 sierpnia zbierze się Zgromadzenie Narodowe by zaprzysiąc Karola Nawrockiego na funkcję prezydenta RP.
- Premier Donald Tusk w piątek uznał, że nieprawidłowości wyborcze nie mają wpływu na zwycięstwo Karola Nawrockiego.

