Cyfryzacja sądów, skrócenie okresu przedawnienia JPK i zasady dla kryptowalut. Oto nowe pomysły deregulacyjne od przedsiębiorców
Inicjatywa SprawdzaMy kontynuuje misję naprawy otoczenia prawnego polskiego biznesu. W czwartym pakiecie są zmiany w przepisach dotyczące energetyki, rachunkowości, podatków i sądownictwa. Opisujemy je jako pierwsi.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie nowe propozycje deregulacyjne przedstawiła inicjatywa SprawdzaMy i które obszary obejmują.
- Co mogą poprawić dla przedsiębiorców, ludności i administracji.
- Co o pomysłach sądzą eksperci.
Od miesiąca przedsiębiorcy i eksperci pracują nad propozycjami deregulacji gospodarki. Celem jest realne wsparcie dla przedsiębiorców, ludności i administracji. Zespół SprawdzaMy – Inicjatywa Przedsiębiorcy dla Polski, pod przewodnictwem Rafała Brzoski, we wtorek, 11 marca, zaprezentuje czwarty pakier propozycji. XYZ opisuje je już dziś. Dotyczą obszarów energetyki, prawa, ale też kryptowalut.
Propozycje deregulacyjne – przegląd
Cyfryzacja postępowań sądowych
Propozycja dotyczy zrównania korespondencji elektronicznej z korespondencją papierową w prowadzonych postępowaniach. Deregulacja objęłaby też wprowadzenie możliwości składania dokumentów drogą elektroniczną z uznaniem podpisów elektronicznych w pełnym zakresie postępowań cywilnych. Obecnie, poza wydziałami obsługującymi Elektroniczne Postępowanie Upominawcze (EPU), sądy w Polsce nie spełniają warunków technicznych do przyjmowania korespondencji elektronicznej. Przedsiębiorcy muszą dostarczać wszystkie pisma procesowe w formie papierowej. Drukują i kserują dokumenty oraz oczekują na zwrotki potwierdzające doręczenie. To znacząco wydłuża postępowania, które już i tak należą do jednych z najdłuższych w Unii Europejskiej.
Zmiany przyniosłyby wymierne korzyści dla przedsiębiorców i dla sądów. Skróceniu uległyby procedury sądowe – nie byłoby przestoju związanego z wysyłką dokumentów i oczekiwaniem na potwierdzenie doręczeń. Pomysłodawcy wskazują, że spadłyby koszty postępowań po stronie przedsiębiorców (redukcja wydatków na drukowanie, kserowanie i wysyłkę dokumentów), jak i po stronie budżetu (mniejsze koszty obsługi administracyjnej). Cyfryzacja postępowań sądowych w pełnym zakresie zbliżyłaby również Polskę do standardów obowiązujących w innych krajach UE.
Dotacje
Obecne regulacje zwrotu dotacji przyznawanych przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) prowadzą do nieproporcjonalnych konsekwencji dla przedsiębiorców. Trzeba zwrócić pełną kwotę dofinansowania w przypadku nawet niewielkich zaległości wobec ZUS lub urzędu skarbowego, mimo że nie miały one wpływu na realizację projektu. To powoduje poważne ryzyko finansowe dla firm. W skrajnych przypadkach grozi bankructwem podmiotów, które skutecznie wdrożyły innowacyjne rozwiązania. Zostały objęte sankcjami z powodów czysto formalnych. Obecny system działa więc odstraszająco. Nie wspiera rozwoju innowacji, a tworzy dodatkowe bariery administracyjne.
Deregulacja powinna polegać na wprowadzeniu zasady proporcjonalności w ocenie naruszeń i ich skutków. Zamiast automatycznego żądania zwrotu pełnej dotacji, NCBR powinno stosować sankcje adekwatne do wagi i wpływu nieprawidłowości. Możliwe rozwiązania obejmują częściowe zwroty, okres karencji na uregulowanie zaległości lub uzależnienie sankcji od rzeczywistego wpływu uchybień na realizację projektu. Pomysłodawcy przekonują, że podniesie to pewność prawa, ale też zwiększy zaufanie do systemu grantowego. I poprawi klimat inwestycyjny w Polsce.
Energetyka
Zmiana dyrektywy unijnej w zakresie wpływu EU ETS na inwestycje energetyczne
Chodzi o zmianę sposobu dystrybucji środków pochodzących z systemu handlu emisjami (ETS). Obecnie jedynie 3 proc. wpływów z ETS trafia na transformację energetyczną. Reszta jest przeznaczana na inne cele, co znacząco hamuje modernizację sektora energetycznego w Polsce i całej Unii Europejskiej. Problemem są rozproszone środki. Mogłyby być skuteczniej wykorzystane, aby przyspieszyć transformację energetyczną i obniżyć koszty energii.
Rozwiązanie zakłada utworzenie specjalnego funduszu, który byłby w 100 proc. zasilany wpływami z ETS. Z szacunków wynika, że co 5 lat do budżetu trafia z tego źródła równowartość kwoty potrzebnej na budowę elektrowni jądrowej (około 30 mld zł rocznie). Przeznaczenie tych środków wyłącznie na cele związane z transformacją energetyczną przyniosłoby liczne korzyści. Eksperci wskazują na poprawę konkurencyjności gospodarki, przyspieszenie redukcji emisji CO2, rozwój OZE i nowych technologii, wsparcie modernizacji ciepłownictwa, ale też zwiększenie transparentności wydatkowania środków z ETS oraz poprawę jakości powietrza.
Zrównanie korespondencji cyfrowej z korespondencją papierową w branży energetycznej
Problem wiąże się z artykułem 3a Prawa energetycznego. Wprowadza on liczne wątpliwości interpretacyjne, które dotyczą komunikacji elektronicznej z odbiorcami energii. Przepis wymaga uzyskania oddzielnej zgody na komunikację elektroniczną, a przecież podobne regulacje funkcjonują już w ramach RODO i Prawa komunikacji elektronicznej. Przedsiębiorstwa energetyczne ponoszą więc dodatkowe koszty administracyjne. Są też narażone na ryzyko sankcji prawnych, nawet gdy odbiorca wcześniej korzystał z elektronicznych form komunikacji.
Pomysłodawcy proponują uchylenie artykułu 3a. Jakie będą korzyści? Uproszczenie procesów komunikacyjnych, obniżenie kosztów obsługi klientów i zmniejszenie biurokracji. Zmiana eliminuje też konieczność pozyskiwania nadmiarowych zgód. Firmy energetyczne skupią się na efektywnej obsłudze klientów zamiast na zbędnych procedurach administracyjnych.
Zrównanie wymogów koncesjonowania OZE z instalacjami tradycyjnymi
Chodzi o dysproporcję w wymogach koncesyjnych między instalacjami OZE a konwencjonalnymi źródłami energii. Obecnie instalacje OZE o mocy powyżej 1 MW wymagają koncesji na wytwarzanie energii elektrycznej. Dla instalacji konwencjonalnych próg ten wynosi 50 MW. Postępowania koncesyjne są czasochłonne, często trwają kilka miesięcy. To opóźnia rozpoczęcie eksploatacji instalacji OZE i tym samym produkcję tańszej energii.
Zmiana zakłada zrównanie progów koncesyjnych. Jak? Obowiązek uzyskania koncesji dla instalacji OZE o mocy 1-50 MW zostanie zastąpiony rejestracją w rejestrze Urzędu Regulacji Energetyki. Instalacje, które już posiadają koncesje, zostałyby automatycznie przeniesione do nowego rejestru. Korzyści? Skrócenie czasu procesu inwestycyjnego dla OZE, odciążenie pracowników URE oraz przyspieszenie rozwoju odnawialnych źródeł energii w Polsce. Koszt tej modyfikacji byłby jednorazowy: migracja danych do nowego rejestru.
Zlikwidowanie opłaty solidarnościowej dla podmiotów korzystających z linii bezpośredniej
Pomysł odnosi się do problemu opłaty solidarnościowej na liniach bezpośrednich. Obecnie obowiązuje, nawet gdy jednostka wytwórcza nie jest podłączona do sieci elektroenergetycznej i nie korzysta z infrastruktury operatora systemu. Wysokość tej opłaty sprawia, że model linii bezpośrednich staje się nieopłacalny. To zniechęca inwestorów do rozwoju małych, niezależnych źródeł energii i hamuje rozwój energetyki rozproszonej.
Proponuje się zniesienie opłaty solidarnościowej, gdy wytwórca energii nie korzysta z krajowej infrastruktury operatorów sieci. Pomysłodawcy wyliczają korzyści: niższe koszty dla inwestorów, rozwój energetyki rozproszonej, zwiększenie konkurencji na rynku energii, wzrost niezależności energetycznej Polski oraz korzyści dla środowiska przez ułatwienie dostępu do energii odnawialnej. Rozwiązanie to mogłoby prowadzić do niewielkiego wzrostu opłat systemowych dla innych odbiorców, ale korzyści z większej liczby inwestycji w OZE i obniżenia cen energii w dłuższej perspektywie byłyby znacznie większe.
Zabezpieczenie w prawie energetycznym
Chodzi o zabezpieczenia majątkowe wymagane przy udzielaniu koncesji na handel energią elektryczną lub paliwami. Dziś Prezes URE ma dowolność w zakresie żądania takich zabezpieczeń od wnioskodawców. Prowadzi to do niejednoznaczności i braku jednolitych zasad. Sytuacja stwarza niepewność w procesie koncesyjnym: podobne podmioty mogą być traktowane różnie, a wnioskodawcy nie mogą przewidzieć, czy i jakie zabezpieczenie będzie od nich wymagane.
Proponowane rozwiązanie zakłada wprowadzenie jasnych progów i zasad dotyczących zabezpieczeń. Byłyby one powiązane z planowanymi obrotami. Zmiana zwiększyłaby przejrzystość procesu koncesyjnego, zapewniła jednolite zasady stosowania zabezpieczeń i stworzyła lepsze warunki dla nowych podmiotów wchodzących na rynek. Zespół wskazuje, że ograniczyłaby też ryzyko arbitralnych decyzji administracyjnych.
Fundusze i fundusze UE
Obowiązki depozytariusza
Pomysł deregulacji dotyczy ograniczenia nieuzasadnionego rozszerzenia odpowiedzialności banków pełniących funkcję depozytariusza dla funduszy inwestycyjnych w Polsce. Regulacje nakładają na polskich depozytariuszy znacznie większe obowiązki, niż przewidują to standardy unijne. To prowadzi do istotnego ryzyka prawnego i biznesowego. Banki zgłaszają niejasność co do faktycznego zakresu swojej odpowiedzialności, a to skutkuje praktycznie nieograniczonym ryzykiem prawnym związanym z wykonywaniem tej funkcji. Niektóre banki wycofują się z tego segmentu działalności. Rosną ceny usług depozytariuszy, a fundusze mają problem ze znalezieniem podmiotów chętnych do pełnienia tej funkcji.
Zmiana polega na dostosowaniu zakresu odpowiedzialności prawnej polskich banków pełniących funkcję depozytariusza do standardów przewidzianych w legislacji unijnej. Chodzi o wykreślenie art. 72 ust. 1 pkt 10 ustawy o funduszach inwestycyjnych i zarządzaniu alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi. Korzyści? Zdecydowane zmniejszenie ryzyka prawnego dla depozytariuszy, możliwość lepszej oceny zakresu ich odpowiedzialności oraz obniżenie kosztów ich działalności. Pomysłodawcy wskazują, że to krok w stronę przywrócenia przejrzystości systemu przy jednoczesnym zapewnieniu właściwego rozdzielenia odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne między depozytariuszem a towarzystwem funduszy inwestycyjnych.
Aktualizacja harmonogramu naboru wniosków w programach unijnych
Kolejny pomysł to wprowadzenie ograniczeń w zakresie aktualizacji harmonogramu naboru wniosków o dofinansowanie w ramach programów unijnych. Dziś instytucje zarządzające mogą wprowadzać zmiany w harmonogramie w dowolnym momencie (nie rzadziej niż na koniec każdego kwartału). Nawet w przypadku konkursów planowanych w najbliższych miesiącach. Nagłe zmiany powodują niepewność wśród potencjalnych wnioskodawców. Poświęcają oni znaczne zasoby na przygotowanie wniosków, aby dowiedzieć się o zmianie terminu naboru.
Zmiana zakłada powrót do wcześniej obowiązującej zasady, że aktualizacje harmonogramu nie mogą obejmować naborów, których rozpoczęcie planowane jest w okresie krótszym niż 90 dni od dnia aktualizacji. Wnioskodawcy zyskują przewidywalność i stabilność oraz pewność co do terminów naborów. Mają też wystarczający czas na staranne przygotowanie dokumentacji aplikacyjnej. Pomysłodawcy przekonują, że korzyści z wprowadzenia tej zmiany to chociażby poprawa jakości składanych wniosków czy zwiększenie efektywności procesu aplikacyjnego. Środki publiczne byłyby wykorzystywane bardziej efektywnie, a podmioty ubiegające się o dofinansowanie mogłyby lepiej planować swoje działania.
Kryptowaluty
Polska, opóźniając implementację unijnego Rozporządzenia MiCA, ryzykuje utratę znaczącego segmentu rynku kryptowalut na rzecz innych państw UE. Brak ustawy regulującej rynek kryptoaktywów sprawia, że krajowe przedsiębiorstwa nie mogą legalnie kontynuować działalności zgodnie z nowymi przepisami. To zmusza je do przenoszenia operacji za granicę. Zespół wskazuje kluczowe problemy: brak limitu opłat nadzorczych, niejasne regulacje podatkowe oraz skrócony okres przejściowy. Firmy nie są chętne do ubiegania się o licencję w Polsce. Sytuacja wpływa na konkurencyjność polskich firm, ale też na atrakcyjność kraju jako miejsca do inwestycji w rozwijający się sektor kryptowalut.
Deregulacja zakłada tutaj wprowadzenie maksymalnej wysokości opłat nadzorczych oraz wydłużenia okresu przejściowego. Z punktu widzenia inwestorów indywidualnych istotne są preferencje podatkowe dla długoterminowego trzymania kryptoaktywów (np. zwolnienie po trzech latach) – mogłyby zachęcić do legalnych inwestycji w Polsce, zamiast w innych krajach. Takie zmiany przyczyniłyby się do wzrostu konkurencyjności polskiego rynku kryptoaktywów, zwiększenia wpływów z podatków i poprawy bezpieczeństwa obrotu. Wspierałyby też innowacyjność w sektorze finansowym.
Rachunkowość
Banki mają obowiązek przechowywania papierowych dowodów księgowych przez pięć lat po zakończeniu spłaty kredytu. W przypadku kredytów hipotecznych to nawet kilkadziesiąt lat archiwizacji. Generuje to wysokie koszty związane z magazynowaniem dokumentów, których wartość dowodowa w kontekście przepisów administracyjnych i skarbowych jest ograniczona. Obowiązek nie jest skorelowany z okresem przedawnienia ewentualnych roszczeń. Stanowi relikt przepisów dostosowanych do epoki papierowej, a nie cyfrowej. Pomysł to wprowadzenie możliwości przechowywania dokumentów wyłącznie w formie elektronicznej, aby przynieść znaczące oszczędności i uprościć procedury.
Zmiana to krok w stronę pełnej cyfryzacji procesów bankowych. Wpisuje się w globalne trendy automatyzacji i redukcji biurokracji. Banki mogłyby uwolnić zasoby przeznaczone na archiwizację, a klienci zyskają łatwiejszy dostęp do swoich dokumentów w formie cyfrowej. Reforma zwiększyłaby również bezpieczeństwo danych. Nowoczesne systemy elektroniczne lepiej chronią dokumenty przed zagubieniem, zniszczeniem czy nieautoryzowanym dostępem niż tradycyjne archiwa. W dłuższej perspektywie uproszczenie przepisów przełoży się na większą efektywność sektora finansowego i obniżenie kosztów usług bankowych.
Podatki
Ułatwienia w zakresie korekty deklaracji bez nakładania kar na podatnika
Obowiązujące przepisy nakładają na podatników rygorystyczne wymagania dotyczące korekt deklaracji, zwłaszcza w zakresie plików JPK_V7M. Przedsiębiorcy, nawet w przypadku drobnych, nieumyślnych błędów, zobowiązani są do ich natychmiastowej korekty w bardzo krótkim terminie. To prowadzi do licznych obciążeń administracyjnych i ryzyka sankcji. Firmy muszą dziś wielokrotnie poprawiać swoje deklaracje w ciągu 14 dni, ponosząc dodatkowe koszty i ryzykując kary za niezamierzone uchybienia.
Zmiana zakłada wydłużenie terminu na korektę do 30 dni oraz wprowadzenie możliwości jednorazowej korekty błędów z danego okresu. To pomysł na znaczną redukcję obciążenia biurokratycznego. W długiej perspektywie poprawiłoby płynność finansową przedsiębiorstw. Wzrosłaby też efektywność administracji skarbowej, która skupi się na rzeczywistych nieprawidłowościach, a nie karaniu formalnych uchybień. Zmiana mogłaby początkowo obniżyć dochody z kar, ale ostatecznie przyczyniłaby się do lepszej jakości rozliczeń podatkowych. I zmniejszenia liczby sporów podatkowych.
Opodatkowanie owoców morza w gastronomii
Od 1 lipca 2020 r. wprowadzono zmiany w matrycy stawek VAT. Usługi gastronomiczne generalnie podlegają obniżonej stawce VAT 8 proc., ale potrawy zawierające owoce morza zostały objęte wyższą stawką 23 proc. Podział bazuje na klasyfikacjach celnych, co prowadzi do niepraktycznych rozbieżności podatkowych. Są one trudne do zrozumienia i stosowania przez przedsiębiorców. W efekcie, w gastronomii powstały absurdy podatkowe. Przykład? Ta sama zupa tajska może być opodatkowana raz 8 proc., a raz 23 proc. – w zależności od ilości owoców morza w składzie.
Zmiana polega na ujednoliceniu stawki VAT na poziomie 8 proc. dla wszystkich usług gastronomicznych, niezależnie od składników. Pozwoliłoby to uniknąć biurokratycznych trudności związanych z klasyfikacją potraw i zredukować ryzyko błędów podatkowych. Uproszczenie systemu VAT przyniosłoby korzyści zarówno przedsiębiorcom, jak i administracji skarbowej, zmniejszając liczbę sporów podatkowych i ograniczając koszty związane z interpretacją przepisów. Ponadto równe traktowanie restauracji i lokali gastronomicznych poprawiłoby konkurencyjność na rynku i zwiększyło przejrzystość przepisów podatkowych.
Skrócenie terminu przedawnienia JPK
Obecnie zobowiązania podatkowe przedawniają się po 5 latach, co oznacza, że administracja skarbowa może w tym czasie wszcząć kontrolę lub postępowanie podatkowe. Jednak w dobie cyfryzacji i szczegółowego raportowania danych w formacie JPK administracja ma obecnie dostęp do informacji niemal natychmiast po złożeniu deklaracji. W efekcie wiele błędów może być wykrytych w ciągu kilku tygodni od rozliczenia, co czyni zbędnym długi okres przedawnienia.
Propozycja skrócenia terminu przedawnienia zobowiązań podatkowych do 3 lat to naturalna konsekwencja postępu technologicznego. Pozwoliłoby to zredukować niepewność podatników, którzy często po latach dowiadują się o konieczności zapłaty zaległego podatku wraz z odsetkami, co może zagrozić ich płynności finansowej. Skrócenie tego okresu oznaczałoby szybsze wykrywanie nieprawidłowości i umożliwiłoby firmom prowadzenie działalności w bardziej przewidywalnym otoczeniu prawnym. Co więcej, administracja skarbowa mogłaby skuteczniej alokować zasoby na kontrole problematycznych podmiotów, zamiast prowadzić długotrwałe postępowania dotyczące spraw sprzed wielu lat.
Zdaniem eksperta
Interesujące, ale potrzebna szczegółowa analiza
Skrócenie terminu przedawnienia oczywiście mogłoby przynieść wymierne korzyści dla podatników. Widzę tutaj jednak pewne zagrożenia, które należy wziąć pod uwagę. Problematyczny może być np. wpływ skrócenia terminu na możliwość dokonywania korekt czy rozliczania strat podatkowych lub zwrotów nadpłaty podatku.
Trzyletni okres mógłby w tym zakresie istotnie ograniczyć prawa podatników. Konieczne wydaje się wdrożenie mechanizmów, które pozwolą zabezpieczyć interes podatnika. Niejednokrotnie korekty czy zwroty wynikają np. ze zmiany linii orzeczniczej na korzyść podatnika. Podobne wyzwanie dotyczyłoby możliwości skorzystania z ulg podatkowych (np. ulgi B+R) czy podatku u źródła, gdzie proces uzgodnień z zagranicznymi kontrahentami jest zwykle czasochłonny.
Warto również omówić perspektywę administracji skarbowej. Kluczową dla niej kwestią pozostaje gotowość procesowa do takiej zmiany. O ile technologie wspierające proces analityczny już mamy, to istotna jest zmiana sposobu działania administracji i efektywne korzystanie z już dostępnych narzędzi. Bez odpowiednich zmian organizacyjnych w aparacie skarbowym krótszy termin przedawnienia może negatywnie wpłynąć na ściągalność podatków, szczególnie w przypadku złożonych schematów.
Wydaje się więc, że pierwszym krokiem jest praca administracji nad wykorzystaniem już dostępnych narzędzi technologicznych i dalsza digitalizacja obszarów, które pozostają w obiegu tradycyjnym. Należy także pamiętać, że niemała część podatników funkcjonuje cały czas w obiegu tradycyjnym, gdzie zakres danych wymienianych cyfrowo z administracją skarbową jest niższy.
Być może rozwiązaniem jest model hybrydowy, który pozwalałby podatnikom na skorzystanie z ograniczenia przedawnienia do trzech lat w zamian za pełną digitalizację/ wymianę danych z fiskusem, jednocześnie umożliwiając podatnikom dokonywanie korekt w dłuższym okresie. To automatycznie oznaczałoby w takim przypadku prawo dla administracji podatkowej do kontroli okresu, który został skorygowany.
Postępowanie cywilne
Wprowadzenie obowiązkowej mediacji ma w założeniu znacząco odciążyć polski wymiar sprawiedliwości. Przyspieszy też rozwiązywanie sporów cywilnych. Mediacja jest powszechnie stosowanym narzędziem w wielu krajach. W ponad 70 proc. przypadków pozwala stronom osiągnąć kompromis bez konieczności długotrwałego procesu sądowego. Mimo licznych zachęt i ułatwień wprowadzonych w polskim prawie, wykorzystanie mediacji pozostaje na niskim poziomie. Obowiązkowa mediacja, z możliwością odmowy udziału przez strony, pozwoliłaby na wypracowanie rozwiązań w sposób mniej konfrontacyjny. Aby uniknąć sytuacji, w której mediacja jest tylko wydłużeniem sporu, SprawdzaMY proponuje, aby następowała ona już po złożeniu pozwu. Oszczędzi czas, koszty i zasoby stron i sądów. Sprawy bardziej skomplikowane i wymagające interwencji sądowej mogłyby być rozstrzygane szybciej. To usprawniłoby cały system wymiaru sprawiedliwości.
Korzyści płynące z obowiązkowej mediacji byłyby wielowymiarowe. Poza odciążeniem sądów mediacja mogłaby przyczynić się do odbudowy zaufania między stronami sporu oraz poprawy jakości relacji biznesowych. Dla przedsiębiorców oznaczałoby to mniejsze koszty związane z prowadzeniem długich postępowań, ograniczenie ryzyka konieczności angażowania biegłych i ponoszenia dodatkowych wydatków. Mediacja pozwala również na bardziej elastyczne i dostosowane do realnych potrzeb rozwiązania, które mogą być trudniejsze do osiągnięcia w ramach sztywnych procedur sądowych. Co więcej, firmy i obywatele uczyliby się skuteczniejszych metod rozwiązywania konfliktów, co mogłoby zmniejszyć liczbę sporów w przyszłości. Wzorem bardziej rozwiniętych systemów prawnych, mediacja mogłaby stać się standardowym etapem w wielu kategoriach spraw cywilnych, co pozytywnie wpłynęłoby na cały system prawny oraz gospodarkę.
Prawo i ubezpieczenia społeczne
Zniesienie obowiązku składania umów sprzedaży udziałów do KRS
Obecna praktyka wymuszająca składanie do Krajowego Rejestru Sądowego (KRS) pełnych umów sprzedaży udziałów nie ma podstawy prawnej, a jednocześnie rodzi poważne konsekwencje dla przedsiębiorców. Sądy rejestrowe, mimo braku wyraźnego przepisu, wymagają ujawnienia treści tych dokumentów – poufnych informacji biznesowych. Firmy są zmuszone do ujawniania szczegółowych warunków transakcji, co może narazić je na nieuczciwe praktyki konkurencji oraz utrudniać negocjacje biznesowe. Dodatkowo taka praktyka wydłuża procedury rejestrowe, co spowalnia obrót gospodarczy i generuje niepotrzebne koszty administracyjne dla przedsiębiorców.
Zniesienie obowiązku składania umów sprzedaży udziałów do KRS przyniosłoby istotne korzyści. Po pierwsze, usprawniłoby procesy rejestracyjne, skracając czas potrzebny na wprowadzanie zmian w rejestrze. Po drugie, wzmocniłoby ochronę tajemnicy handlowej i interesów stron transakcji. Wprowadzenie regulacji jasno określających, że do KRS wystarczy zgłoszenie listy wspólników podpisanej przez zarząd, dostosowałoby polską praktykę do międzynarodowych standardów, zwiększając atrakcyjność kraju dla inwestorów.
Dostosowanie przepisów BHP w zakresie szafek pracowniczych
Obowiązujące przepisy BHP wymagają, by każdy pracownik miał przypisaną indywidualną szafkę pracowniczą. W praktyce oznacza to, że firmy, zwłaszcza te zatrudniające pracowników zmianowych, muszą przeznaczać znaczną przestrzeń na przechowywanie, nawet jeśli dana osoba przebywa w zakładzie pracy jedynie kilka godzin w tygodniu. Przepisy te nie uwzględniają realiów działalności wielu branż, szczególnie gastronomicznej i hotelarskiej, gdzie rotacja pracowników jest wysoka, a przestrzeń ograniczona.
Wprowadzenie możliwości stosowania szafek rotacyjnych zamiast indywidualnych, zgodnie z międzynarodowymi standardami, pozwoliłoby firmom lepiej zarządzać przestrzenią i ograniczyć niepotrzebne wydatki. Takie rozwiązanie zapewniłoby pracownikom dostęp do odpowiedniego miejsca na przechowywanie rzeczy osobistych.
Automatyzacja przekazywania danych do ZUS i rezygnacja z formularzy Z-3
Obecnie pracodawcy oraz przedsiębiorcy są zobowiązani do każdorazowego składania formularzy Z-3, Z-3a i Z-3b, nawet jeśli wszystkie niezbędne dane są już dostępne w systemie ZUS. Powoduje to zbędne obciążenie administracyjne i ryzyko opóźnień w wypłacie świadczeń chorobowych. Przedsiębiorcy często nie są świadomi, że muszą dostarczyć dodatkowe dokumenty, co prowadzi do sytuacji, w których pracownicy nie otrzymują należnych im środków w terminie.
Automatyzacja tego procesu i wykorzystanie danych już zgromadzonych w systemie ZUS pozwoliłoby na znaczne uproszczenie procedur. Pracodawcy mogliby zgłaszać dane o wynagrodzeniach raz na kwartał lub rok, a ZUS samodzielnie wykorzystywałby te informacje w przypadku każdej nowej niezdolności do pracy. Takie rozwiązanie zmniejszyłoby koszty administracyjne firm, przyspieszyło wypłatę świadczeń i zwiększyło efektywność całego systemu ubezpieczeń społecznych.
Uproszczenie obrotu autorskimi prawami majątkowymi
Obecne przepisy wymagają, by umowy o przeniesienie autorskich praw majątkowych oraz licencje wyłączne były zawierane w formie pisemnej pod rygorem nieważności. Jest to szczególnie uciążliwe w środowisku startupów oraz w obrocie międzynarodowym, gdzie większość transakcji odbywa się zdalnie. Brak podpisu własnoręcznego lub kwalifikowanego podpisu elektronicznego może prowadzić do nieważności umów, co naraża przedsiębiorców na ryzyko prawne i utrudnia rozwój firm z branży kreatywnej oraz technologicznej.
Zmiana wymogu formy pisemnej na formę dokumentową (obejmującą np. podpis elektroniczny, podpis zaufany czy e-mail) zwiększyłaby elastyczność obrotu prawami autorskimi, eliminując zbędne bariery formalne. Rozwiązanie to dostosowałoby polskie przepisy do międzynarodowych standardów i ułatwiłoby przedsiębiorcom zawieranie umów na odległość, wspierając rozwój innowacyjnych branż w Polsce.
Pozostałe
Możliwość składania wniosku online o kartę parkingową
Obecne przepisy wymagają, aby osoby niepełnosprawne składały wniosek o kartę parkingową osobiście, co może być dla nich znaczącym utrudnieniem. Wnioskodawca musi podpisać dokument w obecności przewodniczącego powiatowego zespołu do spraw orzekania o niepełnosprawności. To szczególnie problematyczne dla osób z ograniczoną mobilnością, które, zanim uzyskają kartę, muszą parkować jak osoby pełnosprawne i pokonywać duże dystanse, by dotrzeć do urzędu. Takie wymagania stoją w sprzeczności z ideą ułatwień dla osób z niepełnosprawnościami.
Deregulacja w postaci możliwości składania wniosku online znacząco uprościłaby procedurę i poprawiłaby komfort życia wnioskodawców. Wdrożenie tego rozwiązania mogłoby odbywać się za pomocą już funkcjonujących narzędzi, takich jak Profil Zaufany, mObywatel czy e-doręczenia – co minimalizuje koszty. Zmiana ta promowałaby cyfryzację urzędowych procedur oraz eliminowałaby niepotrzebne bariery administracyjne, które szczególnie dotykają osoby o ograniczonej sprawności.
Automatyczny dostęp do korzystania z nieruchomości
Obowiązujące regulacje wymagają, aby operatorzy telekomunikacyjni uzyskiwali dwie odrębne zgody. Jedną na współkorzystanie z infrastruktury technicznej, a drugą na dostęp do samej nieruchomości, na której infrastruktura się znajduje. W praktyce oznacza to konieczność negocjowania dodatkowych umów. To prowadzi do opóźnień, generuje dodatkowe koszty i utrudnia rozbudowę sieci telekomunikacyjnych. Problemem jest także brak jednoznacznych regulacji dotyczących zasilania urządzeń telekomunikacyjnych w energię elektryczną, co może skutkować odmową dostępu do energii lub blokowaniem budowy przyłącza przez właściciela nieruchomości.
Proponowana zmiana w tzw. Megaustawie umożliwiałaby automatyczne przyznawanie prawa do korzystania z nieruchomości dla operatorów, którzy podpisali umowę dotyczącą współkorzystania z infrastruktury technicznej. Usprawniłoby to proces inwestycyjny i przyczyniło się do szybszej rozbudowy sieci, co jest kluczowe zarówno dla inwestycji komercyjnych, jak i projektów wspieranych ze środków publicznych. Deregulacja ta pozwoliłaby uniknąć niepotrzebnych formalności, obniżyć koszty operatorów i przyspieszyć dostarczanie nowoczesnych usług cyfrowych obywatelom.
Prezes UKE z kompetencjami wydawania decyzji o realizacji inwestycji
Obecnie decyzje dotyczące dostępu do nieruchomości na potrzeby inwestycji telekomunikacyjnych wydają starostowie, jednak muszą one być uzgadniane z Prezesem Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE). Powoduje to konieczność prowadzenia dwóch osobnych postępowań, co znacząco wydłuża czas realizacji inwestycji i generuje zbędne koszty. Starostowie nie mają specjalistycznej wiedzy telekomunikacyjnej. Bazują na opiniach Prezesa UKE, który i tak ma decydujący wpływ na proces.
Przeniesienie kompetencji bezpośrednio na Prezesa UKE uprościłoby procedury i ograniczyło biurokrację. Operatorzy mogliby szybciej realizować inwestycje, a mieszkańcy, zwłaszcza na terenach wiejskich i podmiejskich, szybciej zyskaliby dostęp do nowoczesnych usług telekomunikacyjnych. Zmiana pozwala uniknąć dublowania procedur i usprawnić rozwój infrastruktury cyfrowej w Polsce.

Główne wnioski
- Nowe propozycje deregulacyjne mają na celu uproszczenie przepisów i procedur w obszarach podatków, energetyki i sądownictwa, aby ułatwić prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce.
- Kluczowe rozwiązania obejmują m.in. rozszerzenie mediacji, skrócenie terminu przedawnienia w JPK oraz cyfryzację pism w sądownictwie.
- Wprowadzenie bardziej przejrzystych zasad podatkowych, zmniejszenie biurokracji oraz ułatwienia dla przedsiębiorców mogą zwiększyć inwestycje i poprawić konkurencyjność polskich firm zarówno na rynku krajowym, jak i międzynarodowym.