Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka
XYZ Polityki Sezon 1 Odc. 27

„Drogie weta”. Minister Stefaniak (PSL) ocenia pierwsze decyzje prezydenta Nawrockiego

– Pan prezydent staje się prezydentem drogich wet – mówi w programie "XYZ Polityki" minister Jakub Stefaniak z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wiceszef Kancelarii Premiera uważa, że dotychczasowe weta prezydenta Karola Nawrockiego mogą być kosztowne dla polskiej gospodarki i polskiego bezpieczeństwa. Polityk PSL-u komentuje również negatywne oceny projektu o zniesieniu dwukadencyjności w samorządzie.

Z tego odcinka dowiesz się…

  1. Jak rząd reaguje na weta ustaw związanych z energetyką.
  2. Co oznacza weto ustawy o pomocy dla Ukrainy.
  3. Czy PSL bierze pod uwagę rozmowy z Konfederacją.
Obejrzyj lub posłuchaj
Wideocast
Powiększ video
Wideocast
Powiększ audio
00:00

Trzy pierwsze tygodnie prezydentury Karola Nawrockiego obfitowały w napięcia z rządem. Nowy prezydent zawetował kilka istotnych dla koalicji ustaw. W ubiegłym tygodniu zawetował ustawę wiatrakową, która miała utrzymać mrożenie cen energii po 30 września. W poniedziałek zawetował m.in. ustawę deregulacyjną, która miała uprościć tworzenie małych instalacji energii odnawialnej.

– Niespodzianki nie było, bo cała kampania, którą prowadził pan Nawrocki, wskazywała, że nie będzie to łatwa współpraca. Zaskakujące może być to, że po dwóch tygodniach od objęcia urzędu pan prezydent czy też jego doradcy, już zaczęli zapowiadać, że chcieliby zmiany systemu na prezydencki w Polsce. Tempo zawrotne. Być może za pół roku będą chcieli obwołać pana Nawrockiego królem Polski. Ten balonik jest dosyć mocno napompowany. Nawet chyba osoby związane z poprzednikiem pana Nawrockiego, czyli z panem prezydentem Andrzejem Dudą, dość krytycznie patrzą na to, co robi dzisiaj Pałac Prezydencki. Czasami takie pójście jak taran może być przeciwskuteczne – komentuje Jakub Stefaniak.

Pierwsze weto Nawrockiego. Minister Stefaniak kontruje

Polityk PSL broni ustawy wiatrakowej, która mroziła ceny energii. Tłumaczy, że zawierała komponenty związane z krótkoterminowymi - mrożenie cen energii - i bardziej długofalowymi działaniami - rozwój odnawialnych źródeł energii.

– Jeżeli mamy w tej krótkoterminowej perspektywie zapewnić Polakom gwarancję taniej energii, to mrozimy ceny. Ale w długoterminowej musimy skupić się na rozwoju miksu energetycznego. Musimy skupić się na tym, żeby zapewnić zróżnicowane i przede wszystkim tanie źródła energii. Wiatraki w tej chwili bez wątpienia są tanimi źródłami energii i ten spin kompletnie polityczny się nie klei – twierdzi Jakub Stefaniak.

– Zresztą były to sprawy poruszane również przez rząd PiS-u. W Internecie można znaleźć bardzo łatwo zdjęcia niektórych polityków PiS-u, którzy parę lat temu będąc w rządzie całe sesje fotograficzne na wiatrakach sobie urządzali. Tak naprawdę zawetowanie tej ustawy pokazuje tylko jedno: że złośliwość polityczna wzięła górę. Mogę tylko doradzać trochę pokory i konsekwencji. Bo jeżeli z jednej strony mamy taką sytuację, że dzisiaj Pałac Prezydencki mówi, że wiatraki są czymś złym, to jaka jest alternatywa? Alternatywą dla PiS-u było zbudowanie elektrowni węglowej w Ostrołęce, która nie wyszła – ocenia polityk PSL-u.

Deklaracja ws. cen prądu

Prezydent Karol Nawrocki, jego współpracownicy oraz politycy PiS-u podnoszą argument odległości od zabudowań. Ustawa wiatrakowa dawała możliwość stawiania ich w odległości 500 m od zabudowań. Obecnie dopuszczalna odległość wynosi 700 m.

– Mówimy jasno: to radni gminy mają na poziomie samorządowym prawo decydowania tego, czy wiatrak będzie w odległości 500 metrów czy większej. Tą ustawą chcieliśmy dać ludziom możliwość zdecydowania i wyboru. Nikt na siłę nikomu nie chciał stawiać wiatraka przed domem. Jeżeli są osoby w Polsce, które nie wierzą w tę pisowską propagandę i chcą skorzystać z tej formuły, czyli zgodzić się na postawienie wiatraka w odpowiedniej odległości od swojego gospodarstwa domowego i jednocześnie czerpać z tego także środki finansowe - bo to wiązało się z funduszem, który dawałby możliwość zarabiania - to dlaczego im tę możliwość odbierać? –zastanawia się polityk PSL-u.

Prezydent Nawrocki przedstawił własny projekt ustawy mrożącej ceny energii elektrycznej. Rząd również chce działać.

– My na pewno jesteśmy jako rząd bardzo zdeterminowani do tego, żeby zabezpieczyć interes Polaków w tej materii. Czyli dać Polakom gwarancję tego, że rachunki im nie wzrosną. Jest kilka scenariuszy. To jest wyraźny problem na życzenie pana prezydenta. Na pewno wybierzemy najbardziej optymalne i najszybsze do przeprowadzenia rozwiązanie. Jesteśmy zdeterminowani i deklaruję to, że zrobimy wszystko, żeby tak było. Ale niestety nie jestem w stanie powiedzieć, co zrobi środowisko pana prezydenta – deklaruje wiceszef Kancelarii Premiera.

Koniec z ustawą wiatrakową? "Temat jest aktualny"

Polityk PSL-u zapowiada również, że rząd nie poddaje się ws. ułatwień dla budowy wiatraków.

– To jest również być albo nie być polskiej energetyki. Musimy budować alternatywne źródła energii. Już jesteśmy uniezależnieni od Rosji, natomiast musimy też stawiać na dywersyfikację, czyli na kilka źródeł energii. Żeby nie być kompletnie zależnym albo od wiatru, albo od słońca, albo od dostaw jakichś surowców, czy też paliw kopalnych z jednego, czy drugiego kierunku. I ten temat absolutnie jest aktualny. W hierarchii cen energia wiatrowa jest dzisiaj oceniona przez ekspertów jako najtańsza, to głupio byłoby nie wykorzystywać możliwości budowania takich źródeł energii, które są najtańsze – przyznaje Jakub Stefaniak.

Pomoc dla Ukrainy. Kolejne weto prezydenta Nawrockiego

W poniedziałek prezydent Karol Nawrocki zawetował także ustawę o pomocy dla Ukrainy. Ma ona kilka aspektów. To m.in. ograniczenie świadczenia 800 plus i przyznawanie go jedynie tym ukraińskim rodzicom, którzy pracują. To także ograniczenie prawa do pobytu w Polsce Ukraińcom, którzy przyjechali do naszego kraju po 24 lutego 2022 r., czyli po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji. Dotychczasowe zasady pomocy Ukrainie będą obowiązywać do 30 września, podobnie jak obecne ceny energii.

Minister Jakub Stefaniak przekonuje, że prezydenckie weto może zaszkodzić polskiemu rynkowi pracy. Powołuje się na rozmowy z ministrem rolnictwa Stefanem Krajewskim z PSL-u, który alarmuje, że weto może doprowadzić do utraty rąk do pracy w branży spożywczej.

– To weto może spowodować wzrost cen warzyw, owoców, mięsa. W tych tzw. pracach sezonowych, ale nie tylko, bo przy przetwórstwie mięsa, w sadach, w ogrodach, pracują głównie Ukraińcy. Są tam też pracownicy z Mołdawii, ale gro tych osób, które dzisiaj przy tych pracach ciężkich i tych, których dzisiaj Polacy już nie do końca chcą wykonywać, pracują ludzie z Ukrainy. Jeżeli oni nagle mieliby opuścić Polskę, to pozostaje luka – twierdzi Jakub Stefaniak.

– Z moich obserwacji, też wizyt w różnego rodzaju zakładach, na przykład przetwórstwa ryb, gdzie byłem na Pomorzu, gdzie pracownicy filetują ryby, to są to głównie Ukraińcy i Mołdawianie. Tam Polacy pracują jako kadra zarządzająca. Jeżeli oni z dnia na dzień mieliby, czy nawet z tygodnia na tydzień opuścić Polskę, to producent, żeby nie zatrzymać produkcji, musi szukać tych pracowników na rynku. Żeby zatrudnić innych pracowników, to musi często podnieść im warunki finansowe. To będzie mogło w perspektywie mieć również związek z tym, że podniesie koszty produkcji, czy też koszty sprzedaży tego produktu, który wytworzy, a to się odbije na kieszeniach Polek i Polaków – komentuje wiceszef Kancelarii Premiera.

Do 30 września Polska będzie finansować system Starlink, który pomaga Ukrainie w zapewnieniu łączności z siecią. Politycy PiS oraz Konfederacji bronią decyzji prezydenta. Tłumaczą, że to odpłacenie Ukrainie za nielojalne gesty ukraińskich władz wobec Polski.

– Można by było pójść taką retoryką, jak idzie ultraprawica, mówiąc: dlaczego my mamy płacić Ukraińcom? Natomiast zastanawiam się ile w tym jest troski faktycznie o wydatki z budżetu, a ile w tym jest retoryki Kremla. Bo może nie bezpośrednio, ale pośrednio to, że finansujemy Ukraińcom Starlinki wpływa także na bezpieczeństwo Polek i Polaków. W myśl tej zasady, którą od dłuższego czasu komunikujemy i która towarzyszy całej polskiej armii: trzymać Rosję jak najdalej od naszych granic. A jak można trzymać Rosję jak najdalej od naszych granic, jeżeli zabieramy Ukraińcom potencjalny system, który sprawia, że mogą się przed Rosjanami bronić? – mówi Jakub Stefaniak.

"Ukraińcy nie są uprzywilejowani"

Prezydent Nawrocki mówi również, że państwo nie powinno traktować obywateli Ukrainy na uprzywilejowanych warunkach. Jakub Stefaniak nie zgadza się ze stwierdzeniem, by obywatele Ukrainy byli traktowani przez państwo lepiej niż Polacy.

– Oni w żaden sposób nie powinni być uprzywilejowani. Powinni być na tym samym poziomie, co Polacy. Nie dzielmy ludzi na lepszy i gorszy sort. Jestem ostatnią osobą, która chciałaby wchodzić w polemikę z takimi osobami, które będą mówiły i podawały przykłady, że uprzywilejowanym jest ktoś innej narodowości, który został przywieziony na SOR na przykład z prętem w brzuchu, bo pracował na budowie i po prostu spadł z wysokości i przebił sobie żołądek – mówi minister z Kancelarii Premiera.

– Ktokolwiek, kto twierdzi, że polski rząd nie chce działać przede wszystkim w interesie Polek i Polaków, a chce w jakiś sposób dawać przywileje innym, jest kłamcą, manipulantem, który służy tylko i wyłącznie robieniu bieżącej polityki – dodaje polityk PSL-u.

W prezydenckim projekcie Karol Nawrocki chce połączyć pomoc dla Ukraińców w Polsce z zakazem propagowania banderyzmu.

– Kwestia pracowników sezonowych i zakazu używania symboli promujących banderę nijak się ma do siebie. Ja to traktuję w kategoriach czystej polityki, nie merytoryki, która ma tylko służyć temu, żeby właśnie dyskredytować rząd w oczach opinii publicznej – ocenia minister z Kancelarii Premiera.

Zmiany w 800 Plus?

Pytany o zmiany w 800 Plus dla ukraińskich rodziców, Jakub Stefaniak przyznał, że na forum rządowym trwają rozmowy o możliwych zmianach w zasadach wypłacania tego świadczenia. Wicepremier i prezes PSL-u Władysław Kosiniak-Kamysz postulował niedawno, by mogli otrzymywać je jedynie pracujący rodzice. Politycy PSL-u łagodzili później ten przekaz deklarując, że nie nie postulują odbierania tego świadczenia samotnym matkom, które nie mogą podjąć pracy ze względu na opiekę nad dziećmi.

– Wiele osób właśnie w małych miasteczkach, np. przedsiębiorcy, podchodzą do nas bardzo często i pytają, dlaczego jest taka niesprawiedliwość. Oni ciężko pracują, a są osoby, które „próbują” wykorzystywać system, a mają dwie ręce zdrowe, nie idą do pracy, bo czekają, aż ktoś im coś da. Myślę, że te słowa pana premiera Kosiniaka-Kamysza trzeba właśnie czytać w ten sposób. Dzisiaj jesteśmy już na takim etapie, że powinniśmy dokonać pewnych korekt – sugeruje Jakub Stefaniak.

– Jeżeli ktoś z różnych przyczyn nie może podjąć pracy, to faktycznie trzeba by było znaleźć jakieś rozwiązanie pośrednie, które nie ograniczałoby mu możliwości zapewnienia jakichś środków do życia. Natomiast my chcieliśmy rozpocząć tę dyskusję – zastrzega.

Rozmowy z Konfederacją?

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL napisał na platformie X, że jeżeli będzie brakować głosów, warto rozmawiać z liberalną częścią Konfederacji. Na współpracę z partią Bosaka i Mentzena otwarty jest także prezes PiS, jednak nie traktuje ich jako równorzędnych partnerów. Na co liczy PSL?

– Kto PiS-u dotyka, ten znika. Jak Jarosław Kaczyński kogoś przytula, to po to, żeby udusić. Piotr Zgorzelski, który jest naprawdę osobą o wysokiej postawie propaństwowej. Myślę, że jego wpis w Internecie należałoby czytać w ten sposób: nie możemy dopuścić do tego, żeby wróciło do władzy PiS. Bo jeżeli wróci, to będzie chciało domknąć system. Będziemy wtedy mieli sytuację, gdzie Jarosław Kaczyński będzie chciał stworzyć nam zapowiadany Budapeszt albo nawet Turcję, bo o tym też mówił – mówi Jakub Stefaniak.

– Jeżeli się okaże, że tych głosów, nie daj Boże, by zabrakło, bo to jest tylko scenariusz na wypadek, gdyby, to wtedy należałoby propaństwowo szukać tych głosów w środowisku wolnościowców Konfederacji. Ja wiem, że są tam też osoby, które nie chciałyby jednak, żebyśmy mieli w Polsce drugi Budapeszt. Myślę, że to są potencjalne osoby, które mogłyby wesprzeć koalicję partii prodemokratycznych w celu obrony Polaków przed domknięciem systemu – ocenia polityk PSL-u.

Dwukadencyjność. Fala krytyki w konsultacjach społecznych

W lipcu posłowie PSL-u złożyli w Sejmie projekt o zniesieniu dwukadencyjności w samorządzie. W konsultacjach społecznych przeważająca część głosów była krytyczna wobec projektu. Autorom zarzucono chęć betonowania miejscowych układów.

– Są głosy krytyczne, ale są też głosy takie, które mówią, że to jest odbieranie głosu obywatelom. Mamy takie przypadki, jeżeli są samorządowcy, którzy burmistrzami czy wójtami są przez kilka kadencji i dostawali do Sejmu, to zdarzało się, że obywatele przychodzili i prosili, żeby nie obejmował mandatu. Znam osobiście taki przypadek. O wiele większą uwagę i o wiele większym poparciem społecznym cieszyłoby się to, gdybyśmy odwrócili i uwolnili samorządowców od tego, a wprowadzili na przykład kadencyjność w parlamencie – mówił Jakub Stefaniak broniąc projektu.

Czy PSL obawia się powstającej nowej partii? Tworzą ją senatorowie Wadim Tyszkiewicz, Zygmunt Frankiewicz i Andrzej Dziuba, którzy są wieloletnimi samorządowcami.

– Nie ma się co obawiać. Bardzo blisko współpracowaliśmy z panem senatorem Frankiewiczem. Znam pana senatora i bardzo go cenię za jego wkład właśnie w budowanie samorządności. Jeżeli buduje się formację, która ma na sztandarach samostanowienie, decentralizację oraz wszystkie ideały partii, które są prodemokratyczne, to się nie ma co ich obawiać. Ja raczej bym obawiał się takich formacji, które są ultra radykalne, reprezentują radykalne poglądy i mogą skupiać się na różnego niebezpiecznych w perspektywie dla Polaków zjawiskach – komentuje minister z PSL-u.

Główne wnioski

  1. Mimo prezydenckiego weta dla ustawy wiatrakowej rząd nie wycofuje się z prób ułatwienia inwestycji w energię wiatrową. Minister Jakub Stefaniak deklaruje, że rząd podejmie działania, by ceny energii elektrycznej nie wzrosły po 30 września. Szczegóły ma przedstawić minister energii Miłosz Motyka. Równolegle własny projekt ustawy o mrożeniu cen energii (bez komponentu wiatraków) złożył prezydent Karol Nawrocki.
  2. Weto ustawy o przedłużeniu pomocy dla Ukrainy może oznaczać odpływ ukraińskich pracowników, którzy po 30 września mogą opuścić Polskę. Minister Stefaniak przekonuje, że może się to odbić na cenach żywności. W branży spożywczej na stanowiskach produkcyjnych pracuje wielu pracowników pochodzących z Ukrainy. Zastąpienie ich pracownikami z Polski może być bardziej kosztowne dla pracodawców.
  3. PSL bierze pod uwagę współpracę z bardziej liberalną częścią Konfederacji. Scenariusz ten jest brany pod uwagę w razie trudności ze znalezieniem większości w kolejnym Sejmie.