A. Domański: należy wykorzystać zawieszenie ceł przez USA do negocjacji
Prezydent USA Donald Trump zawiesił w środę na 90 dni dodatkowe cła na towary z krajów, z którymi Stany Zjednoczone mają deficyt handlowy. Taryfy te zaczęły obowiązywać minutę po północy z wtorku na środę. Nie zawiesił jedynie ceł na Chiny, które podwyższył do 125 proc.
„To pozytywna informacja, wskazuje na chęć deeskalacji ze strony amerykańskiej administracji. Wcześniej widzieliśmy mocną reakcję na rynkach na zapowiedź wprowadzenia ceł, spadały akcje, taniały surowce, wzrosły obawy o recesję w USA” – powiedział w czwartek w Polsat News minister finansów Andrzej Domański, pytany o komentarz do ostatniej decyzji Trumpa. W ocenie szefa MF „dobrze się stało, że amerykańska administracja postanowiła dać 90 dnia na negocjacje”.
Domański uważa, że te 90 dni trzeba przeznaczyć na negocjacje. „Jeśli idzie o politykę handlową, to prowadzi ją Komisja Europejska, ale my będziemy przypominać, że najważniejszy jest interes mieszkańców Polski i szerzej – interes mieszkańców Europy. Naszym celem nie powinno być eskalowanie, tylko szukanie rozwiązań, które będą najlepsze dla gospodarki” – powiedział minister.
Pytany o to, kto może najbardziej ucierpieć na wprowadzeniu przez USA ceł, minister przypomniał, że prezydent USA zawiesił wprowadzenie nowych ceł. Te wprowadzone wcześniej, na stal i aluminium z UE, nadal obowiązują. „Najbardziej narażony jest sektor motoryzacyjny. Producenci części do samochodów to grupa firm, która może najbardziej ucierpieć, dlatego premier Donald Tusk spotkał się z przedstawicielami tych branż” – przekazał Domański.
Był także pytany o ewentualny wpływ amerykańskich ceł na ceny produktów, jakie są sprzedawane w Europie. Zwrócił uwagę, że na razie obowiązują amerykańskie cła na produkty importowane do USA.
„To produkty sprzedawane w USA mogą być droższe, więc nie trzeba się obawiać o ceny u nas. Ale mogą pojawić się efekty drugiej rundy – jeśli USA nałożyły cła na Chiny czy Wietnam, to produkowane tam towary będą szukać rynków zbytu i pojawia się ryzyko, że będą trafiać do Europy, co może stanowić zagrożenie dla europejskich producentów, ale z punktu widzenia cen będzie to wpływać na ich obniżenie” – stwierdził minister finansów.
Źródło: PAP
