Amerykańscy importerzy masowo tworzą magazyny celne. Reakcja na cła Trumpa

Firmy w USA przyspieszają przekształcanie magazynów w strefy celne, by opóźnić płacenie ceł na towary z Chin. W tle niepewna polityka handlowa i gwałtowny wzrost kosztów magazynowania.

Importujący do USA z Chin przedsiębiorcy masowo starają się o status magazynów celnych, które pozwalają na przechowywanie towarów bez natychmiastowej zapłaty ceł – obecnie sięgających nawet 30 proc. Opłaty są naliczane dopiero w momencie wypuszczenia towarów z magazynu, co ułatwia zarządzanie gotówką w czasie zmiennej polityki celnej.

W całych Stanach Zjednoczonych działa obecnie ponad 1700 takich magazynów. Zainteresowanie przestrzenią celną osiągnęło rekordowy poziom. Ceny wynajmu są już cztery razy wyższe niż w przypadku zwykłego magazynu, a wiele obiektów jest przepełnionych - pisze Reuters.

Zgłoszenia o przyznanie statusu celnego obciążyły system – niektóre firmy czekają na rozpatrzenie nawet ponad pół roku. Koszty przekształcenia przestrzeni sięgają od kilku tysięcy do nawet kilkuset tysięcy dolarów. W zależności od lokalizacji, zabezpieczeń i sytuacji finansowej firmy.

Przykładem jest firma LVK Logistics z Utah, która przekształca jeden ze swoich magazynów. „To reakcja na cła” – powiedziała prezes Maggie Barnett. Proces ma potrwać trzy–cztery miesiące.

Dane firmy WarehouseQuote pokazują, że stawki za wynajem przestrzeni celnej od początku 2025 roku wzrosły do poziomu czterokrotnie wyższego niż zwykłego magazynu.