Które sektory polskiej gospodarki zyskają na wojnie celnej?
Trwająca wojna celna może obniżyć PKB Polski o 0,2 pkt proc. w tym roku i o 0,9 pkt proc. w 2026 r. – szacuje EY.
Zdaniem analityków firmy najmocniej ucierpią eksport (spadek dynamiki o 2,5 pkt proc. w 2026 r.) i inwestycje (spadek o 1,5 pkt proc.) oraz sektory związane z produkcją tekstyliów, odzieży i wyrobów skórzanych.
W perspektywie długookresowej jednak wojna celna będzie neutralna dla gospodarki – uważają eksperci firmy konsultingowej.
„W długim okresie łańcuchy dostaw zostaną przemodelowane i gospodarki dostosują się do wyższego poziomu ceł. Trwale spadną obroty w handlu światowym i wzrośnie rola krajowej produkcji. Istotny będzie relatywny poziom ceł. Kraje, a zwłaszcza sektory obłożone cłami niższymi niż ich konkurenci, mogą w długim okresie nawet zyskać” – wskazuje Marek Rozkrut, partner EY, szef Zespołu Analiz Ekonomicznych i główny ekonomista firmy na Europę i Azję Centralną.
Długookresowy wpływ wojny celnej na PKB Polski i pozostałej części UE będzie więc zbliżony do zera (plus 0,01 proc. w Polsce i minus 0,03 proc. dla reszty UE) – szacuje EY.
Które branże stracą najmocniej?
Jak prognozuje firma, najmocniej negatywny wpływ wojny celnej w długim terminie odczują w Polsce branże:
- produkcji skór i wyrobów skórzanych (spadek produkcji o 3,75 proc.),
- odzieżowa (spadek o 3,1 proc.),
- wyrobów tekstylnych (spadek o 2,32 proc.),
- transportu wodnego (spadek o 2,17 proc.).
Spadek produkcji w przemyśle tekstylnym i skórzanym „będzie w dużej mierze związany ze wzrostem importu tych towarów m.in. z Chin i Wietnamu na rynek europejski, w tym do Polski, po znaczącym ograniczeniu popytu ze strony USA w wyniku nałożonych ceł” – tłumaczy Rozkrut.
W przypadku tych branż będzie to spadek wyższy niż dla całej UE. Będą jednak i takie branże, jak produkcja energii elektrycznej czy usług w zakresie informacji i komunikacji, gdzie wpływ wojny celnej będzie zerowy.
Dodatni wpływ podwyższonych taryf celnych w długim terminie mogą odczuć przede wszystkim branża farmaceutyczna (2,68 proc.), produkcja metali (2,32 proc.), branża chemiczna (1,27 proc.) oraz transport lotniczy (1,06 proc.).
Jeśli chodzi o farmaceutyki i metale, „sektory te powinny znacząco zwiększyć eksport, szczególnie do Kanady i Meksyku, ale również do innych krajów (z wyjątkiem m.in. USA). Kluczowe znaczenie będzie miał potencjalny wzrost eksportu do innych krajów Unii Europejskiej, spowodowany relatywnie niższymi kosztami produkcji w Polsce” – wskazuje Marek Rozkrut.
Światowy handel skurczy się o 5 proc.
Co w czeka gospodarkę w krótszym okresie? Zdaniem EY, wpływ ceł na aktywność gospodarczą będzie opóźniony i „z pełną siłą” uderzy w 2026 r., a nie w bieżącym roku. „Wojna celna, z którą mamy do czynienia w ostatnich tygodniach, doprowadzi do bardzo wyraźnego ograniczenia światowej wymiany handlowej i spowoduje, że światowy handel będzie w 2026 r. o ponad 5 proc. mniejszy niż w scenariuszu bez ceł” – wynika z analizy.
Spadek wielkości globalnej wymiany handlowej negatywnie wpłynie na aktywność gospodarczą w Polsce i Europie. Do tego wzrost niepewności i ograniczenie dostępu do finansowania dołożą się do ograniczenia poziomu inwestycji i wydatków konsumpcyjnych.
Kto najwięcej straci na wojnie celnej?
Ekonomiści EY prognozują, że Stany Zjednoczone ucierpią na cłach „znacznie silniej” niż strefa euro. To z kolei powinno spowodować umocnienie euro względem dolara i negatywnie wpłynąć na eksport z krajów UE.
Ale ze względu na umiarkowane powiązania polskiej gospodarki z gospodarką amerykańską, Polska ucierpi na wojnie celnej mniej niż kraje UE. W Unii wzrost PKB w 2026 r. spowolni o 1,4 pkt proc. W Polsce spadek PKB wyniesie 0,9 pkt. proc. – wynika z szacunków firmy.
Światowy PKB może być w przyszłym roku nawet o 2 pkt. proc. niższy niż w scenariuszu bez podwyższonych ceł.
W efekcie wojny celnej spadnie inflacja
Ze względu na wzrost niepewności i spadek aktywności gospodarczej potanieć mogą surowce, w tym ropa naftowa. W 2026 r. może być ona nawet o jedną czwartą tańsza niż w scenariuszu bez ceł. Prognozowana cena może spaść w okolice 50 dolarów za baryłkę – wskazują ekonomiści EY.
To obniży z kolei inflację w Polsce i Europie. „Nasz kontynent będzie się w tym zakresie istotnie różnił od USA, gdzie bezpośredni wpływ ceł na ceny importu podbije inflację w tym roku o ponad 1 pkt proc.” – mówi Maciej Stefański, starszy ekonomista Zespołu Analiz Ekonomicznych EY.
Średnioroczna inflacja w Polsce w efekcie będzie o 0,4 pkt proc. niższa w 2025 r. oraz aż 1,7 pkt proc. niższa w 2026 r. – prognozuje zespół.
Niższy PKB i niższa inflacja mogą skłonić banki centralne do większych od wcześniejszych oczekiwań obniżek stóp procentowych. „W Polsce stopy procentowe w 2027 r. mogą być niższe nawet o 1 pkt proc. niż w scenariuszu bez ceł” – prognozuje EY.
