Załamała się kluczowa dla rosyjskiej gospodarki cena ropy Urals
Cena rosyjskiej ropy Urals spadła do poziomu 52 dolarów za baryłkę – przekazała w poniedziałek agencja Bloomberga. Tymczasem budżet Kremla na 2025 zakładał cenę 69,7 dolarów – podkreślił portal „The Moscow Times”. Tak niska cena, jeśli utrzyma się dłużej, może więc oznaczać gigantyczną dziurę w rosyjskich finansach.
W poniedziałek ceny ropy naftowej na światowych rynkach spadły do 4-letniego minimum. Za baryłkę ropy brent płaci się obecnie mniej niż 65 dol., cena ropy WTI spadła poniżej granicy 61 dol.
Wśród przyczyn spadku światowych cen ropy wymienia się z jednej strony amerykańską decyzję o nałożeniu ceł na importowane do USA towary, z drugiej zaś – decyzja kartelu OPEC o dalszym zwiększeniu produkcji.
Już cena poniżej 60 dol. za baryłkę jest dla Rosjan problematyczna
W końcu marca rosyjski resort finansów powiadomił, że liczy się ze spadkiem ceny ropy Urals, która sprzedawana jest z dyskontem w stosunku do brent czy WTI, do ok. 60 dolarów za baryłkę. Oszacował, że zwiększy to deficyt budżetowy Moskwy o ok. 1 proc. PKB. W ostatnim miesiącu przed ogłoszeniem amerykańskich ceł cena rosyjskiej ropy wynosiła średnio 58,99 dolarów.
Według obliczeń ekspertów, opublikowanych jeszcze przed załamaniem się cen, wpływy z podatków od rosyjskich firm naftowych spadły pierwszych miesiącach 2025 r. w stosunku do poprzedniego roku o ok. 15 proc. Był to zarówno efekt spadku popytu, jak i sankcji wprowadzonych przez poprzedniego prezydenta USA Joe Bidena. Tymczasem – według danych przytaczanych przez „The Moscow Times” – około 30 proc. budżetu Rosji pochodzi z dochodów z ropy naftowej i gazu.
Do problemów przyznają się sami Rosjanie. W lutym tamtejszy bank centralny opublikował raport, w którym ostrzegł przed groźbą długotrwałego okresu niskich cen ropy, przypominającego sytuację z lat 80. i 90. ubiegłego wieku, kiedy po ponad dekadzie drogiej ropy nastąpił osiemnastoletni okres niskich cen.
Źródło: PAP, XYZ
