Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Świat

Efekt Stellantis. Dlaczego Kanada przegrywa walkę o inwestorów?

Rząd Kanady wpisał do umów inwestycyjnych twarde klauzule dotyczące produkcji i zatrudnienia. Gdy Stellantis przeniósł inwestycje do USA, ruszyły roszczenia. Odpływ kapitału i nowe ograniczenia importowe pokazują, że dotychczasowy model przyciągania firm przestaje działać.

Spór ze Stellantis i ograniczenie bezcłowego importu dla producentów z USA pokazują, że rząd zaostrza podejście do firm niewywiązujących się z obietnic.
Spór ze Stellantis i ograniczenie bezcłowego importu dla producentów z USA pokazują, że rząd zaostrza podejście do firm niewywiązujących się z obietnic. Fot. Anna Lach/ XYZ

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Czy subsydia dla zagranicznych inwestorów sprawdzały się w Kanadzie.
  2. Ile przeciętny podatnik wydał dotychczas na wsparcie firmy, która zamiast rozpocząć produkcję w Kanadzie – zdecydowała się zainwestować w USA.
  3. Jaką kwotą rząd Kanady chciał wspierać inwestycje motoryzacyjne Stellantis i dlaczego teraz domaga się zwrotu pieniędzy.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Czy wsparcie z budżetu i zwolnienia podatkowe dla wielkich firm zachęcają do inwestycji? Niekoniecznie. Rząd Kanady zdecydował się właśnie odzyskać od Stellantis zmarnowane środki podatników.

Kevin Hassett, szef amerykańskiego National Economic Council, mówił, że „dla USA jest dobre, by doprowadzić do tego, by Kanada zaczęła stosować się do wcześniejszych porozumień i zasad prawa”. W jego październikowej wypowiedzi dla CNN zabrakło konkretów, natomiast Kanada postanowiła wyegzekwować od amerykańskich firm motoryzacyjnych przestrzeganie podpisanych umów.

Nieskuteczne subsydia

52,5 mld dolarów kanadyjskich (około 136,8 mld zł) w różnych formach wsparcia finansowego otrzymało 13 inwestycji związanych z produkcją samochodów elektrycznych. To obliczenia Parliamentary Budget Officer, kanadyjskiego urzędu oceniający realizację budżetu. To fundusze, które trafiły do firm między październikiem 2020 r. a kwietniem 2024 r. Różnego rodzaju fundusze– ulgi podatkowe, subsydia i wsparcie budowy zakładów.

Profesor Steven Globerman, autor raportu o zagranicznych inwestycjach opublikowanego w tym roku przez konserwatywny think tank Fraser Institute, wskazuje, że 52,5 mld dolarów to równowartość 23 proc. wartości wszystkich bezpośrednich zagranicznych inwestycji w Kanadzie między 2020 a 2023 r.

Globerman zauważa również, że po 2020 r. atrakcyjność Kanady dla FDI nieco wzrosła.

„Poprawa może wynikać z ogromnych subsydiów federalnych i prowincjonalnych dla zagranicznych firm w łańcuchach produkcyjnych samochodów elektrycznych oraz w sektorze czystej energii” – podkreśla.

Dodaje jednak, że subsydia dla wybranych inwestorów nie są skuteczne i nie poprawiają długoterminowego otoczenia biznesowego. Przypadek Stellantis potwierdza tę diagnozę.

Miliardy na amerykańskie samochody

Produkująca marki Jeep, Ram, Fiat i Chrysler spółka Stellantis szacowała, że w pierwszej połowie br. straty wynikające z amerykańskich ceł wyniosły 2,68 mld dolarów amerykańskich. W październiku zapowiedziała inwestycję 13 mld dolarów w ciągu czterech lat w swoich zakładach w Illinois. To zwiększyłoby moce produkcyjne o połowę i znacząco podniosło zatrudnienie.

Tymczasem to w kanadyjskim Brampton, w zakładach zamkniętych na początku 2024 r., miała powstać nowa wersja Jeepa Compass. Prace nad uruchomieniem produkcji Stellantis wstrzymał w lutym. I to mimo, że wcześniej rząd federalny przekazał firmie blisko 105 mln dolarów kanadyjskich. Były to pieniądze na wyposażenie linii produkcyjnych w Brampton i w zakładach w Windsor.

To jednak tylko część wsparcia. W 2022 r. Stellantis i LG Energy Solutions powołały joint venture NextStar Energy, pierwszy w Kanadzie zakład produkcji akumulatorów do aut elektrycznych. Jak ustaliło CBC na podstawie rządowych dokumentów, 500 mln dolarów miało trafić do NextStar Energy z funduszu Strategic Innovation Fund. W 2023 r. podpisano kolejne porozumienie – 15 mld dolarów subsydiów do produkcji, z czego jedną trzecią miała pokryć prowincja Ontario.

W pierwszej połowie listopada br. portal ESS-news.com podał, że zakłady w Windsor mają całkowicie przestawić się na produkcję akumulatorów do magazynowania energii, rezygnując z wytwarzania baterii samochodowych.

Warto wiedzieć

Kanadyjski rynek motoryzacyjny

  • Liczba miejsc pracy w sektorze: 125 tys. (z czego 80 proc. w prowincji Ontario)
  • Udział sektora w PKB: 0,7 proc.
  • Produkcja samochodów (bez ciężarówek) w 2024 r.: 1,3 mln sztuk
  • Eksport samochodów do USA w 2024 r.: 1,1 mln sztuk

Kanada jest największym rynkiem eksportowym dla amerykańskich producentów samochodów – 23,2 mld dolarów w 2024 r. To więcej niż łącznie siedem kolejnych krajów-importerów amerykańskich aut: Niemcy, Meksyk, Chiny, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabia Saudyjska i Belgia.

statystyki rządu Kanady, International Trade Administration

Trump kontra kanadyjski podatnik

Kanadyjscy ministrowie często podkreślają, że zobowiązania amerykańskich firm dotyczą pieniędzy podatników. I tu pojawia się jeden z najciekawszych wątków sprawy Stellantis: jak wytłumaczyć skalę tych kosztów zwykłemu podatnikowi. Przeciętny Smith lepiej rozumie 200 dolarów – kwoty rzędu 200 mln stają się abstrakcją.

„Nasze mózgi są ewolucyjnie bardzo stare, a my zmuszamy je do robienia rzeczy, które dopiero niedawno zaczęliśmy konceptualizować” – mówiła w wywiadzie dla NPR neurolożka z Uniwersytetu Stanforda Elisabeth Toomarian, specjalistka od percepcji liczb. Wyjaśniała, że mózg ma problem z przetwarzaniem dużych wartości, dlatego łatwiej mu porównywać, niż liczyć.

Pytam więc kanadyjski resort finansów, jak wytłumaczyć podatnikowi realny koszt związany ze Stellantis. Odpowiedź przychodzi z biura prasowego resortu innowacji, nauki i rozwoju gospodarczego – i zawiera konkretne liczby. Łącznie 529 mln dolarów kanadyjskich miało trafić do Stellantis ze Strategic Response Fund.

Na koniec marca 2023 r. firma otrzymała 18,63 mln dolarów, a na koniec marca 2024 r. – 85,93 mln dolarów. Biuro prasowe precyzuje, że całość wypłaconych środków to ponad 104,5 mln dolarów.

Rząd nie analizuje percepcji liczb, ale przeliczenie jest proste: 104,5 mln dolarów to ok. 104 domów w Toronto.

A jeśli uwzględnić ok. 30 mln podatników, to każdy z nich dał Stellantis ok. 3,5 dolara – czyli zafundował dwie „small double double”, kawy z podwójnym mlekiem i cukrem w popularnej sieci Tim Hortons. Tak po prostu.

Jeśli doliczyć 15,5 mld dolarów zobowiązań dla NextStar Energy, skala „domów” i „kaw” rośnie wielokrotnie.

Można też przeliczać na miejsca pracy. Flavio Volpe, szef Automotive Parts Manufacturers’ Association, mówił parlamentarzystom, że plany dotyczące zakładów w Brampton oznaczały wsparcie dla 10 tys. miejsc pracy w pobliskich firmach.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Zagrzmiał parlament – i zażądał rząd

Sprawą Stellantis zajmuje się komisja przemysłu Izby Gmin. Pod koniec października, podczas posiedzenia, liberalny parlamentarzysta Nathaniel Erskine-Smith pytał prezesa Stellantis Canada i wiceprezesa Stellantis North America Jeffa Hinesa, co uważa za „zobowiązania firmy wobec kanadyjskiego podatnika”.

Hines zapewniał, że firma „zatroszczy się o pracowników z Brampton”. Parlamentarzysta odpowiedział ostro: „Nazywacie Kanadę swoim domem, ale porzucacie tysiące pracowników. Przyjęliście setki milionów dolarów, ale nie macie zamiaru honorować zobowiązań”.

Premier Kanady Mark Carney mówił w październiku, że przypomniał prezesowi Stellantis o obowiązkach. 15 października minister przemysłu Mélanie Joly wysłała do Antonio Filosy list, określając brak wypełnienia zobowiązań jako „nie do zaakceptowania”. Minister finansów François-Philippe Champagne dodał, że rząd „skorzysta z praw kontraktowych”. Pod koniec października rozpoczął się trzydziestodniowy okres formalnego rozstrzygania sporu.

Stellantis nie odpowiedziała na pytanie, czy jest przygotowana na ewentualny zwrot pieniędzy rządowi Kanady.

Na razie rząd federalny ograniczył wielkość bezcłowego importu dla Stellantis i General Motors. Nastąpiło to wkrótce po tym, jak obie firmy zredukowały działalność w Kanadzie.

Bezcłowy import dla Stellantis obniżono o 50 proc., a dla GM – o 24,2 proc. W komunikacie rząd podkreśla: „oczekujemy, że te firmy zrealizują swoje zobowiązania kontraktowe i uszanują zobowiązania wobec Kanady i kanadyjskich pracowników”.

W połowie listopada „The National Post” podsumował, że globalni producenci samochodów powiększają udział w kanadyjskim rynku w warunkach wojny handlowej Trumpa. Samochody spoza Ameryki Północnej stanowią już ponad jedną trzecią sprzedaży, a ich udział rośnie.

Może więc subsydia nie są wcale potrzebne – przynajmniej jeśli chodzi o konkurencję.

Główne wnioski

  1. Kanada od lat ma problemy z zatrzymaniem zagranicznych inwestycji bezpośrednich – w 2024 r. inwestycji opuszczających kraj było o 65 proc. więcej niż nowych.
  2. Rząd wpisał do umów ze Stellantis klauzule nakazujące realizację inwestycji i zatrudnianie pracowników; dziś stają się one podstawą roszczeń.
  3. Amerykańskie firmy motoryzacyjne, w dobie ceł Donalda Trumpa, muszą liczyć się ze zmniejszaniem limitów bezcłowego importu do Kanady, jeśli ograniczają skalę działalności w tym kraju. Bezcłowy import dla Stellantis ograniczono o 50 proc., a dla GM – o 24,2 proc.

Artykuł opublikowany w wydaniu nr 372
Strona główna Biznes Efekt Stellantis. Dlaczego Kanada przegrywa walkę o inwestorów?