Eksport spada, import mocno w górę. W tle silne umocnienie złotego
W styczniu tego roku Polska zanotowała deficyt na rachunku obrotów bieżących, wynikający z rosnącego importu i spadającego eksportu. Silne umocnienie złotego wspiera obniżanie inflacji. Jeśli będzie postępować dalej, stanie się sporym wyzwaniem dla eksporterów.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Ile wyniosło saldo na rachunku obrotów bieżących w styczniu.
- Jakie zjawiska wpływają na wzrost importu towarów przy jednoczesnym pogorszeniu eksportu.
- Przy jakim kursie złotego eksport jest nieopłacalny.
Deficyt na rachunku obrotów bieżących Polski wyniósł w styczniu 0,2 mld euro wobec 0,8 mld euro w grudniu, wynika z danych NBP. Jednocześnie przed rokiem w styczniu 2024 r. Polska miała nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących wynoszącą 1,6 mld euro.
Przypomnijmy, że rachunek obrotów bieżących to zestawienie wszystkich transakcji między krajowymi podmiotami (rezydentami) a zagranicą, które nie powodują zobowiązań. Jego najważniejszą częścią jest rachunek obrotów towarowych, będący zestawieniem eksportu i importu towarów.
Saldo obrotów handlowych, czyli różnica między eksportem a importem towarów wyniosła w styczniu -1,5 mld euro. Tym samym bilans zamknął się kolejnym już deficytem. Ostatni raz eksport Polski był większy od importu w kwietniu ubiegłego roku. Jednak deficyt w styczniu był mniejszy niż w grudniu, kiedy wyniósł 2,2 mld euro. Wartość eksportu towarów wyniosła w styczniu 27,2 mld euro, a wartość importu 28,7 mld euro.
Import towarów rośnie w stałym tempie, podczas gdy eksport ponownie zalicza lekki zjazd. Średnia trzymiesięczna dynamika wartości importu w euro wyniosła 4,2 proc. r/r, podczas gdy eksportu -2 proc. Od drugiej połowy 2023 r. wartość eksportu lekko się obniżała. Pod koniec ubiegłego roku wydawało się, że ten trend zostanie przełamany – we wrześniu eksport wzrósł po raz pierwszy od ponad roku. Jednak od tamtego czasu dynamika eksportu ponownie zaczęła się pogarszać.
Saldo usług znalazło się w styczniu na bardzo podobnym poziomie – w grudniu wyniosło 3,6 mld euro. Wartość eksportu usług z Polski wyniosła 9,2 mld euro w styczniu, a import 5,6 mld euro. Średnia trzymiesięczna rosła w tempie 8,6 proc., wolniej niż import, który rósł w tempie 9,2 proc. r/r.
Dane o saldzie rachunku obrotów bieżących były nieco gorsze niż prognozy rynkowe, które przewidywały niewielką nadwyżkę.
Optyka XYZ
W bilansie towarowym znajduje odbicie kilka istotnych zjawisk, które są obecne w polskiej gospodarce: silne umocnienie złotego, dobra koniunktura w krajowej gospodarce i słaba u głównych partnerów handlowych. To powoduje, że import rośnie, a eksport dołuje.
Realny efektywny kurs złotego – po uwzględnieniu różnic w inflacji poszczególnych krajach – umocnił się o ponad 20 proc. od początku 2024 r. (według danych Banku Rozrachunków Międzynarodowych). Inflacja w Polsce była znacznie wyższa w stosunku do głównych partnerów handlowych – zwłaszcza strefy euro. Jednocześnie nominalny kurs złotego względem euro umocnił się z poziomu ok. 4,35 na początku ubiegłego roku do poziomu 4,18 zł obecnie. Złoty umocnił się bardzo wyraźnie w stosunku do dolara – z 3,95 na początku 2024 r. do 3,83 obecnie.
Umocnienie złotego jest wynikiem dwóch zjawisk: spadającego ryzyka geopolitycznego Polski w oczach inwestorów oraz jastrzębiej polityki RPP. Z jednej strony, rynek zaczął „wyceniać” zakończenie wojny w Ukrainie, co w krótkim czasie oznacza wzrost bezpieczeństwa Polski. Z drugiej, jastrzębie zapowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego co do utrzymywania stóp procentowych na niezmienionym poziomie do 2026 r. wraz ze spadającymi stopami w strefie euro, powodują, że Polska staje się coraz bardziej atrakcyjnym rynkiem dla kapitału portfelowego.
Tymczasem mocny złoty hamuje eksport, osłabiając jego cenową konkurencyjność. Innymi słowy – cena towarów w euro nie zmienia się – ale wartość w przeliczeniu na złote maleje, co może zmuszać część eksporterów do podwyżek cen. Na razie jednak skala tego zjawiska nie jest duża. Według danych z Szybkiego Monitoringu NBP w IV kw. ubiegłego roku udział nieopłacalnego eksportu wśród przedsiębiorstw wyniósł 2,4 proc., z kolei 4 proc. wskazało kurs walutowy jako barierę rozwoju.
Według tego samego badania kurs euro w IV kw. 2024 r. znajdował się 5,9 proc. od granicy opłacalności. To przekładało się na bufor ok. 25 gr w kursie euro. Biorąc pod uwagę, że od IV kw. nastąpiła dalsza aprecjacja złotego wobec euro, można szacować, że obecnie ten bufor mógł się zmniejszyć do ok. 4-5 proc.
Mocny złoty poprawia konkurencyjność importu, a więc obniża jego ceny. To zjawisko ujawnia się zwłaszcza w cenach surowców, w tym surowców energetycznych. A to oddziałuje w kierunku niższej inflacji. W przypadku obecnego cały czas podwyższonego wzrostu cen to bardzo pożądane zjawisko.
Na razie więc mocny złoty przynosi więcej korzyści niż kosztów. Dalsze wyraźne umocnienie będzie już problemem dla eksporterów i wówczas ten bilans zacznie przechylać się w drugą stronę.
Oprócz mocnego złotego w handlu zagranicznym nadal występuje także paradoks związany z różnicą w koniunkturze w kraju i za granicą. Sprzedaż detaliczna w cenach stałych wzrosła w styczniu o 4,8 proc. r/r, podczas gdy w strefie euro zaledwie o 0,3 proc. W konsekwencji import Polski mocniej rośnie, a popyt na rynkach zagranicznych pozostaje słabszy, co ogranicza eksport.
Co dalej? Na razie perspektywy na wyraźną poprawę eksportu są raczej ograniczone. Zwłaszcza że Donald Trump szaleje z polityką handlową, co rodzi globalną niepewność i może osłabić koniunkturę w kolejnych miesiącach.

Główne wnioski
- W styczniu 2025 r. deficyt na rachunku obrotów bieżących Polski wyniósł 0,2 mld euro. Rachunek obrotów towarowych – najważniejsza część bilansu obrotów bieżących – zamknął się deficytem na poziomie 1,5 mld euro. Było to spowodowane wyraźnym wzrostem importu przy lekkim spadku eksportu.
- Umocnienie złotego napędzane m.in. przez spadające ryzyko geopolityczne i jastrzębią politykę RPP, zwiększa atrakcyjność polskiego rynku dla inwestorów, ale jednocześnie hamuje konkurencyjność eksportu.
- Mocny złoty i różnice w koniunkturze między Polską a strefą euro utrudniają wzrost eksportu. Prawdopodobnie te zjawiska utrzymają się w nadchodzących miesiącach.