Eurocash z nową strategią. Masowe zwolnienia, głęboka transformacja i rajd po 15 tys. niezależnych sklepów
Akcje spożywczego hurtownika kosztują tyle, co 20 lat temu. Dzięki m.in. zamknięciu części sklepów i centrów dystrybucyjnych oraz pozbyciu się kolejnych tysięcy pracowników liczy on na 400 mln zł oszczędności i rekordowy zysk. Lepszą sprzedaż ma zapewnić zintegrowanie franczyzowych sieci i dodanie tysiąca sklepów z potencjałem na wielokrotnie więcej. Rynek i eksperci są zgodnie sceptyczni.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie są założenia i cele nowej strategii Eurocashu.
- Z jak dużymi zmianami się wiążą.
- Dlaczego inwestorzy i eksperci ostrożnie podchodzą do ambitnych celów spółki.
Eurocash, największy w Polsce dystrybutor spożywczy i operator takich sieci jak m.in. Delikatesy Centrum, Abc oraz Lewiatan, zderzył się z rzeczywistością. Przedstawiona 9 grudnia strategia na lata 2026-2027 miała przywrócić wiarę inwestorów. Zareagowali przeciwnie. Kurs spadł następnego dnia o 5 proc., co oznacza, że giełdowa kapitalizacja spółki zsunęła się poniżej 1 mld zł.
W poprzednich latach cena akcji Eurocashu wahała się między 10 a 20 zł. Pod koniec minionego roku spadła na krótko w okolice 7 zł, po czym wzniosła się o kilkadziesiąt procent. Obecnie przekracza 6 zł. Taki poziom utrzymywał się poprzednim razem przez dłuższy czas… dwie dekady temu. Rok po debiucie na GPW w 2005 r.
Franczyza ważniejsza niż hurt
Choć mniej więcej trzy czwarte przychodów Eurocash uzyskuje z działalności hurtowej, chce przestać identyfikować się jako hurtownik. Zmienia się, zgodnie z nową strategią, w „zintegrowanego operatora sieci franczyzowej”. W tym celu dąży do stworzenia jednej sieci pod szyldem Stąd.
Obecnie ma prawie 15 tys. sklepów powiązanych ze sobą w różnym stopniu. W większości w tzw. miękkiej franczyzie, czyli z dużą niezależnością właścicieli placówek. W tym kierunku będzie się rozwijać.
– Dane rynkowe są jednoznaczne – sklepy franczyzowe rosną znacznie szybciej niż te niezrzeszone, bo korzystają ze wspólnych zasobów i siły zintegrowanej sieci. Jednocześnie widzimy, że era dynamicznego wzrostu dyskontów się kończy. Tak jak w krajach Europy Zachodniej, wraz ze wzrostem dochodów gospodarstw domowych, rośnie znaczenie supermarketów i sklepów lokalnych. To właściwy moment, by jednoczyć polski handel tradycyjny i dać mu siłę, jakiej nigdy dotąd nie miał – mówi Paweł Surówka, prezes Eurocashu.
Potencjał podwojenia sieci sklepów
W dwa lata sieć Stąd ma urosnąć o tysiąc sklepów (dla porównania: Żabka otwiera ich tyle w Polsce rocznie). Potencjalnych partnerów widzi jednak wielokrotnie więcej.
– Szacujemy, że na rynku działa co najmniej 15 tys. niezależnych sklepów, które mogą do nas dołączyć. Jeśli skutecznie pokażemy franczyzobiorcom przewagę wspólnego działania, w dłuższej perspektywie nasza sieć ma potencjał, by się podwoić – przekonuje Paweł Surówka.
W ten sposób Eurocash zamierza utrzymać przynajmniej do końca 2027 r. trzecie miejsce na rynku spożywczym w Polsce pod względem wartości sprzedaży. W latach 2020-2024 powiązane z nim sieci zwiększyły ją z 32 do 40 mld zł (+25 proc.). Dla porównania: ubiegłoroczne obroty Biedronki to 101,6 mld zł, Lidla 41,3 mld zł, Dino 29,3 mld zł, a Żabki 27,3 mld zł. Każdy z nich rośnie jednak szybciej.
Udział sieci powiązanych z Eurocashem skurczył się w tym okresie z 10,7 do 9,4 proc., bo rynek urósł szybciej: z 298 do 421 mld zł (+41 proc.). Natomiast sama miękka franczyza Eurocashu (głównie Abc, Lewiatan i Groszek) zmniejszyła udział z 8,9 do 7,8 proc.
400 mln zł oszczędności
Główny cel finansowy wyznaczony w nowej strategii to 600 mln zł zysku operacyjnego. Do tej pory Eurocash tylko dwukrotnie przekroczył 400 mln zł – w latach 2022-2023. W ubiegłym roku osiągnął niemal 285 mln zł, a bieżący jest lepszy (po trzech kwartałach) tylko o 12 proc.
– Droga jest ambitna, ale w pełni realna. Założone cele osiągniemy dzięki równoległemu zwiększaniu przychodów [na razie spadają one trzeci rok z rzędu, od 32,5 mld zł w 2023 r. – red.] i zdecydowanej poprawie efektywności kosztowej. Przed nami głęboka transformacja operacyjna obejmująca optymalizację logistyki, automatyzację procesów, uporządkowanie portfela placówek pod kątem ich rentowności, a także optymalizację zatrudnienia – mówi Piotr Nowjalis, członek zarządu Eurocashu.
Dla wzrostu przychodów kluczowe jest wspomniane powiększenie sieci o 1 tys. sklepów i założenie kilkuprocentowego wzrostu sprzedaży LFL (bez uwzględnienia nowych placówek). Natomiast połowę z zakładanych 400 mln zł oszczędności, po 100 mln zł, ma przynieść optymalizacja logistyki i sieci sprzedaży. Chodzi m.in. o zmniejszenie liczby centrów dystrybucyjnych z 15 do dziewięciu, zamknięcie 150 własnych Delikatesów Centrum (i zamiana 190 na franczyzowe), koncentrację na 20 zamiast 32,8 tys. klientów i ścięcie portfolio o ok. 30 proc. do 9,2 tys. produktów.
Drugą połowę oszczędności ma przynieść zwolnienie 3 tys. pracowników, w tym 1 tys. tzw. białych kołnierzyków (prace biurowe i umysłowe). To ciąg dalszy masowej redukcji etatów. Na koniec 2021 r. grupa miała 21 tys. pracowników. Rok później było to już 19,6 tys., w 2023 – 19 tys., a w 2024 – 16,5 tys.
Zdaniem eksperta
Strategia pozytywna, ale pełna nieścisłości
Dostrzegam kilka nieścisłości w nowej strategii. Duży Ben ma się rozwijać, a tymczasem ostatnio zamykał sklepy. Priorytetem jest koncentracja na najbardziej efektywnych partnerach, a jednocześnie sieć ma się powiększyć o tysiąc sklepów. Jakość serwisu partnerów ma się poprawić, tylko że zamykanie kolejnych centrów dystrybucyjnych przyniesie raczej przeciwny skutek. Inwestycje mają się podwoić, ale czy w efektywny sposób, skoro Eurocash nie słynie w ostatnich latach z rozwoju?
Wydałem 26 listopada rekomendację dla akcji Eurocashu „sprzedaj” z ceną docelową 6,5 zł. Spoglądam więc na jego perspektywy negatywnie. Cięcia kosztów pozytywnie przełożą się na wynik w 2026 r., niemniej nie wpłyną szczególnie na długoterminową wartość spółki.
To, że jej notowania są na poziomie sprzed 20 lat, wynika m.in. z niewykorzystanych szans i podjętego ryzyka, które nie popłaciło. Najlepszym tego przykładem jest przejęcie Frisco, które miało przynieść dużą wartość Eurocashowi, a ma uzyskać rentowność EBITDA dopiero w 2026 r. Fundamentem grupy pozostają więc hurt i detal. Pierwszy się kurczy, a w drugim zdecydowanie lepiej odnajdują się Żabka, Biedronka, Dino i Lidl.
Wiara we Frisco i Dużego Bena, Inmedio do sprzedaży
Cały czas Eurocash wiąże duże nadzieje z przejętym w 2020 r. Frisco. Podkreśla, że jest liderem polskiego rynku e-grocery. W strategii na lata 2023-2025 zakładał, że jego internetowy sklep spożywczy zwiększy sprzedaż z 278 mln zł w 2021 r. do 1 mld zł w 2025. W drugim roku obowiązywania dokumentu okazało się to nierealne, więc odwołał cel.
W minionym roku Frisco zwiększyło przychody o 23 proc. do 533 mln zł. W ciągu trzech kwartałów bieżącego roku dynamika wyhamowała do 15 proc. Mimo to Eurocash liczy na jego wzrost w kolejnych latach w tempie 20-30 proc. i osiągniecie rentowności w 2026 r.
Wyjść na plus ma w przyszłym roku także drugi poboczny, ale istotny projekt, czyli Duży Ben. Grupa wierzy, że może się rozrosnąć do 3 tys. sklepów, stając się największą siecią alkoholową w Polsce. Na koniec września działało ich pod tym szyldem 395 (o 25 mniej niż rok wcześniej). Przychody w 2024 r. wzrosły o 17 proc. do 481 mln zł, ale w ciągu dziewięciu miesięcy bieżącego roku spadły o 4 proc.
Eurocash zamierza natomiast rozstać się z Inmedio. Szuka kupca na swoje wszystkie udziały (51 proc.). Sieć saloników prasowych zmniejszyła się w 2024 r. z 432 do 411 placówek, ale jej przychody wzrosły o 5,5 proc. do 729 mln zł.
Zdaniem eksperta
Cel 70 proc. ponad prognozę
Wcześniej spółka stawiała na hurt, teraz sygnalizuje stopniowe odchodzenie od niego. Bardzo dobrze, bo to spadkowy rynek. Tylko że transformacja z hurtownika w integratora franczyzy sugeruje, że Eurocash chce być swego rodzaju drugą Żabką. Nie wiem, czy to właściwy kierunek, biorąc pod uwagę dużą konkurencję w tym obszarze.
Dostrzegam też niekonsekwencję m.in. w przejęciu kontroli nad swoim franczyzowym partnerem – spółką Rogala – po to, żeby teraz konwertować własne sklepy na franczyzowe. Poza tym wątpię w potencjał wzrostu sprzedaży Frisco w tempie 20-30 proc. – zakładam trochę wolniejsze tempo – a Duży Ben, który już od kilku lat miał być rentowny, teraz znów przechodzi restrukturyzację. To sygnał, że coś jest nie tak.
Cel 600 mln zł zysku operacyjnego w 2027 r. przewyższa moją prognozę o 70 proc. Cięcie zatrudnienia pozytywnie przełoży się na wynik – wstępnie szacuję, że zwolnienie 3 tys. pracowników to oszczędność rzędu 200 mln zł rocznie – ale problem leży gdzie indziej: w spadających przychodach. Kluczowe jest więc to, czy spółka będzie w stanie odwrócić trend i zacząć zwiększać sprzedaż.
W historii rozwoju Eurocashu ewidentnie coś poszło nie tak, jak powinno – stąd obecna cena akcji. Zobaczymy, jak spółce pójdzie realizacja bieżącej strategii. Po owocach ich poznacie.
Dywidendowa spółka z bogatą historią i stabilnym inwestorem
Głównym akcjonariuszem Eurocashu (44 proc.) jest Luis Amaral, obecnie przewodniczący rady nadzorczej. To on odkupił w 2003 r. sieć hurtowni spożywczych od Jeronimo Martins, właściciela Biedronki. Zresztą to Luis Amaral był odpowiedzialny za budowę tej sieci po tym, jak portugalski inwestor odkupił ją od Mariusza Świtalskiego.
Eurocash zaczął na początku wieku intensywnie konsolidować polski rynek spożywczego hurtu. W 2006 r. rozpoczął działalność detaliczną pod szyldem Delikatesy Centrum, jednak był to tylko dodatek. Aż do końca 2011 r. detal przynosił ok. 1 mld zł przychodów, podczas gdy hurt rozrósł się z 3 do 9 mld zł. W drugiej dekadzie Eurocash kontynuował dynamiczną konsolidację, to wtedy zainwestował m.in. w Inmedio oraz Frisco.
W akcjonariacie spółki mocną pozycję mają dziś także rodzime fundusze emerytalne, zwłaszcza Generali PTE (7,1 proc.) oraz PTE Allianz Polska (5,1 proc.). Próg 5 proc. przekracza jeszcze tylko (minimalnie) Fidelity Investments. To wywodzący się z USA globalny fundusz zarządzający miliardami dolarów.
Eurocash nieprzerwanie wypłacał dywidendę do 2018 r.: do 2011 r. po 20-50 mln zł rocznie, a następnie wciąż powyżej 100 mln zł. W roku 2019, 2021 i 2024 r. nie dzielił się zyskiem z akcjonariuszami. Natomiast w roku 2020, 2022 i 2023 przeznaczył na ten cel łącznie 217 mln zł.
Miniwywiad
Dawnego hurtu już prawie nie ma
XYZ: Eurocash podkreśla w nowej strategii, że nie chce już być postrzegany jako dystrybutor spożywczy, tylko nowoczesna platforma handlu w modelu franczyzowym. Państwo idą w podobnym kierunku, zwłaszcza po przejęciu w styczniu polskiego biznesu sieci Spar. Hurt spożywczy w dotychczasowej formie się kończy?
Krzysztof Tokarz, prezes i właściciel Grupy Kapitałowej Specjał: Już od dłuższego czasu sygnalizuję, że typowy rynek hurtowy będzie się kończył. Tacy hurtownicy jak np. my stają się logistykami dla własnych sieci franczyzowych i powiązanych w inny sposób.
Sklepy muszą w coraz większym stopniu być lojalne względem dystrybutora i dostosowywać się do wymagań producentów. Natomiast dystrybutorzy muszą totalnie minimalizować koszty, żeby ceny na półkach „ich” sklepów były jak najbardziej porównywalne z cenami w dyskontach.
Niezwykle trudno zapewnić identyczny poziom cen. Jednak nawet jeśli będzie trochę drożej, ale za to bliżej, a klientowi będzie łatwiej zrobić zakupy i będzie pewien jakości asortymentu, to wybierze lokalny sklep.
W ostatnich latach Eurocash systematycznie tracił udziały w rynku FMCG, a teraz chce je zwiększyć do 10 proc., stając się graczem numer trzy. Jak trudnym zadaniem jest w obecnych warunkach zwiększanie udziału w polskim rynku?
Walka o każdy punkt procentowy jest naprawdę trudna. Zamierzamy to osiągać, stawiając przede wszystkim na ścisłą współpracę z lokalnymi producentami. Chcemy zapewniać partnerom szeroki asortyment regionalnych produktów najwyższej jakości, niedostępnych nigdzie indziej. Interesują nas także produkty niszowe. Dzięki temu nasi partnerzy mogą wyróżnić się na tle dyskontów, gdzie królują marki własne.
Jak trudna jest w Polsce rywalizacja o najlepszych franczyzobiorców, zwłaszcza biorąc pod uwagę tempo ekspansji Żabki?
Już była trudna, a jest coraz trudniejsza. Nie ma co oczekiwać, że sytuacja nagle się odwróci. Wręcz przeciwnie. Drobni przedsiębiorcy handlowi są przytłaczani coraz to kolejnymi obowiązkami: system kaucyjny, KSeF [Krajowy System e-Faktur – red.] itd. Wielu z nich tego nie wytrzymuje, ma dość prowadzenia takiego biznesu.
Żeby w takich okolicznościach pozyskać najlepszych franczyzobiorców, trzeba wykraczać poza dotychczasowe standardy i w jak największym stopniu ułatwiać im prowadzenie sklepu. Nam się to jak dotąd udaje. W tym roku musieliśmy zamknąć sporo placówek, a mimo to powiększyliśmy sieć o ok. 800 sklepów.
Główne wnioski
- Strategia
Eurocash osiąga mniej więcej trzy czwarte przychodów z działalności hurtowej, ale chce przestać być kojarzony jako hurtownik. Zgodnie ze strategią na lata 2025-2027 zmienia się w „zintegrowanego operatora sieci franczyzowej”. Ma ok. 15 tys. sklepów w różnym stopniu powiązania ze sobą, w dwa lata chce dołożyć tysiąc, a liczbę potencjalnych partnerów szacuje na 15 tys. - Cel
Spółka chce osiągnąć 600 mln zł zysku operacyjnego w 2027 r. To prawie dwukrotnie więcej niż prognozuje część analityków. Do tej pory przekroczyła najwyżej, dwukrotnie, 400 mln zł w ciągu jednego roku. Zamierza też odwrócić spadkowy trend przychodów, obserwowany trzeci rok z rzędu. - Sposób
Powiększenie sieci o 1 tys. sklepów, systematyczny wzrost sprzedaży bez uwzględniania nowych placówek, zamknięcie części hurtowni oraz własnych sklepów, a także zmniejszenie zatrudnienia o 3 tys. pracowników – to część z działań, które mają przynieść Eurocashowi 400 mln zł oszczędności. Eksperci oceniają to jako konieczne, ale i tak sceptycznie podchodzą do szans spółki na osiągnięcie celów.