Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Społeczeństwo Sport Świat

Ewa Pajor nie jest Robertem Lewandowskim. Płace równe piłkarzom, porażki z nastolatkami i inne mity wokół kobiecej piłki

Podobno chcą zarabiać tyle co piłkarze, a przegrywają z piętnastolatkami. To tylko jedna z wielu zręcznych manipulacji, mających zdyskredytować kobiecą piłkę – nadal znajdują się tacy, którzy przekonują, że piłka nożna to wyłącznie męski sport. Tymczasem po latach marginalizacji, a nawet zakazywania gry, kobiecy futbol coraz prężniej się rozwija. Również w Polsce. W piątek meczem z Niemkami polskie piłkarki rozpoczęły zmagania na swoim pierwszym w historii EURO. To dobra okazja, by rozprawić się z kilkoma krzywdzącymi dla zawodniczek stereotypami.

Małgorzata Mesjasz, Ewa Pajor, Emilia Szymczak i Dominika Grabowska na treningu w czasie zgrupowania kadry w Arłamowie. To tam reprezentantki Polski przygotowywały się do EURO. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego piłka nożna kobiet przez długi czas była w wielu krajach zakazana.
  2. Na czym polegał przeprowadzony na Uniwersytecie w Zurychu eksperyment, dotyczący stereotypów wokół kobiecej piłki.
  3. Jak wygląda kalendarium najważniejszych wydarzeń piłki kobiet w Polsce.

Jeden do siedmiu – takim wynikiem zakończył się niedawny sparing także uczestniczącej w kobiecym EURO reprezentacji Szwajcarii z piętnastoletnimi trampkarzami FC Luzern.

– Takie mecze rozgrywa się głównie dlatego, że często brakuje rywalek na zbliżonym poziomie czy nawet lepszych. A wiadomo, że najlepiej uczyć się od mocniejszych. Kiedy grasz z chłopcami, musisz podejmować decyzje szybciej, grać dokładniej, lepiej operować piłką. Fizycznie nie mamy szans ich dogonić, ale to właśnie wtedy najbardziej rozwija się boiskowa inteligencja – mówi Patrycja Salwa, była piłkarka, a obecnie trenerka.

Pomny historii z przeszłości, gdy wysokie porażki kobiecych reprezentacji Australii czy USA z juniorami również były uszczypliwie komentowane, Szwajcarski Związek Piłki Nożnej nie zamierzał podawać wyniku do publicznej wiadomości. Gdy ten przedostał się jednak do mediów (na Instagramie napisał o nich jeden z młodych zawodników), te zaczęły pisać o „blamażu” i „wielkim wstydzie”.

Medialną pogoń za tanią sensacją obśmiewała m.in. była piłkarka Joanna Tokarska, która skomentuje w TVP mecze Polek na EURO.

Liczba komentarzy pod doniesieniami o wysokiej porażce Szwajcarek z piętnastolatkami mogłaby sugerować duże zainteresowanie kobiecą piłką. Ale treść wpisów wskazuje na to, że ich autorzy nie śledzą tej dyscypliny. A być może nawet nigdy nie widzieli meczu z udziałem pań.

– Można odnieść wrażenie, że takie porażki są wykorzystywane przez osoby nieprzychylne piłce nożnej kobiet. Wydaje się, że wracanie do porażek piłkarek służy częstym dyskusjom publicznym wpisującym się w „wojny płci”. Piłka nożna jest postrzegana jako męski sport. A porażki kobiet z młodszymi zawodnikami mogą być argumentem za tym, by piłka nożna pozostała sportem męskim – mówi dr Natalia Organista, socjolog sportu z warszawskiej AWF.

– Porównywanie kobiecej piłki do męskiej nie ma większego sensu. To są dla mnie dwie różne dyscypliny. I zamiast na siłę szukać uznania wśród kibiców męskiej piłki, lepiej budować własne grono: wśród dzieci, młodzieży, kobiet, rodzin. Kobieca piłka ma inny klimat. Bez wulgaryzmów, bez agresji na trybunach. Jest świetnym sposobem na wspólne spędzanie czasu i nie ma sensu przejmować się szyderą ze strony ludzi, którzy i tak jej nie oglądają – mówi Patrycja Salwa.

To nie blamaż, to biologia

Wiele dyscyplin sportu uwzględnia antropometryczne różnice między kobietami a mężczyznami. Koszykarki grają nieco mniejszymi piłkami, siatkarki mają niżej zawieszoną siatkę. Używane przez lekkoatletki kula czy młot są lżejsze niż w przypadku kulomiotów i młociarzy. W piłce nożnej takich rozróżnień nie ma.

Piłkarki grają na dokładnie takich samych boiskach, co piłkarze. Taka sama jest piłka, mecze też trwają 90 minut. Tymczasem jak wyliczają badacze z Uniwersytetu w Trondheim, gdyby wziąć pod uwagę wynikające z płci różnice w budowie zawodniczek i zawodników, boiska dla kobiet powinny być nieco mniejsze, a mecze trwać o 20 minut krócej. Naukowcy sugerują też, że optymalna dla pań bramka byłaby o 20 centymetrów niższa i pół metra węższa niż ta, do której strzelają piłkarze.

Warto wiedzieć

O punkty łatwo nie będzie

Reprezentantki Polski są jedyną drużyną zza dawnej żelaznej kurtyny, która zagra na tegorocznym EURO. W fazie grupowej Polki zmierzą się z dwukrotnymi mistrzyniami świata i ośmiokrotnymi mistrzyniami Europy z Niemiec, a także ze Szwedkami i Dunkami. Wszystkie te drużyny są notowane wyżej niż Polska.

„Średni wzrost bramkarzy na MŚ mężczyzn i kobiet wynosił w 2018 r. i 2019 r. odpowiednio 188,9 cm i 173,5 cm. To oznacza, że wzrost bramkarzy to średnio 78 proc. wysokości bramki, a u bramkarek – 69 proc. Zasięg ramion przeciętnej bramkarki jest więc proporcjonalnie mniejszy niż u bramkarza” – czytamy w badaniu. Dobrze tłumaczy, dlaczego kobietom trudniej strzec dostępu do bramki czy też, z czego wynika różnica w dynamice gry przedstawicieli obu płci.

Pomysłów, by wprowadzać dodatkowe regulacje dotyczące kobiecej piłki, jednak nie ma. Wiązałoby się to z koniecznością budowy osobnych boisk albo przystosowywania istniejących – a to kosztuje. Poza tym piłkarki nie oczekują specjalnego traktowania, a jedynie szacunku oraz wyrozumiałości, oraz nieporównywania ich do mężczyzn.

I robią swoje. Statystyki pokazują, że w czasie meczu przebiegają średnio tyle samo kilometrów (na ostatnich mistrzostwach świata 10,3 km/mecz) co mężczyźni (10,4 km/mecz).

Obalić stereotypy

W odbiorze piłki kobiet znaczenie ma generalne postrzeganie kobiet w społeczeństwie. Przykładem może być Hiszpania – kraj aktualnych mistrzyń świata. Sukcesy piłkarek napędziły zainteresowanie kobiecą piłką. Reprezentantki kraju mają status sportowych gwiazd, a kluby od kilku lat bardzo poważnie traktują żeńskie zespoły (do 2020 r. Real Madryt nie miał drużyny kobiet).

– Hiszpania nie zawsze była rajem dla kobiecej piłki. W czasach gen. Franco, gdy społeczna rola kobiety miała polegać na podporządkowaniu się mężczyźnie, chcące grać w piłkę kobiety były piętnowane. Zdarzało się, że rodzice bili dziewczynki, które marzyły o graniu. Federacja nie była zainteresowana rozwojem kobiecego futbolu – tłumaczy dr hab. Filip Kubiaczyk, hispanista i historyk z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, autor książki „Historia, płeć i władza. Rzecz o piłce nożnej w Hiszpanii 3″ i dwóch innych tomów tej piłkarsko-społecznej trylogii.

– Dziś pozycja kobiet w hiszpańskim społeczeństwie wygląda zupełnie inaczej. Hiszpania stała się krajem pro kobiecym. Kobiety są obecne w rządzie i innych sektorach, mocno przestrzega się parytetów. Dzięki temu same piłkarki też przestały patrzeć na siebie w stereotypowy sposób. Pomogły im w tym także social media. Gdy na trybunach zdarzały się przypadki obraźliwych komentarzy zawodniczek – takie wypadki natychmiast trafiały do internetu i cała Hiszpania domagała się reakcji ze strony klubu czy federacji – dodaje dr hab. Filip Kubiaczyk.

Skalę zmian pokazała społeczna reakcja na zachowanie prezesa Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej na ostatnim, zwycięskim dla Hiszpanek mundialu. W trakcie świętowania tego triumfu Luis Rubiales pocałował w usta piłkarkę Jennifer Hermoso. Mimo szeroko zakrojonej akcji obrony prezesa przez jego środowisko i prób przerzucenia odpowiedzialności za tę sytuację na zawodniczkę Rubiales stracił stanowisko.

Ale nawet w Hiszpanii wojujący z kobiecą piłką zupełnie nie zniknęli. Przy okazji Dnia Kobiet w 2023 r. FC Barcelona opublikowała w sieci nagranie, na którym Robert Lewandowski czyta niewybredne komentarze na temat piłkarek Barcy: „Kobieca piłka nikogo nie obchodzi” i „idźcie do kuchni” – to jedne z delikatniejszych.

– Dopóki piłka nożna kobiet pozostawała w niszy, była uważana za mało znaczącą społecznie. Ale teraz staje się coraz popularniejsza. Mieliśmy już w Europie przypadki, gdzie na stadiony przychodziło kilkadziesiąt tysięcy kibiców. A to oznacza, że już nie jest typowo męską przestrzenią – że może być też przestrzenią dla kobiet. I właśnie ta rosnąca popularność wywołuje sprzeciw niektórych komentujących. Rugby czy hokej na lodzie też są przecież postrzegane jako sporty męskie, ale w wydaniu kobiecym pozostają sportami niszowymi, więc nie wzbudzają niepokoju – mówi dr Natalia Organista.

Potwierdzeniem tego, że o postrzeganiu kobiecej piłki w dużej mierze decydują stereotypy i uprzedzenia, był eksperyment przeprowadzony na Uniwersytecie w Zurychu.

– Uczestnicy mieli do obejrzeć piłkarskie zagrania. Wyżej oceniali te filmiki, na których grali mężczyźni. Potem pokazaliśmy zablurowane nagrania. Gdy oglądający nie mogli zorientować się jakiej płci są grający, różnice w ocenie zniknęły. Akcje kobiet i mężczyzn podobały się widzom tak samoopowiada pomysłodawca eksperymentu dr Carlos Gomez-Gonzalez.

Przed ostatnim kobiecym mundialem francuski oddział Orange wypuścił reklamę – kompilację piłkarskich zagrań. W pierwszej części można zobaczyć jak Kylian Mbappe, Antoine Griezmann i inni francuscy piłkarze serwują efektowne sztuczki, dryblują rywali i strzelają bramki nożycami czy bezpośrednio z rzutów wolnych.

Tyle że w połowie nagrania dowiadujemy się, że to deep fake. W rzeczywistości autorkami wszystkich tych efektownych akcji były piłkarki. Pomysłodawcy reklamy – będącej przy tym udaną kampanią społeczną – pokazali, że odbiór tego, co widzimy, często zależy od tego, co już myślimy na dany temat.

Gra nie dla kobiet

„Skoro zdecydowana większość ludzi wychowała się w środowisku, w którym kopaniem piłki zajmowali się wyłącznie chłopcy i mężczyźni, taki obraz zakodował się w ich świadomości jako naturalny. Gdyby jednak w dzieciństwie zamiast Marco van Bastena czy Diego Maradony oglądali regularnie Hege Riise i Lenę Videkull [reprezentantki kolejno Norwegii i Szwecji; każda zagrała dla swojej reprezentacji ponad 100 razy – przyp. red.], z prawdopodobieństwem bliskim pewności można założyć, że ich spojrzenie na futbol byłoby dziś zdecydowanie inne. Podobny mechanizm działa też przy okazji tak zwanych konkursów piękności, ale tam wahadło przechylone jest w drugą stronę, w związku z czym tytuł Miss był przez dziesięciolecia postrzegany jako znacznie bardziej prestiżowy niż tytuł Mistera” – pisze książce „Kobiety i futbol. Kompleksowo od A do Ö” Jared Burzynski.

Współczesna pozycja piłki nożnej kobiet jest w dużym stopniu pokłosiem lat systemowej marginalizacji, a wręcz zwalczania grających w piłkę pań. W Anglii, Francji czy Holandii jeszcze przed II wojną światową wprowadzono zakaz organizowania meczów piłkarek. Oficjalnie z troski o ich zdrowie, bo powoływane przez związki piłkarskie komisje lekarzy wskazywały, że gra w piłkę jest dla kobiet zbyt obciążająca i stanowi zagrożenie dla ich zdrowia.

Faktem jest jednak, że piłkarki nie pasowały do ówczesnego kulturowo-społecznego obrazu kobiety. Mówimy przecież o czasach, gdy w wielu krajach panie wciąż nie miały praw wyborczych. Znaczące były też finanse. Mecze angielskich klubów kobiecych potrafiły przyciągać kilkudziesięciotysięczne tłumy. Ponieważ te spotkania pozostawały poza kontrolą Angielskiej Federacji Piłkarskiej (FA), federacja na nich nie zarabiała.

Pierwsze mistrzostwa Europy pań rozegrano w 1984 r. Pierwsze mistrzostwa świata pod szyldem FIFA – w 1991 r. Odgórne zakazy i społeczny ostracyzm kobiecej piłki sprawiły, że choć pierwszy międzynarodowy mecz kobiet został rozegrany w 1891 r., jest to sport wciąż młody, w fazie początkowego rozwoju.

Warto wiedzieć

„Pierwszy raz”, czyli kalendarium piłki kobiet w Polsce

1921 r. – „Przegląd Sportowy” publikuje na pierwszej stronie zdjęcie piłkarek Unii Poznań, podpisanych jako „pierwsza żeńska footballowa drużyna w Polsce„.

1974 r. – Pierwsze nieoficjalne kobiece rozgrywki ligowe. Zwycięża Checz Gdynia.

1980 r. – Start pierwszego oficjalnego sezonu ligowego. Mistrzostwo trafia do Czarnych Sosnowiec.

1981 r. – Reprezentacja Polski rozgrywa swój pierwszy mecz. Polki przegrywają w Katanii z faworyzowanymi Włoszkami 0:3.

1985 r. – Finał pierwszego Pucharu Polski. Trofeum trafia do Czarnych Sosnowiec. Spotkanie sędziuje Michał Listkiewicz.

2001 r. – Pierwszy mecz polskiej drużyny w europejskich pucharach. AZS Wrocław pokonał Hapoel Tel Awiw 7:0.

2013 r. – Polki po raz pierwszy zdobywają medal międzynarodowej imprezy. Reprezentacja do lat 17 sięga po mistrzostwo Europy.

2015 r. – Bramkarka Katarzyna Kiedrzynek została pierwszą Polką w finale Ligi Mistrzów. Jej PSG przegrało z FFC Frankfurt 1:2.

2024 r. – Po pokonaniu Austrii w finale baraży, Polki wywalczyły pierwszy w historii awans na EURO.

Źródło: „Piłkarki. Urodzone, by grać”.

Równe płace? Wystarczą sprawiedliwe

Przeciwnicy kobiecej piłki mają jeszcze jeden argument: piłkarki grają słabiej, ich mecze ogląda mniej osób, a chcą zarabiać tyle, co mężczyźni.

Tyle że to nieprawda.

Owszem, można znaleźć pojedyncze wypowiedzi zawodniczek, podnoszących takie postulaty, ale nie są reprezentatywne dla środowiska i dotyczą rozważań o sytuacji idealnej – ze świadomością, że prawdopodobnie nigdy kobieca piłka nie wejdzie na tej sam finansowy poziom, co męska.

– Potrzebujemy sprawiedliwego podziału środków. Nie równego, a sprawiedliwego. Piłkarki nie oczekują – wbrew temu, co mówią niektórzy – równych płac, ale godnych warunków do uprawiania piłki nożnej. A w wielu drużynach nie ma pieniędzy na pełny skład sztabu, na odpowiednie warunki treningowe. Wiele piłkarek nadal jednocześnie trenuje i pracuje, bo z samej gry nie są w stanie się utrzymać. Takie dzielenie uwagi musi się przekładać na ich profesjonalizm i w konsekwencji na wyniki – tłumaczy dr Natalia Organista.

Wiele piłkarek z zazdrością patrzy na USA. Finansowanie sportu chłopców i dziewczynek zostało tam zrównane w latach 70. Od początku lat 2000. w Stanach działa w pełni profesjonalna kobieca liga piłkarska. Amerykańskie piłkarki wywalczyły też równy podział premii za sukcesy ich i ich kolegów. Gdy piłkarze wywalczą na boisku nagrody finansowe, są one dzielone także w drużynie kobiet. I na odwrót.

W Polsce jesteśmy daleko od takiego stanu rzeczy. Mało który klub Ekstraklasy ma seniorską sekcję żeńską, a samorządy znacznie więcej środków przekazują piłkarzom. Finansowego rozróżnienia dokonuje też sam PZPN: głośno było o sytuacji, w której za wygranie krajowych rozgrywek tej samej rangi piętnastolatki dostały 10 razy mniej pieniędzy niż ich rówieśnicy.

Zmiana tego krajobrazu wymaga czasu. Sam występ na EURO wszystkiego nie załatwi, choć może być ważnym impulsem. Może też być świetną okazją do tego, by tych, którzy po raz pierwszy zetkną się z kobiecą piłką nie zrazić krzywdzącym porównaniom do męskiego futbolu.

Bo Ewa Pajor nie jest Robertem Lewandowskim w spódnicy. Jest Ewą Pajor w piłkarskich spodenkach.

Główne wnioski

  1. Postrzeganie kobiecej piłki obarczone jest wieloma stereotypami, na które wskazują same piłkarki, ale też badacze żeńskiego futbolu i pomysłodawcy kampanii społecznych.
  2. Porażki kobiecych reprezentacji z drużynami juniorów wynikają z wielu różnic, także biologicznych. Takie mecze nie są rozgrywane dla wyniku, a dla celów treningowych.
  3. Żeby stworzyć kobietom warunki adekwatne do gry, należałoby skrócić czas meczu, zmniejszyć boisko oraz bramki.