Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Świat

Firmy zwalniają we Francji. Tysiące pracowników na bruk

Producent opon Michelin zamyka fabryki we Francji, sieć Auchan zwalnia tysiące pracowników w kraju. Minister przemysłu Marc Ferracci przewiduje zamykanie kolejnych zakładów i utratę tysięcy miejsc pracy. Związkowcy rozpoczęli już strajki, premier Michel Barnier ma pretensje do przedsiębiorców, że pomimo ulg podatkowych wyrzucają ludzi na bruk.

Foto: Jerome Gilles/NurPhoto via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jaka jest sytuacja firm francuskich w przemyśle, branży spożywczej oraz w budownictwie.
  2. Jakie firmy zwalniają pracowników i kto zamyka fabryki.
  3. Jakie są perspektywy dla firm i prognozy bezrobocia.

W listopadzie o zwalnianiu tysięcy osób poinformowały niemal jednocześnie koncern Michelin oraz sieć supermarketów Auchan. Francuski flagowy producent opon ogłosił zamknięcie swoich fabryk w Vannes i Cholet do 2026 r., przewidując redukcję zatrudnienia o ponad 1250 osób. Oznacza to zamknięcie sześciu francuskich fabryk Michelin w ciągu dwudziestu lat po zakładach w Poitiers, Toul, Joué-lès-Tours, La-Roche-sur-Yon.

Od września 2023 r. do września 2024 r. zamknięto we Francji prawie 200 zakładów przemysłowych. Trzy fabryki planuje zamknąć Valeo w Saint-Quentin-Fallavier, La Suze i La Verrière, co spowoduje likwidację 1500 miejsc pracy. Forvia, producent sprzętu Faurecia, przewiduje zwolnienia około 10 tys. osób w Europie. Renault, w szczególności zakład we Flins, nie produkuje już samochodów i planowane jest jego zamknięcie.

Od stycznia 2024 r. zamiar rozstania się z częścią siły roboczej ogłosiły także inne grupy: Casino (zwolnienie ponad 3 tys. stanowisk), Société Générale (ponad 900), Nexity (500), a nawet Sanofi (330 stanowisk we Francji).

Z kolei Auchan planuje zwolnić we Francji 2389 osób. Liczby te niepokoją rząd, a minister gospodarki i finansów Antoine Armand zapewnia wzburzonych związkowców, że „zatrudnienie pozostanie w centrum strategii” grupy i że „priorytetem tej transformacji rzeczywiście będzie zatrudnienie”. Minister odwiedził niedawno Calais, gdzie nadzorował przejęcie przez państwo 80 proc. producenta kabli podmorskich ASN, dawnego oddziału Alcatela, kontrolowanego od 2015 r. przez fińską Nokię.

W przedsiębiorstwie chemicznym Vencorex postawionym w połowie września w stan upadłości zagrożonych jest ponad 400 miejsc pracy.

Zła sytuacja panuje również w budownictwie. Francuska Federacja Budownictwa obawia się utraty 90 tys. miejsc pracy w 2024 r. i do 150 tys. w 2025 r.

Droga energia i koszty pracy

Jednym z powodów zamykania fabryk Michelin są wysokie ceny energii, o czym mówił dyrektor generalny spółki Florent Menegaux w uzasadnieniu zapowiadanych zamknięć. W Europie cena energii elektrycznej staje się krytyczna, ponieważ w dużej mierze spowodowana jest unijnymi założeniami dekarbonizacji.

Pracownicy fabryki Valeo w La Suze-sur-Sarthe produkujący elementy termiczne dla przemysłu samochodowego uważają, że zagrożone są 1 tys. miejsc pracy również w dwóch innych zakładach – w Yvelines i Isère. Valeo już w lutym ogłosiło likwidację 1150 stanowisk na całym świecie, w tym 235 we Francji. Pracownicy domagają się rekompensat.

– Rozumiemy, że konkurencja jest silna – mówi Christelle Bourguigneau, ale Michelin bardziej dba o pracowników.

„Zwolnienia można częściowo wytłumaczyć wstrząsami w sektorach” – uważa Guillaume Allais, dyrektor zarządzający grupy konsultingowej Alixio. Producenci odczuwają spadek sprzedaży samochodów i przechodzenie na pojazdy elektryczne. Giganci dystrybucyjni stoją w obliczu zmiany nawyków konsumpcyjnych wraz z pojawieniem się takich graczy jak Amazon. Podobnie nieruchomości i budownictwo cierpią z powodu wzrostu kosztów materiałów i wysokich stóp procentowych.

Dezindustrializacja bolączką Francji od początku XXI w.

We Francji trwa nieuchronny proces dezindustrializacji, co widać po licznych przenosinach zakładów do Europy Wschodniej lub krajów pozaeuropejskich, gdzie koszty produkcji są niższe. W długiej historii odprzemysłowienia Michelin pozostaje wyjątkiem, bo przez wiele lat udawało mu się utrzymać fabryki w kraju.

Dla Francuzów Michelin to symbol, dlatego decyzja o ograniczaniu działalności jest szczególnie bolesna. Uważają oni, że marka produkuje wyroby z najwyższej półki, podczas gdy rynek zalewają produkty tańsze, głównie z Chin. Azjatyccy gracze nie tylko obniżają obroty Michelina, ale także wpływają na jego marże. Firma ma trudności z utrzymaniem konkurencyjnych cen w segmencie opon do samochodów ciężarowych i lekkich pojazdów dostawczych.

Regiony takie jak Maine-et-Loire z Cholet, Wandea i Bretania, niegdyś dynamiczne przemysłowo, dziś odczuwają skutki dezindustrializacji bardziej niż inne części kraju.

Trudności gospodarcze dotykają niemal wszystkie sektory: wysokie koszty energii i słaby wzrost gospodarczy stają się coraz większym problemem. Narodowy urząd statystyczny (INSEE) przewiduje wzrost PKB na poziomie 1,1 proc. w 2024 r. „Spowolnienie wynika m.in. z trudności Niemiec, naszego największego partnera handlowego, które weszły w recesję” – tłumaczy Guillaume Allais.

Eksperci wskazują również na osłabienie francuskich firm przez USA i Chiny. Stany Zjednoczone wprowadziły zakrojony na szeroką skalę plan subsydiów IRA (Inflation Reduction Act), jednocześnie wzmacniając protekcjonizm gospodarczy.

– We Francji pracowników zwalniają nie tylko giganci, jak Michelin czy Auchan, ale także małe i średnie przedsiębiorstwa – ostrzega François Asselin, prezes Generalnej Konfederacji Małych i Średnich Przedsiębiorstw (CPME).

Według grupy BPCE (Banque Populaire-Caisse d’Épargne) liczba bankructw w ciągu ostatnich 12 miesięcy osiągnęła najwyższy poziom od 15 lat – prawie 64 tys., co zagraża 250 tys. miejsc pracy.

Firmy nie tylko redukują zatrudnienie, ale także odkładają plany rekrutacyjne. Badanie Bpifrance-Rexecode wykazało, że 28 proc. liderów biznesu deklaruje opóźnienie w zatrudnianiu nowych pracowników, a 21 proc. całkowicie rezygnuje z tych planów. Pod koniec października liczby te wzrosły odpowiednio do 35 proc. i 19 proc.

Obiecanki cacanki, a bezrobotnemu…

Obecnie we Francji jest prawie trzy miliony bezrobotnych. Ekonomiści obawiają się, że obserwujemy powrót wysokiego bezrobocia, mimo uspokajających i optymistycznych zapewnień prezydenta Emmanuela Macrona o potrzebie ponownej industrializacji kraju. W swoich kampaniach wyborczych w 2017 i 2022 r. Macron obiecywał likwidację bezrobocia. Co ciekawe, w latach 2022-2023 we Francji otwierano więcej fabryk, niż zamykano. Rok 2024 okazał się jednak przełomowo trudny.

Były prezydent François Mitterrand w 1993 r. podsumował swoje działania słowami: „Przeciwko bezrobociu próbowałem wszystkiego, z wyjątkiem tego, co działa”. Kolejni prezydenci również składali podobne obietnice. François Hollande podczas spotkania z pracownikami Michelina zapowiedział, że nie będzie kandydował, jeśli bezrobocie nie spadnie do 2017 r. Obietnicy nie dotrzymał i przegrał wybory z relatywnie mało znanym wówczas Emmanuelem Macronem, który właśnie tworzył swoją partię polityczną – La République en Marche!

W drugim kwartale 2024 r. stopa bezrobocia utrzymywała się na relatywnie niskim poziomie 7,3 proc., jak na Francję. Prognozy wskazują jednak, że do końca 2025 r. może wzrosnąć do 8 proc., co jest dalekie od obietnicy pełnego zatrudnienia złożonej przez Macrona. W krótkiej perspektywie władze i przedsiębiorstwa mogą jedynie „ograniczać szkody” i starać się zapobiegać eskalacji demonstracji w kraju. W średnim terminie Francuzi oczekują od Unii Europejskiej planu naprawy, który mógłby uwzględniać uwspólnianie długu z krajami o większych zdolnościach zadłużeniowych niż Francja.

Katarzyna Stańko

Główne wnioski

  1. Ekonomiści prognozują wzrost bezrobocia we Francji w 2025 r. do 8 proc.
  2. Francuskie firmy przegrywają wyścig z przedsiębiorcami z Azji i USA, a wysokie stopy procentowe i wysokie ceny energii utrudniają im robienie biznesów, a zwłaszcza zatrudnianie nowych pracowników w sytuacji niepewności.
  3. Tysiące pracowników tracą pracę w przemyśle, branży spożywczej i chemicznej, a sektor budowlany przeżywa zastój. Rząd przewiduje kolejne masowe zwolnienia oraz wzrost liczby demonstracji w 2025 r.