Fluentbe dopełnia kadrę lektorem AI. To przyszłość nauki języków obcych
Na przykładzie szkoły języków obcych online Fluentbe widać jak przez dekadę zmienił się ten rynek. Doszliśmy do momentu, w którym rolę lektorów przejmuje sztuczna inteligencja. Spółka stawia więc na nowe technologie, w których upatruje m.in. szansę na ekspansję zagraniczną. Szykuje się też do kolejnej rundy inwestycyjnej.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak przez ostatnią dekadę zmieniały się możliwości technologiczne w kwestii nauki języków obcych.
- W jakim zakresie sztuczna inteligencja najlepiej sprawdza się jako wsparcie w nauce języków obcych, a gdzie to człowiek-lektor wygrywa.
- Jakie są plany rozwoju spółki Fluentbe, szkoły językowej online. Dlaczego zdecydowała się poszukać kolejnego inwestora z rynku venture capital.
Dekadę temu nauka języków obcych z wolna zaczynała przechodzić od lekcji stacjonarnych do zajęć online. W międzyczasie świat technologii bardzo ewoluował, dostarczając szereg nowych narzędzi. Kształcenie online stało się powszechne, a sektor edukacyjny wkracza już w erę sztucznej inteligencji (artificial intelligence – AI). Języków obcych zaczynamy się uczyć z pomocą wirtualnych asystentów czy awatarów.
Na płaszczyźnie technologicznej taką właśnie drogę przeszła spółka Fluentbe, szkoła językowa online. Dokładnie dziesięć lat temu założyli ją Miłosz Ryniecki i Jacek Perkowski, wcześniej zawodowo związani ze ZnanymLekarzem i GoldenLine (menedżerowie zajmowali się produktem i marketingiem oraz finansami). Jacek, będąc wówczas po 40., szukał odpowiedniego dla siebie formatu nauki języka angielskiego. Najbardziej wygodna była dla niego opcja zdalnego łączenia się z lektorem. W tamtych czasach nie był to jednak powszechny model nauki.
Pierwsze kroki na rynku kształcenia online
Wypełniając lukę rynkową, wspólnie postanowili założyć startup – szkołę językową online oferującą lekcje grupowe. Pierwszych klientów pozyskali… nie mając jeszcze nawet zatrudnionego lektora. Potem, krok po kroku, rozwijali spółkę. Przez dekadę, w technologicznej części biznesu doszli do momentu, w którym testują Kaię, wirtualnego lektora (AI).
– Dziesięć lat temu technologicznym wyzwaniem był dostęp odbiorców do wymaganego przy lekcjach online sprzętu – kamerki, dobrego zestawu słuchawkowego. Zainteresowanie nauką online rosło powoli, aż przyszła pandemia. Ludzie zostali niejako przymuszeni do komunikacji online, zawodowej i prywatnej. Przywykli do takiej formuły. Od tego czasu Fluentbe notował wyraźne wzrosty liczby użytkowników – opowiada Miłosz Ryniecki.
Szkoła wchodzi w erę sztucznej inteligencji
Fluentbe ze szkoły językowej online przekształcił się w internetową platformę edukacyjną. Łączy studentów z lektorami, udostępnia materiały dydaktyczne do nauki online, zapisuje harmonogramy zajęć itd. Do dotychczasowego zestawu narzędzi dodano nowe, bazujące już na AI. Częściowo są jeszcze w fazie przedkomercyjnej, niebawem mają trafić do pełnej sprzedaży.
– Stworzyliśmy dwa produkty oparte o sztuczną inteligencję. Jeden, Smart Learning, umożliwia studentom samodzielną naukę online, zwieńczoną rozmową z wirtualnym asystentem. Drugi, Kaia to lekcje w pełni prowadzone przez asystenta AI. Mamy w firmie dział metodyczny, który odpowiada za to, by zajęcia były analogiczne do tych, jakie prowadzą konwencjonalni lektorzy. Nauka jest ustrukturyzowana, równomiernie rozwijamy kompetencje językowe studentów. Programy realizujemy według skali CEF (Common European Framework) – wyjaśnia Miłosz Ryniecki.
Zdaniem przedsiębiorcy
Innowacje zmieniają podejście do nauczania
Kluczowym trendem staje się integracja sztucznej inteligencji – zarówno w modelu AI Embedded (czyli wszytej w istniejące produkty i procesy), jak i AI Native, czyli budowanej od podstaw z myślą o maksymalnym wykorzystaniu możliwości technologii. W LangMedia i Grupie Tutore tworzymy szybkie prototypy, jak np. konwersacje z AI wspierające naukę języka (Questy), i weryfikujemy ich użyteczność w bezpośrednich testach z użytkownikami końcowymi.
Największą wartość AI w nauce języków stanowi możliwość indywidualnego podejścia. Wyzwaniem jest natomiast ograniczona kulturowa wrażliwość i brak pełnego kontekstu emocjonalnego, które nadal są domeną człowieka. Dlatego w naszej strategii stawiamy na model współistnienia – AI jako wsparcie, nie substytut nauczyciela. Edukacja przyszłości to symbioza technologii i ludzkiej autentyczności.
W tak konkurencyjnym i dynamicznym środowisku, jak edukacja cyfrowa, kluczowe jest nie tylko wdrażanie innowacji, ale sposób ich rozwijania. Z tego powodu stawiamy na szybkie testowanie hipotez, elastyczne podejście i zasadę fail fast, learn faster – jeśli coś nie działa, wyciągamy wnioski i przesuwamy zasoby tam, gdzie mają największą skuteczność. Innowacje nie powstają w izolacji, ale tworzą je interdyscyplinarne zespoły łączące kompetencje AI z głębokim zrozumieniem procesu uczenia się. To na styku technologii i dydaktyki rodzą się rozwiązania naprawdę dopasowane do potrzeb odbiorców naszych usług
Wady, zalety i bezpieczeństwo lektora AI
Dodaje, że AI w nauce języków obcych niweluje poczucie wstydu i skrępowania często towarzyszące próbom komunikowania się w języku obcym.
– Robot nie ocenia, jest nadludzko cierpliwy i zawsze dostępny. Ponadto, zawsze zapewnia jednakowy standard nauczania – Kaia pracuje jak realny lektor w jego najlepszym zawodowo dniu. Oczywiście AI nie ma wszystkich cech żywego człowieka, np. emocji. Kalkuluje się natomiast z finansowego punktu widzenia, a rozwiązania AI z pewnością będą w przyszłości tanieć – wskazuje Miłosz Ryniecki.
Co z anonimowością, bezpieczeństwem użytkowania oraz danych?
– W przypadku Kai korzystamy z modelu językowego Claude firmy Anthropic, a w sferze dźwięku stosujemy narzędzia spółki ElevenLabs. Zapewniamy anonimowość użytkownikom – dane, które przekazujemy, według naszej umowy, nie są przez Anthropic wykorzystywane do trenowania modelu. Podobnie jest w przypadku ElevenLabs – zapewnia Miłosz Ryniecki.
Warto wiedzieć
Zalety i wady stosowania AI w edukacji
Raport „Rynek pracy, edukacja, kompetencje. Wykorzystanie sztucznej inteligencji w edukacji” opublikowany przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) i System rad ds. kompetencji w Polsce (służy budowaniu współpracy między biznesem, edukacją a administracją publiczną) w grudniu 2023 r. wskazuje szereg zalet, ale i wad AI. Pierwsze, z perspektywy osób uczących się, to m.in.
- indywidualizacja nauczania, personalizacja materiałów edukacyjnych,
- większa dostępność i elastyczność edukacji (większa możliwość samokształcenia),
- efektywniejsza nauka, przestrzeń do popełniania błędów bez oceniania przez innych,
- łatwiejsze śledzenie wyników i osiągnięć, obiektywna ocena.
AI w edukacji oznacza też ograniczenia:
- brak interakcji człowiek – człowiek,
- nadmierne uzależnienie od technologii,
- na tym etapie rozwoju AI konieczność kontroli generowanych treści (dotyczy treści tworzonych przez generatory tekstu)
- zagrożenie bezpieczeństwa danych.
Nowe języki obce na platformie Fluentbe
Fluentbe ma opracowany program nauczania języka angielskiego. W kolejnych dniach pakiet swoich usług rozszerzy o język niemiecki (na razie dla początkujących). Do końca roku na platformie mogą pojawić się natomiast kolejne języki – włoski, francuski i hiszpański.
– Z badań rynkowych wynika, że angielski odpowiada za około połowę wydatków na naukę języków obcych na świecie. W Polsce jest on szczególnie popularny, podobnie jak niemiecki i hiszpański. Według tego klucza rozpisaliśmy strategię rozwoju produktowego Fluentbe. Rozważamy ponadto kurs języka polskiego dla obcokrajowców – coraz więcej firm o takowy pyta – mówi Miłosz Ryniecki.
Sukcesy i porażki biznesu poza krajem
Fluentbe oferuje naukę online dla klientów korporacyjnych (blisko 65 proc. przychodów), a także indywidualnych. Spółka w 2024 r. osiągnęła ok. 25 mln zł przychodów.
– Jesteśmy rentowni, ale zyski reinwestujemy w rozwój technologii i biznesu – deklaruje Miłosz Ryniecki.
Wierzę, że dzięki narzędziom AI wejście do kolejnych krajów będzie dla nas łatwiejsze.
Jak podaje firma, sprzedaż w Polsce stanowi ok. 85 proc. przychodów spółki. Firma zapowiada natomiast większe otwarcie na nowe, zagraniczne rynki. Obecnie, poza Polską, Fluentbe uczy języka angielskiego w Hiszpanii, Czechach, na Słowacji i Węgrzech.
– Oferujemy kursy online prowadzone przez lektorów. Wierzę, że dzięki narzędziom AI wejście do kolejnych krajów będzie dla nas łatwiejsze. Oczywiście nadal będziemy musieli ponieść koszty tworzenia lokalnych zespołów sprzedażowych, marketingu itp. Najpierw jednak skupiamy się na zakończeniu prac nad Kaią i wprowadzeniem jej do sprzedaży w Polsce – mówi Miłosz Ryniecki.
Firma próbowała niegdyś zaistnieć w Portugalii i Ukrainie.
– Plany rozwoju w Ukrainie zniweczyła wojna. Portugalię zaś potraktowaliśmy jako furtkę do rynku brazylijskiego, ze względu na wspólny język urzędowy. Sama Portugalia jest jednak niewielkim rynkiem. Ponadto, między nią a Brazylią jest wiele różnic mentalnych i kulturowych, co uniemożliwiło nam działanie według obranego scenariusza. Zrezygnowaliśmy, skupiając się na rynkach, z naszego punktu widzenia, bardziej perspektywicznych – wyjaśnia Miłosz Ryniecki.
Fluentbe gotowy do kolejnej rundy inwestycyjnej
Spółka do planów rozwoju wpisała wejście na nowe rynki i przystępuje właśnie do rundy inwestycyjnej i szuka inwestorów venture capital (VC).
Dotychczas Fluentbe z rynku VC pozyskał 1 mln euro (w ramach czterech rund). Na początku, jako anioł biznesu, w startup zainwestował Mariusz Gralewski, twórca ZnanegoLekarza i GoldenLine, oraz kilka innych osób powiązanych z tymi platformami. Kapitał na dalszy rozwój zaoferował wehikuł zalążkowy Xevin Investments, a w kolejnych latach do grona inwestorskiego dołączyły również fundusz bValue i Black Pearls VC.
W zależności od profilu kolejnego inwestora, który zainwestuje we Fluentbe, i wizji dalszego rozwoju spółki, rozważymy sprzedaż większości naszego pakietu.
– Od 2019 r., kiedy zainwestowaliśmy w Fluentbe, spółka ponad dziesięciokrotnie zwiększyła przychody i liczbę udzielonych lekcji. Było to możliwe m.in. dzięki systematycznej rozbudowie bazy tutorów i studentów. W okresie naszego zaangażowania istotnie wzrósł udział segmentu B2B w całości przychodów Fluentbe – obecnie stanowi on ponad 60 proc. Jako fundusz optymistycznie patrzymy na przyszłość spółki i spodziewamy się dla naszych inwestorów satysfakcjonującego wyniku – mówi Maciej Balsewicz, założyciel i partner zarządzający bValue Fund.
Dodaje, że – w zależności od profilu następnego, obecnie poszukiwanego inwestora, oraz jego wizji dalszego rozwoju spółki – bValue rozważy sprzedaż większości posiadanego pakietu lub częściowe pozostanie w akcjonariacie.
Główne wnioski
- Fluentbe dziesięć lat temu stworzył szkołę językową online. Wówczas nie była to powszechna formuła nauki. Obecnie, idąc z duchem postępu technologicznego, zaczyna do nauczania włączać sztuczną inteligencję.
- Na podstawie historii Fluentbe wyraźnie widać, jak rynek ten ewoluował w ostatnich latach. Dziś zajęcia wspierane lub w pełni prowadzone przez AI zaczynają wchodzić do oferty szkół językowych.
- "Największą wartość AI w nauce języków stanowi możliwość indywidualnego podejścia. Wyzwaniem jest natomiast ograniczona kulturowa wrażliwość i brak pełnego kontekstu emocjonalnego, które nadal są domeną człowieka" – zaznacza Radosław Korczyński z Grupy Tutore.
