Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Świat

Francja krytykowana za zrzuty żywności w Strefie Gazy

Od czasu głodu w Strefie Gazy, francuska opinia publiczna jest wstrząśnięta. Dla wielu Francuzów Palestyna jest raną na sumieniu cywilizowanego świata, a uznanie państwa palestyńskiego staje się aktem sprawiedliwości, stąd też deklaracja prezydenta Emmanuela Macrona, że uzna państwo palestyńskie. Francja jest jednak krytykowana przez ONZ za rozpoczęte niedawno zrzuty żywności, uznane jako „chwyt PR-owy”.

Na zdjęciu ludzie walczą o jedzenie w Gazie
Organizacja charytatywna rozdaje posiłki w mieście Gaza w Strefie Gazy. Fot. Ali Jadallah/Anadolu via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego inne kraje krytykują Francję za zrzuty pomocy humanitarnej do Strefy Gazy.
  2. Dlaczego prezydent Macron chce oficjalnie uznać państwo Palestyna.
  3. Czy opinia publiczna uznaje działania prezydenta Macrona za sukces czy porażkę. 

Zbrodnie Hamasu z 7 października 2023 r., które doprowadziły do ataku Izraela na Strefę Gazy, ulegają relatywizacji w zderzeniu z obrazami głodujących dzieci w Strefie Gazy. Dla wielu Francuzów Palestyna jest obecnie priorytetem i raną na sumieniu cywilizowanego świata, a uznanie państwa palestyńskiego staje się aktem sprawiedliwości.

Brutalność i zniszczenia w Strefie Gazy, w połączeniu z negocjacjami w sprawie uwolnienia przetrzymywanych przez Hamas zakładników izraelskich, które postępują bardzo wolno, sprawiają, że Izrael postrzegany jest obecnie we Francji jako sprawca ludobójstwa.  

Zrzuty pomocy dla głodującej Gazy

Francuska operacja zrzutu pomocy humanitarnej do Strefy Gazy rozpoczęła się w miniony piątek, aby pomóc głodującej ludności palestyńskiej. Emmanuel Macron, podobnie jak wcześniej minister spraw zagranicznych Jean-Noël Barrot, stwierdził, że „zrzuty z powietrza nie wystarczą. Izrael musi otworzyć pełny dostęp dla pomocy humanitarnej, aby zaradzić ryzyku głodu”. Francuski samolot stacjonujący w Jordanii wykonywał kilka rotacji, rozłożonych na kilka dni i koordynowanych przez jordańskie siły powietrzne.

Zrzucane z powietrza paczki humanitarne składają się z towarów o długim terminie przydatności. Według urzędnika Action Against Hunger najważniejsze jest zaopatrzenie Strefy Gazy w żywność, ale paliwo czy woda nie mogą być transportowane drogą powietrzną.

Francja wznowiła zrzuty pomocy humanitarnej w niedzielę, aby pomóc głodującej ludności palestyńskiej, po tym, jak armia izraelska ogłosiła przerwę w walkach. Pierwsze zrzuty przeprowadziły Jordania i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Jordańskie wojsko na spadochronach zrzuciło paczki z cukrem, roślinami strączkowymi i mlekiem dla niemowląt.

Wielka Brytania była pierwszym krajem europejskim, który dokonał zrzutu. W jej ślady poszło wiele krajów europejskich, m.in. Niemcy czy Belgia, które ogłosiły utworzenie „mostu powietrznego” z Jordanią, podobnego do tego, który powstał we Francji.

Problemem jest również to, że kto kontroluje dystrybucję pomocy humanitarnej w Strefie Gazy, kontroluje Gazę. A dziś ta kontrola jest w rękach Hamasu. Magazyny ONZ i UNRWA zostały zinfiltrowane. Hamas ma tam swoich ludzi, przekierowuje konwoje, odsprzedaje i redystrybuuje pomoc według własnego uznania. Sama ONZ przyznała się do utraty kontroli logistycznej w kilku obszarach Strefy Gazy. Większość ciężarówek z pomocą humanitarną musi uiszczać „opłaty za przejazd”.

Francja krytykowana za zrzuty

Organizacje humanitarne krytykują francuski zrzut pomocy humanitarnej do Strefy Gazy. Według nich to zbyt małe ilości jedzenia, o które ludność musi się "zabijać", powodując ryzyko zamieszek. Organizacje pozarządowe, w tym agendy ONZ-u nazywają działania Francji PR-owskim chwytem, wskazując, że Gaza przeżywa obecnie „najgorszy scenariusz głodu”. Niepokoi je też metoda zrzutów, którą uważają za niebezpieczną i niewystarczającą. Francja zrzuca około 40 ton żywności dziennie.

W sytuacji „kto pierwszy, ten lepszy” faktem jest, że osoby najbardziej narażone – kobiety, dzieci i osoby niepełnosprawne – mają małe szanse na zdobycie zrzutu. Kolejnym zarzutem jest to, że ilość zrzucanej pomocy jest bardzo mała w porównaniu choćby z ładownością ciężarówki, która sama może pomieścić 20 ton pomocy.

Choć te zrzuty „są oczywiście pozytywne”, jak stwierdził Aymeric Elluin, przedstawiciel Amnesty International w stacji France Info, pozostają one „śmieszne w porównaniu z rzeczywistymi potrzebami mieszkańców Gazy”. Miesięcznie potrzebują oni 62 tys. ton żywności, aby przeżyć.

Francuskie MSZ odrzuca zarzuty, wskazując, że zrzut pomocy „nie ma na celu zastąpienia operacji dostarczania pomocy humanitarnej drogą lądową”, które nie mogą się odbyć z powodu blokad ze strony władz izraelskich. Według ONZ izraelskie blokady powinny być uznane za zbrodnię wojenną.

Organizacje pozarządowe wzywają do zawieszenia broni i otwarcia punktów wjazdowych do Strefy Gazy, aby umożliwić przyjazd wszystkich ciężarówek. Według UNRWA, w Jordanii i Egipcie wciąż czeka 6 tys. ciężarówek z pomocą humanitarną.

Czy obietnica uznania państwa Palestyny to błąd czy sukces?

Ogłoszenie prezydenta Francji Emmanuela Macrona pod koniec lipca o planach uznania państwa palestyńskiego zdecydowanie skrytykowały Stany Zjednoczone i Izrael. Reakcje we Francji były podzielone. Prezydent Macron tą zapowiedzią wyprzedził innych polityków światowych. Wielka Brytania i Kanada poszły w ślady Francji, choć z pewnymi zastrzeżeniami, a Niemcy coraz bardziej krytykują naloty Izraela na Strefę Gazy i doprowadzenie do głodu.

Prezydent Francji od miesięcy zapowiadał, że Francja uzna państwo palestyńskie, w kwietniu nawet spotkał się mieszkańcami Gazy w szpitalu podczas swojej wizyty w Egipcie. Macron liczył na poparcie państw G7 i europejskich partnerów.

Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer poinformował, że Wielka Brytania uzna państwo palestyńskie we wrześniu, jeśli rząd Izraela nie podejmie istotnych kroków w celu zakończenia kryzysu w Strefie Gazy. Kanadyjski premier Mark Carney zapowiedział, że zrobi to samo, jeśli Palestyna zrealizuje obietnicę przeprowadzenia wyborów w 2026 r. o ile Hamas nie będzie brał w nich udziału.

Unia Europejska jak dotąd nie uzgodniła żadnych wspólnych kroków mających na celu potępienie Izraela. Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas potępiła obrazy przemocy po tym, jak Hamas w ostatnich dniach opublikował nagrania wideo przedstawiające dwóch izraelskich zakładników wciąż przetrzymywanych w Strefie Gazy, wychudzonych i w złym stanie fizycznym. „Hamas musi złożyć broń i zakończyć panowanie nad Strefą Gazy” – oświadczyła Kallas. „Jednocześnie należy umożliwić dotarcie pomocy humanitarnej na szeroką skalę do potrzebujących” – dodała.

Czy należało stawiać warunki Palestynie?

Uznanie Izraela przez Francję w 1949 r. nie było bezpodstawne. Dokonano go w ramach rezolucji ONZ. Postawiono wówczas warunki Izraelowi: gwarancje dostępu do miejsc świętych, poszanowanie mniejszości, negocjacje w sprawie statusu uchodźców. "Dziś Emmanuel Macron uznaje państwo palestyńskie bez ram, bez żądań" – krytykuje prezydenta Francji konserwatywny dziennik „Le Figaro”.

– Uznanie państwa bez granic, bez odpowiedzialności, bez realnych instytucji otwiera drzwi do państwa pozornego, a nie do rozwiązania pokojowego. Zamiast bezwarunkowego uznania Palestyny Francja mogła postawić warunki arabskim państwom partnerskim: poprzeć głęboką reformę Autonomii Palestyńskiej, zagwarantować militarne i polityczne rozwiązanie Hamasu, zobowiązać się do skoordynowanej odbudowy Strefy Gazy czy włączyć Palestynę do regionalnej wizji współpracy i stabilności – uważa politolog Léa Landman związana z prawicową telewizją CNEWS, krytykująca prezydenta Macrona za brak postawienia warunków Palestynie czy Hamasowi, jak uwolnienie izraelskich zakładników czy kontrola instytucji palestyńskich.

Główne wnioski

  1. Organizacje humanitarne krytykują francuski zrzut pomocy humanitarnej do Strefy Gazy. Według nich to zbyt małe ilości jedzenia, o które ludność musi się "zabijać", powodując ryzyko zamieszek. Organizacje pozarządowe, w tym agendy ONZ-u nazywają działania Francji PR-owskim chwytem, wskazując, że Gaza przeżywa obecnie „najgorszy scenariusz głodu”.
  2. Od czasu głodu w Strefie Gazy, francuska opinia publiczna jest wstrząśnięta. Dla wielu Francuzów Palestyna jest raną na sumieniu cywilizowanego świata, a uznanie państwa palestyńskiego staje się aktem sprawiedliwości, stąd też deklaracja prezydenta Emmanuela Macrona, że uzna państwo palestyńskie. Prezydent Macron znajduje się pod presją opinii publicznej i mniejszości muzułmańskiej w swoim kraju. Ogłoszenie prezydenta Francji Emmanuela Macrona pod koniec lipca o planach uznania państwa palestyńskiego skrytykowały zdecydowanie Stany Zjednoczone i Izrael. Reakcje we Francji były podzielone. 
  3. Uznanie państwa bez potwierdzonych granic, bez odpowiedzialności, bez realnych instytucji otwiera drzwi do państwa pozornego, a nie do rozwiązania pokojowego – uważa politolog Léa Landman związana z prawicową telewizją CNEWS.