Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka Świat

François Bayrou – kim jest nowy premier Francji?

Misja tworzenia rządu przy obecnej dominacji skrajnej prawicy i skrajnej lewicy we francuskim parlamencie jest misją kamikadze. Podjął się jej centrysta i wielki zwolennik zjednoczonej Europy 73-letni François Bayrou, lider francuskiej partii Ruch Demokratyczny (MoDem) po dymisji rządu Michela Barniera, który na stanowisku premiera przetrwał zaledwie trzy miesiące.  

Francois Bayrou został w piątek 13 grudnia 2024 r. nominowany przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona na premiera. fot. Nathan Laine/Bloomberg via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Z jakiej rodziny politycznej wywodzi się nowy premier Francji i jakie ma szanse na przetrwanie w skonfliktowanym francuskim parlamencie, zdominowanym przez skrajną prawicę oraz skrajną lewicę.
  2. Czy opozycja zapowiada jego odwołanie.
  3. Jakie najważniejsze zadania stoją przed nowym szefem rządu i co o sytuacji Francji mówi szef Banku Centralnego (Bank Francji) François Villeroy de Galhau.

Wszyscy zdają sobie sprawę z trudności. Myślę, że jest ścieżka, która mogłaby zjednoczyć podzielonych Francuzów. Dziś mamy rocznicę urodzin Henryka IV, o którym tak wiele pisałem. Uważam, że pojednanie jest możliwe – powiedział w piątek, tuż po ogłoszeniu nominacji przez Pałac Elizejski François Bayrou.

Kamikadze w fotelu premiera?

Centrysta i literaturoznawca Bayrou będzie następcą centroprawicowego premiera Michela Barniera, który poległ, próbując pogodzić skonfliktowaną z prezydentem Macronem skrajną lewicę i skrajną prawicę w izbie niższej francuskiego Zgromadzenia Narodowego.

Wedle francuskiej konstytucji przynajmniej przez rok nie może być kolejnych przyspieszonych wyborów. Opozycja domaga się w obecnej sytuacji dymisji prezydenta Emmanuela Macrona, ale ten twierdzi, że będzie trwał na czele państwa, ponieważ to on jest gwarantem jego ciągłości. Wybory prezydenckie, jak wynika z kalendarza wyborczego, odbędą się dopiero w 2027 r.

Mimo tak trudnego kontekstu politycznego Bayrou zdecydował się podjąć misję utworzenia gabinetu. Najważniejszym zadaniem jego rządu będzie uchwalenie budżetu. Bez niego Francji grozi shutdown i zamrożenie strefy budżetowej.

Aby tego uniknąć, opozycja proponuje przedłużenie budżetu z 2024 r. na 2025 r, ale ekonomiści ostrzegają, że przy obecnym deficycie budżetowym (ponad 6 proc. PKB) oraz długu publicznym (ponad 110 proc. PKB) brak oszczędności i kopiowanie budżetu z tego roku jest samobójstwem. Michel Barnier otrzymał wotum nieufności i musiał odejść, ponieważ zaproponował 60 mld euro oszczędności budżetowych, które okazały się nie do przełknięcia dla skrajnej lewicy z bloku Nowy Front Ludowy (NFP). Budżet teoretycznie mógłby zostać przyjęty dekretem, ale to oznaczałoby kolejne wotum nieufności i dymisję  Bayrou.

Bank Francji: Francja na spłatę odsetek wyda więcej niż na edukację

Szef Banku Francji François Villeroy de Galhau apeluje do polityków o rozsądek. Jego zdaniem wotum nieufności dla Barniera pogorszyło sytuację budżetową Francji i wysłało rynkom negatywne sygnały, co do wiarygodności kraju.

De Galhau przypomina, że Francja jest „jedynym krajem w strefie euro, w którym dług w relacji do PKB stale rośnie” i wzywa on do „znaczącej” poprawy rachunków publicznych od przyszłego roku. „Dług kosztuje nas coraz więcej i w przyszłym roku po raz pierwszy od bardzo długiego czasu odsetki od długu, czyli wydatek z przeszłości, będą nas kosztować więcej niż narodowy budżet Oświaty – wydatki przyszłości par excellence” – alarmuje prezes Banku Francji. Według niego Francja nie może rezygnować z celu, jakim jest powrót do 3 proc. deficytu budżetowego w 2029 r.  i wyraża nadzieję, że przyszły budżet na 2025 r. poprawi sytuację finansową państwa.

Literaturoznawca na czele rządu

Przyszły premier Francji Bayrou nie jest jednak ekonomistą. Polityk opublikował kilkanaście książek poświęconych polityce i historii, w tym biografię Henryka IV Burbona. W latach 1993-1997 był ministrem edukacji w prawicowych rządach Édouarda Balladura oraz Alaina Juppé, a w 2017 r. ministrem sprawiedliwości. Działał również w samorządach. Dwukrotnie był merem miasta Pau, zdobył także mandat europosła.  

W latach 2002, 2007 i 2012 kandydował na prezydenta Francji. Według różnych sondaży mógł liczyć nawet na ok. 18 proc. głosów.

W 2017 r. poparł kandydaturę Emmanuela Macrona, który utworzył ruch La Republique en Marche, potem przekształcony w partię polityczną – centrum macronistów skupionych wokół Jupitera, jak czasami nazywany jest prezydent Macron.

Ojcem Bayrou jest rolnik, mer Bordères. Polityk mówi lokalnym dialektem i popularyzuje języki regionalne. Jako dziecko zmagał się z problemem jąkania, ale wygrał z tą przypadłością. W 1968 r. uzyskał tytuł licencjata z zakresu literatury klasycznej (francuski, łacina, greka) studiował na Uniwersytecie Bordeaux. W 1971 r. ożenił się z Élisabeth Perlant znaną jako „Babette”. Para ma sześcioro dzieci i ponad dwadzieścioro wnuków.

Czy opozycja ponownie odwoła premiera?

Jordan Bardella szef Zjednoczenia Narodowego ogłosił, że „nie będzie wotum nieufności a priori” rządu Bayrou. Lewica, ekolodzy, socjaliści i komunistyczna Partia Francji (PCF) próbują nowemu premierowi narzucić już swoje warunki. W ramach bloku Lewicy (NFP) jedynie radykalna Francja nieujarzmiona ogłosiła, że złoży wniosek o wotum nieufności.

Nowy premier Francji pozostaje przewodniczącym Europejskiej Partii Demokratycznej (EPD), której był współzałożycielem w 2004 r. Teraz będzie musiał uspokoić swoich europejskich partnerów, którzy obawiają się destabilizacji politycznej w kraju. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen pogratulowała w piątek François Bayrou, podkreślając, że nowy premier „zawsze miał Europę w sercu”.

Nowy premier Francji rzeczywiście całkowicie oddany jest idei zjednoczonej Europy. Polityk był doradcą Pierre’a Pflimlina, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego na początku lat 80., a w latach 1999–2002 był posłem do Parlamentu Europejskiego. W 2004 r., po wprowadzeniu euro i rozszerzeniu UE o Polskę, wraz z Włochem Francesco Rutelli założył Europejską Partię Demokratyczną (EDP).

EPD jest częścią centrowej grupy Renew w Parlamencie Europejskim, która zrzesza także ALDE i Renaissance (makroniści). W ostatnich latach podejmowano próby połączenia tych ugrupowań, jednak EPD chciała zachować niezależność. Partia ocenia ALDE jako zbyt liberalną gospodarczo i niewystarczająco „federalistyczną”, a przynajmniej niewystarczająco zaangażowaną w większą integrację europejską.

W 2005 r. François Bayrou opublikował tekst „Tak: apel o Konstytucję Europejską” przed referendum w sprawie projektu traktatu Valéry’ego Giscarda d’Estainga, który został odrzucony przez Francuzów. 

Bayrou ma jednak słabsze relacje z europejskimi biurokratami niż Michel Barnier, który w przeszłości był komisarzem UE i głównym negocjatorem w sprawie brexitu. Nowy premier Francji będzie musiał zapewnić Komisję i ministrów finansów UE o wiarygodności Francji i jej prognoz wzrostu na kolejne siedem lat, które Francja przedstawiła Brukseli w październiku. Przewidują one powrót deficytu do poziomu poniżej 3 proc. PKB w 2029 r. Rada Ecofin musi w styczniu zbadać i zaakceptować plany budżetowe państw członkowskich. Nowego szefa rządu Francji czeka sporo trudnych wyzwań.

Główne wnioski

  1. François Bayrou jest politykiem środka, centrystą i liderem francuskiej partii Ruch Demokratyczny (MoDem) oraz założycielem Europejskiej Partii Demokratycznej (EDP). Jest zwolennikiem zjednoczonej Europy i jej dalszego rozszerzania. 
  2. Opozycja jest krytyczna i ostrożna w ocenie nowego premiera. Szef skrajnej prawicy, Zjednoczenia Narodowego Jordan Bardella ogłosił, że „nie będzie wotum nieufności a priori” rządu Bayrou. Lewica, ekolodzy, socjaliści i komunistyczna Partia Francji (PCF) próbują nowemu premierowi narzucić już swoje warunki. W ramach bloku Lewicy (NFP) jedynie radykalna Francja nieujarzmiona ogłosiła, że złoży wniosek o wotum nieufności.
  3. Najważniejszym zadaniem Bayrou jako premiera jest uchwalenie budżetu Francji oraz przekonanie Brukseli o wiarygodności finansowej kraju. Szef Banku Francji François Villeroy de Galhau apeluje do polityków o rozsądek. Jego zdaniem wotum nieufności dla Barniera pogorszyłoby sytuację budżetową Francji i wysłało rynkom negatywne sygnały, co do wiarygodności kraju.