Generał Polko: Mamy ogromne braki. Grupa WB bierze się za amunicję
Amunicja artyleryjska to jeden z najbardziej pożądanych obecnie w Europie towarów wojskowych. Na rozwój zdolności produkcyjnych w tym zakresie popłyną miliardy euro, także z unijnego mechanizmu SAFE. Plany w tym zakresie ma także krajowy potentat dronowy: Grupa WB z Ożarowa Mazowieckiego.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego amunicja artyleryjska jest tak ważna i potrzebna krajom Europy.
- Jakie plany w tym zakresie ma pochodząca z Ożarowa Mazowieckiego Grupa WB.
- Jak przełoży się na to finansowanie z unijnego mechanizmu SAFE.
Wojna w Ukrainie pokazała, że oprócz dronów, najbardziej „chodliwym” towarem wojskowym jest amunicja. Szczególnie amunicja kalibru 155 mm. Jej ilości używane na froncie były tak duże, że przekraczały zdolności produkcyjne polskiego przemysłu.
Dlatego właśnie kolejne firmy (także prywatne) niemal na wyścigi ruszają do jej produkcji. Dobrym przykładem jest Grupa WB. Krajowy potentat dronowy ogłosił w czwartek, że udało im się wyprodukować i przetestować amunicję tego kalibru. I chce ruszyć z produkcją seryjną.
Informację przekazał podczas czwartkowego spotkania z mediami prezes WB Electronics Piotr Wojciechowski. Zdradził też plany grupy, w zakresie produkcji. I trzeba powiedzieć, że są ambitne. Grupa z Ożarowa ma zresztą inne osiągnięcia na polu amunicji. Chodzi o pociski rakietowe.
Jak przekazał prezes Wojciechowski, w przyszłym roku ma się odbyć certyfikacja ich produktu. A za kolejny rok, Grupa ruszy z produkcją seryjną. Pierwsza seria amunicji, dość ograniczona (5-10 tys. sztuk) zjedzie z taśmy jeszcze w 2026 r. 2027 rok – to już produkcja na dużą skalę. Wojciechowski mówił o „ponad 50 tys. sztuk rocznie”.
Dlaczego akurat 155 mm? Jak tłumaczy gen. dywizji Roman Polko, były szef jednostki GROM i były zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, jest to standardowy kaliber NATO.
Artyleria, jak mówi generał, pozwala trzymać przeciwnika na dystans, zadawać straty i nadal jest „królową pola walki”.
Generał Polko: „Zużycie jest ogromne”
Produkcja ma być rozproszona. Będą w niej brały udział różne zakłady. Po co? W wypadku konfliktu zbrojnego, tego rodzaju fabryka byłaby jednym z głównych celów przeciwnika. Uderzenie w taki cel i zniszczenie go odbiłoby się na zdolnościach obronnych.
– Skuteczność i siła ognia nadal są potrzebne. Mamy ogromne braki w tym zakresie. Na czas pokoju, do celów ćwiczebnych, szkoleniowych, produkcja krajowa może i wystarczała, ale w realiach zwiększonego napięcia musimy tę produkcję zwiększać. A kiedy prowadzone są działania wojenne, zużycie jest ogromne, co widzimy Ukrainie – wskazuje generał Polko.
Pamiętajmy przy tym, że to niejedyna aktywność WB Group na polu amunicyjnym. We wrześniu spółka podpisała porozumienie z koreańskim producentem broni, Hanwhą. Na jego podstawie ma powstać spółka joint-venture, produkująca pociski rakietowe do koreańskich wyrzutni K239 Chunmoo
Jeszcze na początku obecnego roku, media informowały, że produkcja krajowa sięga może 100 tys. pocisków rocznie. Stosując się do realiów wojny w Ukrainie, starczyłoby to na... 10 dni. Sami bowiem Rosjanie zużywali dziennie ok. 10 tys. pocisków.
W Polsce produkcja amunicji skupiona jest głównie w rękach Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Zajmują się tym firmy takie jak MESKO i Dezamet. Komponenty produkują też spółki Gamrat (prochy i ładunki miotające) czy odpowiedzialna za zapalniki i głowice taktyczne do dronów Belma z Bydgoszczy.
Rozwijać przemysł prywatny. „Niech państwowe służby kontrolują, a nie blokują”
– Pewnie szybciej odtworzylibyśmy nasze zdolności, gdybyśmy dopuścili do tej produkcji prywatne firmy. Życzę im jak najlepiej, bo jeśli zbierze się odpowiednią grupę ludzi, z otwartymi umysłami, to można produkować w zasadzie wszystko. Państwo powinno organizować i kontrolować produkcję. Tę inicjatywę powinno się zresztą jak najmocniej wspierać. Nie ograniczajmy rywalizacji sektora państwowego z prywatnym. Niech państwo zajmuje się stworzeniem warunków do działania. Niech państwowe służby kontrolują to, a nie blokują, jak działo się w przeszłości i potrafi dziać się, niestety, nadal – mówi oficer.
Chętnych do współprodukcji nie byłoby trzeba daleko szukać. W tym miejscu można zaznaczyć, że na współpracę międzynarodową zdecydowali się Czesi z CSG Group, którzy weszli niedawno w kooperację z Ukraińcami i będą produkować amunicję artyleryjską w Ukrainie.
A i w Polsce są firmy, które chętnie podjęłyby produkcję na dużą skalę. Choćby Niewiadów z woj. łódzkiego. Trzeba zatem trzymać kciuki za sukces Grupy WB.
Główne wnioski
- Znana dotąd z produkcji bezzałogówców Grupa WB chce wejść w produkcję amunicji artyleryjskiej 155 mm.
- Prezes należącej do grupy spółki WB Electronics zapowiedział, że certyfikacja ich produktu odbędzie się w 2026 r., a w 2027 chcą wystartować z produkcją seryjną.
- Grupa współpracuje już z koreańską firmą Hanwha, przy produkcji amunicji do artylerii rakietowej.