Gorący grudzień na rynku sztuki
Na podsumowanie rynku sztuki w 2024 r. jeszcze przyjdzie czas. Teraz warto przyjrzeć się na gorąco, co aktualnie dzieje się na scenie komercyjnej.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego sprzedaż pracy Maurizio Cattelana „Comedian” za 6,2 mln dolarów wzbudza takie emocje.
- Jakie galerie reprezentują Polskę na międzynarodowych targach sztuki w Miami.
- Jaką ofertę przygotowały polskie domy aukcyjne na koniec roku.
Świat zszokowała sprzedaż pracy trickstera sceny artystycznej Maurizio Cattelana „Comedian” (2019) za 6,2 mln dolarów w Nowym Jorku, w domu aukcyjnym Sotheby’s. Sprzedaże sztuki konceptualnej nie są niczym nowym – na rynku spotkaliśmy się już ze sprzedażą performance’u o nieznanej treści (This Is Exchange, Tino Sehgal, 2005, za ok. 85 tys. euro) czy nieistniejącego obiektu (Io sono, Salvatore Garau, 2021, za 15 tys. euro).
Banan raz jeszcze
Dlaczego więc akurat ta praca wywołała tak wyjątkowo ożywioną reakcję publiczności, pomijając jej cenę? Może dlatego, że dzieło sztuki fizycznie jednak istnieje – i to w tak banalnej formie, jaką jest owoc i taśma klejąca.
Ekscytacja wynika z niezrozumienia, czym jest sztuka konceptualna oraz idei stojącej za tym konkretnym dziełem, które wyśmiewa całą nietransparentność rynku sztuki. Justin Sun, który zakupił tę edycję „Comedian” (praca Cattelana została przygotowana w edycji trzy), po zakupie obiektu zjadł banana. Bo cóż innego można było zrobić ze smacznym owocem, który w innym wypadku by zgnił? Otóż kupując dzieło sztuki „Comedian”, kolekcjoner nie nabył TEGO banana ani TEGO kawałka taśmy. Kupił ideę – koncept, który stoi za pracą. Może ją odtworzyć w każdej chwili, z dowolnym bananem i taśmą, w miejscu, które uzna za stosowne.
Artysta stworzył dzieło sztuki mające na celu obnażenie mechanizmów rządzącymi rynkiem sztuki – chęcią posiadania, nieograniczonymi budżetami zakupowymi, kapitałem symbolicznym, umownością zasad. Praca została wystawiona przez galerię Perrotin na targach sztuki Art Basel w Miami w 2019 r., na których wszystkie trzy edycje zostały sprzedane za kwoty między 120-150 tys. dolarów każda. Jedna z edycji pojechała do jednej z najbardziej poważanych instytucji sztuki współczesnej – Guggenheim Museum w Nowym Jorku. Cykl się dopełnił, gdy praca pojawiła się na rynku wtórnym, który zweryfikował pozytywnie jej wartość. Historia domyka się podobną do samego artysty dezynwolturą w formie zjedzenia pracy i zapłacenia za nią kryptowalutą. Na tym jednak nie koniec. Sun wykonał piękny gest w stosunku do sprzedawcy owoców, u którego rzeczony banan został zakupiony za 0,25 dolara, obiecując, że kupi u niego kolejne 100 tys. sztuk. Może nowojorski warzywniak powinien stać się stałym dealerem owoców do realizacji tej instalacji?
Miami Vibe
Przed nami targi Art Basel w Miami (4-8 grudnia), które są symbolicznym domknięciem roku. To miejsce inne od wszystkich – przyciąga specyficzną publikę. Jest bardzo kolorowo, bardzo intensywnie i mocno celebrycko. Europejczycy traktują pobyt na targach połowicznie jako pracę, a połowicznie jako ucieczkę od mroków końca roku ku słonecznej aurze. Główne doniesienia z targów nie dotyczą nawet samych sprzedaży i sztuki pokazywanej na stoiskach, a tego, kto pojawił się na VIP Days.
Na Art Basel Miami Beach prace Teresy Gierzyńskiej zaprezentuje Gunia Nowik Gallery w sekcji Survey poświęconej przywracaniu uwadze niedocenianych dotychczas artystów i artystek. Na wspólnym stoisku z Madragoa prace Joanny Piotrowskiej zaprezentuje Galeria Dawid Radziszewski. Możemy spodziewać się obecności polskiej sztuki również na stoiskach zagranicznych galerii reprezentujących naszych rodzimych artystów.
Równolegle z Art Basel, odbywają się targi prezentujące bardziej niezależną scenę galeryjną i oferujące prace z progresywnych kierunków artystycznych – Nada Miami Beach. Targi te odbywają się w różnych lokalizacjach na całym świecie, a w maju tego roku zawitały również do Warszawy. Polską scenę galeryjną reprezentują na nich Krupa z Wrocławia (prace Łukasza Stokłosy), oraz Ewa Opałka (prace Edna Baud i Luka Woźniczko) i Raster z Warszawy. Raster pokaże prace Karoliny Jabłońskiej, Emilii Kiny, Sławomira Elsnera i Anety Grzeszykowskiej.
Gorący grudzień
Grudzień to dla polskich domów aukcyjnych najgorętszy miesiąc. Tuż przed świętami odbywają się najważniejsze aukcje całego roku i najmocniejsze licytacje. Dlatego oferta przygotowywana przez największych graczy tego sektora rynku jest niezwykle mocna. Polswiss na 10 grudnia przygotował kilka prac ulubieńca kolekcjonerów polskiej klasyki Jacka Malczewskiego, w tym wyjątkowo piękną „Kobietę na tle gaju” z 1917 r. (estymowana cena 1,7-2,2 mln zł). Wybitna praca Leopolda Gottlieba, jednego z najważniejszych przedstawicieli Ecole de Paris „Wieczerza Pańska” z 1910 r. została wystawiona z estymacją 3,5 – 4,5 mln zł.
Dyptyk dodatkowo ma świetną proweniencję: pochodzi z kolekcji Josepha Steiglitza, która z Krakowa zawędrowała do Tel Awiwu, by po latach powrócić do Polski również w ręce prywatne. W ofercie sztuki awangardowej uwagę przyciąga klasyka: Roman Opałka (3,5-4,5 mln zł), Wojciech Fangor (kilka prac) oraz Alina Szapocznikow (estymacja 350-450 tys. zł. Nie zabrakło również prac artystki obecnej na ustach wszystkich obserwatorów rynku, czyli Ewy Juszkiewicz. Na aukcji zlicytowane zostaną jej dwie wczesne prace nieco inne niż to, do czego przyzwyczaiła nas przez ostatnie lata artystka, ale tym ciekawsze i świetne malarsko – „Nasza klasa”, 2009, estymowana cena 2,2-3,2 mln zł.
W Desie Unicum kilka aukcji, z której każda skupiona jest na nieco innym przedziale czasowym. W zasadzie oferta bez zaskoczeń – katalog mocnych Fangorów, w tym wybitne M32 z 1968 r. (2-3 mln zł), kilka Stażewskich. Jerzemu Nowosielskiem poświęcono osobną aukcję. Sztuka dawna została podzielona na dwie sesje z bardzo mocnymi obiektami, jak chociażby Maurycy Gottlieb „Kawalerowie Mieczowi inflanccy proszący króla Zygmunta Augusta o opiekę przed uciskiem cesarza Ferdynanda”, 1874 r. – praca wizualnie mało atrakcyjna, ale klasy muzealnej.
W Agra Art, w której aukcja odbędzie się 8 grudnia, jak zwykle można liczyć na dobre prace Zdzisława Beksińskiego, malarza który znalazł wielu miłośników wśród polskich kolekcjonerów. Oba obraz wystawione zostały z estymacjami 600-800 tys. zł.
W ofercie sztuki dawnej jedną z ciekawszych prac jest „Huzar na gniadym koniu” Piotra Michałowskiego, malarza który bardzo rzadko pojawia się na rynku, a jest jednym z must have każdej kolekcji polskiej klasyki. Co ważniejsze – obraz znajdował się w kolekcji Ignacego Korwin Milewskiego, kolekcjonera wizjonera, który na potrzeby swojego nietuzinkowego zbioru kupił wyspę na Adriatyku.
Jest i niezwykle elegancki Czachórski, imponujący Siemiradzki, ale także Wyczółkowski. Agra zdecydowanie reprezentuje silny rynek polskiego malarstwa przełomu wieków.
Poza kilkoma naprawdę ciekawymi obiektami oferta rozczarowuje. To tendencja utrzymującą się przez cały rok – na rynku pojawia się bardzo mało wybitnych obiektów. Kolekcjonerzy nie mają potrzeby ani chęci pozbywania się drogo kupionych przez ostatnie lata zwyżki rynkowej dzieł.
Aukcje aukcjami, ale warto pamiętać, że przed każdą licytacją prace prezentowana są na wystawach, a te są świetną okazją do zobaczenia wybitnych dzieł sztuki. Bardzo często tych, które przez lata cieszyły oczy prywatnych właścicieli i właśnie zostały po raz pierwszy publicznie zaprezentowane. Po tej krótkiej chwili szerszej widoczności ponownie będą dostępne tylko dla nielicznych. Warto skorzystać z tej okazji i nacieszyć oczy widokiem polskiej sztuki z najwyższej półki.
Główne wnioski
- Wydając 6,2 mln dolarów za pracę „Comedian” Maurizio Cattelana składającą się z banana i taśmy klejącej, kolekcjoner kupił ideę stojąca za dziełem sztuki, a nie jej fizyczną materializację.
- Polskie galerie są obecne na międzynarodowym rynku i prezentują sztukę z naszego kraju również za oceanem. To najlepsza promocja artystów i artystek z Polski umacniająca ich rozpoznawalność i ceny ich prac.
- Na grudniowych aukcjach polskich domów aukcyjnych znajdziemy kilka wyjątkowych ofert, jednak zauważalny jest deficyt prac, które mogłyby przynieść rekordowe licytacje. Kolekcjonerzy nie są skorzy do sprzedawania najlepszych prac w aukcjach. Sztuka utrzymuje wartość i jest dobrą dywersyfikacją portfela.