Handel na giełdzie będzie trwał całą dobę. „Potencjalnie nowe możliwości przed całym rynkiem”
Nadchodzi rewolucja w świecie inwestowania. Wkrótce będzie można dokonywać zleceń zarówno w dzień, jak i w nocy. Nowojorskie giełdy Nasdaq i NYSE już wystąpiły z wnioskiem do regulatora o pozwolenie na przedłużenie sesji. Niedługo podobną zgodę będzie próbowała uzyskać angielska LSE. Jak udało się nam ustalić, takiego ruchu w przyszłości spodziewa się też polska GPW. To odpowiedź na potrzeby inwestorów.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego giełdy chcą przedłużyć czas sesji giełdowej.
- Na jakich zasadach będzie się odbywał całodobowy handel.
- Kiedy możemy zobaczyć zmiany i czy pojawią się też na GPW.
Kilka dni temu echem odbiła się w branży finansowej informacja, że londyńska giełda (z ang. London Stock Exchange – LSE) chce przedłużyć czas sesji giełdowej. Obecnie handel odbywa się tam w dni powszednie od godziny 8 do 16:30, a docelowo ma być możliwy całodobowo, w modelu 24/5, czyli z przerwą w weekendy.
Podobne plany ogłosiły w marcu bieżącego roku największe amerykańskie giełdy. Technologiczny Nasdaq, podobnie jak LSE, postawił na model 24/5. Za to nowojorska NYSE zdecydowała się na model 22/5, z dwugodzinną przerwą techniczną w środku nocy. Nasdaq i NYSE już czekają na zgodę regulatora, a LSE ma wkrótce o nią wystąpić. W USA regulatorem, czyli odpowiednikiem polskiej KNF, jest SEC, a w Anglii FCA.
Nagłe zainteresowanie giełd przedłużeniem sesji nie jest przypadkowe. Mimo że zwiększyłoby koszty i wymagało zmian technologicznych, to uznawane jest za konieczne. Ma odeprzeć konkurencję platform tradingowych, które zaczęły oferować całodobowy handel stokenizowanymi akcjami.
Tokenowa rewolucja
Właściciele platform służących do handlu instrumentami finansowymi jakiś czas temu zauważyli, że inwestorzy cenią sobie możliwość zakupu lub sprzedaży danego aktywa w dowolnych godzinach. Dlatego stworzyli stokenizowane akcje, czyli instrumenty, którymi można obracać bez przerwy. Ich sposób działania wydaje się skomplikowany, ale jest dziecinnie prosty.
Stokenizowane akcje (tokeny) działają jak prawo do własności akcji, które znajdują się w portfelu platformy tradingowej. Handlując tokenami, inwestorzy faktycznie wymieniają się prawami do prawdziwych akcji, które pozostają w miejscu na rachunku platformy. Dzięki temu giełda nie jest angażowana i handel może odbywać się poza tradycyjną sesją.
Czasem się zdarzy, że inwestorzy kupią więcej tokenów, niż platforma ma akcji w portfelu. Wtedy platforma musi dokupić na rynku wtórnym akcje po otwarciu sesji. Opłaca jej się to robić, bo sama ustala ceny tokenów. Zarabia wtedy, gdy ktoś kupi token po wyższej cenie, niż docelowa akcja kosztowała lub będzie kosztować.
Giełdom to nie na rękę
Cały ten handel tokenami, który obecnie odbywa się na platformach tradingowych w weekendy i w nocy, mógłby się odbywać na giełdach, gdyby sesja trwała dłużej. Im wyższy wolumen obrotu, tym dla giełd lepiej. Przedłużając sesję, mogą nie tylko zwiększyć obroty i przyciągnąć nowych inwestorów, ale też nie stracą obecnego zainteresowania na rzecz platform.
Przyzwyczajając się do handlu tokenami, inwestorzy mogliby też zacząć kupować je w trakcie tradycyjnej sesji giełdowej, ze stratą dla giełd i tradycyjnych maklerów. Giełdy walczą więc nie tylko o nowy popyt, ale tak naprawdę o utrzymanie dotychczasowego. Dlatego po latach gdybania na temat zmiany godzin handlu, zajęły się tematem.
Nawet w Polsce widać poruszenie
Jak udało nam się ustalić, nawet GPW nie przekreśla pomysłu dłuższego handlu. Projekt wydłużenia sesji giełdowej do 8,5 godziny w 2021 r. nie przyniósł wzrostu wolumenu, a spotkał się też z dość negatywnym odzewem branży maklerskiej, więc z niego zrezygnowano. Tym razem jednak okoliczności są nieco inne.
– GPW uważnie śledzi globalny trend wydłużania godzin handlu instrumentami finansowymi. Coraz więcej giełd i platform obrotu dostosowuje swoje rynki do potrzeb nowoczesnych inwestorów, wydłużając godziny handlu na poszczególnych rynkach i klasach instrumentów. Kierunek zmian jest w naszej ocenie jasno wytyczony. Otwiera to potencjalnie nowe możliwości przed całym rynkiem, ale wymaga też gruntownej analizy – mówi Michał Kobza, członek zarządu Giełdy Papierów Wartościowych.
Obecnie GPW koncentruje się na zmianach technologicznych. Wprowadza nową platformę transakcyjną WATS. Kolejnym krokiem może być przedłużenie sesji, które również będzie wymagało dużych zmian technologicznych, ale nie tylko. Konieczna będzie ogólna analiza wpływu zmiany godzin handlu na rynek.
Nie można bagatelizować sprawy
O tym, że analiza potencjalnych wpływów przedłużenia sesji giełdowej na rynek jest istotna, przekonują się amerykańskie giełdy. Szczegółów w tej kwestii przede wszystkim wymaga SEC. Chce wiedzieć nie tylko to, jak dłuższa sesja wpłynie na płynność rynku, ale też czy da się czuwać nad bezpieczeństwem przez całą dobę. Pojawiła się obawa, że inwestorzy łamiący prawo, handlujący np. z wykorzystaniem informacji poufnych, będą działać w nocy.
Niektórzy eksperci wskazują, że przecież handel odbywa się obecnie w nocy, ale na instrumentach pochodnych czy stokenizowanych akcjach i to tam może dochodzić do przestępstw. Rozpoczynając handel całodobowy, dzięki swojej wiedzy i zaawansowanych systemach, giełdy mogłyby jeszcze bardziej ucywilizować rynek akcji.
Podobnie było w przypadku rynku kryptowalut. Kiedyś znany był jako finansowy Dziki Zachód, pełen przekrętów i manipulacji. Od kiedy zajął się nim regulator i zaczęły na nim inwestować tradycyjne fundusze, sytuacja zupełnie się zmieniła. Wahania kursami spadły, wolumen się ustabilizował i tzw. przekrętów jest mniej.
Czas pokaże
Pozostaje liczyć, że podobny los czeka nocny i weekendowy handel akcjami, który obecnie odbywa się na kontraktach czy tokenach. Wszystko w rękach giełd, które muszą nie tylko przekonać regulatora, ale także udobruchać maklerów. Im zupełnie nie na rękę są nocne i weekendowe zmiany w pracy. Trudno się dziwić...
Zdaniem eksperta
Skomplikowana sprawa
Należy zwrócić uwagę, że platformy to nie są rynki regulowane, przez co generują niższe koszty dla spółek je obsługujących. Przedłużanie sesji giełdowych na rynkach regulowanych, to byłby złożony projekt. Jego wprowadzenie wiązałoby się z wieloma zmianami, które przełożyłyby się na wzrost kosztów po stronie brokerów.
Czy w efekcie wydłużenie sesji przyniosłoby na giełdach wzrost wolumenów, z którego zwiększone przychody pokryłby wspomniane koszty? Nie ma tu oczywistego scenariusza.
Główne wnioski
- Największe światowe giełdy – w tym Nasdaq, NYSE i LSE – dążą do wprowadzenia całodobowego handlu (model 24/5 lub 22/5). Reagują na potrzeby inwestorów i rosnącą konkurencję ze strony platform oferujących handel stokenizowanymi akcjami. Pod presją trendu jest także GPW, która rozważa podobne zmiany.
- Giełdy liczą, że przedłużenie sesji będzie sposobem na utrzymanie oraz przyciągnięcie inwestorów i zatrzymanie odpływu obrotów poza rynek regulowany. Coraz więcej osób kupuje stokenizowane akcje, którymi obrót odbywa się poza tradycyjną giełdą, na platformach tradingowych.
- Przedłużenie godzin handlu pociąga za sobą konieczność modernizacji technologii oraz dokładnej analizy wpływu na rynek – m.in. płynności i bezpieczeństwa obrotu. Organy regulacyjne, jak amerykańska SEC, wymagają szczegółowych analiz m.in. w kwestii nadzoru nad rynkiem przez całą dobę i przeciwdziałaniu nadużyciom. Branża maklerska podchodzi do tych zmian sceptycznie ze względu na potencjalne utrudnienia organizacyjne.
