„Improwizacja przy niedzielnym grillu”. Ewakuacja, której nie było i fatalna komunikacja w MSZ
Sytuacja na Bliskim Wschodzie zaognia się. Izrael i Iran ostrzeliwują się pociskami rakietowymi. Resort spraw zagranicznych powoli zarządza ewakuację polskich obywateli z Izraela. Ale niedziela była pokazem nieskuteczności i niekompetencji państwa. MSZ po prostu przespało sprawę, doprowadzając do wizerunkowego kryzysu.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak teraz wygląda sytuacja na Bliskim Wschodzie, w związku z konfliktem izraelsko-irańskim.
- Kiedy ruszy prawdziwa, realna ewakuacja polskich obywateli z Izraela.
- Dlaczego doszło do bałaganu i wizerunkowej porażki MSZ.
Konflikt między Iranem a Izraelem zaostrza się. W obie strony lecą drony, pociski rakietowe, giną ludzie – cywile i wojskowi. Izrael atakuje cele w Teheranie, a irańskie rakiety balistyczne spadają na Tel Awiw. A w obu państwach są polscy obywatele.
W niedzielę pojawiła się opublikowana przez Radio ZET informacja, że resort spraw zagranicznych zaczyna ewakuację Polaków. Do jej przeprowadzenia przygotowano autokary, a za sam przejazd Polacy mieli... zapłacić.
Dopiero po południu okazało się, że była to akcja zorganizowana przez konsula honorowego RP w Betlejem. Jest nim Salah Omar Atallah. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ konsulami honorowymi często zostają obywatele krajów, w których działają. Pokazuje to jednak potężny bałagan, jaki zapanował w sprawie działań ewakuacyjnych.
Dramat w trzech aktach. Kto odpowiada za chaos decyzyjny w sprawie ewakuacji Polaków?
W poniedziałkowe przedpołudnie odbyła się konferencja prasowa. Rzecznik MSZ Paweł Wroński poinformował, że ewakuacja z Izraela polskich obywateli, którą przeprowadzi rząd, jest bezpłatna. Rzecznik podkreślił, że "MSZ nie organizuje żadnych, ale to żadnych komercyjnych ewakuacji".
– Wczoraj pojawiła się informacja o tym, że nasz konsul honorowy, który ma biuro podróży, oferuje taką możliwość wyjazdu, pracuje nad tym na zasadach komercyjnych. Nie możemy nikomu zabraniać, żeby składał takie oferty. Natomiast podkreślałem to wielokrotnie, konsul honorowy, w przypadku organizacji takiej akcji, to nie jest MSZ – powiedział Wroński.
Z kolei wiceszefowa MSZ Henryka Mościcka-Dendys poinformowała, że ewakuacja polskich obywateli z Izraela jest możliwa w ciągu kilkudziesięciu godzin, obejmie ok. 200 osób. Dodała, że planowany jest najpierw konwój lądowy do Jordanii, a potem samolot z Ammanu do Warszawy. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ przestrzeń lotnicza nad Izraelem jest zamknięta ze względu na ostrzały rakietowe krajów. Trzeba więc poruszać się drogami lądowymi.
Nie zmienia to faktu, że MSZ mocno przespało konflikt i kwestię ewakuacji naszych obywateli.
Były wiceszef resortu spraw zagranicznych Paweł Jabłoński mówi, że przede wszystkim zawiodło kierownictwo w centrali MSZ. Nie było decyzji politycznej, aby przeprowadzić ewakuację. Przypomina także, że nie ma obecnie wiceministra odpowiedzialnego za Bliski Wschód, ze względu na urlopowanie ministra Andrzeja Szejny.
– Plany są, ale do ich aktywowania potrzebna jest decyzja polityczna. Z prawnego punktu widzenia nie ma ścisłej procedury, kto podejmuje decyzję. Musi być finansowanie lotów, musi być koordynacja ze służbą konsularną na miejscu. MSZ mówił o 200 osobach, ale mamy sezon pielgrzymkowy, nie wszystkie biura podróży rejestrują wyloty i wycieczki w systemach MSZ, myślę więc, że realna skala to raczej 2-3 tys. osób. Niemniej można to sprawdzić i to powinna być podstawa działania MSZ w takiej sytuacji – mówi Paweł Jabłoński.
Zawiodła koordynacja i decyzyjność. "Improwizacja przy niedzielnym grillu"
Działania resortu spraw zagranicznych należy skrytykować. Oczywiście, resort przestrzegał – przez komunikaty na stronie internetowej – przed wyjazdem do Izraela. Kraj ten wciąż jest strefą konfliktu, więc ci, którzy tam jadą, muszą się liczyć z eskalacją działań zbrojnych. Szczególnie po październiku 2023 r., kiedy Hamas uderzył na Izrael.
A jednak polscy obywatele wciąż decydują się na podróże do tego kraju. I dziś, kilka dni po pierwszych atakach i izraelsko-irańskiej wymianie ciosów, trzeba ich ewakuować. A to zostało ewidentnie "przespane" przez MSZ. Coś zawiodło w łańcuchu decyzyjnym. Przede wszystkim sprawczość w podejmowaniu decyzji i komunikacja.
Jak mówi XYZ były rzecznik resortu spraw zagranicznych Łukasz Jasina, decyzji o ewakuacji nie może podjąć samodzielnie konsul. A już na pewno nie konsul honorowy. Do jego zadań należy – przede wszystkim – praca nad dokumentami.
– Ewakuacja zarządzana jest przez szefa MSZ, po rekomendacji placówki lub wiceszefa MSZ, ale także po konsultacji z ministrem obrony, koordynatorem i premierem. To, co widzieliśmy, nie miało nic wspólnego z dobrze przygotowaną i przeprowadzoną akcją, to była raczej improwizacja przy niedzielnym grillu – mówi Łukasz Jasina.
Kadry, ludzie, procedury. "To, co się wydarzyło, to czysty biznes"
Działania MSZ (i konsula) krytykuje także podpułkownik Marcin Faliński, były oficer wywiadu, który działał na Bliskim Wschodzie. Kiedy w 2011 r. wybuchła w Libii rewolucja przeciwko rządom Muammara Kaddafiego, m.in. koordynował ewakuację polskiej ambasady w tym kraju.
Przekonuje, że na tego rodzaju sytuacje MSZ miało wypracowane przez lata procedury i metody działania. Podstawą, jak mówi, jest w takiej sytuacji właściwa koordynacja działań. Na szczeblu zarówno krajowym, jak i międzynarodowym: omówienie problemu z sojusznikami z Unii Europejskiej i NATO. Oficer dodaje, że warto także szukać kraju wiodącego, takiego, który ma lepsze rozpoznanie i możliwości w danym państwie.
– To, co wydarzyło się wczoraj z konsulem honorowym, to czysty biznes. On trochę wywołał do tablicy MSZ, które musiało zareagować. W mojej ocenie już przy pierwszych ostrzałach powinny pójść ostrzeżenia i komunikaty MSZ, że w razie eskalacji trzeba działać, bo resort jest gotowy do bezpłatnej ewakuacji. Niestety zawiedli ludzie. Zawiodły kadry. Na placówki wyjeżdżają często przypadkowi ludzie, bez doświadczenia w pracy na rzecz państwa – mówi oficer.
To, co wydarzyło się wczoraj z konsulem honorowym, to czysty biznes. On trochę wywołał do tablicy MSZ, które musiało zareagować. W mojej ocenie już przy pierwszych ostrzałach powinny pójść ostrzeżenia i komunikaty MSZ, że w razie eskalacji trzeba działać, bo resort jest gotowy do bezpłatnej ewakuacji. Niestety zawiedli ludzie. Zawiodły kadry. Na placówki wyjeżdżają często przypadkowi ludzie, bez doświadczenia w pracy na rzecz państwa – mówi oficer.
Wskazuje jednak jeszcze jedną kwestię. W Izraelu jest wielu ludzi z polskimi paszportami. Nie tylko turystów, ale także potomków dawnych emigrantów, dysponujących polskim obywatelstwem. Oni też mają prawo do ewakuacji. Dlatego też na razie MSZ mówi o ewakuacji 200 osób, ale ta liczba może wzrosnąć.
Co dalej? Ppłk Faliński tłumaczy, że na tzw. logikę naszych obywateli przewieziemy drogą lądową np. do Egiptu.
– Na Jordanię bym się nie oglądał, bo tam jest jedno przejście graniczne, z małą przepustowością, więc mogą być problemy logistyczne. Być może stamtąd samolotami rejsowymi polecą na Cypr. Mam nadzieję, że wojskowi nie wpadną na pomysł wysyłania samolotów CASA czy Herculesów, bo to tylko skomplikuje proces. Mamy rozwiniętą flotę cywilną i możemy po nią sięgnąć. Nie mamy zresztą zdolności do transportu strategicznego – dużych samolotów transportowych. A konsul powinien przestać być konsulem – podsumowuje Marcin Faliński.
W Polsce mamy działający krajowy plan zarządzania kryzysowego. Na jego podstawie w poszczególnych resortach funkcjonują odpowiedzialne komórki. W MSZ odbywały się w przeszłości spotkania w wąskim gronie, którym przewodził odpowiedzialny wiceminister. W skład takiego grona wchodzili przedstawiciele instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, także armii. Ze względu na to, że jeśli mamy do czynienia z konfliktem zbrojnym i zamknięciem przestrzeni powietrznej, to do ewakuacji można będzie użyć samolotów wojskowych.
Resort powinien więc wyciągnąć wnioski na przyszłość. Przeprowadzić kwerendę zasobów, sił i środków oraz mieć zdolność do szybszego reagowania na kryzysy. Także te, które dzieją się w weekendy czy święta.
Główne wnioski
- W Ministerstwie Spraw Zagranicznych są procedury, umożliwiające podjęcie decyzji o ewakuacji polskich obywateli.
- Zdaniem byłego oficera polskiego wywiadu, podpułkownika Marcina Falińskiego, decyzja o ewakuacji części obywateli polskich z Izraela, podjęta przez konsula honorowego z Betlejem, była decyzją, obliczoną na zarobek.
- MSZ musi wyciągnąć wnioski ze zdarzenia z niedzieli i lepiej reagować na sytuacje kryzysowe.