Sprawdź relację:
Dzieje się!
Analizy

Inflacja w USA zgodna z oczekiwaniami. Chwilowa ulga dla rynku, ale ryzyka pozostają

Nowe dane pokazują, że wzrost cen w amerykańskiej gospodarce jest pod kontrolą. Cła na zagraniczne towary i masowe deportacje, które chce wprowadzić Donald Trump, mogą to niebawem zmienić.

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Ile wyniosła inflacja w USA.
  2. Z czego wynika wzrost rentowności obligacji i umocnienie dolara w ostatnich miesiącach oraz jaki wpływ na przyszły przebieg inflacji może mieć polityka Donalda Trumpa.
  3. Jakie mogą być skutki tych zjawisk dla Polski.

Inflacja w USA wyniosła w grudniu ub.r. 2,9 proc. w ujęciu rok do roku. Wzrost cen był zatem zgodny z rynkowymi oczekiwaniami. Lekkie pozytywne zaskoczenie miało natomiast miejsce w przypadku inflacji bazowej, czyli inflacji po odjęciu cen energii i żywności. Wyniosła 3,2 proc., a rynek oczekiwał wyniku o 0,1 pkt proc. wyższego.

Wysoki jest zwłaszcza wzrost cen usług, który wyniósł 4,4 proc. rok do roku. Napędzało to wzrost inflacji bazowej i całego wskaźnika inflacji. Ceny towarów po wyłączeniu żywności i energii spadły natomiast w ujęciu rok do roku o 0,5 proc.

Dane o inflacji z USA były bardzo wyczekiwane przez rynek, ze względu na zacieśniające się warunki na rynku finansowym. Mimo obniżek stóp procentowych w USA, z poziomu 5,5 proc. do 4,5 proc. na przestrzeni drugiej połowy 2024 r., nastąpił wzrost rentowności amerykańskich obligacji. Od września oprocentowanie 10-letnich obligacji rządu USA wzrosło z poziomu 3,7 proc. do ponad 4,6 proc. obecnie.

Jednocześnie nastąpiło wyraźne umocnienie się dolara. Indeks dolara, czyli kurs walutowy amerykańskiej waluty w stosunku do najważniejszych światowych walut, zyskał od września ponad 8 proc. Dolar zbliżył się już do parytetu z euro.

Te zjawiska są reakcją rynku na zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich i próbą przewidzenia skutków jego polityki gospodarczej. Zapowiadane wprowadzenie ceł będzie impulsem proinflacyjnym. Podobnie w kierunku wyższej inflacji może oddziaływać polityka masowych deportacji. Wyższy wzrost cen oznacza natomiast wyższe stopy procentowe lub przynajmniej zahamowanie cyklu ich obniżek. A to przekłada się na wyższe rentowności obligacji.

Optyka XYZ

Dane o inflacji w USA są chwilowym uspokojeniem dla rynku. Zyskują rynki akcji (nie tylko w USA), osłabia się dolar, tracą rentowności obligacji.

Nie zmieniają one zasadniczo bilansu ryzyk dla wzrostu cen w amerykańskiej gospodarce w najbliższej przyszłości. Nadal przemawiają za wyższą inflacją w amerykańskiej gospodarce, przynajmniej w pierwszych miesiącach po wprowadzeniu ceł i deportacji.

Ryzyka dla Polski wynikające z sytuacji w USA są jednak ograniczone. Polska gospodarka nie jest klasycznym rynkiem wschodzącym. Mamy dosyć niskie zadłużenie zagraniczne całej gospodarki, z bardzo stabilną strukturą, w której dominują długoterminowe źródła finansowania. Odsetek długu publicznego denominowany w walutach zagranicznych wynosi nieco ponad 20 proc., w dodatku zdecydowana większość to dług w euro. Zadłużenie w dolarze odpowiada za mniej niż 5 proc. całego zadłużenia sektora publicznego, co jest bardzo niską wartością. Mamy też wysoki poziom rezerw dewizowych. To wszystko sprawia, że umocnienie dolara i pogorszenie sentymentu wobec gospodarek wschodzących nie odbije się zbytnio na polskiej gospodarce.

Ponadto to pogorszenie sentymentu ma specyficzny charakter. Właściwie cały kapitał płynie do USA, omijając inne rynki rozwinięte. W efekcie osłabia się również euro, czyli zdecydowanie ważniejsza waluta w kontekście zadłużenia zagranicznego Polski. Dzięki temu mimo wyraźnego osłabienia złotego wobec dolara w ostatnich miesiącach kurs wobec euro pozostaje na podobnym poziomie.

To nie znaczy jednak, że pewnych ryzyk dla polskiej gospodarki nie ma. Wysokie rynkowe stopy procentowe w USA sprawiają, że zacieśniają się warunki finansowania na świecie. Amerykańskie obligacje są globalnym benchmarkiem określającym opłacalność inwestowania. Jeśli inwestor ma do wyboru ulokować w nich kapitał lub w bardziej ryzykownych obligacjach (np. Polski), to będzie żądał za to odpowiedniej premii. W konsekwencji rentowności 10-letnich obligacji Polski wynoszą obecnie ok. 6 proc. Jeszcze we wrześniu było to 5,25 proc. 

Odbije się to przede wszystkim na wyższych kosztach finansowania długu publicznego zwłaszcza biorąc pod uwagę wysoki deficyt budżetowy oraz wysoki na tle historycznym dług publiczny. Jednak ryzyko, że zmiana sentymentu inwestycyjnego na świecie spowoduje gwałtowny odpływ kapitału z Polski, co mogłoby np. zagrozić finansowaniu deficytu, czy też uniemożliwić obniżki stóp procentowych, jest naprawdę niewielkie.

Główne wnioski

  1. Inflacja w USA w grudniu 2024 r. wyniosła 2,9 proc. Było to zgodne z oczekiwaniami rynku.
  2. Ryzyka dla wzrostu inflacji w USA na skutek polityki gospodarczej Donalda Trumpa (cła, masowe deportacje) pozostają. Rynki od kilku miesięcy próbują to wycenić przez wzrost rentowności obligacji oraz umocnienie dolara.
  3. W konsekwencji powoduje to wzrost rentowności polskich obligacji, co zwiększa koszt obsługi długu publicznego. Polska nie jest jednak klasycznym rynkiem wschodzącym, a ryzyka wynikające ze zjawisk zachodzących w USA są mocno ograniczone.