Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Lifestyle

Jesień smakuje lepiej w food hallach. Polacy pokochali zrewitalizowane hale targowe i fabryki

„Jesienią zawsze zaczyna się szkoła, a w knajpach zaczyna się picie” – śpiewał Muniek Staszczyk w jednym z najbardziej znanych utworów zespołu T.Love „Warszawa”. Edukację jak najbardziej popieramy. To drugie pominiemy i skupimy się na jedzeniu, odwiedzając food halle, aby sprawdzić, czy rzeczywiście jesienią ożywają i wypełniają się po brzegi.

Food hall w Montowni
Zdaniem ekspertów rynek food halli w Polsce rośnie dynamicznie. Fot. Materiały prasowe Montownia

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Czym różnią się food halle od food courtów.
  2. Jak radzą sobie poszczególne food halle w Polsce.
  3. Czy jest potencjał na otwieranie kolejnych tego typu konceptów w innych polskich miastach.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Podróż po food hallach warto zacząć od wyjaśnienia, czym one tak naprawdę są. Nie należy mylić ich z popularnymi w centrach handlowych food courtami.

– Food court w centrum handlowym to miejsce, w którym możemy szybko zjeść posiłek w przerwie między zakupami. Dominują tam głównie globalne sieci fast food i inne sieciówki. W przeciwieństwie do food halli nie ma tam barów, muzyki czy innych rozrywek. Nie jest to lifestylowy projekt, a szybki serwis, gdzie przychodzisz, jesz i idziesz dalej. Z kolei food hall jest przestrzenią, w której chcemy, żeby ludzie spędzali miło czas jak najdłużej. Dlatego poza jedzeniem oferujemy mnóstwo innych atrakcji – wyjaśnia Michael Motz, współwłaściciel Stacji Food Hall w Gdańsku i food hallu Food Town w Fabryce Norblina.

Moda na food halle przywędrowała do Polski z Europy. Ponad 10 lat temu w krajach takich jak: Portugalia, Hiszpania, Anglia czy Holandia rosła popularność hal targowych. Chętnie odwiedzali je lokalni mieszkańcy oraz turyści, aby zrobić zakupy, spotkać się z rodziną i przyjaciółmi, wypić kawę albo lampkę wina i zjeść pyszności podczas rozmowy. Co ciekawe, food halle w przeciwieństwie do food courtów nie stawiają na dużych gastronomicznych graczy. Ofertę budują głównie bazując na kuchniach z całego świata i regionalne przysmaki oferowane przez lokalnych restauratorów lub mniejsze sieci gastronomiczne.

Drugie życie dawnych miejsc

Pierwszy food hall w Polsce został otwarty w zrewitalizowanej Hali Koszyki. W 2016 r. dawna hala targowa zyskała nową jakość i zaczęła tętnić życiem. Dzisiaj dalej pozostaje miejscem chętnie odwiedzanym przez warszawiaków i przyjezdnych.

– Z pewnością bycie pierwszym food hallem w Warszawie i w Polsce jest naszym atutem. Hala Koszyki to miejsce o ponad stuletniej tradycji handlowej i kulinarnej w Warszawie. Przez te wszystkie lata hala zbudowała swoją tożsamość i markę, dzięki czemu nadal pozostaje rozpoznawalną i nagradzaną marką. Zdobyte przez lata doświadczenie pozwala nam też na bieżąco realizować naszą strategię i odpowiadać na potrzeby gości. A ci dzisiaj poszukują miejsc autentycznych, przytulnych i kameralnych – tłumaczy Weronika Maria Kuna, MRICS, Asset Management and Leasing Manager w Globalworth Poland, firmie będącej właścicielem i zarządcą Hali Koszyki.

Kolejnym miejscem działającym w Warszawie na wzór zagranicznych food halli była Hala Gwardii, która jednak nie przetrwała próby czasu. Zawirowania związane z formą zarządzania obiektem (dzierżawa od miasta), a także różne wizje rozwoju zdecydowały o zamknięciu hali. Co prawda miasto we współpracy z nowym prywatnym inwestorem (wyłonionym w ramach przetargu), zapowiada wskrzeszenie kultowego miejsca, jednak droga do mety wydaje się być długa i kręta.

Niemniej przez te wszystkie lata urosła konkurencja Koszykom. Na mapie Warszawy otworzyły się kolejne zrewitalizowane przestrzenie jak choćby praski Koneser, Browary Warszawskie, Fabryka Norblina czy Elektrownia Powiśle.

– Myślę, że możemy powiedzieć, że jesteśmy liderem na rynku. Co prawda w sezonie letnim Elektrownia zyskuje na tym, że jest przy Wiśle, ale myślę, że całorocznie u nas jest najwięcej gości. Niedaleko nas są Browary Warszawskie, co w dużym stopniu sprawiło, że tę część Warszawy odwiedza dzisiaj bardzo dużo ludzi – ocenia Tomasz Małek, Beverage Director w Food Town Fabryce Norblina.

Hala Koszyki
Warszawska Hala Koszyki to najstarszy food hall w Polsce. Fot. Materiały prasowe Globalworth Poland

Bigos z kimchi i kaszanka w tortilli

Każde z wymienionych miejsc stara się być jak najbardziej atrakcyjne dla gości, konkurując między sobą nie tylko stałą kartą menu w poszczególnych lokalach, ale także sezonowymi dodatkami oraz innymi projektami kulinarnymi i kulturalnymi.

– W naszym DNA jest wysokiej jakości gastronomia. Pomimo tego, że pełna oferta spędzania czasu obfituje w pozakulinarne elementy jak rozrywka, muzyka czy różnego rodzaju eventy tematyczne, to jednak pierwszym skojarzeniem z Halą Koszyki jest jedzenie. Koszyki od zawsze były związane z jedzeniem, początkowo jako hala targowa, i tak też zapisały się na kartach historii Warszawy. Stąd pomysł na projekt Nowa Karta Warszawy, w ramach której postanowiliśmy połączyć przepisy z tradycyjnej lokalnej kuchni warszawskiej ze współczesnymi smakami kuchni międzynarodowej – mówi Weronika Maria Kuna, MRICS, Hala Koszyk.

Efektem tej niecodziennej współpracy jest sezonowa karta na ponad 20 dań przygotowanych przez szefów kuchni w restauracjach food hallu. Znajdziemy tam oryginalne potrawy, jak choćby bigos po jamajsku przygotowany na bazie kimchi czy kaszanka w tortilli. Autorskich dań z Nowej Karty Warszawy można spróbować do połowy grudnia.

Nowa Karta Warszawy to nie jedyna nowość w Koszykach. Hala obecnie przechodzi remont, dzięki któremu wkrótce zaoferuje gościom nową przestrzeń rozrywkową na poziomie -1 oraz powiększoną antresolę na poziomie +1 i dodatkowe schody prowadzące na górę.

Moda na food halle trwa w najlepsze

Nie tylko w stolicy, ale także w kolejnych polskich miastach możemy dostrzec zainteresowanie food hallami. Przykładowo w minionym roku w Gdańsku została otwarta Montownia. Z kolei w przyszłym roku w Katowicach zostanie udostępniony dla gości kultowy Supersam, a w 2027 r. w Krakowie odświeżone Dolne Młyny.

– Rynek food halli w Polsce rośnie dynamicznie. Zastanawiam się tylko, czy tempo jest odpowiednie i dopasowane do potrzeb lokalnych społeczności. Dla przykładu w warszawskim centrum jest spory wybór projektów, ale już w dzielnicach oddalonych od śródmieścia nie ma nic większego. Gdańsk ma kilka różnych miejsc i czeka na kolejne, Kraków w przygotowaniu, Poznań również. Co ciekawe, coraz częściej otrzymujemy zapytania z mniejszych aglomeracji, gdzie liczba mieszkańców jest w przedziale od 50 do 150 tys. – zwraca uwagę Krzysztof Cybruch, jeden z założycieli gdańskiej Montowni i współtwórca warszawskiej Hali Gwardii.

Jak wylicza, Montownię w pierwszym roku odwiedziło blisko 1mln osób.

– W tym roku założyliśmy skromne 15 proc. więcej. Co prawda Montownia nie zawsze spełnia nasze wszystkie oczekiwania, ale jest na wschodzącej. Tworzy właściwie pierwsze miejsce zrewitalizowanego nowego ogromnego projektu dla Gdańska, jakim jest Młode Miasto – podkreśla Krzysztof Cybruch.

Jak dodaje, kluczową rolę w Montowni poza food hallem odgrywa także oferta hotelowa, w ramach której do dyspozycji gości jest 114 apartamentów utrzymanych w klimacie loftowym.

– Mamy bardzo wysoki odsetek gości powracających, zwłaszcza w weekendy. Niemniej najważniejsze i najciekawsze dzieje się od poniedziałku do czwartku. To miejsce stworzone do wyjazdów służbowych, konferencji z noclegiem, spotkania firmowego czy cyklu szkoleń – wylicza współzałożyciel Montowni.

Loft w gdańskiej Montowni
Montowania poza ofertą gastronomiczną w food hallu proponuje także noclegi w hotelowych loftach. Fot. Materiały prasowe Montownia

Food Town w Fabryce Norblina wychodzi poza Polskę

Pozostając nad morzem, warto zwrócić uwagę na tamtejszą Stację Food Hall, mieszczącą się w dzielnicy Wrzeszcz. I chociaż zarządzają nią te same osoby, które są odpowiedzialne za Food Town w warszawskim Norblinie, to oba projekty znacznie różnią się od siebie.

– Oba koncepty są dopasowane do miejsc, w których się mieszczą oraz osób, które je odwiedzają. Stacja Food Hall w Gdańsku jest bardzo popularna wśród lokalnych mieszkańców, ale też turystów. Natomiast trochę inna sytuacja jest w Fabryce Norblina, gdzie dużą częścią budynku są biura, ale też kino, wystawy, przestrzeń eventowa i wiele innych projektów. Food Town odwiedza zatem dużo osób z różnych grup społecznych i wiekowych – tłumaczy Tomasz Małek, Beverage Director w Food Town w Fabryce Norblina.

Popularność obu miejsc sprawia, że ich twórcy rozważają stworzenie podobnych konceptów za granicą.

– Mamy wiele pomysłów, planów i marzeń, które są weryfikowane przez dostępność konkretnych miejsc w danym kraju, a często bywają to miejsca specyficzne i trudno dostępne. Niemniej prowadzimy kilka rozmów i mamy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda nam się otworzyć food hall w czeskiej Pradze lub Berlinie – dodaje Michael Motz, współwłaściciel Stacji Food Hall w Gdańsku i food hallu Food Town w Fabryce Norblina.

Food Town w Fabryce Norblina
Twórcy Food Townu w Fabryce Norblina rozważają rozwinięcie konceptu poza Polską. Fot. Materiały Prasowe Fabryka Norblina

Inwestycje we Wrocławiu i w Katowicach

Potencjał rozwoju food halli w kolejnych polskich miastach docenili także obecni zarządcy wspomnianej Hali Koszyki. Globalworth Poland od kilku lat inwestuje w food hall we wrocławskim domu towarowym Renoma, znanym także jako PeDeT – strefa food&chill. Z kolei w przyszłym roku spółka planuje zaprosić gości do nowo powstającej strefy kulinarnej odświeżonego Supersamu.

– Nasze inwestycje we Wrocławiu i w Katowicach to dwa różne projekty. Pandemia bardzo mocno zmieniła postrzeganie i wyobrażenie funkcjonowania takich miejsc, które łączą handel, przestrzeń biurową z gastronomią. Postanowiliśmy wówczas maksymalnie zdywersyfikować te różne przestrzenie i w pełni wykorzystać ich potencjał. Bardzo często odwiedzamy tego typu miejsca w Polsce i w Europie. Śledząc trendy i bazując na naszej wiedzy, staramy się tworzyć miejsca nawiązujące do regionu, lokalnej społeczności i kultury – tłumaczy Barbara Wójcik, Asset Management & Retail Leasing Director w Globalworth Poland.

Jak dodaje, konkurencja food halli we Wrocławiu nie jest tak duża jak np. w Warszawie.

– Food hall w Renomie tworzy siedem konceptów. Jest więc zdecydowanie mniejszy w porównaniu z Halą Koszyki czy innymi warszawskimi food hallami. Wrocław ma bardzo dużą strefę gastronomiczną skupioną przy rynku zorientowaną głównie na turystów. Z kolei wrocławianie najchętniej jedzą w kilku innych, bardziej lokalnych miejscach, np. restauracjach przy ul. Św. Antoniego. Obserwujemy, że coraz więcej osób planuje spotkania także w PeDeT-cie. Są często zsynchronizowane z kalendarzem wydarzeń muzycznych i kulturalnych – zaznacza Barbara Wójcik.

Potencjał na rozwój food halli nasza rozmówczyni dostrzega w Katowicach. Mimo że nowy projekt jeszcze nie wystartował, to już na etapie planowania zakłada więcej konceptów gastronomicznych niż np. food hall we wrocławskiej Renomie.

– Supersam to nowoczesny obiekt łączący ofertę usługowo-handlową z powierzchniami biurowymi. Nasza strategia rozwoju skupia się na ewolucji tego miejsca w kierunku lokalnego miejsca spotkań i aktywności poza domem. Nowa strefa powstaje na parterze obiektu, z dostępem do zewnętrznego ogródka sezonowego. Jestem przekonana, że mamy potencjał, aby miejsce to stało się niezależną destynacją kulinarną w Katowicach. Dotychczasowe doświadczenia naszego zespołu w tej dziedzinie pokazują, że wygra „ucho rynkowe”, indywidualizacja, elastyczność i bliska współpraca z najemcami – ocenia Barbara Wójcik.

Food hall w Supersamie stworzą koncepty oferujące m.in. smaki kuchni włoskiej, meksykańskiej, azjatyckiej i amerykańskiej, ale także odnoszące się do lokalnych przepisów kulinarnych ze Śląska.

– Obecnie skomercjalizowane jest już 80 proc. powierzchni strefy gastronomicznej, na ostatnie miejsca prowadzone są zaawansowane rozmowy. Zależy nam, aby wzmacniać lokalne koncepty i cieszy nas spore zainteresowanie ze strony lokalnych przedsiębiorców – mówi Barbara Wójcik.

Otwarcie food hallu jest zaplanowane na połowę kwietnia 2026 r., natomiast przekazanie powierzchni najemcom nastąpi w połowie lutego.

– Gastronomia to dziś motor życia społecznego. W Supersamie gastronomia będzie zintegrowana z innymi codziennymi funkcjami – rekreacją, pracą, sportem i usługami. Stworzy synergiczną tkankę miejską, gdzie każdy odnajdzie coś dla siebie – dodaje Barbara Wójcik.

Supersam w Katowicach
W pierwszej połowie 2026 w katowickim Supersamie zostanie otwarty food hall. Fot. Materiały prasowe Globalworth Poland

Polska kontra reszta świata

Food halle w polskich miastach odwiedza coraz więcej osób. Potwierdzeniem popularności tego typu miejsc jest, choćby pomysł na rozwijanie podobnych konceptów w innych krajach. Tylko, czy tam zostaną one docenione?

– Polacy już nie raz udowodnili, że jak zabierają się za nowe, to często ze sporą nadwyżką inwestycji, formy i dorabianej historii. Często takie przewartościowanie, przesadne wydatki generują konkretne oczekiwania finansowe zarówno od restauratorów, jak i na końcu gości. Spójrzmy na podobne projekty, chociażby w Niemczech, Czechach, Holandii czy Szwecji. Oczywiście znajdziemy tam doinwestowane piękne obiekty, ale jest też sporo mniej nadętych, prostych, niczego nie udających. Trochę mi tego brakuje u nas. Niemniej znam wielu przyjezdnych, z którymi miałem okazję rozmawiać o naszych rodzimych projektach. Widać u nich zachwyt i zaskoczenie naszymi food hallami. A i nie raz słyszałem, że jesteśmy lepsi z takimi projektami wobec krajów zachodnich – podsumowuje Krzysztof Cybruch z gdańskiej Montowni.

Główne wnioski

  1. Popularność food halli w Polsce stale rośnie. W planach jest otwarcie kolejnych jak np. Supersam w Katowicach czy Dolne Młyny w Krakowie.
  2. Wielkim atutem food halli jest ich różnorodność pod kątem oferty kulinarnej i kulturalnej. Praktycznie w każdym z miejsc znajdziemy dania z kuchni całego świata oraz inne atrakcje jak np. koncerty czy wystawy.
  3. Zainteresowanie food hallami w Polsce rośnie także w mniejszych miejscowościach. To pokazuje, że ta część gastronomii ma potencjał do dalszego rozwoju.