Jeździć, strzelać, latać, pływać. Francuzi na rozmowach z polskim MON
W polskim MON gościli we wtorek Francuzi. Przedstawiciele DGA, czyli francuskiej agencji rządowej, ale także przemysłu, spotkali się z wiceministrem obrony Pawłem Bejdą. Na stole, jak poinformował polityk, pojawiły się kwestie ważne dla Marynarki Wojennej RP oraz Sił Powietrznych RP: program Orka (okręty podwodne) oraz temat samolotów do tankowania w powietrzu.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Czego dotyczyły polsko-francuskie rozmowy na temat przemysłu obronnego.
- Jakie zdolności mogą nam zaproponować Francuzi w zakresie sił powietrznych i Marynarki Wojennej.
- Czym jest MRTT i dlaczego Siły Zbrojne RP potrzebują go „na wczoraj”.
O tym, że przedstawiciele Francji byli w Polsce, minister Bejda poinformował na Facebooku. Do Polski przybył szef DGA (Direction générale de l’armement – francuski odpowiednik Agencji Uzbrojenia). Spotkanie, jak podkreślił polski polityk, koncentrowało się przede wszystkim na dwóch kwestiach: Marynarki Wojennej i lotnictwa. Zapewne nie tylko, ale to obszary szczególnie wymagające wzmocnienia.
Bejda zaznaczył, że rozmowy dotyczyły „wzmocnienia współpracy przemysłowej i wojskowej między Polską a Francją, szczególnie w kontekście strategicznych projektów dla naszych Sił Zbrojnych”.
Wymienił dwa główne obszary: program Orka (pozyskanie nowych okrętów podwodnych) oraz program pozyskania samolotów do tankowania w powietrzu. W obu aspektach Francja ma propozycje, które mogą być dla Polski interesujące.
O ile okręty Scorpène nie do końca, jak się wydaje, spełniają wymagania naszej marynarki, o tyle w zakresie lotnictwa Francuzi dysponują rozwiązaniami, które powinny budzić nasze żywotne zainteresowanie.
Okręty, rakiety, napędy. Francuzi walczą o Orkę…
Zacznijmy od marynarki. Toczące się od kilku lat postępowanie w ramach programu Orka stanowi dla Francuzów łakomy kąsek. Zaoferowali Polsce okręty podwodne o napędzie konwencjonalnym (dieslowsko-elektrycznym) Scorpène. Są to jednostki o długości niespełna 70 m, które – według strony francuskiej – mogą być wyposażone także w pociski manewrujące.
– Główną zaletą projektu Francuzów jest to, że oferują nam okręt podwodny wraz z pełnym pakietem uzbrojenia, w tym z pociskami manewrującymi, do których mogą najprawdopodobniej udostępnić nam kody źródłowe – mówi w rozmowie z XYZ.pl były dowódca jednego z polskich okrętów podwodnych, prosząc o zachowanie anonimowości.
Dodaje, że Scorpène znajdują się już w służbie w kilkunastu egzemplarzach, choć nie wszystkie posiadają system AIP. Air-independent propulsion (napęd niezależny od powietrza) to technologia, która umożliwia okrętom podwodnym dłuższe przebywanie pod wodą bez konieczności wynurzania się w celu poboru powietrza. Może opierać się na technologii jądrowej, ogniwach paliwowych (jak w niemieckich Typ 212) lub złożonych procesach chemicznych.
Według naszego rozmówcy Scorpène mają zostać doposażone w system AIP podczas MLU (mid-life upgrade), czyli głębokiej modernizacji jednostki, polegającej na wymianie podzespołów lub systemów w celu wydłużenia okresu jej eksploatacji. Podobnemu MLU niebawem zostaną poddane m.in. polskie myśliwce F-16. Francuzi, jak dodaje źródło XYZ, opracowali już tego rodzaju rozwiązanie.
Poza tym – jak wskazuje – Scorpène spełniają wymagania Marynarki Wojennej RP. Francuzi budują także okręty dla Holandii, gdzie planowane jest zastosowanie baterii litowo-jonowych. Tego typu rozwiązanie eliminuje niektóre problemy związane z systemami AIP, ponieważ zamiast skomplikowanej modernizacji wystarczy wymiana baterii po ok. 10 lat użytkowania.
Według nieoficjalnych informacji wymóg posiadania pocisków manewrujących został usunięty z programu Orka. Konkurencja również nie śpi – Niemcy oferują sprawdzone okręty U212, a w rywalizacji uczestniczą także Szwedzi i Włosi z U212 NFS, czyli bardziej zaawansowaną wersją bazowego U212.
Warto odwołać się do odpowiedzi udzielonej XYZ.pl przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Resort podkreślił, że „spośród najważniejszych programów do realizacji pozostają: zakup bojowych wozów piechoty BORSUK, okrętów podwodnych nowego typu Orka, dalsze doposażanie wielowarstwowej zintegrowanej obrony przeciwlotniczej w pojazdy i sprzęt towarzyszący, a także pozyskanie kolejnych partii środków bojowych do znajdujących się na wyposażeniu Sił Zbrojnych RP systemów uzbrojenia”.
Skoro więc mowa o obronie powietrznej, warto przyjrzeć się drugiemu obszarowi, który wyróżnił minister Bejda.
… i samoloty do tankowania w powietrzu
Francja mogłaby mieć dla nas w tym aspekcie bardzo konkretną propozycję. Chodzi o samoloty mogące pełnić podwójną rolę – zarówno powietrznego tankowca, jak i samolotu transportowego. Mowa o MRTT (Multi-Role Transport Tanker). Głos w tej sprawie zabiera były Inspektor Sił Powietrznych, gen. dyw. pil. Jacek Pszczoła.
W rozmowie z XYZ.pl przytacza konkretne liczby, wskazując na to, czym obecnie dysponują Siły Powietrzne RP (48 maszyn F-16) oraz na planowane wzmocnienia: 32 samoloty F-35 oraz 36 południowokoreańskich FA-50 w wersji PL. Wszystkie te maszyny mają możliwość uzupełniania paliwa w locie. Jest również plan na modyfikację 12 używanych obecnie FA-50GF do standardu PL, czyli standardu z możliwością tankowania w powietrzu.
Daje to łącznie 128 samolotów. Jak mówi gen. Pszczoła, możliwość wydłużenia czasu lotu jest znaczącym krokiem naprzód w zdolnościach operacyjnych Sił Powietrznych, a przekłada się to również na mniejszą częstotliwość startów i lądowań, co z kolei zmniejsza koszty użytkowania samolotu.
– My takich zdolności nie mieliśmy nigdy, zawsze korzystaliśmy z maszyn NATO, krajów mających możliwości w tym zakresie. Możliwość tankowania w powietrzu jest wymogiem na współczesnym polu walki w operacjach powietrznych. Jak najbardziej celowa jest zatem realizacja programu „Karkonosze”, czyli pozyskanie samolotów MRTT dla naszych Sił Powietrznych – podkreśla pilot.
Tu Francuzi rzeczywiście mają czym kusić. Chodzi o Airbusa A330 MRTT – nowoczesną, ale już sprawdzoną konstrukcję, na którą zdecydowały się siły zbrojne Francji, Wielkiej Brytanii, Australii, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Warto mieć to na uwadze, zwłaszcza w kontekście amerykańskich KC-135, które są wyłącznie tankowcami (nie pełnią funkcji transportowych), a przy tym są przestarzałe i wymagają wysokich kosztów utrzymania. Alternatywą mogłyby być nowsze KC-46 Pegasus, które oprócz tankowania mogą transportować ładunki, jednak zmagają się z poważnymi problemami technicznymi i sprawiają trudności w eksploatacji.
Należy również zwrócić uwagę na aspekt techniczny – F-16 i FA-50PL mogą być tankowane wyłącznie przy użyciu sztywnego boomu. Jeśli więc Siły Powietrzne RP zdecydują się na zakup samolotów do tankowania w powietrzu, na stole pozostają trzy opcje:
- KC-46 Pegasus – nowoczesny, ale obarczony problemami technicznymi,
- Kooperacja z Siłami Powietrznymi Izraela, które wykorzystują zmodyfikowane Boeingi 707 w wersji tankowca,
- wspomniany Airbus A330 MRTT – europejska opcja, użytkowana przez siły zbrojne kilku krajów.
Nie można pominąć również geopolitycznego kontekstu. USA nie jest już tak pewnym partnerem w dostawach dla obronności, jak jeszcze pół roku temu, a Europa konsekwentnie wzmacnia swoją współpracę w zakresie obrony. Wybór francuskiego rozwiązania wpisywałby się więc w strategię wspólnej polityki obronnej Unii Europejskiej – o ile znajdą się na to odpowiednie środki. Koszt zakupu takiej jednostki będzie zależny od wielu czynników: liczby maszyn, tego, czy kupimy nowe, czy też używane maszyny z dostosowaniem do warunków zamówienia.
Nowa jednostka, „z linii produkcyjnej”, to rząd wielkości 250-300 mln euro. Według wiedzy XYZ.pl, Polska sonduje możliwość zakupu cztery maszyny – dwie byłyby „w linii”, jedna do obsługi i jedna (w uproszczeniu) „do szkoleń”.

Główne wnioski
- Francja aktywnie zabiega o udział w polskich programach zbrojeniowych – przedstawiciele DGA rozmawiali z polskim MON o kluczowych projektach dotyczących Marynarki Wojennej i Sił Powietrznych, oferując okręty podwodne Scorpène i samoloty tankujące MRTT.
- Choć francuskie okręty podwodne mogą nie w pełni odpowiadać wymaganiom Marynarki Wojennej RP, to w zakresie lotnictwa ich propozycja jest bardziej konkurencyjna – zwłaszcza w kontekście braku w Siłach Powietrznych RP zdolności do tankowania powietrznego i problemów technicznych alternatywnych rozwiązań amerykańskich.
- Geopolityczne uwarunkowania mogą sprzyjać wyborowi francuskiego rozwiązania – USA nie jest już tak pewnym partnerem w dostawach dla obronności, a Europa coraz mocniej integruje swoje siły w ramach wspólnej polityki obronnej, co może skłaniać Polskę do wyboru Airbusa A330 MRTT.