Zabójstwo drogowe w kodeksie karnym – argumenty za i przeciw
Kategoria zabójstwa drogowego od lat jest wykorzystywana w Niemczech. W Polsce, po serii tragicznych wypadków z udziałem piratów drogowych, niemiecki kodeks karny coraz częściej stawiany jest jako przykład dobrych praktyk. Ale polscy karniści nie są w kwestii „zabójstwa drogowego” jednomyślni.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak plasuje się Polska na tle innych krajów Unii Europejskiej pod względem liczby ofiar śmiertelnych w wypadkach drogowych.
- Czym jest „zabójstwo drogowe”, funkcjonujące w niemieckim kodeksie karnym i jak doszło do jego wprowadzenia.
- Jakie działania podejmuje polski rząd w kwestii walki z zabójcami na drogach.
Ludzie mają dość zabójców na drodze. Z danych Eurostatu, urzędu statystycznego UE, wynika, że tylko w ubiegłym roku na drogach krajów Wspólnoty zginęło w sumie 20,4 tys. osób, z czego w Polsce było to niemal 1900 osób – 9 proc. całości.
Przodujemy również w niechlubnym rankingu liczby ofiar śmiertelnych na milion mieszkańców. W Polsce były to 52 osoby – więcej niż średnia unijna, wynosząca 46 ofiar. Przed nami są tylko Bułgaria (82 osoby na milion mieszkańców), Rumunia (81), Łotwa (75), Serbia (74), Chorwacja (71), Grecja (61), Portugalia (61) i Litwa (56). Zajmujemy 9. miejsce od końca w całej Unii Europejskiej. Do poprawy jest wiele.
Polski rząd przebudził się po czarnej serii tragicznych wypadków drogowych, w których śmierć na skutek brawury kierowców ponieśli niewinni ludzie. Ministerstwo Infrastruktury powołało zespół międzyresortowy na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego, aby wyeliminować najcięższe przestępstwa popełniane za kierownicą.
W ostatnim czasie pojawił się też, odmieniany chyba przez wszystkie przypadki, pomysł kwalifikacji drastycznych wypadków drogowych jako „zabójstwo drogowe”.
– Czeka nas bardzo poważna rozmowa z ministrem sprawiedliwości na ten temat – mówił we wrześniu minister infrastruktury, Dariusz Klimczak.
Podczas gdy w Polsce taka kategoria czynu byłaby absolutnym „novum”, u naszych zachodnich sąsiadów funkcjonuje z powodzeniem. I to od lat.
Niemcy: Dożywocie za zabójstwo na drodze
– Kategoria zabójstwa drogowego w Niemczech jest aktualna od ponad dekady. Było kilka incydentów w Niemczech, m.in. hamburski i berliński, w odniesieniu do których zarzucano sprawcom popełnienie zabójstwa, w dodatku umyślnego – a nie nieumyślnego spowodowania śmierci, które tradycyjnie jest wykorzystywane przez niemiecki wymiar sprawiedliwości w przypadku wypadków ze skutkiem śmiertelnym – opowiada w rozmowie z portalem XYZ, Grzegorz Bogdan, doktor prawa karnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jak mówi, najbardziej spektakularnym wypadkiem był przypadek berliński. Dr Bogdan uważa, że to właśnie po nim doszło do przełamania pewnego „tabu” w niemieckim sądownictwie.
– Była to sytuacja improwizowanego wyścigu na jednej z ulic Berlina. Jeden z kierowców uderzył w bok wyjeżdżającego prawidłowo z poprzecznej ulicy uczestnika ruchu i spowodował jego śmierć. Niemiecki Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, że należy tego sprawcę skazać po prostu za zabójstwo, nie zaś za nieumyślne spowodowanie śmierci. Motywami jakimi się kierował, było rażące lekceważenie ludzkiego życia i zdrowia – komentuje dr Grzegorz Bogdan.
Niemiecki Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, że należy tego sprawcę skazać po prostu za zabójstwo, nie zaś za nieumyślne spowodowanie śmierci. Motywami jakimi się kierował, było rażące lekceważenie ludzkiego życia i zdrowia.
Jak tłumaczy prawnik, Niemcy zdecydowali się na dokonanie reformy przepisów, w których pojawiło się kilka nowych regulacji, odwołujących się bezpośrednio do ruchu drogowego. To m.in. paragraf 315 d niemieckiego kodeksu karnego, który odnosi się do „zabronionych samochodowych wyścigów” – i opisuje uczestnictwo i organizowanie nielegalnych wyścigów ulicznych.
Oprócz nich wskazuje także celowe rozpędzanie samochodu w celu uzyskania maksymalnej prędkości.
– To zachowanie, mimo, że ma trochę inną naturę niż uczestnictwo w wyścigach ulicznych zostało przez niemieckiego ustawodawcę uznane za równie niebezpieczne i zagrożone jest tą samą karą, do dwóch lat, a gdy następstwem jest śmierć człowieka – do 10 lat pozbawienia wolności – dodaje dr Bogdan.
Karniści mają wątpliwość
Dr Grzegorz Bogdan podkreśla, że Niemcy nie są jedynym europejskim krajem, który w ciągu ostatnich dekad zmieniał przepisy dotyczące ruchu drogowego. Podobną drogę przeszli także Włosi. W Polsce, głównie na skutek czarnej serii wypadków z udziałem piratów drogowych, coraz częściej zaczyna się powoływać na niemieckie przykłady.
Prawnicy mają jednak pewien problem, wynikający z definicji umyślności.
– Kategoria zabójstwa drogowego jest w środowisku karnistów o tyle trudna do zaakceptowania, że pod tradycyjnym określeniem zabójstwa uznaje się opis zachowania umyślnego. Coś takiego jak nieumyślne zabójstwo jest dla karnisty oksymoronem – podkreśla prawnik.
Kategoria zabójstwa drogowego jest w środowisku karnistów o tyle trudna do zaakceptowania, że pod tradycyjnym określeniem zabójstwa uznaje się opis zachowania umyślnego. Coś takiego jak nieumyślne zabójstwo jest dla karnisty oksymoronem.
Jak dodaje, można sobie jednak wyobrazić przypadki, w których polski art. 148, opisujący typy zabójstwa, mógłby mieć zastosowanie do zdarzeń w ruchu drogowym.
– Byłyby to jednak przypadki szczególnie drastyczne, w których nie ma wątpliwości co do tego, że można przypisać sprawcy zamiar – mówi dr Grzegorz Bogdan.
Jak podkreśla naukowiec, to, co zazwyczaj potocznie określa się mianem zabójstwa drogowego, to zachowania cechujące się rażącym lekceważeniem dla zasad w bezpieczeństwie ruchu drogowym. Ale mimo wszystko to zachowania, w których ciężko by było sprawcy wykazać zamiar.
– Owszem, ktoś istotnie łamie obowiązujące normy w sposób absolutnie drastyczny, niemniej zakłada, że „jeszcze tym razem się powiedzie”, że zdoła zaimponować swoim kolegom, pasażerce, nie zakłada natomiast, że konsekwencją tego będzie śmierć jego czy innych użytkowników ruchu. Tego rodzaju sytuacje w opinii publicznej urastają do rangi zabójstw drogowych. Wątpliwości w środowisku karnistów budzi jednak możliwość przypisania zamiaru – nawet jeśli sprawca narusza umyślnie zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego – tłumaczy dr Grzegorz Bogdan.
Ekspert dodaje, że mimo to, jeśli zachowanie jest rażące, powoduje następstwo w postaci śmierci lub ciężkich obrażeń ofiary, a w grę wchodzi np. nietrzeźwość, odurzenie czy ucieczka z miejsca wypadku, sprawca takiego zachowania również podlega bardzo surowej karze – do 20 lat w przypadku wypadku komunikacyjnego, a nawet do 30 lat pozbawienia wolności w razie katastrofy.
Projekt poselski do poprawy?
Ekspert wskazuje, że środowisko karnistów wciąż wzbrania się przed dążeniem do zrównania definicji zachowań umyślnych i nieumyślnych. W tym kierunku, zdaniem dr Bogdana, zmierzał zaprezentowany przed kilkoma tygodniami projekt poselski, ale spotkał się z dystansem środowiska prawniczego.
– Proponowany typ zmian posługiwał się formułą do tej pory nieznaną prawu karnemu. Mowa była o sprawcy, który nie licząc się ze skutkami swojego czynu, powoduje śmierć człowieka, co w przekonaniu projektodawców miało oznaczać, że sądy powinny go traktować tak, jakby działał umyślnie. Jednak nie da się tej umyślności wprowadzić do przepisu części szczególnej kk, bez modyfikacji jej definicji – komentuje naukowiec.
Głównymi proponowanymi rozwiązaniami nowelizacji przepisów są: prawo jazdy od 17. roku życia, ograniczenia możliwości redukcji punktów karnych, okres próbny dla młodych kierowców (staż) , odbieranie prawa jazdy za przekroczenie prędkości o 50 km/h poza obszarem zabudowanym i ograniczenie możliwości redukcji punktów karnych oraz cofnięcie uprawnień za jazdę w okresie zatrzymania prawa jazdy.
Kolejnym krokiem będą szerokie konsultacje publiczne i uzgodnienia międzyresortowe, tak aby wszyscy zainteresowani mogli zgłaszać swoje uwagi i rozwiązania. Po przyjęciu przez Radę Ministrów, co jest planowane w I kw. 2025 r., projekt zostanie skierowany do Sejmu.
Główne wnioski
- Polska przoduje w statystykach UE pod względem liczby ofiar śmiertelnych w wypadkach drogowych, i to mimo znacznej poprawy stanu dróg w kraju.
- Polski rząd podjął się prac nad tematem, za wzór stawiając sobie niemiecki kodeks karny.
- Wprowadzenie kwalifikacji „zabójstwa drogowego” wymagałoby zmiany definicji „umyślności”.