Kiedyś była symbolem luksusu, dziś ma ją każdy. Bez niej polska gospodarka wyglądałaby zupełnie inaczej
Na początku lat 90. karty płatnicze były w Polsce równie egzotyczne jak sushi czy internet. Wydawane nielicznym klientom banków w formie plastikowych prostokątów z wytłoczonymi cyframi, służyły głównie do wypłat z bankomatów i płatności w hotelach czy sklepach luksusowych. Dziś kartą płaci się za bułkę i bilet komunikacji miejskiej, a Polska jest w europejskiej czołówce pod względem innowacyjności rynku płatności.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jaką drogę przeszły karty płatnicze w Polsce – od symbolu luksusu dostępnego dla nielicznych do powszechnego narzędzia codziennych płatności.
- Dlaczego upowszechnienie kart płatniczych i płatności elektronicznych miało kluczowe znaczenie dla rozwoju handlu, usług, zmniejszenia szarej strefy, a także zwiększenia bezpieczeństwa oraz wygody konsumentów i przedsiębiorców.
- Jak dynamiczny wzrost popularności kart i płatności bezgotówkowych przyczynił się do szybkiego rozwoju polskiej gospodarki, zwiększenia jej przejrzystości, przyspieszenia konsumpcji oraz wejścia Polski do grona europejskich liderów innowacji płatniczych.
Kiedy w połowie lat 90. pierwsze karty płatnicze pojawiły się na polskim rynku, były niemal wyłącznie domeną podróżujących biznesmenów, osób pracujących w zagranicznych koncernach i gości zagranicznych. Ich posiadanie wymagało często spełnienia rygorystycznych warunków banków, a akceptacja kart w sklepach niemal nie istniała. Pierwszymi miejscami, gdzie Polacy mogli skorzystać z kart, były hotele, stacje benzynowe, wybrane restauracje oraz niektóre sklepy z elektroniką i odzieżą. Czyli branże obsługujące gości zagranicznych i klientów premium.
Przez pierwsze lata płatności kartą dotyczyły głównie wyższych kwot i wydatków związanych ze stylem życia: noclegi, kolacje biznesowe, zakup elektroniki.
W statystykach Narodowego Banku Polskiego (NBP) z tamtych lat widać niską liczbę transakcji. W 1998 r. – rok przed wejściem Polski do NATO – Polacy wykonali 65 mln operacji kartami. Rok później było ich już niemal 160 mln. (Dla porównania – dziś to ponad 10 mld rocznie!).
Y2K. Boom lat 2000
Prawdziwy przełom przyszedł wraz z boomem gospodarczym początku XXI w. Masowe wdrażanie terminali płatniczych – wspierane różnorodnymi programami rozwoju sieci akceptacji – sprawiło, że karty trafiały do coraz szerszego grona Polaków. Z dnia na dzień można było nimi płacić również w mniejszych sklepach, na stacjach benzynowych czy w aptekach.
Widać to wyraźnie w liczbach. W roku 2004 liczba transakcji kartami przekroczyła pół mld, a już w 2010 r. – ponad 1,5 mld. Karty stały się narzędziem nie tylko prestiżowym, ale praktycznym i wygodnym. Nowym impulsem było wdrożenie kart zbliżeniowych. Pierwsza płatność bezstykowa w Polsce została dokonana w 2007 r. kartą Mastercard, co zapoczątkowało intensywny rozwój tego typu płatności w kraju. Polska szybko stała się jednym z europejskich liderów tej technologii i jest nim do dziś.
Efekt gospodarczy? Dynamiczny wzrost konsumpcji – zwłaszcza w usługach i handlu detalicznym. Możliwość zapłaty kartą „za wszystko i wszędzie” zachęcała do zakupów. Wydatki coraz częściej trafiały do sektorów, które wcześniej opierały się głównie na gotówce.
To właśnie upowszechnienie płatności elektronicznych ułatwiło dynamiczną rozbudowę nowoczesnej sieci handlu, gastronomii, hotelarstwa i licznych usług codziennych – od salonów fryzjerskich po warsztaty samochodowe.
Nowoczesność w kieszeni
Według badań organizacji Payments Europe z 2024 r., aż 69 proc. polskich sprzedawców uważa płatności elektroniczne za kluczowe dla funkcjonowania ich firm. A ponad 83 proc. przedsiębiorców preferuje przyjmowanie kart i transakcji bezgotówkowych nad gotówkę – to najwyższy wynik w Europie. To nie tylko kwestia wygody, ale przede wszystkim możliwość szybkiego obrotu środkami, łatwiejsze zarządzanie płatnościami i większa kontrola nad przychodami.
Przewaga kart nad gotówką to także bezpieczeństwo. 75 proc. przedsiębiorców docenia skuteczne mechanizmy ochrony przed oszustwami. 71 proc. zwraca uwagę, że koszty obsługi gotówki i związane z nimi ryzyka (kradzieże, fałszerstwa, konieczność transportu) są wyższe niż koszty obsługi kart.
Udział gotówki w obrotach detalicznych spada z roku na rok, ustępując miejsca kartom, przelewom natychmiastowym oraz rozwijającym się płatnościom mobilnym. Według danych NBP to spadek z ok. 70 proc. w roku 2010 do ok. 5 proc. w 2024 r.
Dane Payments Europe pokazują, że według 85 proc. polskich przedsiębiorców korzyści płynące z kart przewyższają ich koszty.
Szara strefa i uszczelnienie gospodarki
Upowszechnienie płatności elektronicznych miało wyjątkowo duże znaczenie w przeciwdziałaniu zjawiskom szarej strefy. Trudność „ukrycia” transakcji bezgotówkowej sprawiła, że coraz więcej firm – od warsztatów samochodowych po zakłady fryzjerskie – musiało ujawniać przychody. Skokowy wzrost liczby kartowych transakcji w usługach, gastronomii, drobnych sklepach i punktach usługowych to efekt nie tylko wygody konsumenckiej, lecz także wymagań fiskalnych i programów uszczelniania systemu podatkowego.
Widzi to również Unia Europejska, która planuje ograniczyć płatności gotówkowe.
Transakcje gotówką powyżej 10 tys. euro będą zakazane, zarówno w relacji firma-firma, jak i firma-klient. Z kolei te w przedziale 3 do 10 tys. euro trzeba będzie zgłosić do odpowiedniego urzędu.
– Wprowadzenie limitu 10 tys. euro na transakcje gotówkowe ma na celu ograniczenie wykorzystywania nieproporcjonalnych kwot gotówki w indywidualnych płatnościach, aby zapobiegać praniu pieniędzy i powiązanym przestępstwom oraz finansowaniu terroryzmu – uzasadniała w Parlamencie Europejskim Mairead McGuinness, komisarz UE ds. usług finansowych.
Nowe przepisy zaczną obowiązywać już za dwa lata.
Najwięksi wygrani: od retailu po transport
Beneficjentami popularyzacji kart okazały się przede wszystkim szeroko rozumiany handel detaliczny, gastronomia, branża hotelarska czy usługi transportowe.
Z badania Fundacji Polska Bezgotówkowa wynika, że w zeszłym roku Polacy najczęściej dokonywali transakcji bezgotówkowych w sklepach z obuwiem i odzieżą – 72 proc. wszystkich płatności. Niewiele mniej odnotowano w drogeriach i aptekach (71 proc.) oraz w sklepach z AGD/RTV, meblami oraz materiami budowlanymi (70 proc.).
Dalej znalazły się automaty sprzedażowe (69 proc.), opłaty za parkowanie i autostrady (51 proc.), komunikacja publiczna i taksówki (41 proc.).
Kluczowym impulsem rozwojowym dla polskiej gospodarki było powiązanie płatności bezgotówkowych z usługami online. Bo umożliwiły skalowanie sprzedaży praktycznie bez ograniczeń terytorialnych.
Polski e-commerce odnotował skokowy wzrost udziału kart płatniczych jako podstawowej metody płatności. A innowacje takie jak „kup teraz, zapłać później” czy natychmiastowe przelewy bankowe tylko ten trend wzmocniły. Dziś aż 81 proc. Polaków korzysta z kart, a 97 proc. widzi wartość w płatnościach mobilnych dzięki łatwości obsługi i bezpieczeństwu.

Tygrys znad Wisły
Mamy z czego być dumni. Raporty Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego z początku tego roku potwierdzają pozycję Polski jako jednej z najszybciej rozwijających się gospodarek w Europie. W tym roku ma rozwijać się w tempie 3,4 proc. (według BŚ) oraz 3,5 proc. (według MFW), a w 2026 r. odpowiednio 3,2 proc. oraz 3,3 proc. To tempo prawie dwukrotnie wyższe od tempa wzrostu gospodarek rozwiniętych.
W ostatnich dwóch dekadach PKB per capita wzrósł w naszym kraju o ponad 300 proc. Niebagatelny udział w tym zjawisku z pewnością miał również rozwój nowoczesnego rynku płatności bezgotówkowych.
Główne wnioski
- Powszechność i innowacyjność płatności elektronicznych sprawiły, że karty płatnicze stały się nieodłącznym elementem codziennego życia Polaków. A Polska należy dziś do europejskiej czołówki pod względem nowoczesnych rozwiązań płatniczych.
- Upowszechnienie transakcji bezgotówkowych znacząco ułatwiło rozwój handlu, usług i e-commerce, przyczyniło się do zmniejszenia szarej strefy i zwiększyło bezpieczeństwo oraz przejrzystość obrotu gospodarczego.
- Dynamiczny wzrost korzystania z kart płatniczych miał istotny wpływ na przyspieszenie konsumpcji i wzrost gospodarczy.
