„Klub sportowy jest jak startup”. Dziki Warszawa na drodze do Euroligi i…NBA
Klub powstał zaledwie osiem lat temu, dość spontanicznie. Dziś ma za sobą drugi sezon zasadniczy w Orlen Basket Lidze i debiut w europejskich pucharach. Dziki Warszawa szybko zadomowiły się na koszykarskiej mapie Polski. – Nie da się traktować klubu sportowego jako pomysłu na łatwy biznes, ale to branża, która daje satysfakcję jak żadna inna – mówi w podcaście „Sport to pieniądz” założyciel i prezes Dzików Michał Szolc.
Z tego odcinka dowiesz się…
- Jakimi budżetami dysponują polskie kluby koszykarskie.
- Dlaczego Dziki Warszawa nie zarabiają na meczach domowych, nawet jeśli wyprzedają wszystkie bilety.
- Czy Warszawa może stać się miastem z drużyną grającą w europejskiej lidze stworzonej przez NBA.
Wideocast
Powiększ video
Wideocast
Powiększ audio
Dziki Warszawa to najmłodszy klub Orlen Basket Ligi. W tym sezonie ma szansę po raz pierwszy zagrać w play-offach, decydujących o mistrzostwie Polski. A to i tak jest już historyczny rok: w swoim debiutanckim występie w rozgrywkach międzynarodowych – European North Basketball League – Dziki dotarły do Final Four, zajmując ostatecznie trzecie miejsce.
– W ciągu dwóch-trzech lat chcemy skutecznie włączyć się w walkę o mistrzostwo Polski. Moim marzeniem jest gra naszej drużyny w Eurolidze. Ale do tego przydałaby się większa hala, bo tu gdzie gramy obecnie, na Kole, może nas oglądać tylko 1200 kibiców – mówi Michał Szolc.
Dziki regularnie wyprzedają wszystkie bilety, ale, jak tłumaczy prezes klubu, ograniczona pojemność obiektu sprawia, że nawet przy soldoucie na dniach meczowych nie da się zarobić.
– Warszawa potrzebuje hali sportowej. A najlepiej kilku. Koszykarze Legii grają na Bemowie - w hali, który była kiedyś hangarem lotniczym. Projekt Warszawa grał w siatkarskiej Lidze Mistrzów na Torwarze, który jest wpisany do rejestru zabytków. W stolicy brakuje odpowiedniej infrastruktury, która byłaby bodźcem do rozwoju sportu – przekonuje Michał Szolc.
Hala na 6 tysięcy miejsc ma powstać na obiektach warszawskiej Skry. W planach jest też budowa Hali Narodowej na błoniach Stadionu Narodowego. Ta miałaby pomieścić ponad 20 tysięcy osób.
– Z tych hal korzystałyby różne zespoły, które na co dzień trenowałyby gdzie indziej. Natomiast marzy mi się nasz własny obiekt, który byłbym domem Dzików – mówi Michał Szolc.
Dochodowy biznes czy droga zajawka?
Budżety większości klubów Orlen Basket Ligi opierają się na środkach publicznych: pieniądzach od samorządów i spółek skarbu państwa. Dziki Warszawa też otrzymują takie wsparcie: z budżetu promocyjnego warszawskiego ratusza. Jednak w przypadku tej drużyny większość środków składających się 8,5-milionowy budżet to pieniądze prywatnych inwestorów.
– W tym momencie nie da się traktować klubu jako łatwego biznesu. Ale ja patrzę na to jak na startup. Trzeba w niego zainwestować, ale on się rozrasta i w końcu przynosi dochody – mówi Michał Szolc.
Z roku na rok budżet Dzików rośnie. Rosną też jednak koszty – chociażby wynagrodzenia dla zawodników. W ostatnim sprawozdaniu finansowym Dziki wykazały ponad 2,5-milionową stratę.
NBA w Warszawie?
W ostatnim czasie coraz głośniej mówi się o ekspansji NBA na Europę.
„Komisarz NBA spotkał się z firmami mediowymi, potencjalnymi sponsorami oraz właścicielami klubów w Europie i tam sprawa była stawiana jasno – nowa liga musi powstać, ale jeszcze nie wiadomo, na jakich zasadach. Prawdopodobnie pierwsze nowe drużyny zawitałyby w Londynie, Manchesterze, Berlinie czy Paryżu, bo te miasta mają potencjał komercyjny i chcą dalej inwestować sport” – pisał w lutym Mikołaj Śmiłowski. Ewentualne nowe rozdanie w europejskiej koszykówce mogłoby być szansą dla Warszawy.
– Euroliga kończy się na Niemczech i wyłączając Litwę zaczyna dopiero na Bałkanach. Mamy więc w regionie białą plamę, którą można by zapełnić. Ale do tego potrzeba by hali na co najmniej kilkanaście tysięcy osób – mówi Michał Szolc.
– Z tego co słyszę wpisowe do takiej nowej ligi miałoby wynosić 500 milionów dolarów. Nie mam takich pieniędzy. Musiałbym szukać kontaktu do ludzi z listy najbogatszych Polaków – dodaje.
