Sprawdź relację:
Dzieje się!
Lifestyle

Kolekcja Wojciecha Fibaka rozgrzała rynek sztuki współczesnej w Polsce

W CSW Znaki Czasu w Toruniu trwa wystawa „Nowe pokolenie i klasycy z kolekcji Wojciecha Fibaka”, która przyciągnęła uwagę aspirujących kolekcjonerów. Polska awangarda została zestawiona z młodym pokoleniem artystów, które niedawno dołączyło do tej jednej z najważniejszych polskich kolekcji.

Zdjęcie na którym jest Wojciech Fibak, były tenisista, a obecnie kolekcjoner sztuki
Wojciech Fibak był niegdyś najlepszym polskim tenisistą. Po zakończeniu sportowej kariery zajął się między innymi kolekcjonowaniem dzieł sztuki. Foto: PAP/Jarek Praszkiewicz

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego młode pokolenie artystów powróciło do malarstwa po latach skupienia się na nowych technologiach i performansie.
  2. Jakie znaczenie mają wybory Wojciecha Fibaka na polskim rynku sztuki i dlaczego jego kolekcja jest wzorem dla mniej doświadczonych kolekcjonerów.
  3. Co oznacza trend „art trophy” i dlaczego posiadanie sztuki stało się symbolem sukcesu.

Organizatorzy podkreślają ogromną skalę wystawy, zajmującą dwa piętra o powierzchni 2 tys. m kw. Do 25 października 2024 r., czyli do momentu otwarcia Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie Znaki Czasu były największą przestrzenią wystawienniczą sztuki współczesnej w Polsce. Zaprezentowanych ponad 200 prac potwierdza skalę przedsięwzięcia. 

Widok fasady CSW Znaki Czasu w Toruniu z banerem reklamującym wystawę „Nowe pokolenie i klasycy z kolekcji Wojciecha Fibaka” z pracą Karoliny Jabłońskiej. fot. Katarzyna Wąs

Celem wystawy było zestawienie dwóch kierunków obecnych w jednej z najstarszych polskich kolekcji sztuki współczesnej, co pozwala zobaczyć rodzącą się „nową klasykę”. Klasyka rozumiana jest tu szeroko, bo obejmuje zarówno tuzów polskiej awangardy, takich jak Magdalena Abakanowicz, Wojciech Fangor i Stefan Gierowski, jak i przedstawicieli młodszego pokolenia: Agatę Bogacką, Marcina Maciejowskiego oraz Wilhelma Sasnala. W gronie klasyków znalazły się także nazwiska mniej znane rynkowo, jak Izabella Gustowska – jej instalacje z zadrukowanych wizerunkami ciała tkanin dorównują światowym standardom feministycznej sztuki przełomu lat 70. i 80. To mocny punkt wystawy i samej kolekcji.

Nowa klasyka 

Średnie pokolenie reprezentują Jakub Julian Ziółkowski, Karol Radziszewski i członkowie Grupy Ładnie – w tym wspomniani Wilhelm Sasnal i Marcin Maciejowski. Obok prac „ładniowców” umieszczono wczesne, figuratywne obrazy Agaty Bogackiej, bardzo odmienne od jej obecnych dokonań. Charakterystyczne, pełne codziennej dokumentacji malarskiej obrazy z pierwszej dekady XXI w. cieszą się dużym powodzeniem wśród kolekcjonerów – we wrześniu jej obraz „Have you ever been in love” z 2006 r. sprzedano w Desa Unicum za 260 tys. zł (tzw. cena młotka, czyli najwyższa kwota zaoferowana podczas licytacji). Rekordy cenowe pozwoliły Agacie Bogackiej uplasować się wysoko na liście najlepiej sprzedających się żyjących polskich artystek, z Ewą Juszkiewicz na czele. W kolekcji Fibaka znalazły się jej wczesne prace – bardziej wymagające w odbiorze niż późniejsze, nawiązujące do dawnego malarstwa portrety kobiet o zakrytych twarzach. Dzieła w kolekcji Fibaka intrygują swoją trudnością odbioru i mniej dekoracyjnymi, niepokojącymi motywami, takimi jak zdeformowane dziecięce twarze. To obrazy przemyślane kompozycyjnie i zaczepiające wizualnie, znacznie ciekawsze niż „masowy towar” aukcyjny.

Idzie młode

Najwięcej emocji na wystawie wywołuje młode pokolenie artystów, które w ostatnich latach wyprzedziło pod względem popularności wielu klasyków. Prace młodych twórców w czołowych polskich galeriach często wymagają zapisania się na „waiting list”, co i tak nie gwarantuje zakupu upragnionego dzieła. Ten nurt młodych talentów reprezentują artyści i artystki, głównie z krakowskiej ASP, znanej z promowania wybitnych twórców. Naprzeciw starszych kolegów z Grupy Ładnie zawisły prace Potencji – grupy artystycznej założonej przez Karolinę Jabłońską, Tomasza Kręcickiego i Cyryla Polaczka. Dzięki temu zestawieniu widoczny jest wpływ uproszczonej figuracji „ładniowców” na specyficzne kadrowanie i skalowanie Potencji. Wielkoformatowy dyptyk Karoliny Jabłońskiej „Chill”, utrzymany w chłodnych błękitach, zawisł przy wejściu na wystawę, reprezentując nowy etap kolekcji. Krakowski nurt reprezentują również Konrad Żukowski i Krzysztof Grzybacz, który właśnie rozpoczął dużą indywidualną wystawę w X Museum w Pekinie.

Obraz Krzysztofa Grzybacza z kolekcji Wojciecha Fibaka. fot. Katarzyna Wąs

Wśród artystów operujących malarską abstrakcją, która dominuje w starszej części kolekcji, wyróżnia się Marcin Jasik.

Obraz Marcina Jasika z kolekcji Wojciecha Fibaka. Fot. Katarzyna Wąs

Trendsetterzy 

Choć tytuł wystawy zapowiada równowagę pokoleniową, dominują tu klasycy. Nowa część kolekcji powstała w zaledwie trzy lata, w okresie wzmożonego zainteresowania sztuką, co umożliwiło dołączenie ponad 70 nowych prac młodych artystów. Z inicjatywy Pauliny Ostałowskiej, partnerki kolekcjonera, kolekcja otworzyła się na najnowszą sztukę, z dużym naciskiem na twórczość kobiet: Agaty Kus, Moniki Falkus, Aleksandry Waliszewskiej i Agaty Słowak – artystek zdobywających międzynarodowy rynek sztuki.

Wojciech Fibak jest postacią wyznaczającą trendy na rynku – to on rozpoczął w Polsce modę na kolekcjonowanie sztuki współczesnej po 1989 r. Początkowo skupiał się na École de Paris, którą odkrył podczas pobytu w Paryżu – wówczas dzieła takie jak Henryka Haydena, Mojżesza Kislinga czy Tadeusza Makowskiego były stosunkowo tanie. Zachwycony przywiózł tę fascynację do Polski, inspirując społeczeństwo uczące się kapitalizmu do kolekcjonowania sztuki. Fibak porzucił szkołę paryską na rzecz polskiej awangardy powojennej, w tym kręgów Wojciecha Fangora i Henryka Stażewskiego, co z czasem rozwinęło się o nazwiska młodszych twórców.

Scena artystyczna jest organizmem o dynamicznym rozwoju. Po latach, gdy sztuka skupiała się na nowych technologiach, instalacjach i performansie, malarstwo powróciło z siłą, jakiej nikt się nie spodziewał. Pokolenie doświadczone pandemią, o eskapistycznym usposobieniu, zwróciło się ku pędzlom i aerografom, ukazując swój introwertyczny, oderwany od rzeczywistości świat. Miłośnicy malarstwa mogli ponownie zapełniać swoje ściany i magazyny.

Nowe zakupy do kolekcji Wojciecha Fibaka wpisują się w istniejący trend, jednak wciąż stanowią gwarancję słusznego wyboru dla mniej doświadczonych kolekcjonerów. Nikogo nie zdziwiło, że po otwarciu wystawy galerie reprezentujące artystów i artystki zaobserwowały wzmożone zainteresowanie ich nazwiskami. Berlińska galeria Persons Project, reprezentująca Marcina Jasika, otrzymała kilkanaście zapytań od polskich kolekcjonerów o jego prace. Wydawałoby się, że jako laureat nagrody Strabaga – najważniejszej w dziedzinie abstrakcji w Europie Środkowo-Wschodniej – powinien być dobrze znany, jednak pojawienie się na wystawie wśród takich nazwisk jak Wróblewski, Pągowska czy Kałucki to dodatkowa nobilitacja, zwłaszcza dla tak młodych artystów.

Dzieło Jana Berdyszaka z kolekcji Wojciech Fibaka. Fot. Katarzyna Wąs
Obraz Jana Berdyszaka z kolekcji Wojciecha Fibaka. Fot. Katarzyna Wąs

Być nurtem 

Jakie wnioski o rynku i stanie kolekcjonerstwa można wyciągnąć z samej wystawy i „efektu Fibaka”? Moda na sztukę jest faktem – coraz więcej osób pragnie mieć ją w swoim otoczeniu, w mieszkaniu czy biurze. Sztukę wypada mieć. Art trophy stało się określeniem zakupowego sukcesu, którym można się pochwalić niczym limitowaną edycją Ferrari. Inspiracja bardziej doświadczonymi kolekcjonerami jest wartościowa, lecz kupować należy oczami, a nie uszami – jak zawsze powtarzam klientom.

Problem pojawia się, gdy większość nowych kolekcjonerów podąża utartymi ścieżkami doświadczonych graczy – polskie młode malarstwo staje się niemal mantrą, opisującą większość kolekcji powstałych w ostatnich latach. Dywersyfikacja zbioru i świadome kształtowanie kolekcji zabezpiecza jej wartość jako całości, a przede wszystkim pozwala kolekcjonerowi pozostać indywidualistą – a w kolekcjonerstwie, podobnie jak w sztuce, o to właśnie chodzi. Jednak nie każdy może być Wojciechem Fibakiem.

Główne wnioski

  1. W CSW Znaki Czasu w Toruniu trwa wystawa „Nowe pokolenie i klasycy z kolekcji Wojciecha Fibaka”. Zaprezentowane jest na niej 200 prac. Do otwarcia Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie Znaki Czasu były największą przestrzenią wystawienniczą sztuki współczesnej w Polsce.
  2. Moda na sztukę współczesną przyciąga nowych kolekcjonerów, ale może prowadzić do ujednolicenia gustów. Wielu nowych kolekcjonerów kieruje się podobnymi kryteriami przy zakupach, przez co ich kolekcje są do siebie podobne. Wielu polskich kolekcjonerów zainteresowało się pracami artystów, których docenił Wojciech Fibak.
  3. Art trophy stało się określeniem zakupowego sukcesu dzieł sztuki, którym można się pochwalić.