Biznes

Krajobraz na Wall Street się zmienia. Jak inwestować w Ameryce Donalda Trumpa

Przyszły rok będzie na giełdzie w Nowym Jorku zupełnie inny niż dwa poprzednie. Serca inwestorów skradną spółki o średniej kapitalizacji z indeksu S&P 500 – mówi David Kostin, główny strateg ds. amerykańskich akcji w banku inwestycyjnym Goldman Sachs. 

Zdjęcie Davida Kostina
David Kostin z Goldman Sachsa mówi, że klienci coraz większą uwagę zwracają na wyceny. Te w przypadku siedmiu największych spółek technologicznych są najwyższe od lat i mogą zacząć odstraszać inwestorów. Źródło: Victor J. Blue/Bloomberg via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakie są prognozy znanego stratega dla akcji spółek notowanych w USA.
  2. Co leży u podstaw strategii inwestycyjnej Goldman Sachsa na przyszły rok.
  3. Czym różnić się będzie sytuacja na rynku względem lat ubiegłych.

Od początku tego roku S&P 500, główny amerykański indeks akcji, podskoczył o około 25 proc. David Kostin, główny strateg ds. amerykańskich akcji w banku inwestycyjnym Goldman Sachs, przewiduje, że w przyszłym roku stopa zwrotu nie przekroczy 10 proc., a mimo to pozostaje optymistyczny. Wskazuje, że średni wynik całego indeksu będzie słabszy, bo gorzej będzie zachowywać się kilka największych spółek. Kto nie będzie inwestował indeksowo, ale skupi się na najbardziej atrakcyjnych spółkach, ten nadal będzie miał szansę na duży zysk z inwestycji.

Podstawy strategii 

Największą zagwozdką zarządzających funduszami na całym świecie jest obecnie to, jak dużą wagę w portfelu inwestycyjnym przyznać największym spółkom technologicznym, należącym do tzw. „wspaniałej siódemki” (Tesla, Netflix, Meta Platforms, Alphabet, Amazon, Apple i Nvidia). Zarówno w ujęciu fundamentalnym (patrząc na wyniki), jak i rynkowym (patrząc na kursy) każda z tych firm zaliczyła dwa świetne lata. Pojawiły się jednak wątpliwości, czy będą w stanie kontynuować dobrą passę.  

– Przewidujemy, że giganci technologiczni nadal będą mieli lepsze wyniki od średniej dla indeksu S&P 500, ale różnica będzie o wiele mniejsza niż w ostatnich dwóch latach. W 2024 r. wyniki siedmiu największych spółek S&P 500 urosły o 33 proc. rok do roku, a rezultaty finansowe pozostałych 493 podmiotów poprawiły się tylko o 3 proc r/r. Ta przepaść sięgająca 30 punktów procentowych zmniejszy się do 6 punktów procentowych w 2025 r. – mówi David Kostin. 

Będą dwa powody zmian: wyniki dużych spółek będą rosnąć wolniej, a średnich i małych o wiele szybciej. 

– Spadnie też różnica w stopie zwrotu. W 2023 r. kursy „wspaniałej siódemki” wzrosły średnio o około 60 pkt proc. bardziej niż pozostałych firm z S&P 500. W 2024 r. radziły sobie o 20 pkt proc. lepiej, a w przyszłym ich kursy urosną tylko 7 pkt proc. więcej niż innych spółek głównego indeksu akcji – dodaje David Kostin. 

Specjalista nie stawia definitywnie krzyżyka na największych spółkach. Uważa jednak, że ich wyceny są znacznie wyższe niż w przypadku mniejszej pod względem kapitalizacji rynkowej konkurencji. 

– Warto większą wagę w portfelu zapewnić akcjom spółek o średniej kapitalizacji, należących do indeksu S&P 500. Ich wyniki będą rosnąć w zgodzie ze średnią rynkową, ale kursy podskoczą wyraźniej z uwagi na stosunkowo niskie wyceny. Nie można też zapominać, że historycznie środowisko obniżanych stóp procentowych jest najlepsze dla spółek średniego rozmiaru z uwagi na rodzaj ich zadłużenia, którego koszt przy gołębiej polityce banku centralnego maleje – przekonuje David Kostin. 

Warto wiedzieć

Szokująca prognoza

David Kostin przewiduje, że przez najbliższe 10 lat indeks S&P 500 będzie rósł średnio tylko 3 proc rocznie.

Zauważa, że jeżeli by wybrać dowolną dekadę w ciągu ostatnich 100 lat, to średnia roczna stopa zwrotu z indeksu S&P 500 wyniosłaby nie więcej niż 11 proc. Tymczasem za ostatnie 10 lat wynosi 13 proc.

Nowe okoliczności 

W przyszłym roku zmieni się nie tylko lista spółek, które będą się wyróżniać pozytywnie pod względem stóp zwrotu. Inny będzie też powód wzrostu kursów. Trwającą od dwóch lat hossę napędzały przede wszystkim stosunkowo atrakcyjne wyceny i oczekiwania dotyczące przyszłych wyników. Teraz motorem napędowym będą rzeczywiste publikowane raporty finansowe. 

– Dwa lata temu wskaźnik cena/prognozowany zysk dla głównego amerykańskiego rynku akcji wynosił 17, a dziś już przekroczył 22. Uważamy, że w przyszłym roku utrzyma się na tym samym poziomie. Kursy będą napędzane dobrymi wynikami, a nie zmianą postrzegania wartości fundamentalnej spółek czy poprawą oczekiwań wobec ich przyszłych rezultatów finansowych – mówi David Kostin. 

Specjalista Goldman Sachsa przewiduje, że w 2025 r. wyniki roczne spółek z indeksu S&P 500 będą średnio o 11 proc. lepsze r/r, a w 2026 r. poprawią się o kolejne 7 proc. względem roku poprzedniego.  

– Trzeba też wspomnieć, że spodziewamy się wzrostu marż amerykańskich spółek. Będą zarabiać więcej na każdym produkcie i usłudze, dlatego ich wyniki będą rosnąć nieco szybciej od gospodarki Stanów Zjednoczonych. Zazwyczaj rocznie wyniki poprawiają się nominalnie o 5 proc., tyle samo ile wynosi średni wzrost PKB, ale teraz dzięki większym marżom będzie lepiej. Będzie to miało spore przełożenie na kursy przez skup akcji. Gdy spółki przeprowadzą tzw. buyback, mniej akcji zostanie na rynku, dlatego zysk na akcję będzie wyższy i w reakcji kursy podskoczą– dodaje David Kostin. 

Tematy inwestycyjne 

Poza główną strategią Goldman Sachs dobierając spółki do portfela sugeruje się też tematami inwestycyjnymi, czyli krótkoterminowymi trendami, które mogą wpłynąć pozytywnie na stopy zwrotu określonej grupy podmiotów. Dwa kluczowe tematy inwestycyjne na 2025 r. są związane z prezydenturą Donalda Trumpa. Specjaliści Goldman Sachsa są pewni ich skuteczności, bo sprawdziły się za poprzedniej kadencji polityka. 

– Obecnie szukamy spółek, które mają ekspozycję na małe i średnie firmy. Chodzi o różnego rodzaju firmy notowane na giełdzie w Nowym Jorku, których klientami są prywatni mali i średni przedsiębiorcy. Podczas administracji Donalda Trumpa widzieliśmy wyraźny wzrost optymizmu drobnych biznesów. Nawet przed rozpoczęciem kadencji polityka wskaźniki dotyczące pewności mniejszych przedsiębiorców wystrzeliły. Kiedy z optymizmem patrzą w przyszłość, kupują więcej i generalnie przejawiają większą inicjatywę, na czym korzysta około 60 spółek z indeksu S&P 500 – mówi David Kostin. 

Gdy prezydentem był Trump, dało się też zauważyć wzmożoną aktywność M&A, czyli fuzji i przejęć. Zdaniem eksperta w przyszłym roku ta aktywność znowu wystrzeli. 

– Pierwsza kadencja republikanina była złotym okresem dla fuzji i przejęć. Spodziewamy się, że tym razem będzie podobnie, bo miliarder zapowiedział deregulację rynków finansowych. Prognozujemy około 25 proc. więcej przejęć r/r w 2025 r. Od 20 lat zarządzamy portfelem spółek, które mogą stać się celem akwizycji. Zauważyliśmy, że ich kursy zazwyczaj zachowują się lepiej od rynku, szczególnie w obliczu obniżek stóp procentowych i gdy prezydentem USA jest Donald Trump – dodaje David Kostin. 

Strateg przekonuje, że warto inwestować w spółki, które są potencjalnym kandydatem do akwizycji, bo zwykle oznacza to, że są dobrymi biznesami i ich akcje może się udać sprzedać po atrakcyjnej cenie, gdy dojdzie do transakcji M&A. 

Główne wnioski

  1. Według prognozy Davida Kostina w 2025 r. indeks S&P 500 podniesie się o 10 proc. za sprawą dobrego zachowania kursów średnich spółek.
  2. Specjalista Goldman Sachsa przewiduje, że w 2025 r. wyniki roczne spółek z indeksu S&P 500 będą średnio o 11 proc. lepsze r/r, a w 2026 r. poprawią się o kolejne 7 proc. względem roku poprzedniego.  
  3. Poza średnimi spółkami z indeksu S&P 500 na amerykańskiej giełdzie dobrze będą sobie radziły podmioty, które mogą stać się celem akwizycyjnym lub których działalność ma ekspozycję na małe i średnie przedsiębiorstwa prywatne.