Kto pogodzi konserwatystów z liberałami i zasiądzie na Piotrowym tronie?
Po śmierci papieża Franciszka Watykan stanie się sceną jednego z najbardziej tajemniczych i symbolicznych wydarzeń w historii Kościoła – konklawe. Za zamkniętymi drzwiami Kaplicy Sykstyńskiej zapadnie decyzja, o tym, kto i w jakim kierunku poprowadzi teraz Kościół katolicki. Będzie to miało jednak szersze, globalne wręcz znaczenie. Wiele wskazuje na to, że biały dym nad Watykanem zobaczymy już w pierwszej dekadzie maja.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie wyzwania stoją przed Kościołem katolickim po śmierci papieża Franciszka i jakie są prognozy dotyczące wyboru jego następcy.
- Kim są papabile, główni kandydaci na nową głowę kościoła reprezentujący konserwatywny i liberalny nurt.
- Jakie imię może przyjąć nowy papież i jakimi zmianami oraz kontynuacjami może się charakteryzować jego pontyfikat.
Po nieoczekiwanej śmierci Franciszka, w drugim dniu świąt Wielkanocnych, cały świat – chrześcijański i niechrześcijański – zastanawia się, kto zostanie nowym biskupem Rzymu. Papież jest głową najmniejszego państwa świata, zamieszkanego przez zaledwie kilkaset osób, ale jednocześnie, jako przywódca duchowy, wpływa na życie około 1,3 mld wyznawców katolicyzmu. Ma zatem silny głos w polityce i sprawach międzynarodowych – zwłaszcza dotyczących praw człowieka, sprawiedliwości społecznej czy światowego pokoju. Nic więc dziwnego, że placówki dyplomatyczne poszczególnych państw w Watykanie należą do najważniejszych i najbardziej prestiżowych. Wybór papieża to zawsze wydarzenie o globalnym zasięgu, które – tak jak teraz – przyciąga uwagę mediów z całego świata, spychając na drugi plan wszelkie inne sprawy, w tym nawet konflikty zbrojne.
W związku z pogarszającym się od dłuższego czasu stanem zdrowia Franciszka, watykaniści od tygodni zastanawiali się, kto zostanie kolejną głową kościoła katolickiego i układali listę papabile, czyli kandydatów na papieża. Dziś znajduje się na niej kilka mocnych nazwisk. Można je – przyjmując nie teologiczną, lecz polityczną optykę – uszeregować od prawej do lewej strony, czyli od skrajnych konserwatystów po skrajnych liberałów. I tak właśnie postanowiliśmy zrobić.
Konserwatyści
Przedstawicielem radykalnie zachowawczego skrzydła jest blisko 80-letni kardynał Robert Sarah z Gwinei. Hierarcha krytykował reformy Franciszka dotyczące roli świeckich w Kościele katolickim oraz spraw liturgicznych. Przede wszystkim jednak twardo stoi po stronie tradycyjnego nauczania katolickiego w kwestiach moralnych i obyczajowych. Potępia gender oraz feminizm i opowiada się za zwalczaniem – jak to określa – „zachodnich ideologii homoseksualnych i aborcyjnych”.
Bardziej umiarkowanym konserwatystą jest pochodzący również z Afryki 76-letni kardynał Peter Turkson. Opowiada się za tradycyjnym podejściem do kapłaństwa i małżeństwa, potępia aborcję i eutanazję. W przeszłości bardzo krytycznie wypowiadał się o homoseksualizmie, choć z czasem jego stanowisko nieco złagodniało. W ostatnich latach mówił na przykład, że osób LGBT nie można tylko z tego powodu uważać za kryminalistów, ponieważ żadnego przestępstwa nie popełniają. Krytykował więc antygejowskie inicjatywy legislacyjne, jakie pojawiają się w niektórych krajach Afryki (w tym w jego rodzimej Ghanie). W swoim nauczaniu koncentruje się na sprawiedliwości społecznej i ekologii, co zbliża go do Franciszka.
Z grona kościelnych konserwatystów wywodzi się także 72-letni prymas Węgier kardynał Péter Erdő. Jego zachowawcze stanowisko uległo podczas pontyfikatu Franciszka pewnemu złagodzeniu, dlatego – jak pisze "Reuters" – "mógłby dziś uchodzić nawet za kandydata kompromisowego". To czyni go prawdopodobnie najsilniejszym papabile ze strony konserwatywnej. Jako profesor prawa kanonicznego i były rektor Uniwersytetu Katolickiego Pétera Pázmánya, mógłby jednak przywrócić nauczaniu Kościoła bardziej tradycjonalistyczny charakter. Dotyczy to m.in. poglądów na temat rozwodów, związków partnerskich osób homoseksualnych, celibatu księży czy odprawiania mszy w rycie łacińskim. Przejawem jego konserwatyzmu jest także sprzeciw wobec przyjmowania uchodźców. Erdő, jako Węgier, wydaje się tu bliższy polityce premiera Viktora Orbána niż postawie papieża Franciszka.
75-letni szwedzki kardynał Anders Arborelius został katolikiem w wieku 20 lat (wcześniej był luteraninem). Dziś uchodzi za przedstawiciela bardziej zachowawczego nurtu w katolicyzmie, zwłaszcza jeśli chodzi o teologię. W wielu innych kwestiach jest otwarty na dialog, dlatego część osób może go postrzegać jako kandydata o profilu konserwatywno-centrowym.
Centryści
Z kolei centrowo-konserwatywny charakter ma kandydatura włoskiego kardynała Pierbattisty Pizzaballi, franciszkanina z doświadczeniem pracy w Ziemi Świętej. Jego tradycjonalizm dotyczy głównie sfery kulturowej, umiarkowanie zaś – teologicznej. Szeroki świat usłyszał o nim w 2023 r., kiedy ogłosił, że jest gotów oddać się w ręce Hamasu w zamian za wypuszczenie porwanych dzieci przetrzymywanych jako zakładnicy.
Być może najsilniejszym kandydatem nurtu centrowego jest sekretarz stanu Watykanu (funkcja porównywalna z premierem), włoski kardynał Pietro Parolin. Jego atuty to bogate doświadczenie – w tym dyplomatyczne – szerokie kontakty międzynarodowe oraz pragmatyzm, przejawiający się w unikaniu skrajności. Jednocześnie nie jest postrzegany jako człowiek bezpośredniego zaplecza Franciszka, co mogłoby mu zjednać elektorów krytycznych wobec poprzedniego papieża. Wymienia się go często jako pierwszego na liście papabile, choć jego wadą może być brak charyzmy oraz kontrowersyjne relacje z komunistycznymi Chinami.
Silną pozycję w centrum ma kardynał Mario Grech z Malty. 68-letni hierarcha podziela liberalne stanowiska Franciszka w kwestiach m.in. udzielania komunii rozwodnikom pozostającym w nowych związkach czy wyświęcania kobiet na diakonów. Jest zwolennikiem decentralizacji i synodalności jako fundamentu Kościoła. Szuka równowagi między nauką a podejściem duszpasterskim.
Liberałowie
Wśród przedstawicieli liberalnego skrzydła prym wiedzie kardynał Luis Antonio Tagle z Filipin. Nazywany „azjatyckim Franciszkiem”. Rozumie problemy mieszkańców globalnego Południa i podobnie jak zmarły papież, koncentruje się na sprawiedliwości społecznej i Kościele miłosierdzia. Jednocześnie broni tradycyjnego stanowiska Kościoła w sprawie aborcji i antykoncepcji, co może mu zjednać głosy umiarkowanych konserwatystów.
Jeszcze niedawno za „pewniaka” uchodził 69-letni włoski kardynał Matteo Maria Zuppi – faworyt samego Franciszka. Znany ze swojej skromności i pomocy najbiedniejszym (nazywano go „księdzem ulicy”), Zuppi był bardzo podobny do zmarłego papieża. Jednak to podobieństwo może być przeszkodą – kardynałowie niekoniecznie będą szukać "brata bliźniaka" Franciszka. Na jego niekorzyść może działać brak sukcesów w misji mediacyjnej w sprawie wojny w Ukrainie. Minusem może być również lewicowy wizerunek oraz brak znajomości języków obcych.
Za protegowanego Franciszka uchodzi także 66-letni kardynał Jean-Marc Aveline, arcybiskup Marsylii. Zdecydowanie reprezentuje skrzydło liberalne – popiera Kościół otwarty, dbający o wykluczonych i otwarty na dialog międzyreligijny, również z islamem. W kwestiach migracyjnych również podzielał poglądy zmarłego papieża. Jest postrzegany jako pogodny intelektualista z dużym luzem. Jednak jego stosunkowo młody wiek (elektorzy mogą nie chcieć długiego pontyfikatu) oraz ograniczona znajomość języka włoskiego (zna go tylko biernie) mogą ograniczyć jego szanse. Czasem nazywany jest „Janem XXIV” – ze względu na podobieństwo do Jana XXIII – a agencja Reuters przypomina, że "Franciszek wspominał kiedyś, że jego następca może przyjąć właśnie to imię".
Imię ma znacznie
Imię, które wybierze nowy papież, również jest przedmiotem analiz. Mówi ono wiele o tym, do którego z poprzedników nowy biskup Rzymu chce nawiązywać i jakiego pontyfikatu można się spodziewać. Eksperci uważają, że następca Franciszka – w przeciwieństwie do niego – wybierze imię już znane w historii Kościoła (np. Karol lub Oskar). Mniej prawdopodobne jest użycie dwóch imion jak w przypadku Jana Pawła. Najmniej realne wydaje się przyjęcie zupełnie nowego imienia.
Nowy papież najpewniej sięgnie po wzorce z niedalekiej przeszłości. Bukmacherzy obstawiają imiona takie jak: Franciszek II (kontynuacja), Jan XXIV (tradycja i otwartość), Paweł VII (reformy), Grzegorz XVII (mądrość i nauka), Leon XIV (nowoczesność), Pius XIII lub Jan Paweł III. Ten ostatni typ jest szczególnie popularny w zakładach bukmacherskich w Polsce.
Droga środka
Wybór imienia będzie pochodną wartości, które reprezentuje przyszły papież – czyli także nurtu, z którego się wywodzi. Watykańska arytmetyka wskazuje, że wybór padnie na umiarkowanego kardynała. Ani konserwatyści, ani liberałowie nie mają dziś wystarczającej siły, by przeforsować swojego kandydata. Liberalną frakcję osłabiły ponadto porażki minionego pontyfikatu.
Papież, którego prawdopodobnie wybiorą kardynałowie w przyszłym miesiącu, będzie więc z jednej strony kontynuował dziedzictwo Franciszka. Z drugiej – odejdzie od jego spontanicznego stylu komunikacji i wykaże większą ostrożność w sprawach obyczajowych. Nadal będzie podkreślał godność ubogich i wykluczonych, wspierał synodalność i reformę Kurii Rzymskiej, a także doceniał ekologię. Jednocześnie okaże więcej szacunku dla tradycji, zwłaszcza liturgicznej, choć nie wycofa się z reform Soboru Watykańskiego II. Może też otworzyć się na dialog z hierarchami, którzy wcześniej krytykowali Franciszka.
Krótkie konklawe
Również z arytmetyki wynikać może to, skąd pochodzić będzie nowy biskup Rzymu. I tu watykańscy eksperci są dość zgodni: znowu czas na papieża z Europy.
Nazwisko nowego papieża możemy poznać już w pierwszej dekadzie maja. Najbardziej prawdopodobne jest, że zostanie wybrany szybko – w drugim lub trzecim dniu konklawe. Tak było w przypadku ostatnich pięciu papieży. Jan Paweł I (1978 rok), Benedykt XVI (2005 rok) i Franciszek (2013 rok) zostali wybrani drugiego dnia, Paweł VI (1963 rok) i Jan Paweł II (1978 rok) – trzeciego. Dłużej trwało konklawe tylko w przypadku Jana XXIII (1958 rok) – cztery dni i 11 głosowań. Z kolei jego poprzednik, Pius XII, został wybrany już w trzecim głosowaniu, drugiego dnia konklawe (1939 rok).
Główne wnioski
- Podział wśród kardynałów: Wybór nowego papieża będzie wynikiem starcia między różnymi frakcjami w Kościele. Widać bowiem wyraźny podział na konserwatystów, umiarkowanych oraz liberalnych. To wpłynie na kierunek reform i polityki Kościoła.
- Potrzeba kontynuacji i zmiany: Nowy papież będzie musiał balansować między kontynuowaniem reform papieża Franciszka, takich jak synodalność i troska o ubogich, a przywróceniem pewnych tradycyjnych elementów katolickiej doktryny i liturgii.
- Imię papieża jako symbol: Wybór imienia przez nowego papieża może wskazywać kluczowe kierunki jego pontyfikatu. Analitycy przewidują, że będzie ono nawiązywać do tradycji, ale również wskazywać na pragmatyzm i otwartość na zmiany.
