Kulisy dużej inwestycji Lecha Poznań. Miliony za spółkę, która zarządza stadionem
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia Lech Poznań dopiął ciekawą transakcję. Przejął 100 proc. udziałów w spółce-operatorze poznańskiego Enea Stadionu. Po co to zrobił, ile to kosztowało i kiedy kibice zauważą zmiany?


Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie były źródła finansowania przebudowy stadionu w Poznaniu i ile wyniosła całkowita kwota inwestycji.
- Jakie zmiany w umowie dzierżawy stadionu wprowadzono po dwóch latach od jej podpisania.
- Jakie korzyści i ryzyka niesie dla Lecha Poznań przejęcie spółki Stadion Poznań.
Właścicielem poznańskiego stadionu jest miasto, które ostatecznie pokryło (oczywiście instrumentami dłużnymi) koszty jego przebudowy w ok. dwóch trzecich, a pozostała część została sfinansowana ze środków centralnych. Kwota inwestycji zatrzymała się na 747 mln zł, a prace rozpoczęły się, jeszcze zanim przyznano Polsce i Ukrainie organizację Mistrzostw Europy 2012. Wtedy wybudowano czwartą trybunę, która jest „przyczyną” niecodziennego wyglądu areny. Budowa trzech kolejnych trybun rozpoczęła się później i była ściśle związana z przygotowaniami do europejskiego czempionatu.
Trybuna im. Edmunda Białasa mieści 6 749 osób, w przeciwieństwie do trybuny za drugą z bramek, na której prowadzony jest zorganizowany doping. W „kotle” jest o 2 861 miejsc więcej, więc na przestrzeni sezonu możliwe byłoby sprzedanie 55-60 tys. biletów więcej. W Lechu nikt nie myśli
o ewentualnej przebudowie, bo jej koszty byłyby astronomiczne – w okolicach 80-100 mln zł. Czas na uzyskanie zwrotu z takiej inwestycji liczony byłby w dekadach.
Co ciekawe, pojemność całego stadionu miała wynosić ok. 45 tys. miejsc, ale zdecydowano się na montaż większych krzesełek, co doprowadziło do jej zmniejszenia do 42 837 miejsc.
Operator stadionu, czyli kto
W tym miejscu warto przypomnieć pojęcie „konsorcjum”. Pod tą nazwą w polskim prawie gospodarczym rozumie się współpracę co najmniej dwóch podmiotów gospodarczych
w określonym przedziale czasu, w celu realizacji konkretnego zadania. Powołuje się je wtedy, gdy zadanie jest zbyt duże dla jednego podmiotu lub gdy obie spółki chcą wnieść do projektu swoje zasoby i wspólnie w nim uczestniczyć. Spółki zachowują niezależność w pozostałych projektach, które prowadzą, a ich majątki się nie łączą. W razie niepowodzenia partnerzy wspólnie odpowiadają za jego konsekwencje, w tym ewentualne straty finansowe.
Jeszcze przed polsko-ukraińskim turniejem miasto poinformowało o rozstrzygnięciu przetargu na operatora stadionu, którym zostało konsorcjum składające się z dwóch firm – Lecha Poznań
i spółki Marcelin Management (należącej do Amiki). W ramach partnerstwa Lech wniósł
m.in. wiedzę z zakresu organizacji imprez masowych związanych z meczami, a MM – zaplecze techniczne, które było pomocne np. w razie awarii.
Do zadań dzierżawcy należy prowadzenie działalności gastronomicznej, handlowej oraz rozrywkowej, a także utrzymanie obiektu w należytym stanie. Żeby jednak osiągnąć te przychody, konsorcjum musiało zainwestować w powierzchnie stadionu i jego wyposażenie około 50 mln zł. Dzierżawca w czasie organizowanych wydarzeń odpowiada również za zapewnienie bezpieczeństwa jego uczestnikom.
Za możliwość prowadzenia działalności na terenie obiektu, który należy do miasta, operator wnosi na jego rzecz opłaty. W umowie z miastem Poznań zawarto dwa rodzaje czynszu – stały i zmienny, powiązany z przychodami z dnia meczowego i sprzedaży tzw. naming rights. Ostatecznie opłaty stałe wyniosły 3,1 mln zł, udział we wpływach z dnia meczowego 7,5 proc., a udział w przychodach ze sprzedaży praw do nazwy stadionu 30 proc. (ale nie mniej niż 1 mln zł rocznie). Konsorcjum zobowiązało się ponadto do pokrywania kosztów utrzymania stadionu, które wówczas szacowano na ok. 8 mln zł rocznie. Umowę podpisano na 20 lat, czyli do 2031 r.
Po dwóch latach warunki zostały zmienione. Ówczesny prezydent Poznania, Ryszard Grobelny, tłumaczył to zbyt dużym obciążeniem dla klubu.
„Lech obiektywnie nie był w stanie zrealizować zawartej dwa lata temu umowy. Zakładaliśmy większe przychody, ale nie udało się zarobić na nazwie stadionu. Spodziewaliśmy się też większej frekwencji podczas meczów. Stadion się nie zbilansował, dlatego mogliśmy albo rozwiązać umowę, skoro nie jest możliwa do realizacji, albo zawrzeć aneks. Podpisanie umowy oznacza weryfikację naszych planów finansowych, ponieważ zakładaliśmy przychody wynikające z umowy operatorskiej. Teraz będą one mniejsze, a to poważna zmiana” – mówił Ryszard Grobelny
w wywiadzie dla TVN24.pl.
W aneksie czynsz stały zmniejszył się pięciokrotnie – do 600 tys. zł rocznie (indeksowanych inflacją), a dodatkowe środki stanowiło 4,5 proc. zysków z dnia meczowego. Z umowy wykreślono punkt o udziale miasta w przychodach ze zmiany nazwy stadionu. Konsorcjum Lecha Poznań
i Marcelin Management zobowiązało się do spłaty w ciągu 45 dni długu wobec miasta, który wynosił 1,6 mln zł.
Lech obiektywnie nie był w stanie zrealizować zawartej dwa lata temu umowy. Zakładaliśmy większe przychody, ale nie udało się zarobić na nazwie stadionu. Spodziewaliśmy się też większej frekwencji podczas meczów.
Zarządzanie stadionem przez klub nie jest w polskich realiach standardem. Zdecydowana większość klubów w Ekstraklasie występuje na stadionach miejskich, którymi zarządza miejska spółka. Lech, przejmując operatora Enea Stadionu, dołączy do Legii Warszawa i Pogoni Szczecin, które także kierują stadionami, na których rozgrywają mecze.
Powstanie spółki Stadion Poznań
W 2023 r. spółka akcyjna Amica, właściciel 100 proc. udziałów spółki Marcelin Management, ogłosiła plan jej włączenia w swoje struktury. Wcześniej, w grudniu 2022 r., MM nabyła udziały
w spółce Stadion Poznań, która nie prowadziła działalności operacyjnej. W lutym 2023 r. sąd zarejestrował podwyższenie kapitału z 5 tys. zł do ponad 16 mln zł, które zostało opłacone wniesionym aportem (niepieniężnym wkładem) spółki MM.
W październiku 2023 r., w związku z włączeniem spółki MM w skład Amica SA, właścicielem Stadionu Poznań stał się producent AGD. Spółka, jako operator, prowadzi działalność w zakresie gastronomii, hotelarstwa, organizacji eventów i koncertów, a także wynajmu powierzchni oraz infrastruktury sportowej. Marcelin Management zajmował się tym nie tylko na stadionie, ale również zarządzał Hotelem Olympic we Wronkach.
Obecnie działalność niezwiązana ze stadionem mieści się właśnie w ramach spółki Marcelin Management, natomiast wszystkie sprawy dotyczące stadionu przejęła spółka Stadion Poznań.
Sprzedaż spółki przez Amikę
Zanim klub i Amica poinformowały o przejęciu spółki w oficjalnym komunikacie, kibice nie zauważyli żadnych zmian. Oficjalną przyczyną sprzedaży była dalsza realizacja strategii Amiki, polegającej na ograniczeniu działalności niezwiązanej z jej podstawowym obszarem – produkcją i sprzedażą sprzętu AGD.
W portfelu grupy znajdują się marki: Amica (Europa Środkowa i Zachodnia), Hansa (Europa Wschodnia), Gram (Skandynawia), CDA (Wielka Brytania) oraz Fagor (Hiszpania). Amica zatrudnia na całym świecie prawie 3 tys. osób i dostarcza ok. 4 mln urządzeń rocznie na 70 rynkach.
W 2023 r. przychody ze sprzedaży wyniosły 2,8 mld zł.
Latem 2024 r. grupa powołała do życia spółkę Amica Energia, działającą na rynku OZE.
Poprzez Fagor Amica była obecna w europejskiej piłce nożnej. W 2021 r. poinformowano
o rozpoczęciu sponsoringu żeńskiej drużyny Atletico Madryt, a dwa lata później o nawiązaniu współpracy z Olympique Lyon. Jednocześnie marka podpisała trzyletnią współpracę z norweską piłkarką Adą Hegerberg, zawodniczką OL, uznawaną za jedną z najlepszych na świecie, zdobywczynią pierwszej Złotej Piłki przyznawanej kobiecie (2018 r.). Prywatnie jest żoną byłego zawodnika Lecha Poznań – Thomasa Rogne.
Amica angażuje się także w siatkówkę – jest fundatorem Akademii Siatkówki Amica, drugiej co do wielkości akademii tego typu w Polsce.
Warto zaznaczyć, że na ten moment nie toczą się rozmowy na temat sponsoringu przez producenta AGD żeńskiej drużyny Lecha Poznań.
Ile zainwestuje Lech?
Kwota transakcji będzie znana po opublikowaniu przez Amikę raportu za pierwszy kwartał 2025 r.. Jej ostateczna cena jest powiązana z wynikami osiągniętymi w 2024 r., które zostaną potwierdzone dopiero za kilka tygodni. Kwota została rozłożona na raty płatne do końca umowy
z miastem Poznań, czyli do września 2031 r. Lech sfinansuje transakcję w całości własnymi środkami, bez korzystania np. z kredytu bankowego.
Z uwagi na to, że klub należy w 67 proc. do Piotra Rutkowskiego, w 33 proc. do Mai Rutkowskiej,
a 4 akcje posiada Jacek Rutkowski, który jest także dużym akcjonariuszem Amiki, strony transakcji zleciły wyceny dwóm renomowanym firmom doradczym: EY oraz Grant Thornton. Oczywiście wycena przygotowana dla Amiki opiewała na wyższą kwotę, a założenia dotyczące przyszłych wyników były bardziej optymistyczne, jednak różnica między obiema wycenami nie przekroczyła 20 proc.
Klub we własnym zakresie, na etapie analizy, przeprowadził wycenę metodą DCF (Discounted Cash Flow), czyli zasymulował przyszłe przepływy pieniężne, które spółka Stadion Poznań może osiągnąć, uwzględniając organizację meczów Lecha Poznań, a także inne wydarzenia i sponsoring tytularny. Nie bez znaczenia był także duży, dodatni KON (nadwyżka aktywów obrotowych, głównie zapasów i należności nad zobowiązaniami krótkoterminowymi), której wartość przekroczyła 10 mln zł. Aby zobrazować tę sytuację, można posłużyć się przykładem mieszkania
– Lech przejmuje mieszkanie z walizką pieniędzy w środku, więc jego cena jest wyższa.
Wspomniana metoda dochodowa jest jedną z najpopularniejszych metod wyceny przedsiębiorstw. Według tej grupy metod spółka jest warta tyle, ile przyniesie w przyszłości dochodów. Metoda DCF obrazuje realną wewnętrzną wartość spółki, ale jest oparta na wartościach prognozowanych. Jej jakość zależy od dokładności prognoz, na których się opiera. DCF jest również bardzo wrażliwa na nawet niewielkie zmiany stopy dyskontowej oraz współczynnika wzrostu wartości spółki
w okresie rezydualnym.
Ustalenie tych zmiennych jest kluczowe i wymaga zarówno znajomości sektora, w którym działa wyceniana spółka, jak i metodologii wyceny. Lech w swoich kalkulacjach uwzględnił również okresy słabszej koniunktury, w których stadion nie miał sponsora tytularnego i organizował mniejszą liczbę wydarzeń. Prognoza nie była przeprowadzona w oparciu o bardzo optymistyczny scenariusz.
Wyniki finansowe Stadionu Poznań
W roku obrotowym 2023 spółka-operator poznańskiego stadionu osiągnęła przychody ze sprzedaży w wysokości ponad 40 mln zł, zapłaciła ponad 1,2 mln zł podatku i wygenerowała
5 mln zł zysku netto, który został w całości przekazany w formie dywidendy Amice. W dużym stopniu przyczyniło się do tego pozyskanie sponsora tytularnego, którym została Enea,
i w której 52 proc. akcji posiada Skarb Państwa.
Spółka informuje, że w 2023 r. obsłużyła 24 dni meczowe na Enea Stadionie, podczas gdy rekord
z 2022 r. wynosił 26 meczów. Poza meczami, w 2023 r. na terenie stadionu odbyło się
41 koncertów, a w lipcu spółka podpisała umowę z operatorem restauracji i kuchni na stadionie.
|W związku z tym przestała prowadzić działalność gastronomiczną.

Jednocześnie Lech w poprzednim sezonie osiągnął rekordową frekwencję na meczach domowych – średnio każdy mecz oglądało prawie 25 tys. kibiców, co było najwyższym wynikiem w lidze. Niedawno klub poinformował także, że w 2024 r. liczba meczów z frekwencją przekraczającą
30 tys. widzów wzrosła do ośmiu, podczas gdy rok wcześniej było ich sześć. Średnia frekwencja na półmetku bieżącego sezonu przekracza 29 tys. widzów.
Bez sponsora tytularnego i wydarzeń innych niż mecze Lecha Poznań spółka nie jest w stanie generować zysków. Istnieje więc ryzyko, że transakcja może skutkować podwójną stratą dla klubu – nie tylko wygeneruje on ujemne wyniki w nowo przejętej spółce, ale dodatkowo będzie musiał wnosić płatności ratalne na rzecz Amiki. W klubie jednak panuje silne przekonanie, że dobra kondycja finansowa zarówno spółki, jak i branży eventowej, współpraca z miastem oraz brak innej dużej areny w Poznaniu sprawiają, że spółka nadal będzie generować milionowe dywidendy dla właściciela.
To właśnie te środki mają być przeznaczone na spłatę zobowiązań – co oznacza, że w przypadku realizacji najbardziej prawdopodobnego scenariusza przejęcie Stadionu Poznań będzie się samofinansować przyszłymi dodatnimi przepływami pieniężnymi.
Co na to wszystko kibice?
Przejęcie udziałów w spółce wzbudziło kontrowersje wśród kibiców, ponieważ głównym udziałowcem klubu jest Piotr Rutkowski, syn dużego akcjonariusza Amiki. Do tej pory klub płacił spółce Stadion Poznań za użytkowanie stadionu, więc część kibiców uważa, że środki transferowane z klubu wpływały na zyski osiągane przez spółkę, które trafiały do
producenta AGD.
Zdaniem niektórych, choć nie mają na to dowodów, klub mógł płacić zbyt wygórowane stawki spółce, generując tym samym dodatkowe środki dla jej właściciela. Nie można jednak jednoznacznie stwierdzić, że tak było, ponieważ szczegóły rozliczeń między Lechem a operatorem stadionu – najpierw MM, a ostatnio Stadionem Poznań – nie są publicznie znane.
Oprócz wynajmowania areny na mecze domowe pierwszego zespołu, Lech płacił także za wynajem 1 700 m kw. powierzchni biurowych oraz lóż biznesowych, które następnie odsprzedawał
z zyskiem kolejnym podmiotom.
Należy również pamiętać, że Amica jest spółką giełdową, a Jacek Rutkowski nie decyduje o jej działaniach jednoosobowo. Nie można oczekiwać, że firma będzie prowadzić działalność bez dążenia do jak najlepszych wyników finansowych – to właśnie dla nich w spółkę zainwestowały fundusze inwestycyjne. Innymi słowy, udziałowcy Amiki nie mieli żadnego interesu
w wynajmowaniu stadionu klubowi po cenie niższej niż rynkowa. Ich decyzje były podyktowane interesem własnej spółki.
Dlaczego Lech zainwestował w przejęcie operatora stadionu?
Wracając do samej transakcji i jej konsekwencji – dla Lecha to kolejny krok w rozwoju infrastruktury, po wybudowaniu ośrodka we Wronkach o europejskim standardzie oraz boisk
w pobliskim Popowie. W ostatnim audycie finansowym mocno podkreślano 80 mln zł wydane na inwestycje infrastrukturalne w ciągu czterech ostatnich lat.
Prace nad przejęciem operatora stadionu kiełkowały w głowach zarządzających Lechem od około dwóch lat, a konkretne działania rozpoczęto na początku 2023 r.. Jednym z kluczowych argumentów za przejęciem było skorelowanie i konsolidacja wszystkich procesów sprzedaży usług stadionowych – zarówno w dniach meczowych, jak i poza nimi – w ramach jednej organizacji. Powinno to skutkować wyższą jakością usług oraz większą marżą dla powstałej grupy
kapitałowej Lecha.
Przejęcie spółki wiąże się również z długo oczekiwaną przez kibiców rewitalizacją terenów wokół stadionu. Za areną mają powstać cztery boiska treningowe oraz ogólnodostępne boisko dla mieszkańców Poznania. Na nowych obiektach będą trenować zawodnicy z akademii Lecha,
a sekcja kobieca będzie rozgrywała tam mecze ligowe.
W ramach zmian parking przy ul. Ptasiej zostanie stopniowo zlikwidowany, co oznacza konieczność znalezienia alternatywnych miejsc parkingowych przez kibiców. Klub przygotowywał ich na tę sytuację, promując parkowanie w wyznaczonych miejscach, które nie znajdują się bezpośrednio obok stadionu, oraz korzystanie z komunikacji publicznej. Dla posiadaczy wejściówek na mecz przejazdy komunikacją miejską są bezpłatne.
Kolejnym argumentem za przejęciem spółki są kwestie marketingowe i inwestycyjne wewnątrz areny. Do tej pory spółka Stadion Poznań kierowała się przede wszystkim własnym interesem ekonomicznym – jeśli Lech chciał przeznaczyć środki np. na wymianę systemu nagłośnienia czy ekranów, nie zawsze było to w interesie operatora. Te same fundusze mogły zostać wykorzystane na organizację koncertu, który generowałby większe zyski dla właściciela stadionu.
Dzięki przejęciu stadionu klub będzie mógł inwestować w poprawę komfortu kibiców, nawet jeśli oznaczałoby to niższe zyski w krótkim okresie. Zarząd Lecha ma pełną świadomość, że stadion wymaga inwestycji.
Zdaniem eksperta
Fatalne otoczenie i brak parkingów? To nie wszystko
Wypada wierzyć, że po przejęciu udziałów przez Lecha Poznań klub weźmie się w końcu za parking B, przeznaczony głównie dla mediów, który wymaga utwardzenia nawierzchni. Ta jest obecnie w fatalnym stanie, a w momencie opadów deszczu trzeba robić slalom między kałużami. Żaden klub w Ekstraklasie nie ma tak złego parkingu, który od początku istnienia obiektu przy Bułgarskiej wygląda tak samo.
Do poprawy jest teren znajdujący się w okolicach lokomotywy. Przez cały rok zarasta chwastami, nikt nie dba o trawę, a teren niszczeje. Od lat brakuje pomysłu, jak pozbyć się roślinności porastającej beton otaczający lokomotywę. Natomiast na stadionie w pierwszej kolejności do wymiany są kilkunastoletnie telebimy. Najbardziej uszkodzony jest ekran znajdujący się pod dachem IV trybuny – ma wadliwą matrycę, przez co kibice widzą na nim jedynie pikselozę.
W związku z tym klub pozyskał również środki miejskie. W 2023 r. Poznańskie Ośrodki Sportu
i Rekreacji podpisały umowę na czyszczenie membrany stadionu – po raz pierwszy od Euro 2012. Koszt operacji, obejmującej również naprawę otuliny betonowej, wyniósł ok. 750 tys. zł.
W budżecie miasta Poznania na 2025 r. zarezerwowano kolejne 5 mln zł na modernizację stadionu. W ramach prac arena zyska nowe telebimy i posadzki żywiczne. Modernizacji wymaga także membrana nad IV trybuną, która nie została jeszcze wyczyszczona, oraz klatka schodowa na pierwszej trybunie. Planowane jest również wykonanie dylatacji i położenie płytek na pierwszej trybunie, gdzie znajdują się miejsca VIP typu Silver.
Inną istotną kwestią jest komfort kibiców oraz możliwość wykorzystania bazy danych w celach marketingowych. Po przejęciu spółki Lech Poznań będzie miał pełną swobodę we wdrażaniu nowych rozwiązań, które poprawią doświadczenie fanów na stadionie.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby wprowadzić system, dzięki któremu kibice mogliby zamawiać przekąski bezpośrednio do swojego krzesełka na trybunach. Dodatkowo osoby, które wezmą udział w koncertach organizowanych na stadionie, mogłyby otrzymać dedykowane promocje na bilety na mecze Lecha Poznań.
Na koniec warto podkreślić kondycję finansową spółki. Stadion Poznań jest w bardzo dobrej sytuacji finansowej, a jego przejęcie może generować dodatkowe przychody dla klubu.
Zgodnie z prognozami Lecha, inwestycja w Stadion Poznań powinna zwrócić się w ciągu trwania obecnej umowy dzierżawy (siedem lat). Po tym okresie wszystkie przyszłe zyski z działalności stadionu będą w całości zasilać budżet klubu.
Jakub Szlendak
Mini wywiad
Jak przejęcie spółki Stadion Poznań wpłynie na Lecha?
Moim zdaniem Lech umie inwestować pieniądze, i w taki sposób patrzę na ten ruch. Klub stanie się jednym z trzech podmiotów w Polsce, który będzie operatorem swojego stadionu. I choć w Szczecinie ten model się nie sprawdził, to w Poznaniu mają na to pomysł. Przede wszystkim Lech chce rozbudować swoją bazę treningową przy Bułgarskiej, co
– z perspektywy rozwoju klubu sportowego – powinno być priorytetem.
Czy kibice Kolejorza powinni się cieszyć?
Dla kibiców kluczową kwestią jest brak parkingów przy stadionie. Duży odsetek fanów przyjeżdża z „landów”, czyli z różnych części Wielkopolski, a niekoniecznie z samego Poznania. Klub musi wziąć to pod uwagę.
Z kolei dla okolicznych mieszkańców plusem będzie dodatkowe boisko piłkarskie, którego
w Poznaniu od lat brakuje. To również należy ocenić pozytywnie.
Inwestycje Lecha można interpretować także w ten sposób, że pewne rzeczy, które wcześniej na stadionie „nie dało się zrobić” albo wymagały skomplikowanych decyzji, teraz będą prostsze. Od teraz Lech będzie miał pełną kontrolę nad tym, co dzieje się na stadionie,
i to jemu najbardziej będzie zależało na tym, żeby stadion wyglądał atrakcyjnie.
Czy środki nie powinny być przeznaczone na wzmocnienie pierwszego zespołu?
Część kibiców może uważać, że te środki lepiej byłoby przeznaczyć na wzmocnienie pierwszej drużyny. Jednak nie sądzę, aby ta inwestycja miała negatywny wpływ na budżet zespołu. Lech Poznań chce rozwijać się na wielu płaszczyznach, a choć często pojawiają się zarzuty, że inwestycje w pierwszą drużynę są niewystarczające lub nietrafione, nie mam wrażenia, że teraz będziemy słyszeć o „zaciskaniu pasa” w związku z rozbudową infrastruktury.
Oczywiście, brak sukcesu sportowego może spowolnić rozwój klubu, ale Lech zdaje sobie sprawę, że aby się rozwijać, musi nie tylko osiągać dobre wyniki sportowe, ale także patrzeć szerzej. Akademia, baza treningowa, a także boiska w Popowie są elementami długofalowej strategii klubu. Jeśli Lech ma aspiracje do bycia największym polskim klubem, takie inwestycje są konieczne.
Jeśli jednak pojawią się głosy, że ta inwestycja ograniczy budżet pierwszej drużyny, to będę to mocno punktował – bo budowanie wielkiego klubu powinno być zrównoważone i przede wszystkim uwzględniać sukces sportowy.
Stadion sam się nie zapełnia – to wyniki drużyny przyciągają kibiców. Gra w europejskich pucharach to nie tylko prestiż, ale także dodatkowe przychody z dni meczowych na Bułgarskiej. Dzięki tej inwestycji Lech będzie mógł jeszcze więcej na tym zarobić.

Główne wnioski
- Lech Poznań przejmując operatora stadionu, staje się jednym z nielicznych polskich klubów zarządzających własnym obiektem, co daje mu większą kontrolę nad infrastrukturą i potencjalne zyski z organizacji wydarzeń, ale także wiąże się z ryzykiem finansowym.
- Kwestia parkingów i infrastruktury wokół stadionu pozostaje problematyczna, a brak miejsc postojowych po realizacji nowych boisk może wpłynąć na negatywną opinię kibiców.
- Choć inwestycja w stadion może się zwrócić w ciągu kilku lat, kluczowe dla finansowej stabilności Lecha będą dalsze sukcesy sportowe, które przełożą się na wyższą frekwencję i dodatkowe przychody z dni meczowych oraz europejskich pucharów.