Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Sport

Kylian Mbappé walczy w sądzie z PSG. Indywidualne sukcesy na boisku i zamieszanie poza nim

Pierwszy sezon Kyliana Mbappégo w Realu Madryt nie zaczął się najlepiej, jednak z czasem Francuz stanął na wysokości zadania. Kibice drużyny ze stolicy Hiszpanii mają powody do zadowolenia, oceniając jego formę. Jednak myśli Francuza wciąż krążą wokół sporu z byłym klubem, a szanse na jego zakończenie są niewielkie.

Kylian Mbappé celebruje swojego pierwszego gola strzelonego w barwach nowego klubu, czyli Realu Madryt. Trafił do siatki w sierpniu 2024 roku w meczu o Superpuchar Europy rozgrywanym na PGE Narodowym w Warszawie.
Kylian Mbappé celebruje swojego pierwszego gola strzelonego w barwach nowego klubu, czyli Realu Madryt. Trafił do siatki w sierpniu 2024 roku w meczu o Superpuchar Europy rozgrywanym na PGE Narodowym w Warszawie. Fot. Adam Nurkiewicz/Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak prezydent Francji wpłynął na karierę Kyliana Mbappégo.
  2. Co jest przedmiotem sporu piłkarza z jego byłym klubem.
  3. Dlaczego wyrok rozstrzygający konflikt na linii Mbappé-PSG może być przełomem dla całego futbolu.

Kylian Mbappé miał przyjść do Realu Madryt już latem 2022 roku. Jednak ku zdumieniu władz Królewskich przedłużył wtedy kontrakt z PSG do 2025 roku. Za podpis dostał aż 100 milionów euro. Do pozostania w Parku Książąt namawiał go prezydent Francji Emmanuel Macron.

– Doradziłem mu, by dalej grał we Francji. Zapewniam was jednak, że nie uczestniczę w żadnych transferach. Jeśli chodzi o sport, jestem zwykłym obywatelem, kibicuję swojej drużynie, Marsylii. Namawiałem Mbappé telefonicznie w sposób nieformalny i przyjacielski. Rolą prezydenta jest obrona kraju – zapewnił przywódca V Republiki w rozmowie z „Le Parisien”.

Magiczne trio bez chwały


Bardzo się cieszę, że mogę kontynuować karierę w PSG i być dalej w Paryżu – moim mieście. Mam nadzieję, że będziemy wspólnymi siłami zdobywać kolejne trofea – oświadczył wówczas piłkarz na Parc de Princes przed jednym z meczów.

Z medialnych spekulacji wynikało, że Mbappé przez trzy lata miał zarobić blisko 630 mln euro. „Le Parisien”  informował o najbardziej lukratywnym kontrakcie w całej historii sportu. Jednak mimo fortuny wydanej na pensję gwiazdy PSG nie potrafiło osiągnąć celu, czyli zwycięstwa w finale Ligi Mistrzów. A przecież po transferze Leo Messiego latem 2021 roku mówiło się o tercecie marzeń w ataku. Tworzyli go Argentyńczyk, Mbappé i Neymar.

Miniwywiad

Proces może się ciągnąć miesiącami

Bartłomiej Najtkowski, XYZ: Co doprowadziło do konfliktu gwiazdy futbolu z byłym klubem?

Jan Gospodarczyk, prawnik i ekspert prawa sportowego: Od roku toczy się spór pomiędzy Kylianem Mbappém a Paris Saint-Germain z uwagi na fakt, że PSG nie wypłaciło gwiazdorowi Realu Madryt 55 milionów euro należnych piłkarzowi tytułem wynagrodzenia za trzy ostatnie miesiące reprezentowania paryskiego klubu oraz umownych premii, w tym części premii za podpisanie ostatniego kontraktu z PSG.

Jakie działania podjął zawodnik?

Kylian Mbappé w pierwszej kolejności skierował sprawę do Ligue de Football Professionnel (LFP), która potwierdziła, że wynagrodzenie jest w pełni zasadne dla francuskiego zawodnika i nakazała PSG wypłacenie zaległego wynagrodzenia piłkarzowi.

A jakie stanowisko zajęli paryżanie?

PSG nie uznała decyzji LFP za wiążącą z uwagi na ograniczone kompetencje prawne komisji i władze klubu oświadczyły, że w dalszym ciągu nie zamierzają uiścić wynagrodzenia francuskiemu piłkarzowi. Ponadto zdaniem klubu Kylian Mbappé zrzekł się przedmiotowego wynagrodzenie na mocy stosownego porozumienia zawartego w sierpniu 2023 roku. Pełnomocnicy Mbappégo zaprzeczają tym twierdzeniom i wskazują, że piłkarz nigdy nie sygnował wspomnianego dokumentu.

Do gry wszedł wymiar sprawiedliwości?

W kwietniu 2025 r., na mocy wniosku prawników piłkarza, sąd postanowił o zastosowaniu środka zabezpieczającego w postaci zajęcia pełnej kwoty wynagrodzenia na kontach PSG. Prawnicy Kyliana Mbappégo zapowiedzieli wówczas również szereg kolejnych działań prawnych, w tym m.in. zgłoszenie sprawy do UEFA, gdyż ich zdaniem brak wypłaty wynagrodzenia dla piłkarza stanowi naruszenie przepisów płacowych UEFA, za co PSG może grozić nawet wykluczenie z Ligi Mistrzów.

Paryżanie jednak nie dają za wygraną?

Na kolejnej rozprawie PSG wniosło o całkowite uchylenie kary. Co więcej, prawnicy PSG wnieśli pozew wzajemny o odszkodowanie w wysokości 98 mln euro za straty finansowe i wizerunkowe jakie zdaniem prawników poniósł klub z Paryża przez nielojalne zachowanie Mbappégo.

Sprawa jest rozwojowa?

Z najnowszego postanowienia sądu z dnia 26 maja 2025 r., wynika, iż paryski sąd nakazał zniesienie wspomnianego środka zabezpieczającego na trzech kontach klubu, gdyż jak przedstawiają pełnomocnicy PSG, Mbappe „nie przedstawił wystarczających dowodów na istnienie długu”.

W tej sprawie widzimy impas?

Każda ze stron stoi mocno przy swoim zdaniu a sam konflikt się zaognia, zatem proces może potrwać jeszcze długie miesiące, nim zapadnie prawomocny wyrok, rozstrzygający spór. Na mediacje raczej nie ma co liczyć z uwagi na zapowiadane przez obóz piłkarza kolejne pozwy przeciwko PSG. Należy założyć ze PSG również przejdzie do wzmożonej ofensywny procesowej, tym bardziej że ostatnie postanowienie sądu jest całkowicie in plus dla Paris Saint-Germain. Na marginesie należy pamiętać, że sprawa dla paryskiego klubu jest bardzo emocjonalna, bowiem saga transferowa z udziałem Mbappégo była bardzo długa i zawiła, a ostatecznie klub nie zarobił ani centa na transferze do Realu Madryt.

Być jak Michael Jordan

Gdy Mbappé grał w PSG, eksperci zwracali uwagę na ważną rzecz. Otóż problem paryżan polegał na tym, że największe gwiazdy z formacji ofensywnej nie angażowały się w działania defensywne, pracę w odbiorze po stracie piłki, nie naciskały też na rywali w pressingu. Swego czasu szerokim echem odbiła się rozmowa Luisa Enrique z Kylianem Mbappém przed meczem z Barceloną w sezonie 2023/24. Nagranie opublikowała hiszpańska telewizja Movistar Plus+.

– Wiem, że podziwiasz Michaela Jordana. On trzymał kolegów za przyrodzenie i bronił jak drań. Musisz dać przykład przede wszystkim jako osoba i piłkarz, by pressować Cubarsíego i tak samo Ter Stegena. Przez cały mecz będziesz wywierał presję na Cubarsím, by utrudnić mu grę do przodu. Masz robić to samo także wobec Ter Stegena, by szybko pozbywał się piłki. A później będziesz szybko wracał! Dlaczego? Aby być liderem. Oczywiście, jesteś niezwykły. Masz niesamowite umiejętności, ale mnie to nie obchodzi. Prawdziwym liderem jesteś wtedy, gdy w momencie, kiedy nie możesz strzelić gola z powodu podwójnego krycia, pomagasz nam we wszystkim w defensywie. W ataku jesteś najlepszy. Jednak gdy nie wiedzie ci się z przodu, musisz być najlepszym piłkarzem w historii w bronieniu. To jest lider. To jest Michael Jordan. Tak? To jasne dla ciebie? – mówił w bardzo sugestywny sposób Hiszpan.

Hiszpanie się doczekali

W lipcu ubiegłego roku nikt w Madrycie nie żywił urazy do Francuza. Dowód? Na jego prezentacji na Santiago Bernabéu pojawiło się ponad 80 tysięcy kibiców. Podpisał z Realem pięcioletni kontrakt. Na mocy umowy ma zarabiać 14-15 milionów euro netto za sezon. BBC podało, że Mbappé może liczyć też na sporą premię, łącznie 150 milionów euro, czyli po 30 milionów za rok. Jednak Josep Pedrerol z El Chiringuito twierdzi, że jest to jeden bonus wynoszący 40 milionów euro. W zamian piłkarz ma zachować większość praw do wizerunku. Oznacza to, że za każdym razem 80 proc. zarobków z tego typu umowy trafiałoby na jego konto, a 20 proc. do klubu.

Pod koniec listopada po rozegraniu 18 meczów, strzeleniu dziewięciu goli i zanotowaniu dwóch asyst w lidze, a także zdobyciu jednej bramki i zaliczeniu jednego ostatniego podania w Champions League spadła na niego lawina krytyki. Natomiast czara goryczy przelała się po występie na Anfield, gdy przeciw Liverpoolowi zmarnował jedenastkę.

– Jest wyraźnie zagubiony. Fatalnie wykonał nawet rzut karny. Można wyczuć w jego zachowaniu niepokój. Przestał być piłkarzem. Na boisku nic nie robi, nic mu się nie udaje, nie może nawet biegać, ruszyć się. Sięgnął dna – komentował Daniele Riolo, francuski dziennikarz.

Spalił się w El Clasico

Na początku pobytu w Realu rozczarowywał. W październiku dwa razy trafił do bramki Barcelony w ligowym klasyku, ale oba gole zostały anulowane z powodu spalonych. Po tym meczu był wyśmiewany, ponieważ aż osiem razy znalazł się na ofsajdzie. Ustanowił więc niechlubny rekord w swojej karierze i wyrównując najwyższy wynik „palenia” akcji przez jednego zawodnika w meczu ligi hiszpańskiej.

Z czasem jednak został liderem drużyny. W połowie maja strzelił 28. gola w LaLiga w sezonie 2024/25. Ustanowił więc rekord pod względem liczby bramek zdobytych przez debiutanta w barwach Los Blancos. Na koniec sezonu ligowego miał 31 goli. Okazał się lepszy w tym aspekcie od Alfredo Di Stefano, czyli pomnikowej postaci Realu. On bowiem w pierwszym sezonie – 1953/1954 – zanotował 27 ligowych trafień. W El Clásico rozgrywanym w Barcelonie po 14 minutach Mbappé swoimi golami wyprowadził Real na dwubramkowe prowadzenie.

Jednak odpowiedź rywali była oszałamiająca: 4:2 po pierwszej połowie dla drużyny Hansiego Flicka, wynik końcowy: 4:3. Mimo tych indywidualnych osiągnięć (w finale Pucharu Króla z Barceloną pierwszy raz w karierze trafił do siatki z rzutu wolnego) drużynowo przeżył olbrzymi zawód, gdyż Real w ligowych zmaganiach musiał uznać wyższość Katalończyków, w Champions League odpadł po dwumeczu z Arsenalem, a w Copa del Rey jego pogromcą także był odwieczny rywal z LaLiga.

Istnieje życie bez Kyliana

Tymczasem paryżanie mimo odejścia swojego asa imponowali w minionym sezonie rozmachem w grze. Być może paradoksalnie brak gwiazd światowego formatu, jak Mbappé, Neymar i Messi, które wymigiwały się chociażby od pressingu, a postawienie na graczy nieoczywistych, jest tajemnicą sukcesu tej drużyny. PSG bowiem pod wodzą Luisa Enrique triumfowało w Ligue 1 (niedosytem jest to, że choć było blisko, nie zanotowało sezonu bez porażki), Pucharze Francji i dotarło do finału Ligi Mistrzów, który odbędzie się 31 maja. Piekielnie zdolna młodzież na czele z Désiré Doué (jest już porównywany do Neymara z racji swojej finezji), Bradleyem Barcolą, João Nevesem i Warrenem Zaïre-Emerym zdecydowanie daje radę.

Na boisku Mbappe także zaczął spełniać oczekiwania w Realu, choć np. dostało mu się werbalnie, gdy swego czasu nie zapanował nad emocjami na Estadio de Mendizorrotza. Po faulach rywali wziął odwet, atakując Antonio Blanco, piłkarza Deportivo Alavés. Wymierzył mu cios korkami pod kolano. Najpierw zobaczył tylko żółtą kartkę, ale po analizie VAR ujrzał już czerwień.

Tak czy inaczej cały sezon ligowy można ocenić na plus, skoro zdobył Trofeo Pichichi dla najlepszego strzelca (wyprzedził Roberta Lewandowskiego).

Miniwywiad

Ten spór może mieć konsekwencje dla całego rynku

Bartłomiej Najtkowski, XYZ: Jaka jest istota konfliktu między Mbappém a jego byłym klubem Paris Saint-Germain ?

To przykład konfliktu na styku prawa kontraktowego, prawa pracy oraz regulacji sportowych. Może mieć daleko idące konsekwencje dla całego rynku piłkarskiego. Z jednej strony zawodnik domaga się wypłaty ok. 55 milionów euro z tytułu zaległych pensji oraz niewypłaconej premii lojalnościowej przewidzianej w jego kontrakcie. Z drugiej zaś strony klub żąda od piłkarza ok. 100 milionów euro, zarzucając mu działanie powodujące straty finansowe po stronie PSG i doprowadzenie do odejścia bez transferu.

Można powiedzieć, że Mbappé ma mocne karty?

Z prawnego punktu widzenia, jeśli zapisy o premii lojalnościowej oraz należnej pensji były jednoznaczne i uzależniały ich wypłatę od pozostania w klubie do końca sezonu lub realizacji konkretnych  obowiązków kontraktowych – a wszystko wskazuje na to, że zawodnik te warunki wypełnił – roszczenia Mbappégo powinny zostać uznane za zasadne, a PSG nie miało prawa jednostronnie wstrzymać wypłaty tych pieniędzy. Takie działanie może być interpretowane jako naruszenie kontraktu. Daje to piłkarzowi prawo do dochodzenia roszczeń przed sądem. Co istotne, francuski sąd początkowo udzielił zawodnikowi zabezpieczenia na kontach PSG. Mogło to świadczyć o uprawdopodobnieniu zasadności roszczeń piłkarza. Jednak na rozprawie w dniu 26 maja 2025 r. sędzia ds.  wykonania orzeczeń sądu cywilnego w Paryżu wydał postanowienie o uchyleniu wspomnianego zabezpieczenia.

Czy media, opisując tę sprawę, uciekają się do uproszczeń?

Wbrew opinii publicznej wspomniana decyzja sądu nie przesądza o tym, że zawodnik nie przedstawił wystarczających dowodów na istnienie wierzytelności. Jest ona nienależna, co próbowali wykazać pełnomocnicy klubu. Sąd stwierdził przede wszystkim, że zabezpieczenie nie jest konieczne ze względu na brak zagrożenia dla ewentualnego ściągnięcia kwoty należności od klubu. PSG przedstawiło bowiem gwarancje finansowe co do swojej wypłacalności.

Jakiego rozwoju wypadków możemy się spodziewać?

Należy pamiętać, iż w razie uznania roszczeń obu stron przez sąd najprawdopodobniej doszłoby do kompensaty należności pieniężnych w ramach rozliczeń wzajemnych zobowiązań. Roszczenia PSG budzą jednak większe wątpliwości. Klub musiałby wykazać, że piłkarz na zasadzie culpa in contrahendo złamał zapisy kontraktu lub działał w sposób, który naraził PSG na szkodę. Mógł to zrobić, jeśli np. prowadził negocjacje dotyczące przedłużenia kontraktu w złej wierze, wiedząc, że finalnie podpisze umowę z Realem Madryt. Jednak zgodnie z przepisami FIFA RSTP zawodnik profesjonalny może swobodnie zawrzeć kontrakt z innym klubem, gdy jego umowa z klubem obecnym ma wygasnąć w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. W takiej sytuacji to klub, który zamierza zawrzeć kontrakt z zawodnikiem profesjonalnym (w tym wypadku Real Madryt), jest zobowiązany poinformować na piśmie obecny klub tego zawodnika (PSG) przed rozpoczęciem negocjacji.

Jeśli więc nie doszło do świadomych i intencjonalnych naruszeń po stronie zawodnika, PSG pomimo poczucia poniesienia straty finansowej nie ma zasadnych podstaw do roszczeń majątkowych wobec niego. Należy mieć na uwadze, że nie każde potencjalne naruszenie interesu ekonomicznego daje automatyczne prawo do odszkodowania. Zwłaszcza w przypadku zgodnego z przepisami prawa działania drugiej strony. Ewentualna odpowiedzialność prawna mogłaby natomiast spoczywać na klubie pozyskującym w przypadku niezastosowania się do obowiązków wynikających z przepisów FIFA.

Co może być języczkiem u wagi?

Jednym z kluczowych zagadnień w sporze pomiędzy Kylianem Mbappém a Paris Saint-Germain jest kwestia tzw. „gentleman’s agreement”, czyli nieformalnego, ustnego porozumienia między stronami co do ewentualnej rezygnacji piłkarza z części świadczeń. Należy podkreślić, że w świetle francuskiego prawa pracy i przepisów obowiązujących we francuskim futbolu zawodowym – w szczególności regulacji Fédération Française de
Football (FFF) oraz Ligue de Football Professionnel (LFP) – zmiana warunków kontraktowych wymaga formy pisemnej oraz zgłoszenia do odpowiedniego organu, aby była skuteczna i wiążąca.

Dlaczego jest to tak ważne?

Pisemność umów oraz ich aneksów nie jest jedynie zbędnym formalizmem. Jest fundamentalnym wyrazem zasady stabilności kontraktowej, która chroni zarówno kluby, jak i zawodników. FIFA i CAS wielokrotnie podkreślały w swoim orzecznictwie wagę utrzymania pewności prawnej w stosunkach kontraktowych. Ustne ustalenia, nawet jeśli odzwierciedlają faktyczne zamiary stron, nie powinny skutecznie zmieniać postanowień zawartych na piśmie, zwłaszcza w systemie opartym na szczegółowych regulacjach sportowych.

Chodzi przede wszystkim o transparentność?

W sporcie zawodowym, gdzie w grę wchodzą wielomilionowe kontrakty, a także przepisy federacyjne i ligowe, przestrzeganie wymogów formalnych jest gwarancją przejrzystości i równości stron. Dlatego argumentacja Mbappégo, opierająca się na braku podpisanego aneksu, wydaje się być prawnie uzasadniona. Jeżeli PSG nie było w stanie przedstawić dowodów pisemnej zmiany kontraktu, nie można przyjąć, że zawodnik skutecznie zrzekł się swoich roszczeń.

Sprawa podlega jedynie jurysdykcji krajowej?

Szczególnie interesująca jest kwestia, dlaczego sprawa znalazła się przed sądem powszechnym, a nie przed organami FIFA lub Trybunałem Arbitrażowym ds. Sportu (CAS), co potencjalnie mogłoby zostać uznane za naruszenie autonomii związków sportowych. We francuskim systemie prawnym prawo pracy i ochrona prawna jednostki mają charakter nadrzędny wobec klauzul arbitrażowych zawartych w umowach sportowych. Przepisy wielu krajowych federacji piłkarskich oraz przepisy FIFA i UEFA przewidują obowiązek rozstrzygania sporów sportowych wyłącznie w ramach procedur związkowych lub arbitrażowych (a naruszenie tego obowiązku grozi sankcjami dyscyplinarnymi). Natomiast we Francji zawodnik w zaistniałej sytuacji ma konstytucyjnie zagwarantowane prawo do dochodzenia swoich roszczeń przed sądem powszechnym.

Klauzule arbitrażowe dotyczące sporów sportowych nie mają zastosowania w zakresie, w jakim ograniczają podstawowe prawa jednostki. To np. prawo do wynagrodzenia czy ochrony przed dyskryminacją. Klauzule arbitrażowe są respektowane tylko w zakresie, który nie narusza tzw. prawa porządku publicznego (ordre public). Ochrona praw pracowniczych jest w tym systemie priorytetem. Początkowo organ Ligue de Football Professionnel (LFP) wydał decyzję nakazującą PSG wypłatę zaległych kwot na rzecz Mbappégo. Rozstrzygnięcie to zostało jednak następnie uznane za niewiążące z powodu równoległych postępowań sądowych przed Trybunałem Cywilnym w Paryżu (Tribunal judiciaire de Paris) oraz Trybunałem Pracy (Conseil de prud’hommes). W lutym Francuska Federacja Piłkarska (FFF) oddaliła późniejsze odwołanie Mbappégo z tych samych powodów.

Wielu twierdzi, że PSG zachowywała się wobec piłkarza nieprzyzwoicie.

Skarga Mbappégo dotycząca odsunięcia go od składu po odmowie przedłużenia kontraktu mogłaby zostać oceniona jako przejaw mobbingu lub naruszenia praw pracowniczych. W razie wygranej mogłoby to znacząco ograniczyć możliwość wywierania presji przez kluby na piłkarzy w podobnych sytuacjach. Dodatkowo ostateczne wyroki w przedmiotowych sprawach mogą skutkować nałożeniem dotkliwych kar dyscyplinarnych zarówno na klub, jak i na zawodnika.

Paryżanom powinno zależeć, by wygrać tę sprawę, bo porażka może oznaczać kryzys wizerunkowy?

Jeśli PSG przegra ten spór, nie tylko będzie musiało wypłacić zaległe środki (potencjalnie z odsetkami), ale również poniesie znaczące straty wizerunkowe jako podmiot, który nie honoruje własnych zobowiązań kontraktowych. Może to zniechęcić innych topowych piłkarzy do podpisywania kontraktów z paryskim klubem. Z kolei zwycięstwo Mbappégo
może wzmocnić trend zawodników odchodzących z klubów bez transferu i podpisujących kontrakty jako wolni agenci. Może także ograniczyć praktyki klubowe dotyczące odsuwania od składu graczy, którzy nie decydują się na przedłużenie swoich kontraktów. Miałoby to długofalowy i wymierny wpływ na cały europejski rynek zatrudnienia i transferów piłkarskich.

Główne wnioski

  1. Kylian Mbappé miał trafić do Realu Madryt już latem 2022 roku. Jednak ku zdumieniu władz Królewskich przedłużył wtedy kontrakt z PSG do 2025. Za sam podpis dostał aż 100 milionów euro. Do pozostania w Parku Książąt namawiał go prezydent Francji Emmanuel Macron, który doradził piłkarzowi, by dalej grał we Francji. Polityk zapewniał dziennikarzy, że nie uczestniczy w żadnych transferach. Namawiał jednak Mbappégo telefonicznie w sposób nieformalny i przyjacielski. Tłumaczył bowiem, że rolą prezydenta jest obrona kraju.
  2. Spór pomiędzy Kylianem Mbappém a jego byłym klubem Paris Saint-Germain to przykład konfliktu na styku prawa kontraktowego, prawa pracy oraz regulacji sportowych. Może mieć daleko idące konsekwencje dla całego rynku piłkarskiego. Z jednej strony zawodnik domaga się wypłaty ok. 55 milionów euro z tytułu zaległych pensji oraz niewypłaconej premii lojalnościowej przewidzianej w jego kontrakcie. Z drugiej zaś strony klub żąda od piłkarza ok. 100 milionów euro, zarzucając mu działanie powodujące straty finansowe w związku z odejściem bez opłaty transferowej.
  3. Skarga Mbappégo dotycząca odsunięcia go od składu po odmowie przedłużenia kontraktu mogłaby zostać oceniona jako przejaw mobbingu lub naruszenia praw pracowniczych. W razie wygranej mogłoby to znacząco ograniczyć możliwość wywierania presji przez kluby na piłkarzy w podobnych sytuacjach. Dodatkowo ostateczne wyroki w przedmiotowych sprawach mogą skutkować nałożeniem dotkliwych kar dyscyplinarnych zarówno na klub, jak i na zawodnika.