Legendarny piłkarz oskarżony o przemoc. Dlaczego Dani Alves wyszedł ostatecznie z więzienia?
Dani Alves przez lata był uosobieniem futbolowej doskonałości – jednym z najbardziej utytułowanych piłkarzy w historii, symbolem brazylijskiego stylu i radości z gry. Wszystko zmieniło się, gdy młoda kobieta oskarżyła go o napaść seksualną. Do zdarzenia miało dojść podczas imprezy sylwestrowej w jednym z barcelońskich klubów.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego Dani Alves stracił sympatię milionów kibiców z całego świata.
- Co sprawiło, że w tej sprawie byliśmy świadkami nieoczekiwanego zwrotu akcji.
- Jak zareagowała opinia publiczna w Hiszpanii.
Sprawa wstrząsnęła światem sportu. Alves, który w trakcie kariery zdobył aż 44 trofea, był bohaterem, którego nagle ogarnął cień podejrzenia. W lutym 2024 r. sąd pierwszej instancji skazał go na 4 lata i 6 miesięcy więzienia za gwałt. Dodatkowo zobowiązał go do zapłaty 150 tys. euro odszkodowania dla pokrzywdzonej kobiety.
– Na mocy wyroku Alves trafił do więzienia, jednak sąd apelacyjny ostatecznie uchylił część ustaleń. Uznał, że brak jest wystarczających dowodów na popełnienie przestępstwa – wyjaśnia Jan Gospodarczyk, prawnik i ekspert prawa sportowego.
Były obrońca reprezentacji Brazylii, FC Barcelony, Paris Saint-Germain i Juventusu przeżywał w tym czasie załamanie psychiczne. W marcu 2024 r. pojawiły się nawet fałszywe doniesienia o jego samobójstwie, rozpowszechniane przez brazylijskiego dziennikarza Paulo Albuquerque. Informacje te szybko zdementowano, jednak pokazały one skalę medialnego chaosu wokół całej sprawy.
Dziś Dani Alves jest wolny – choć jego nazwisko już nigdy nie odzyska dawnego blasku.
Argumentacja sądu
– 28 marca 2025 r. Tribunal Superior de Justicia de Cataluña (TSJC) jednogłośnie uchylił wyrok sądu pierwszej instancji i uniewinnił brazylijskiego piłkarza. W uzasadnieniu podkreślono, że materiał dowodowy wykorzystany w pierwszej instancji był niewystarczający do skazania. Poza tym zawierał liczne nieścisłości i sprzeczności. Sąd zwrócił uwagę, że zeznania pokrzywdzonej nie były na tyle wiarygodne, by stanowiły podstawę wyroku skazującego. W ocenie TSJC, w świetle zasady domniemania niewinności, nie można było stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, iż Dani Alves dopuścił się zarzucanego mu czynu – zauważa Jan Gospodarczyk.
A jak na ten rozwój wydarzeń zareagowali rodacy zawodnika?
– Od początku w Brazylii sprawa była szeroko relacjonowana. Społeczeństwo było wstrząśnięte, ponieważ Alves to jeden z największych piłkarskich idoli w historii kraj. Jest najbardziej utytułowanym zawodnikiem, symbolem sukcesu i ambicji. Pierwsze doniesienia miały dramatyczny wydźwięk, szczególnie gdy okazało się, że sam Alves wielokrotnie zmieniał wersję wydarzeń. To dodatkowo potęgowało emocje – mówi w rozmowie z XYZ Wojciech Peciakowski, prowadzący konto „Brazylijski futbol” w serwisie X.
Co było języczkiem u wagi?
Dani Alves od początku konsekwentnie zaprzeczał oskarżeniom. Najpierw wystosował krótkie dementi, później kilkakrotnie zmieniał wersję wydarzeń. Upierał się, że kontakt seksualny z kobietą był dobrowolny i opierał się na obopólnej zgodzie. Niezależnie jednak od przebiegu procesu, Brazylijczyka skazano na społeczny ostracyzm. Co więcej, stracił kontrakty reklamowe, poparcie kibiców i reputację, na którą pracował przez całe życie.
– W mediach pojawiło się wówczas wiele sensacyjnych doniesień, komentarzy i analiz. Także z perspektywy feministycznej narracji o przemocy i nadużyciach w świecie sportu. Sprawa Alvesa stała się symbolem szerszej debaty o odpowiedzialności mężczyzn w przestrzeni publicznej – zauważa ekspert.
A co przesądziło o nagłym zwrocie akcji?
– Na decyzję o uniewinnieniu wpłynęły przede wszystkim – zdaniem TSJC – niewiarygodne zeznania pokrzywdzonej, w których występowały nieścisłości i sprzeczności dotyczące faktów, chronologii oraz okoliczności zdarzenia. Sąd zwrócił uwagę na brak dowodów na przymus lub przemoc oraz brak potwierdzenia, że akt seksualny miał miejsce wbrew wyraźnemu sprzeciwowi kobiety. Dodatkowo TSJC uznał, że sąd pierwszej instancji nie przeprowadził właściwej konfrontacji zeznań z dowodami rzeczowymi, takimi jak odciski palców czy wyniki badań biologicznych – wyjaśnia Jan Gospodarczyk.
Sąd nad piłkarzem
– Po uniewinnieniu postrzeganie Alvesa jest dwojakie. Nie można powiedzieć, że został całkowicie potępiony, ale też jego sprawa nie została zapomniana. Dla jednych jest symbolem niesprawiedliwości i tzw. pre-judgingu, przez który ludzie tracą reputację, a późniejsze uniewinnienie nie jest w stanie tego odwrócić. Dla innych – człowiekiem, który zdradził zaufanie, a proces wciąż trwa, więc nie można mówić o pełnym oczyszczeniu z zarzutów. Fani futbolu zapewne wybaczą mu szybciej, bo pamięć kibiców bywa wybiórcza – mówi Wojciech Peciakowski.
Wszystko jednak wskazuje, że Dani Alves już nigdy nie odzyska dawnego blasku. Niezależnie od tego, jaki ostatecznie zapadnie wyrok, jego wizerunek uległ nieodwracalnej skazie.
– Ta sprawa będzie się za nim ciągnęła i na zawsze wpłynie na sposób, w jaki jest postrzegany. Z idola tłumów i ikony futbolu Alves stał się postacią, która podzieliła opinię publiczną. Dla wielu pozostanie „tym od skandalu”, nawet jeśli prawo uznało go za niewinnego. Internet nie zapomina – pod hasztagiem #DaniAlves wciąż toczą się gorące dyskusje i oskarżenia – zauważa ekspert od brazylijskiej piłki.
Stanowcze reakcje w Hiszpanii
O ile w Brazylii nie brakuje osób, które wciąż stoją po stronie piłkarza, o tyle na Półwyspie Iberyjskim Alves nie może liczyć na wiele głosów poparcia.
– Wyrok TSJC spotkał się z szeroką krytyką hiszpańskiej opinii publicznej, co – zdaniem komentatorów – może osłabić zaufanie obywateli do wymiaru sprawiedliwości w sprawach dotyczących przemocy seksualnej. Prokuratura zapowiedziała złożenie apelacji do Sądu Najwyższego Hiszpanii – podkreśla Jan Gospodarczyk.
Szczęście w nieszczęściu?
Dani Alves ma już 42 lata, a jego piłkarska chwała należy do przeszłości. Zawodnik, który przez lata czarował ofensywnym stylem gry na prawej obronie FC Barcelony i reprezentacji Brazylii, zapisał się w historii jako jeden z najbardziej błyskotliwych defensorów XXI wieku – gracz, który potrafił łączyć odpowiedzialność w obronie z ciągłym parciem do przodu.
– Sportowo Alves miał o tyle szczęście, że był już u kresu kariery. Zakończył granie, więc sprawa karna nie wpłynie bezpośrednio na jego kontrakty sportowe. Znacznie gorzej może być jednak z dalszą pracą w futbolu, bo wielkie marki, takie jak Nike czy Adidas, raczej wykluczą współpracę z nim – ocenia Wojciech Peciakowski.
Wsparcie Neymara
Brazylijczycy słyną z miłości do swoich piłkarskich ikon, ale równie łatwo potrafią się od nich odwrócić, gdy ci zawodzą moralnie. Przypadek Alvesa pokazuje, że nawet najwięksi bohaterowie narodowi nie są nietykalni.
– Nawet w Brazylii może być mu trudno o kontrakty reklamowe. Przykład Neymara, który również tracił umowy po własnych kontrowersjach, to potwierdza. Co ciekawe, to właśnie Neymar miał finansowo pomóc Alvesowi, co sugeruje, że były obrońca może mieć poważne problemy finansowe, jeśli nie odbuduje wizerunku. Z drugiej strony kibice często oddzielają sport od życia prywatnego, więc Alves wciąż ma szansę powrócić – może jako komentator, ekspert lub działacz charytatywny – podsumowuje nasz rozmówca.
Po skazaniu Alves został także pozwany przez meksykański klub Pumas UNAM, który domaga się od niego 2,2 mln dolarów odszkodowania. Mimo że piłkarz wyszedł na wolność, jego sprawa nadal budzi ogromne kontrowersje.
Główne wnioski
- Piłkarz, który przez lata uchodził za wzór profesjonalizmu i zdobył 44 trofea w barwach takich klubów jak FC Barcelona, Paris Saint-Germain czy Juventus, znalazł się w centrum jednego z największych skandali w historii futbolu. W lutym 2024 r. Dani Alves został skazany przez sąd pierwszej instancji na 4 lata i 6 miesięcy więzienia za gwałt w barcelońskim klubie nocnym oraz zobowiązany do zapłaty 150 tys. euro zadośćuczynienia.
- Jednak kilka miesięcy później nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Tribunal Superior de Justicia de Cataluña (TSJC) oczyścił byłego obrońcę z zarzutów, uznając, że zeznania kobiety, która go oskarżyła, były niewiarygodne i wewnętrznie sprzeczne. Sąd wskazał na rozbieżności w chronologii wydarzeń, nieścisłości w opisie przebiegu zdarzeń oraz brak dowodów na użycie przemocy lub wyraźny sprzeciw kobiety.
- Decyzja o uniewinnieniu Alvesa wywołała falę oburzenia w Hiszpanii. Wielu obywateli, organizacji społecznych i środowisk feministycznych uznało, że orzeczenie osłabia zaufanie do wymiaru sprawiedliwości w sprawach dotyczących przemocy seksualnej. Prokuratura zapowiedziała złożenie apelacji do Sądu Najwyższego, co oznacza, że spór o winę brazylijskiego piłkarza jeszcze się nie zakończył.