Live shopping w Chinach przynosi miliony dolarów. „Współczesne telezakupy” zmienią rynek w Polsce?
W Chinach awatar influencera potrafił sprzedać na żywo produkty za 7 mln dolarów. W Polsce „współczesne telezakupy”, czyli live shopping, dopiero raczkują, ale ten trend może w najbliższych latach stać się odczuwalny. Nie pozostanie to bez wpływu na łańcuchy dostaw i firmy logistyczne.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Czym jest live shopping i jaka jest globalna wartość tego rynku.
- Jak może zmienić trendy zakupowe i logistyczne.
- Jaka jest skala popularności tego trendu w Chinach, USA, a także w Polsce.
Live shopping, czyli sprzedaż na żywo w internecie, to trend, który przywędrował do Europy z Chin. Zyskał tam ogromną popularność w drugiej połowie ubiegłej dekady, a jego rozwój przyspieszyła pandemia.
Jak mówi Oskar Błaszkowski, manager ds. dystrybucji firmy logistycznej DSV – live shopping to nowoczesna wersja telezakupów, które znamy z lat 90. ubiegłego wieku, ale w bardziej interaktywnej formie. Łączy transmisję na żywo z mediami społecznościowymi i e-commerce, czyli handlem online. Główną różnicą jest możliwość personalizacji – zadawania pytań przez użytkowników i otrzymania odpowiedzi w czasie rzeczywistym.
Influencerzy napędzają popyt
Trend live shoppingu rozwija się głównie dzięki mediom społecznościowym. To właśnie tam influencerzy – zwłaszcza ci popularni wśród pokolenia z – kreują najnowsze trendy i mają wpływ na sprzedaż.
– Przykładem pokazującym, jak bardzo zaangażowanie influencerów w promocję produktów może wpływać na sprzedaż, są viralowe akcje, wywołujące efekt masowego popytu. To choćby pojawienie się w sklepach soków „Wojanków” youtubera Wojana czy lodów Ekipy – mówi Oskar Błaszkowski.
Ekspert zwraca uwagę, że w Polsce rynek ten dopiero raczkuje. W Chinach natomiast liczby użytkowników, biorące udział w handlu na żywo, robią ogromne wrażenie.
– Jeden z tamtejszych influencerów Luo Yonghao, zorganizował transmisję live shoppingu, którą poprowadził jego awatar stworzony przez AI. Potrafił w ciągu kilku godzin wygenerować sprzedaż na poziomie 7 mln dolarów, przy ponad 13 mln wyświetleń transmisji – opowiada ekspert DSV.
Warto wiedzieć
Live shopping dla zabawy
Z danych za 2023 r. wynika, że Chiny mają najwyższy odsetek osób często uczestniczących w wydarzeniach zakupowych na żywo. Aż 87 proc. ankietowanych bierze udział w takich wydarzeniach przynajmniej raz w miesiącu. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych odsetek ten wynosi 43 proc., w Europie 52 proc., a w Ameryce Łacińskiej – 64 proc.
Średni wiek użytkowników, najczęściej korzystających z platform live shoppingowych, wynosi od 33 do 36 lat. Największą grupę częstych użytkowników stanowią osoby w wieku od 25 do 34 lat.
Najczęstszym powodem, dla którego osoby często robiące zakupy na żywo w Stanach Zjednoczonych (42 proc.) i Europie (38 proc.) decydują się na ten format, jest postrzeganie go jako rozrywki lub zabawy. Zaraz za nimi plasuje się potencjalny sposób na uzyskanie lepszych cen i okazji (35 proc. kupujących w Stanach Zjednoczonych i 30 proc. w Europie).
Najbardziej podatni na zakupy w internecie są przedstawiciele pokolenia z. Na trend wrażliwi są także najmłodsi użytkownicy.
– Trendy potrafią na te osoby oddziaływać z tak dużą mocą, że jeden tekst w social mediach czy jedno polecenie influencera potrafi sprawić, iż nagle następuje ogromny skok sprzedaży i zaburzony zostaje cały łańcuch dostaw – zwraca uwagę Oskar Błaszkowski.
Fenomen, który przyciąga miliony
W Chinach największe zainteresowanie podczas sesji live shoppingu wywołują produkty związane z modą i drobną elektroniką. W Polsce podobnie jak w pozostałych krajach kontynentu, króluje moda i małe AGD. Ale nie tylko.
– Na znaczeniu zyskuje także e-grocery, czyli zakupy codziennych produktów spożywczych, zwłaszcza w połączeniu z usługami same day delivery. Dzięki live shoppingowi klienci odkrywają nowe marki i produkty. Algorytmy oparte na AI potrafią podpowiadać towary dopasowane do ich zainteresowań – tłumaczy Oskar Błaszkowski.
Na live shopping jako formę sprzedaży decydują się nad Wisłą głównie butikowe sklepy, rzadziej duże marki. Biorąc jednak pod uwagę globalną popularność tego trendu – ekspert uważa, że potencjał do rozwoju live shoppingu w Polsce jest olbrzymi.
– Na naszym rynku dopiero pojawiają się pierwsze transmisje sprzedażowe, np. na TikToku, gdzie rozwijany jest TikTok Shop. Zainteresowanie rośnie zarówno po stronie influencerów, promujących w internecie różnorodne produkty, jak i marek, które dostrzegają potencjał w konwersji zakupowej. Jednak nadal jest to teren mało eksploatowany przez większe sklepy i marketplace’y – mówi Oskar Błaszkowski.
Dodatkowym plusem do rozwoju handlu na żywo jest fakt, że tego typu zakupy są dziś szybkie i proste. Platformy, takie jak TikTok czy Instagram, integrują transmisje online z funkcjami e-commerce, logistyką i szybką wysyłką produktów. Ten ostatni czynnik może okazać się w przyszłości kluczowy.
Branża logistyczna musi być gotowa
Polski rynek e-commerce jest wciąż w fazie wzrostu, choć na tle Europy jest jednym z najszybciej rozwijających się. Do 2028 r. wzrost ten może wynieść ok. 9-10 proc., czyli dwukrotnie więcej niż w krajach Europy Zachodniej.
Warto wiedzieć
Rynek urośnie kilkukrotnie
Według szacunków Grand View Research rynek live shoppingu w 2023 r. miał wartość blisko 128,5 mld dolarów. W 2033 r. ma ona sięgać blisko 2,5 biliona dolarów. Wzrost popularności trendu jest wynikiem rosnącego zapotrzebowania na interaktywne doświadczenia zakupowe. Rynek globalny zdominował live commerce w regionie Azji i Pacyfiku. Miał on najwyższy udział w przychodach, sięgający 66 proc. w 2024 r.
Pod względem typu platformy sprzedażowej, media społecznościowe były liderami rynku i w 2024 r. miały największy udział w przychodach, wynoszący 42,1 proc.
Jak mówi Oskar Bałszkowski, live shopping jako trend jest na razie ledwo zauważalny przez polskie firmy logistyczne. Może jednak generować częste skoki zakupowe, na które branża powinna się zawczasu przygotować.
– Aby odpowiedzieć na to wyzwanie, konieczne jest zadbanie o wystarczającą ilość towaru na stanie, zaplanowanie organizacji poszczególnych działań i uruchomienie odpowiednich procesów z partnerami logistycznymi, jak choćby zintegrowanie systemów sprzedażowych z magazynowymi. Nie powinno dochodzić do sytuacji, kiedy podczas transmisji wciąż sprzedawany jest produkt, który już się wyprzedał – mówi Oskar Błaszkowski.
Zdaniem eksperta
„Gamechangerem mogą być zakupy przez chatboty"
Teraz OpenAI, właściciel Chata GPT, podjął decyzję, że zostanie on zintegrowany z Shopify'em – dostawcą globalnych usług e-commerce'owych, płatnościowych, checkout'owych. Co za tym idzie, w niedługim czasie ChatGPT będzie pozwalał na zintegrowany proces zakupu, łącznie z płatnością. To może być jeszcze większa zmiana w zakresie kanałów sprzedaży e-commerce'owych niż live commerce.
Na pewno jednak live commerce wpływa na dostawy i logistykę. Jak? Od dawna mamy rosnący trend on demand. Wszystko ma być na „tu i teraz” – bo skoro zakup ma być prosty i szybki, oczekuje się, że dostawa również taka będzie. Logistyka, także w Polsce, świetnie sobie z tym radzi. Towar kupiony dzisiaj online może zostać dostarczony następnego, a nawet tego samego dnia.
To, co te cyfrowe kanały będą wymuszały na całym świecie logistyki i łańcucha dostaw, to digitalizacja. Sprzedawca pracujący w kanale live commerce będzie także oczekiwał zintegrowanego zakupu i dostawy. Wszyscy dostawcy logistyki, którzy nie pomyślą o tym, żeby digitalizować swoje usługi, tworzyć wtyczki i rozwiązania API, które pozwalają sklepom czy platformom zakupowym bezpośrednio komunikować się z systemami organizacji transportu – będą na przegranej pozycji. To dla logistyki pierwszoplanowy wymóg, żeby przygotowywać się operacyjnie, a później integrować z platformami zakupowymi, czy innymi platformami, które umożliwiają szybki obrót e-commerce'owy.
Live shopping może także wpłynąć na zmianę struktury zatrudnienia. Poszerza możliwości sprzedażowe i wymaga np. utrzymania wyższego zatrudnienia w magazynach. I to nie tylko, jak to było do tej pory, w ostatnim, najbardziej intensywnym kwartale roku. Może być też przyczynkiem do zwiększenia automatyzacji w magazynach.
– Już teraz wykorzystywane są w tym celu m.in. takie rozwiązania jak automatyczne regały czy system AutoStore. Składa się na niego flota robotów, poruszających się po metalowym stelażu. Roboty w sposób automatyczny pobierają produkty, rozmieszczone w specjalnych pojemnikach, co przyspiesza kompletację zamówień – mówi Oskar Błaszkowski.
Ekspert podkreśla, że chociaż live shopping powinien przełożyć się na większe zyski dla logistyki, przekroczenie limitu przesyłek często nie jest gigantom „na rękę”.
– Jedna z dużych firm kurierskich zmniejszyła o 50 proc. liczbę przesyłek realizowanych dla jednego z wiodących marketplace’ów w Stanach Zjednoczonych, m.in. ze względu na zbyt duże wolumeny paczek, których nadmiar powodował kłopoty z wydajnością. Inne znane przedsiębiorstwo dystrybucyjne wprowadziło w czwartym kwartale dopłaty od zbyt małej powierzchni, która jest dostępna po stronie danego przewoźnika – mówi Oskar Błaszkowski.
Triumf AliExpress, porażka Shopee
Gigantyczne platformy zakupowe z Azji, takie jak AliExpress czy Temu, coraz śmielej wdzierają się na polski rynek. Organizują szeroko zakrojone akcje promocyjne, oparte na interakcjach z potencjalnymi klientami i poszerzonym asortymencie.
– AliExpress przeprowadziło kampanię Back to School, która trwała od połowy sierpnia do początku września i wygenerowała pik sprzedażowy. Obniżono ceny nie tylko artykułów szkolnych, lecz także innych produktów. Można założyć, że w kolejnych latach taka sytuacja będzie się powtarzać – dodaje manager ds. dystrybucji firmy logistycznej DSV.
Podobną tendencję, w której rodzime marki upodabniają się do gigantycznych platform z Azji, widać również nad Wisłą. Przykładem może być sklep odzieżowy Sinsay, należący do polskiej grupy odzieżowej LPP, który rozszerzył swoją ofertę o produkty wyposażenia domowego.
W 2021 r. próbowano wprowadzić na rynek platformę Shopee z Singapuru, poniosła ona jednak porażkę.
– To zrodziło wśród niektórych przekonanie, że azjatyckie marketplace’y w Polsce się zwyczajnie nie przyjmą. Sądzę jednak, że tej sytuacji nie powinno się traktować jako reprezentatywnej dla całego dalekowschodniego e-commerce, a raczej postrzegać ją w kategoriach wyjątku – mówi ekspert DSV.
W najbliższych latach na polski rynek prawdopodobnie wejdzie także RedNote. To bardzo popularna chińska platforma, która łączy cechy marketplace’u i mediów społecznościowych. I idealny grunt do sprzedaży typu live shopping.
– To się stanie, gdy będziemy scrollować social media i oglądać wideo o określonej tematyce. Chwilę później wyświetli się nam awatar, który będzie opowiadał o konkretnym produkcie powiązanym z tym, co oglądaliśmy. Innym trendem sprzedażowym jest także virtual reality czy inaczej augmented reality. To możliwość testowania rozwiązań sprzedażowych na żywo, np. przez kamery – podsumowuje Oskar Błaszkowski.
Główne wnioski
- Live shopping staje się globalnym fenomenem o ogromnym potencjale rynkowym. Według danych Grand View Research wartość światowego rynku live shoppingu wyniosła w 2023 r. 128,5 mld dolarów, a do 2033 r. ma wzrosnąć do 2,5 bln dolarów. Trend jest silny w regionie Azji i Pacyfiku, a zwłaszcza w Chinach, skąd się wywodzi.
- W Polsce transmisje sprzedażowe dopiero raczkują, ale zainteresowanie live shoppingiem rośnie. Eksperci wskazują, że wzrost polskiego rynku e-commerce do 2028 r. może sięgnąć 9-10 proc. rocznie, czyli dwukrotnie więcej niż w Europie Zachodniej. Krajowy rynek może więc stać się jednym z najszybciej rozwijających się w Europie, a live shopping – jego naturalnym katalizatorem.
- Sprzedaż na żywo generuje nagłe skoki popytu, które wymagają od firm sprawniejszej obsługi magazynowej i automatyzacji procesów, np. przez systemy AutoStore czy roboty kompletujące zamówienia. Eksperci ostrzegają, że nieprzygotowanie firm może prowadzić do przeciążeń sieci dystrybucyjnych.