Ludzkość będzie musiała się zredefiniować. Czeka nas trudna dekada adaptacji
Najwięksi będą jeszcze więksi, a ludzkość czeka dekada trudnego dostosowania się do szybko postępujących zmian technologicznych. Taki scenariusz kreśli Adam Filipowski, twórca m.in. LEOCODE i Mycelium Lab. Jego zdaniem już dziś potrzebna jest debata o nowej definicji człowieczeństwa i poszukiwanie mechanizmów, które pozwolą uniknąć negatywnych skutków rewolucji AI – od reformy systemu własności intelektualnej po nowe sposoby zarządzania zasobami.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie mogą być konsekwencje postępującej robotyzacji w zarządzaniu firmami
- Dlaczego nadchodząca automatyzacja może prowadzić do konsolidacji rynku, zaniku klasy średniej i rozwarstwienia społecznego
- Jakie wyzwania czekają nas w zakresie własności intelektualnej, regulacji i sensu pracy w świecie zdominowanym przez sztuczną inteligencję
Adam Filipowski liczył, że ten eksperyment się nie uda. Minął rok, od kiedy próbuje obalić tezę, że da się stworzyć w pełni autonomiczną firmę zarządzaną przez agentów AI.
– Chciałem znaleźć powód, dla którego taki projekt jest niemożliwy. Po drodze przebiliśmy wiele sufitów, pokonaliśmy wiele "cofek", ale na razie nie znalazłem powodu, dla którego miałoby to być niemożliwe – przyznaje Adam Filipowski.
To odkrycie budzi niepokój, bo jeśli autonomiczne firmy są możliwe, konsekwencje dla rynku pracy i społeczeństwa mogą być ogromne.
Era konsolidacji i rozwarstwienia
Adam Filipowski przewiduje, że w najbliższych latach czeka nas silna konsolidacja rynku.
– Jeśli powstaną systemy ludzko-agentowe, które są wielokrotnie efektywniejsze od tylko ludzkich, firmy będą miały większe marże i możliwości zbierania kapitału – tłumaczy Adam Filipowski.
To z kolei oznacza, że najbardziej efektywne przedsiębiorstwa będą skupować pozostałe, prowadząc do koncentracji kapitału, co w konsekwencji wpłynie na liczebność klasy średniej.
– Rynek będzie się mocno konsolidował, a ci, którzy będą lepsi w generowaniu zysku, będą wygrywali – dodaje Filipowski.
W efekcie rozwarstwienie społeczne może się pogłębiać, a tradycyjne zawody będą znikać szybciej, niż jesteśmy w stanie się do tego przygotować.
Nowa definicja człowieczeństwa
W obliczu rewolucji technologicznej Filipowski stawia więc fundamentalne pytanie: co znaczy być człowiekiem?
– Musimy na nowo zdefiniować naszą rolę, bo wiele dotychczasowych definicji przestanie być prawdziwa – zauważa twórca LEOCODE.
Szczególnie istotne jest to w kontekście konstrukcji systemu własności intelektualnej.
Jeśli AI potrafi generować milion patentów rocznie, jaki jest sens utrzymywania systemu patentowego w perspektywie 30 lat?
– Jeśli AI potrafi generować milion patentów rocznie, jaki jest sens utrzymywania systemu patentowego w perspektywie 30 lat? Tymczasem cały zachodni świat opiera się na innowacyjności, a ta zbudowana jest z kolei na fundamencie własności intelektualnej. I te fundamenty mogą zostać podważone przez rozwój sztucznej inteligencji – uważa Adam Filipowski.
Na domiar złego trudno wskazać bezpieczniki, które dawałyby nadzieję na powstrzymanie tego trendu.
– Wydaje mi się, że zostało ich bardzo mało. Do niedawna miałem jeszcze nadzieję, że ktoś to jakoś opodatkuje. Ale teraz – wraz z rozwojem hardware'u umożliwiającego rozwój sztucznej inteligencji na jednostce działającej bez dostępu do internetu, bardzo trudno będzie to wymusić czy nawet nadzorować – uważa twórca Mycelium Lab.
Optymizm mimo niepokoju
Choć Filipowski nie ukrywa obaw związanych z najbliższymi latami, stara się patrzeć na przyszłość z optymizmem.
Spodziewam się, że czekają nas olbrzymie przełomy naukowe, choćby w medycynie czy długowieczności. Sztuczna inteligencja może sprawić, że produkcja żywności stanie się łatwiejsza, a zarządzanie zasobami bardziej efektywne.
– Spodziewam się, że czekają nas olbrzymie przełomy naukowe, choćby w medycynie czy długowieczności. Sztuczna inteligencja może sprawić, że produkcja żywności stanie się łatwiejsza, a zarządzanie zasobami bardziej efektywne. Dążymy do świata, który będzie dużo lepiej zarządzany. AI już teraz jest w tym lepsze od człowieka – podkreśla Filipowski.
Adam Filipowski zaznacza jednak, że kluczowe będzie znalezienie mechanizmów, które pozwolą uniknąć negatywnych skutków społecznych.
– Mam nadzieję, że nie powtórzymy błędów z przeszłości i nie będzie potrzebna tragedia, by ludzkość poszła po rozum do głowy – dodaje Filipowski.
Główne wnioski
- Tworzenie w pełni autonomicznych firm przez agentów AI jest technicznie możliwe, co zdaniem Adama Filipowskiego może prowadzić do rewolucji w sposobie funkcjonowania biznesu i rynku pracy.
- Twórca LEOCODE przekonuje, że najbliższe lata mogą przynieść konsolidację rynku, wzrost rozwarstwienia społecznego i zanikanie klasy średniej, a regulacje nie nadążą za tempem zmian technologicznych.
- Jest też jasna strona. W dłuższej perspektywie AI może przynieść światu dobrobyt, lepsze zarządzanie zasobami i przełomy naukowe, ale wymaga redefinicji roli człowieka, własności intelektualnej i sensu pracy.
