Luwr zagrożeniem dla zabytków? Francja szuka pieniędzy
Największe muzeum świata – paryski Luwr jest zagrożeniem dla zabytków i nie spełnia międzynarodowych standardów – wynika z notatki dyrektorki placówki. Francja zmienia zasady gry i chce, aby prawie miliardową inwestycję w renowację Luwru w dużej mierze sfinansowali turyści spoza Europy. A ile kosztuje dostęp do sztuki w innych krajach?


Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie problemy ma największe na świecie muzeum – Luwr w Paryżu.
- Ile kosztuje dostęp do sztuki we Francji i innych krajach.
- Jakie plany na odnowienie Luwru ma prezydent Emmanuel Macron.
Koniec stycznia nie był łaskawy dla francuskiej kultury. Choć paryski Tydzień Mody przyciągnął uwagę miłośników haute couture, to w nocy z poniedziałku na wtorek pożar strawił dach i wieżę zabytkowego XIX-wiecznego merostwa w Paryżu, zaś minister kultury Rachida Dati podtrzymuje kontrowersyjną propozycję wprowadzenia opłat za wejście do katedry Notre Dame w Paryżu, co miałoby finansować również inne kościoły we Francji. To państwo jest bowiem właścicielem katedr i starych kościołów na terenie kraju. Media natomiast zaczęły rozpisywać się o problemach finansowych i organizacyjnych Luwru po tym, jak wyciekła treść tajnej notatki dyrektorki Laurence des Cars do Rachidy Dati na temat faktycznego stanu największego muzeum świata, które jest
w posiadaniu m.in. Mona Lisy Leonarda da Vinci, kodeksu Hammurabiego czy Wenus z Milo.
Luwr zatrudnia 2,2 tys. osób, rozciąga się na ponad 24 ha i przyjmuje ponad 8 mln odwiedzających rocznie – przed pandemią było to nawet 10 mln osób. Luwr jest najczęściej odwiedzanym muzeum na świecie.
W tajnej nocie, której treść ujawnił dziennik „Le Parisien”, Laurence des Cars alarmuje o „coraz częstszych awariach” i „niepokojącym stanie technicznym” budynków. Lista problemów jest długa: nieszczelne pomieszczenia, niekontrolowane wahania temperatury zagrażające dziełom sztuki, przestarzałe toalety oraz niewystarczająca infrastruktura gastronomiczna. Zwiedzający skarżą się na brak miejsc do odpoczynku, a główne wejście pod słynną szklaną piramidą – zaprojektowane
z myślą o 4-5 mln odwiedzających rocznie – nie jest w stanie pomieścić niemal 9 mln turystów, którzy odwiedzili Luwr w 2024 r. Wśród priorytetów wymienia się nową koncepcję ekspozycji Mona Lisy oraz otwarcie dodatkowego wejścia do muzeum. Jak podkreśla des Cars, dalsza bezczynność w tej sprawie nie wchodzi już w grę.
Renowacja finansowana przez turystów spoza Europy
Prezydent Emmanuel Macron odwiedził w tym tygodniu Luwr, zorganizował konferencję i ogłosił plan naprawczy muzeum. Szef państwa wraz z minister kultury poszukują jednak środków poza zadłużonym budżetem państwa. Ambitna renowacja muzeum, której koszt szacuje się na 700-900 mln euro do 2029 r., ma zostać sfinansowana głównie przez turystów spoza Europy.
Według Pałacu Elizejskiego tylko „bardzo niewielka część” tej kwoty zostanie pokryta z budżetu państwa. Reszta ma pochodzić m.in. z nowej polityki cenowej Luwru. Pomysł ten, forsowany od miesięcy przez dyrektorkę muzeum, a następnie popierany przez minister kultury Rachidę Dati, ostatecznie zyskał aprobatę prezydenta.

Obecnie cena biletu do Luwru wynosi 22 euro – w styczniu została podwyższona z 17 euro. Bilet jest bezpłatny dla obywateli Unii Europejskiej poniżej 26. roku życia, bezrobotnych oraz nauczycieli. W efekcie prawie 40 proc. francuskich zwiedzających nie płaci za wstęp. W 2023 r. bilety wygenerowały około 100 mln euro przychodów dla muzeum.
Nie znamy jeszcze dokładnej proponowanej ceny dla turystów spoza Europy, ale spekuluje się o
30 euro, ponieważ Luwr liczy na dodatkowe wpływy rzędu kilkudziesięciu milionów euro rocznie.
Czy turyści zaakceptują podwyżkę?
Luwr pozostaje magnesem dla turystów – w 2023 r. aż 68 proc. z 8,6 mln odwiedzających stanowili cudzoziemcy, w tym 11 proc. Amerykanie, 6,4 proc. Włosi i 2,3 proc. Chińczycy. Co więcej, im dalej ktoś podróżuje, tym mniej przejmuje się ceną biletu.
Francuskie media popierają pomysł prezydenta i minister kultury, wskazując, że podobne modele funkcjonują na świecie. W nowojorskim MET lokalni mieszkańcy płacą dowolną kwotę, podczas gdy turyści z innych stanów i krajów uiszczają stałą opłatę 30 dolarów. Angkor Wat w Kambodży jest darmowy dla mieszkańców, ale turyści płacą 37 dolarów. W Chinach obywatele mają bezpłatny wstęp do Zakazanego Miasta, natomiast obcokrajowcy muszą zapłacić równowartość 10 euro.
Ile kosztuje dostęp do sztuki?
Luwr, zdaniem muzealników, pozostaje jednym z najbardziej przystępnych cenowo muzeów. Czy mają rację? Dla porównania, wstęp do Narodowego Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku kosztuje 28 dolarów, natomiast do Narodowej Galerii Sztuki w Waszyngtonie – jednego
z dziesięciu najczęściej odwiedzanych muzeów na świecie – wejście jest bezpłatne.
W Europie za bilet do Rijksmuseum w Amsterdamie trzeba zapłacić 25 euro, ale osoby poniżej
18. roku życia wchodzą za darmo. Muzea Watykańskie, w których zgromadzono największe kolekcje dzieł sztuki papieskiej, oferują bilety w cenie 20 euro (normalny) i 8 euro (ulgowy).
W Hiszpanii Muzeum Prado pobiera 15 euro za wejście, umożliwiając zwiedzanie kolekcji europejskiego malarstwa od XIV do początku XIX wieku. Obowiązuje zniżka w wysokości
7,50 euro, a osoby poniżej 18. roku życia oraz studenci (18-25 lat) mają wstęp wolny. Z kolei filia Luwru w Abu Zabi, otwarta w 2017 r., oferuje bilety za 17 euro.
Niektóre prestiżowe muzea są bardziej przystępne cenowo. Na przykład Narodowe Muzeum Pałacowe w Tajpej na Tajwanie pobiera 10,2 euro (350 NT$) od zagranicznych turystów, podczas gdy dla Tajwańczyków wstęp kosztuje 4,35 euro (150 NT$). Osoby poniżej 18. roku życia, niezależnie od narodowości, oraz osoby niepełnosprawne zwiedzają za darmo. Muzeum Ermitaż
w Petersburgu, posiadające imponujące zbiory, w tym dzieła Leonarda da Vinci, Rembrandta, Henri Matisse’a i Pabla Picassa, oferuje bilety za 5 euro (500 rubli) na wybrane ekspozycje, a zwiedzanie całego kompleksu kosztuje około 10 euro.
Z kolei niektóre muzea, zwłaszcza w Londynie, oferują bezpłatny wstęp. British Museum udostępnia swoje kolekcje bez opłat, pobierając jedynie opłaty za wycieczki z przewodnikiem
i wystawy czasowe – np. wystawa „Jedwabny Szlak”, dostępna do 23 lutego, kosztuje 22 funty. Galeria Narodowa również oferuje bezpłatne zwiedzanie, z wyjątkiem wystaw specjalnych. Podobnie Tate Modern, londyńskie muzeum sztuki nowoczesnej i międzynarodowej, oferuje płatne wejścia na wystawy w cenach od 10 do 22 funtów.
Jaka rewolucja w Luwrze?
Utworzenie nowej sali dla Mona Lisy budzi ogromne emocje – podobnie jak plan budowy kolejnego wejścia do Luwru. Ikoniczny obraz Leonarda da Vinci od lat wzbudza kontrowersje – nie ze względu na swoją wartość artystyczną, lecz sposób ekspozycji. Obecnie znajduje się w sali
des États, gdzie codziennie ogląda go około 30 tys. zwiedzających, co generuje hałas i chaos. Muzealnicy od dawna kwestionują, czy obecne miejsce sprzyja kontemplacji arcydzieła. Ograniczona widoczność, liczne zabezpieczenia oraz tłumy turystów z telefonami i selfie-stickami sprawiają, że przeciętny widz ma zaledwie 50 sekund na obejrzenie obrazu – i to z dużej odległości.
Próby przeniesienia Mona Lisy podejmowano już w przeszłości, ale kończyły się fiaskiem. Nawet tymczasowa relokacja w 2019 r. nie rozwiązała problemu – kolejki nie zniknęły, a zmiana zaburzyła ekspozycję innych dzieł. Podróżowanie obrazu również nie wchodzi w grę – eksperci ostrzegają, że płótno jest zbyt kruche, by znosić zmiany warunków klimatycznych.
Prezydent Macron nie podał jeszcze konkretnej lokalizacji nowej sali, ale rozważane są dwie opcje:
- Nowe podziemne galerie w Luwrze, które mogłyby pomieścić Mona Lisę wraz z innymi dziełami Leonarda da Vinci. Koszt takiej inwestycji byłby jednak ogromny – dla porównania, wcześniejsze prace nad podziemnym działem sztuki islamskiej pochłonęły 98,5 mln euro.
- Oddzielny pawilon poza Luwrem, np. w Tuileries lub La Villette, który mógłby przyjmować miliony zwiedzających. Problem? Aż 80 proc. turystów odwiedza muzeum głównie dla tego jednego obrazu – jego przeniesienie mogłoby znacząco wpłynąć na finanse Luwru.
Czy inne francuskie atrakcje pójdą w ślady Luwru?
To pierwszy przypadek różnicowania cen biletów w państwowych instytucjach kultury we Francji. Możliwe, że do Luwru dołączą inne ikoniczne miejsca, takie jak Mont-Saint-Michel, Sainte-Chapelle czy Łuk Triumfalny.
Czy wyższe ceny odstraszą turystów? Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że raczej nie. Dla podróżnych z Nowego Jorku, Pekinu czy São Paulo kilka dodatkowych euro za bilet nie wpłynie znacząco na ich plany – a Paryż doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
Dla prezydenta Macrona Luwr to nie tylko kwestia muzealna, ale również polityczna. „Chce być gwarantem dziedzictwa i narodowej dumy” – tłumaczy jego otoczenie. Krytycy widzą to jednak inaczej. „Kupuje sobie popularność tanimi gestami” – komentuje jeden z ministrów.
Jest jednak haczyk – budżet. Szacowane koszty modernizacji Luwru sięgają setek milionów euro, a Macron, osłabiony po wyborczej porażce, nie może już swobodnie forsować ambitnych decyzji. Rzeczniczka rządu Sophie Primas jasno stawia sprawę: „Nie dodamy ot tak 500 mln euro do budżetu”.
Prezydent sonduje więc inne opcje: podwyżkę cen biletów dla turystów spoza UE oraz większe zaangażowanie prywatnych darczyńców – na wzór odbudowy katedry Notre-Dame, ponownie otwartej w grudniu 2024 r.. Odbudowa najważniejszej świątyni Francji pochłonęła dotychczas 700 mln euro, a znaczną część zagranicznych darowizn przekazali Amerykanie – naród od dawna zafascynowany Paryżem i Francją.

Główne wnioski
- Luwr zmaga się z licznymi problemami infrastrukturalnymi, w tym awariami technicznymi, nieszczelnymi pomieszczeniami i przeciążonym systemem wejść, co znacząco wpływa na komfort zwiedzania i bezpieczeństwo zbiorów.
- Francja planuje sfinansować renowację muzeum głównie z wyższych opłat dla turystów spoza Europy, ale jednocześnie bada możliwość pozyskania prywatnych darczyńców, wzorem odbudowy Notre-Dame.
- Podwyżki cen biletów w Luwrze raczej nie odstraszą zagranicznych turystów, ponieważ podobne modele cenowe funkcjonują już w innych światowych muzeach, takich jak MET w Nowym Jorku czy Angkor Wat w Kambodży.