Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Świat

Miliarder Andrej Babiš zdecydowanym zwycięzcą wyborów w Czechach. Czy nasi producenci żywności mają się czego bać?

Wszystko, co powinniście wiedzieć o wyborach do czeskiego sejmu. Co teraz czeka Czechy i jak wynik wyborów może wpłynąć na relacje z Polską? Korespondencja z Pragi.

Andrej Babiš zwycięzcą wyborów w Czechach
Andrej Babiš zwycięzcą wyborów w Czechach. Po czterech latach wróci do rządzenia. Jak zmieniły się jego poglądy? Czy podobnie jak Robert Fica wraca do władzy badziej zradykalizowany – silnie antyliberalny, antyunijny i antyukraiński? Fot. Lukas Kabon /Anadolu/ABACAPRESS.COM (PAP)

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Kto i dlaczego wygrał czeskie wybory do sejmu.
  2. Jakie są możliwe koalicje i kim jest prawdopodobny przyszły czeski premier.
  3. Jaki jest stosunek Andreja Babiša do Polski i Polaków.

Zdecydowanym zwycięzcą wyborów do sejmu w Czechach została partia ANO czeskiego miliardera Andreja Babiša, na którą ostatecznie zagłosowało 34,51 proc. wyborców. Były premier wprowadzi do 200-osobowego sejmu aż 80 posłów.

Przegranym jest rządząca koalicja SPOLU, na czele której stoi zapewne wkrótce już były premier Petr Fiala. Przegranym, ale nie wielkim. SPOLU po czterech latach rządzenia straciło 4,5 punkty procentowe. Na tę konserwatywno-liberalną koalicję zagłosowało 23,36 proc. wyborców. SPOLU w nowym sejmie będzie miało 52 mandatów.

Na trzecim miejscu są dotychczasowi koalicjanci Fiali – STAN z 11,23 proc. poparcia (22 mandatów). Dalej są Piraci (8,97 proc., 18 mandatów) i ksenofobiczna SPD Tomio Okamury (7,78 proc., 15 mandatów). W sejmie znajdą się jeszcze partia Kierowców (6,77 proc., 13 mandatów). Po czterech latach kolejny raz pod progiem znaleźli się czescy komuniści. Ich nową odsłonę pod nazwą Stačilo!, czyli po prostu „Dosyć!” poparło 4,30 proc. głosujących.

Frekwencja wyniosła aż 68,78 proc. Była najwyższa od lat 90.

Emocje w sztabach

W zasadzie większych zaskoczeń nie było. Sondaże od dawna pokazywały, że partia byłego premiera Andreja Babiša, który stracił władzę cztery lata temu, podąża w kierunku zwycięstwa.

Szczególnie nerwowi mogli być liderzy kilku partii, które według sondaży balansowały na poziomie progu wyborczego. Czescy Piraci, którzy w końcu opuścili rządzącą koalicję SPOLU-STAN i do wyborów szli jako partia opozycyjna, sztab mieli w historycznym budynku głównego dworca kolejowego w Pradze. Liderzy partii na wyniki wyborów czekali z widokiem na odjeżdżające pociągi, a długie czekanie (Czesi nie mieli exit poll) umilał im didżej. Ostatecznie bezpiecznie znaleźli się nad progiem.

Za to rządowa koalicja SPOLU na wyniki wyborów czekała w prestiżowym Grand Majestic Hotel Prague. Stoły uginały się od jedzenia, ale atmosfera była nienajlepsza. Kiedy zaczęły spływać pierwsze wyniki, szybko stało się jasne, że to popołudnie i wieczór nie będą należeć do SPOLU.

Andrej Babiš: Chcemy, by Republika Czeska była najlepszym miejscem do życia w całej Unii Europejskiej

W sztabie ANO, który znajdował się na przedmieściach Pragi w budynku należącym do biznesów Andreja Babiša, panowała radość. Kiedy policzono prawie 99 proc. wszystkich oddanych głosów, lider partii w towarzystwie najważniejszych polityków ANO ogłosił zwycięstwo.

– Chcemy, by Republika Czeska była najlepszym miejsce do życia w całej Unii Europejskiej – powiedział Andrej Babiš.

Zapowiedział, że wreszcie powstanie rząd, który weźmie się do roboty.

– Na przekór innym politykom my będziemy spełniać obietnice wyborcze – powiedział Andrej Babiš.

Podczas konferencji prasowej dziennikarze pytali go o stosunek jego nowego rządu do Ukrainy.

– Miejmy nadzieję, że prezydent Trump wraz z przywódcami Europy i NATO w końcu położy kres tej wojnie. Nie zakazujemy czeskim firmom eksportu broni na Ukrainę – stwierdził lider ANO.

Jednocześnie zapowiedział, że jego rząd został wybrany przez Czechów i ma działać na ich rzecz.

Dlaczego wygrał Andrej Babiš?

Andrej Babiš wygrał te wybory, odwołując się do poczucia Czechów, że panuje powszechna drożyzna. Podczas licznych spotkań z wyborcami przypominał, że kiedy oddawał władzę w 2017 roku, 1 kg masła w Czechach (dane za Czeskim Urzędem Statystycznym) kosztował niemal 130 koron, a teraz jest to 212 koron. 10 jajek kosztowało 24 korony, teraz – 46 koron. Babiš obiecywał także obniżenie cen prądu oraz przeciwstawiał się, jego zdaniem, szkodliwym dla Czech zapisom Zielonego Ładu.

Jego polityczni oponenci z koalicji SPOLU straszyli, że ceną tych wyborów jest demokracja. Przekonywali, że to najważniejsze czeskie wybory od czasów rozpadu Czechosłowacji w 1993 roku. Wskazywali na konflikt interesów Andreja Babiša, do którego przecież należy firma, która pełnymi garściami czerpie z europejskich dotacji.

Andrej Babiš w oczach swoich oponentów jest politycznym populistą, który w celu zdobycia władzy obieca wszystko.

Zwracano także uwagę na jego potencjalnych koalicjantów. SPD Tomio Okamury to ksenofobiczna partia, która od lat na sztandarach ma konieczność zorganizowania referendum w sprawie wyjścia Czech z Unii Europejskiej. Za to partia Kierowców to prawicowo-populistyczne i antyzachodnie ugrupowanie.

Czy będzie czexit?

Dlatego wiele mediów straszyło, że po tych wyborach Czesi pójdą drogą Słowacji i Węgier. Według tych głosów Babiš to antyukraiński populista, który dla władzy jest w stanie zaryzykować członkostwo Czech w UE czy NATO. Polityczni przeciwnicy lidera ANO lubią powoływać się na przykład Roberta Ficy, który powrócił do władzy bardziej zradykalizowany – silnie antyliberalny, antyunijny i antyukraiński.

Jednak wielu ekspertów i czeskich dziennikarzy przekonuje, że Babiš w żaden sposób nie wystąpi z ideą referendum w sprawie członkostwa Czech w UE, nie podważy też czeskiej obecności w NATO. Liczą na jego pragmatyzm. Zresztą w wyborczy wieczór Babiš stwierdził, że jest politykiem prozachodnim.

Możliwe scenariusze koalicyjne

W wyborczy wieczór Andrej Babiš zapowiedział, że podejmie rokowania z antysystemowymi partiami SPD i Kierowcami. Jednocześnie zdradził, że myśli o jednopartyjnym gabinecie. To może oznaczać, że chce rządzić z cichym poparciem tych dwóch partii. W kuluarach mówi się, że w zamian zaproponowałby swym partnerom fotel marszałka sejmu i stanowiska w rządowych spółkach. Tylko czy to wystarczy?

Patrząc na wyniki wyborów, teoretycznie możliwa byłaby też większość ANO i ugrupowania STAN, które obecnie rządzi ze SPOLU. ANO było zajadłym krytykiem tego gabinetu. Dlatego w tym momencie to scenariusz mało prawdopodobny. W przyszłym roku Czechy czekają wybory samorządowe i takie działania STAN mogłoby przez ich wyborców być odebrane jako zdrada ideałów. A w samorządach, gdzie STAN jest silny, jest do obsadzenia zdecydowanie więcej stołków niż w rządzie.

Pewne jest, że SPD i Kierowcy będą chcieli licytować wysoko, ale w trudnych negocjacjach Babiš nie jest nowicjuszem.

Warto pamiętać, że sam Babiš różni się od Ficy czy Orbana. Światopoglądowo należy raczej do polityków progresywnych. Mało prawdopodobne, by w Czechach wzorem Słowacji do konstytucji wpisano, że państwo uznaje jedynie dwie płcie. Wątpliwe, by wzorem Ficy czy Orbana Babiš dokonał czystek w instytucjach kultury. Choć ważne jest, ile władzy otrzymają jego ewentualni koalicjanci, którzy w kwestiach światopoglądowych wydają się o wiele mniej progresywni.

Co czeski wybór może znaczyć dla Polski?

Gdy przed laty Andrej Babiš  w czeskiej telewizji został poczęstowany polską kiełbasą, stwierdził: „Nie będę jadł tego polskiego gówna". Jego byłym rządom (w jednym był wicepremierem, w kolejnym premierem) towarzyszyły wtedy wzmożone kontrole importowanych z Polski produktów spożywczych, które napędzały czeską niechęć do polskiej żywności.

– Tego już nie będzie. Czesi są w zupełnie innym miejscu. Wielu Czechów mieszkających przy granicy z Polską regularnie kupuje w waszym kraju. Przekonali się do polskich produktów – uspokaja Jan Novotný, zastępca redaktora naczelnego czeskiego ekonomicznego magazynu „E15”.

Jego zdaniem pomaga to, że Czesi coraz lepiej znają Polskę.

– Chętnie odwiedzają Bałtyk. Doceniają polskie autostrady. Łatwiej straszyć przed czymś, czego się nie zna. Dziś o wiele trudniej wmówić Czechom, że wszystko, co pochodzi z Polski, jest gorsze – zauważa Jan Novotný.

Czy Andrej Babiš przyszedłby na pomoc zaatakowanej Polsce?

Warto też pamiętać, że w 2023 roku przed drugą turą wyborów, kiedy Babiš walczył o prezydenturę, podczas telewizyjnej debaty stwierdził, że nie wysłałby wojsk na pomoc zaatakowanej Polsce i krajom bałtyckim.

Jego wypowiedź odbiła się szerokim echem, także w Polsce. Babiš potem tłumaczył, że w przypadku zaatakowania Polski czy państw bałtyckich dotrzymałby jednak artykułu 5 NATO o kolektywnej obronie wszystkich członków sojuszu.

We wrześniu tego roku podczas spotkania wyborczego w Pardubicach Babiš znów został zapytany, czy przyszedłby na pomoc zaatakowanej Polsce. Odpowiedział jednoznacznie twierdząco.

Kim jest Andrej Babiš? Jest siódmy na liście najbogatszych ludzi w Czechach i na Słowacji

Na przygotowanej przez dziennikarzy magazynu „E15” liście 100 najbogatszych Czechów i Słowaków „Rich List’25” Andrej Babiš jest na siódmym miejscu. Jego majątek szacuje się na 126 miliardów koron czeskich, czyli około 22,5 mld złotych. Liderka rankingu, czyli Renáta Kellnerová z rodziną zgromadziła 393 miliarda koron (ok. 66,8 mld zł).

Główną część majątku Babiša stanowi Agrofert będący jednym z największych czeskich inwestorów za granicą i zarazem największym rolniczo-spożywczym koncernem w kraju. EBITDA rok do roku wzrosła w 2024 roku o 11 procent do 18,6 mld koron. Wcześniej spadła o kilkadziesiąt procent.

Jak zauważają analitycy magazynu „E15”, przyczyną gorszych wyników firmy Babiša jest skomplikowana sytuacja na rynku nawozów, a dziś cały rynek chemiczny odpowiada za 37 proc. aktywności Agrofertu. „E15” zauważa, że rynek chemiczny jest mocno uzależniony od cen energii, która w ostatnim czasie zdecydowanie podrożała i czeska firma stała się mniej konkurencyjna na tle producentów z innych kontynentów. To pokazuje, że Andrej Babiš, który z podwyżek cen energii za czasu rządu Petra Fiali zrobił główny temat swojej kampanii wyborczej, w walce z regulacjami energetycznymi proponowanymi przez Brukselę widzi także swój interes.

Babiš postawił także na szybko rozwijający się biznes FutureLife, klinik leczących bezpłodność, których jest większościowym inwestorem przy pomocy grupy inwestycyjnej Hartenberg. Dziś FutureLife ma 38 klinik w ośmiu państwach w Europie.

Główne wnioski

  1. Zdecydowanym zwycięzcą wyborów do sejmu w Czechach została partia ANO czeskiego miliardera Andreja Babiša, na którą ostatecznie zagłosowało 34,51 proc osób . Były premier wprowadzi do 200-osobowego sejmu aż 80 posłów i to on najprawdopodobniej będzie nowym szefem rządu.
  2. Andrej Babiš zapowiedział, że chce rządzić przy wparciu dwóch ugrupowań: SPD Tomio Okamury i Kierowców. Oba są ugrupowaniami antysystemowymi. Eksperci pierwszą z partii nazywają ksenofobiczną i przypominają, że od lat na sztandarach ma hasła organizacji referendum w sprawie wyjścia Czech z UE. Inne scenariusze powyborczych koalicji są teoretycznie możliwe, ale w tym momencie mało prawdopodobne.
  3. W przeszłości miliarder Andrej Babiš, który jest właścicielem największego w kraju koncernu rolniczo-spożywczego, był twarzą nagonki na polską żywność eksportowaną do Czech. Dziś eksperci przewidują, że ewentualna walka z polskimi produktami nie byłaby skuteczna ze względu na zmianę stosunku Czechów do naszego kraju.