Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Lifestyle Sport
Sport to pieniądz Odc. 31

Mistrzyni świata zarabia na byciu influencerką. „W tej dyscyplinie sportu nie da się zarobić. Moją pracą jest Instagram”

Transmisji z zawodów z jej udziałem próżno szukać w telewizji. Nawet gdy sięgnęła po mistrzostwo świata, mało które sportowe media to odnotowały. Za to na Instagramie ma ponad 600 tys. obserwujących. W podcaście „Sport to pieniądz” Maja Kuczyńska, mistrzyni świata w indoor skydivingu, opowiada o swojej widowiskowej dyscyplinie, a także o tym, jak utrzymuje się z bycia influencerką.

Z tego odcinka dowiesz się…

  1. Czym jest indoor skydivng i jak się go trenuje.
  2. Jak mistrzyni świata w tej dyscyplinie zarabia na kontraktach reklamowych.
  3. Jakie treści przyciągają obserwujących na Instagramie.
Obejrzyj lub posłuchaj
Wideocast
Powiększ wideo
Wideocast
Powiększ wideo

Maja Kuczyńska w powietrzu spędziła kawał życia. Pierwszy raz skakała ze spadochronem, gdy miała 10 lat. Później wybrała latanie w tunelu. We flyspotach, tunelach powietrznych, będących popularnym pomysłem na prezent, wylatała przez lata tysiące godzin. Ostatnio zdobyła mistrzostwo świata w indoor skydivingu, czyli – jak sama mówi – „tańcu w tunelu”.

– W tym tunelu można też się nauczyć całkowicie kontrolować swoje ciało. I z tego wzięła się dyscyplina freestyle, w której chodzi o to, żeby zrobić  układ do muzyki z bardzo widowiskowymi ruchami. Generalnie ta dyscyplina jest bardzo podobna do gimnastyki albo do jazdy na łyżwach. Ma być estetycznie i trudno – mówi Maja Kuczyńska.

Trudno opowiadać o tajnikach tego sportu. Lepiej je pokazać. Powietrzne popisy polskiej mistrzyni można zobaczyć w nowym odcinku podcastu „Sport to pieniądz”.

Latanie pasją, Instagram pracą

Indoor skydiving nie należy do popularnych dyscyplin. W ostatnich mistrzostwach świata wzięło udział ok. 100 osób. Nagród dla uczestników, ani nawet medalistów nie przewidziano.

– Zawsze chciałam latać. Ale na tym nie da się zarobić. Nawet za wygranie mistrzostw świata nie dostajemy żadnych pieniędzy. Żeby móc jeździć na te zawody, musiałam na to zarabiać. I to nie w taki sposób, żeby np. pracować w banku, a dopiero po godzinach trenować. Uznałam więc, że zostanę influencerką, co będzie pracą, którą połączę z lataniem – tłumaczy Maja Kuczyńska.

Poza popisami w tunelu Maja Kuczyńska skacze też spadochronem. W skydivingu (już nie indoor) również stara się wykonać jak najbardziej widowiskowe figury. Towarzyszy jej kamerzysta, który ma za zadanie precyzyjne uwiecznienie skoku.

– Zdawałoby się, że skydiving zawsze jest taki widowiskowy i że jak ktoś jest skoczkiem, to na pewno każdy filmik pójdzie viralowo. Ale skydiving też jest sportem, którego większość ludzi nie  rozumie. I jeśli się tego nie rozumie, to się tym nie interesuje. Można porównać, ile lajków i wyświetleń ma mój układ z mistrzostw świata, a ile filmik z „dziwnym” chodzeniem po chmurach – opowiada Maja Kuczyńska.

I przekonuje, że zasięgi na Instagramie same się nie robią.

– Mój Instagram to jest po prostu moja praca. Mam tak dużo obserwujących, dlatego że się tym zajmuję. Robię research, sprawdzam, co jest w tej chwili modne. Wstawiam treści, które mogą przyciągnąć obserwujących – mówi Maja Kuczyńska.

Red Bull stawia na sport

Internetowe zasięgi przyciągają sponsorów. W ostatnim czasie Maja Kuczyńska została ambasadorką Nissana Juke’a. Zdarza jej się także realizować jednorazowe współprace, polegające na promocji danego produktu. W podcaście opowiada o tym, jak wyglądają takie kampanie.

Mistrzyni świata na stałe współpracuje z Red Bullem. Jak mówi, w przypadku tej marki zasięgi mają drugorzędne znaczenie.

– Sport jest najważniejszy. 80-90 proc. z osób współpracujących z Red Bullem musi brać udział w zawodach i mieć w nich dobre wyniki. Red Bull nie szuka influencerów, tylko sportowców. Oczywiście moje social media są dla firmy plusem, ale gdybym jutro powiedziała, że już nie będę skakać i zajmę się tylko byciem inflencerką, to jej przedstawiciele nie byliby zadowoleni – opowiada Maja Kuczyńska.

Czy skydiving albo indoor skydiving mogłyby trafić na igrzyska? Według Mai Kuczyńskiej to kusząca perspektywa, ale Polka obawia się, że MKOl oczekiwałby podziału na rywalizację mężczyzn i kobiet.

– W naszym sporcie nie ma podziału na kategorie płci. Teraz jestem mistrzynią świata wszystkich, nie tylko kobiet. Kocham to, że mogę z kolegami też konkurować, kocham to, że nikt nie ma nad nikim żadnej przewagi ze względu na płeć – mówi Maja Kuczyńska.

Teraz Polka przygotowuje się do zawodów Pucharu Świata. W przyszłym roku czekają ją mistrzostwa świata – tym razem w skydivingu.