Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Sport

Jak zabezpiecza się FC Barcelona? Znamy przyszłość młodych gwiazd

Lamine Yamal może zarobić nawet 19,3 mln euro brutto rocznie, jeśli spełni warunki najwyższych bonusów – w tym zdobycie Złotej Piłki. FC Barcelona nie tylko sowicie wynagradza swoje perełki, ale także skutecznie je zabezpiecza. Miliardowe klauzule i długoterminowe kontrakty to strategia, która obejmuje również inne talenty – jak Marc Casadó, któremu klub właśnie okazał wotum zaufania.

Alejandro Balde, Gavi, Marc Casadó i Lamine Yamal świętują zwycięstwo po wygranym meczu La Liga pomiędzy FC Barceloną a Realem Madryt 11 maja 2025 r. w Barcelonie. Klub dokłada wszelkich starań, by każdy z nich zakotwiczył w Katalonii na długie lata.
Alejandro Balde, Gavi, Marc Casadó i Lamine Yamal świętują zwycięstwo po wygranym meczu La Liga pomiędzy FC Barceloną a Realem Madryt 11 maja 2025 r. w Barcelonie. Klub dokłada wszelkich starań, by każdy z nich zakotwiczył w Katalonii na długie lata. Fot. Jose Breton / Pics Action / NurPhoto via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Kto w Barcelonie zarabia najwięcej.
  2. Dlaczego klauzule uwzględnione w kontraktach młodych piłkarzy są zadziwiające.
  3. Jakiemu piłkarzowi i w jaki sposób klub zamierza udzielić wotum zaufania.

W minionym sezonie FC Barcelona zdobyła mistrzostwo Hiszpanii w efektownym stylu. Real Madryt, dzięki „galaktycznemu” transferowi Kyliana Mbappé, miał zdominować ligę, lecz musiał uznać wyższość Katalończyków. Co istotne, choć w drużynie Hansiego Flicka są doświadczeni piłkarze, tacy jak Iñigo Martínez czy Robert Lewandowski, kluczową rolę odgrywają również młode talenty.

Pod koniec maja FC Barcelona poinformowała o przedłużeniu umowy z Laminem Yamalem. Nietuzinkowy 17-latek zaakceptował kontrakt obowiązujący do 2031 r. Przy okazji tej informacji kataloński dziennik Mundo Deportivo wyliczył, że jeden z liderów drużyny pobił już 37 rekordów. Choć pełnoletni stanie się dopiero w lipcu, nie odczuwa żadnej presji. Wymowne są jego osiągnięcia w meczach o najwyższą stawkę. W Lidze Mistrzów Yamal jest najmłodszym piłkarzem w historii rozgrywek z asystą i golem w półfinale. Taki sam wyczyn zanotował również podczas mistrzostw Europy, jeśli chodzi o strzelców bramek na tym etapie turnieju.

Lepszy niż Leo Messi?

Porównując osiągnięcia Yamala i Leo Messiego, uważanego przez wielu za najlepszego zawodnika w historii, okazuje się, że nowy lider Barcelony wręcz deklasuje Argentyńczyka na tym etapie kariery. Yamal rozegrał już 105 meczów w barwach Blaugrany, podczas gdy Messi w jego wieku miał ich zaledwie osiem.

Co więcej, obecny gwiazdor Interu Miami występował głównie epizodycznie – uzbierał 239 minut. Yamal natomiast to etatowy zawodnik wyjściowej jedenastki, ważny element ofensywnego trio, które tworzy z Raphinhą i Robertem Lewandowskim, piłkarzami znacznie starszymi. Warto dodać, że ojciec hiszpańskiego „złotego dziecka” jest młodszy od Polaka. Także pod względem skuteczności Yamal wyprzedza Messiego. Strzelił już 25 goli dla Barcelony, podczas gdy Argentyńczyk w jego wieku miał na koncie zaledwie jednego gola.

Bajeczne pieniądze

Biorąc pod uwagę dokonania Yamala, nie dziwi fakt, że jego klauzula odstępnego wynosi 1 mld euro (umowa do czerwca 2031 r.). Katalońskie media informują, że po podpisaniu kontraktu zawodnik będzie zarabiał 8 mln euro netto rocznie. Ta kwota ma wzrastać o 2 mln euro każdego roku.

Santi Ovalle z Cadena SER twierdzi jednak, że Yamal może zarobić nawet 19,3 mln proc. brutto, jeśli spełnione zostaną wszystkie warunki bonusowe – m.in. zdobycie Złotej Piłki. 17-latek prawdopodobnie zajmie trzecie miejsce w klubowej hierarchii płac, ustępując jedynie Lewandowskiemu i Frenkiemu de Jongowi.

Porozumienie młokosa z weteranem

FC Barcelona podpisała nowy kontrakt również z Pau Cubarsím. Środkowy obrońca związał się z klubem do 2027 r., a jego klauzula wykupu wynosi 500 mln euro. Utalentowany defensor ma zaledwie 18 lat, a już udowodnił swoją wartość, zatrzymując takich napastników jak Victor Osimhen czy Marcus Thuram podczas meczów fazy pucharowej Ligi Mistrzów.

Cubarsí stworzył duet środkowych obrońców z doświadczonym, 34-letnim Iñigo Martínezem. Obaj grali wysoko, a linia defensywy często ustawiona była blisko środka boiska, około 50 metrów od własnej bramki.

Cubarsí i Martínez znakomicie czytali grę, antycypowali ruchy rywali, dzięki czemu wielokrotnie zakładali skuteczne pułapki ofsajdowe. W efekcie w całym sezonie wiele goli zdobytych przez przeciwników Barcelony zostało anulowanych z powodu spalonego.

Dwa warianty na lewej obronie

Barcelona ma również pewność, że Alejandro Balde będzie reprezentował barwy Blaugrany do 2028 r. Klauzula wykupu 21-latka wynosi obecnie 1 mld euro. Balde to lewy obrońca z ofensywnymi inklinacjami, doskonale wpisujący się w filozofię futbolu Hansiego Flicka, który preferuje system, w którym boczni defensorzy aktywnie uczestniczą w grze na połowie rywala.

23-letni Gerard Martín, w którego wielu kibiców wątpiło, gdy zaczął występować w minionym sezonie, również przedłużył umowę z klubem. Początkowo był niepewny i nerwowy, ale z czasem przekonał do siebie coraz większą część fanów Barcelony. Wymowne jest również to, że trener Flick konsekwentnie mu ufał. Choć Martín nie jest pierwszym wyborem na lewej obronie, ponieważ status podstawowego zawodnika posiada Balde, stanowi dla niego coraz ciekawszą alternatywę. Jego kontrakt obowiązuje do 2028 r.

Objawienie sezonu zostaje na dłużej

Ivan San Antonio z dziennika Sport podał, że Marc Casadó przedłuży kontrakt z Barceloną latem tego roku. Obecna umowa, zawarta w czerwcu 2024 r., obowiązuje do 2028 r. Casadó, który w końcówce sezonu był wykluczony z gry z powodu kontuzji, był największym odkryciem Hansiego Flicka, dlatego nie dziwi, że klub okazuje mu w ten sposób swoje zaufanie.

– Marc Casadó może być uznany za objawienie minionego sezonu. Z zawodnika, który u Xaviego w sezonie 2023/24 rozegrał zaledwie 35 minut, stał się jedną z kluczowych postaci w zespole Flicka. Warto wspomnieć, że do jego awansu przyczyniły się kontuzja Marca Bernala oraz słaba forma Frenkiego de Jonga na początku rozgrywek. To otworzyło przed nim szansę w drużynie grającej na Montjuïc, którą doskonale wykorzystał. Casadó świetnie pasuje do układanki Niemca – jest mobilny, waleczny i doskonale czyta grę. Flick ceni takich zawodników, co widzieliśmy już podczas jego pracy w Bayernie Monachium, gdzie ukształtował Leona Goretzkę i Joshuę Kimmicha. Teraz ten sam proces przechodzi Casadó – mówi Mikołaj Malinowski, redaktor Barca News PL.

Casadó dał się poznać jako defensywny pomocnik, który nie tylko skutecznie odbiera piłkę, ale też odznacza się dużą kreatywnością. Potrafi zapewnić kolegom z ataku odpowiednie podanie – prostopadłe, precyzyjnie wymierzone do centymetra. Gdy Hiszpan przedłużył umowę rok temu, klub zagwarantował klauzulę odejścia w wysokości 100 mln euro. Teraz można się spodziewać, że kwota ta znacznie wzrośnie, ponieważ Casadó znalazł się na radarze m.in. Chelsea, a Barcelona nie wyobraża sobie jego odejścia.

– Aktualnie FC Barcelona dysponuje jakościowymi zawodnikami w środku pola. Miniony sezon pokazał jednak, że przy dużej liczbie meczów głębia składu – szczególnie w drugiej linii – ma kluczowe znaczenie. Katalończycy chcą grać szybko, skutecznie i widowiskowo, dlatego potrzebują wielu kreatywnych piłkarzy, którzy jednym podaniem potrafią odmienić losy spotkania. Mimo to niewykluczone, że przy atrakcyjnej ofercie klub opuści Frenkie de Jong, więc nadchodzący sezon może być przełomowy zarówno dla Marca Bernala, jak i Marca Casadó – komentuje Mikołaj Malinowski.

Odrzucony w Polsce, doceniony w Barcelonie

Fermín López przedłużył kontrakt z Barceloną już w październiku 2024 r. Przypomnijmy – najpierw podpisał umowę przed wypożyczeniem do Linares w 2022 r., a po powrocie, kiedy odnalazł się w pierwszej drużynie, otrzymał propozycję prolongaty. Z czasem jego pozycja w zespole jeszcze wzrosła, co zaowocowało kolejnym kontraktem.

W kwietniu 2023 r. Fermín był rozważany jako potencjalne wzmocnienie przez… Raków Częstochowa. Mówiono, że klub spod Jasnej Góry ustalił już z Barceloną warunki definitywnego transferu pomocnika za 600 tys. euro. Ostatecznie jednak uznano, że nie pasuje do stylu Medalików i że nie będzie w stanie realizować ich filozofii gry. Fachowcy z Częstochowy mieli stwierdzić, że Fermín nie daje przewagi w polu karnym… Tymczasem właśnie ta cecha stała się jego największym atutem już w sezonie 2023/2024.

Fachowcy z Częstochowy mieli stwierdzić, że Fermín nie daje przewagi w polu karnym… Tymczasem właśnie ta cecha stała się jego największym atutem już w sezonie 2023/2024.

Fermín ma za sobą dwa udane sezony w pierwszej drużynie Barcelony. Zadebiutował u Xaviego Hernándeza, a pod wodzą Hansiego Flicka również prezentuje wysoki poziom. W pierwszym sezonie, gdy przebił się do składu, skorzystał na pladze kontuzji (Gavi, Pedri, Frenkie de Jong) w rundzie wiosennej. W ostatnim miesiącu tamtej kampanii strzelił pięć goli, a łącznie 11, w tym osiem w La Lidze – trafiał m.in. na Santiago Bernabéu i Civitas Metropolitano w meczach z madryckimi zespołami.

To osiągnięcie było imponujące – żaden pomocnik Barcelony od czasów Cesca Fàbregasa nie notował takiej skuteczności. Warto jednak zaznaczyć, że były piłkarz Arsenalu i Blaugrany często grał jako fałszywa dziewiątka, czyli bliżej bramki, co ułatwiało mu zdobywanie goli. Fàbregas strzelał odpowiednio 15, 14 i 13 bramek w kolejnych sezonach.

Serce i mózg Barcelony

W styczniu 2025 r. Barcelona przedłużyła do czerwca 2030 r. kontrakt z Gavim, pomocnikiem, którego znakiem rozpoznawczym są cechy wolicjonalne i niezłomność na boisku. Gdy doznał kontuzji, media pisały, że Barcelonie i reprezentacji Hiszpanii wyrwano serce. To symptomatyczne – żołnierz Flicka jest dla Katalończyków absolutnie nie na sprzedaż. Dowód? Klauzula odejścia wynosząca 1 mld euro.

20-latek jest wychowankiem Barcelony i gra w pierwszym zespole od 2021 r. Często porównuje się duet Gavi–Pedri do Iniesty i Xaviego z czasów drużyny Pepa Guardioli – fundamentalnych postaci tamtej epoki. Pedri, mimo że ma dopiero 22 lata, imponuje dojrzałością emocjonalną i zaawansowaniem taktycznym. To najbardziej wyrafinowany piłkarz Barcelony – reżyser gry, wirtuoz, którego zagrania są precyzyjne, nieszablonowe i dopracowane w każdym detalu.

Kontrola piłki, balans ciała, zdolność do dostrzegania szczelin w defensywie rywali – wszystko to należy do arsenału Pedriego. W styczniu klub również z nim przedłużył kontrakt do 2030 r. Nietrudno się domyślić, że klauzula odstępnego również opiewa na 1 mld euro…

Miniwywiad

Pedri i Cubarsí fundamentem nowej Barcelony

Pedri gra pierwsze skrzypce w drużynie Hansiego Flicka?

To absolutnie kluczowy zawodnik Barcelony. To on nadaje rytm atakom, reguluje tempo, podejmuje najważniejsze decyzje w ofensywie. Widać to szczególnie, gdy schodzi z boiska w drugich połowach – gra drużyny natychmiast na tym traci.

Jakie są atuty Hiszpana?

Skupienie rywala na piłce, inicjowanie małej gry, wykorzystanie trzeciego gracza i zmiana strony lub zagranie za plecy obrońców – Pedri potrafi wykonać te sekwencje w czterech kontaktach. Wynika to z jego fenomenalnego rozumienia gry, przestrzeni oraz dynamiki ustawień zespołów. Skoro funkcjonuje to w ataku, dlaczego miałoby nie działać również w defensywie?

Pedri błyszczy także w grze obronnej?

Zdecydowanie tak. Zanotował świetny sezon także w defensywie, będąc przez cały rok w ligowej czołówce pod względem liczby odbiorów. Jak to możliwe, skoro nie uchodzi za zawodnika „fizycznego”? Pedri znakomicie pracuje we wszystkich strefach boiska – centrum, strefie wsparcia i kooperacji. Jest też świetnie przygotowany motorycznie – zwinność, szybkość i ogólna sprawność to jego mocne strony. Przepracowanie całego sezonu z fachowcem od przygotowania fizycznego, Julio Tousem, pozwoliło mu wreszcie rozegrać pełną kampanię bez dłuższej kontuzji, utrzymując wysoką formę od sierpnia do maja.

Czy Pedri korzysta na koncepcji gry wdrażanej przez Hansiego Flicka?

Flick wrócił do systemu z Bayernu Monachium – pary cofniętego rozgrywającego z dynamicznym pomocnikiem w układzie 4-2-3-1. W Monachium byli to Thiago i Goretzka, a w Barcelonie, w pierwszej części sezonu, duet Pedri–Casadó zapewniał podobną równowagę. Od momentu powrotu Frenkiego de Jonga i jego odbudowy pod okiem Flicka Barcelona zyskała niesamowity „flow” pozycyjny w pomocy. Kluczowe było utrzymanie minimalnych odległości między zawodnikami i współpraca ze strukturą na obwodzie. Pedri gra wyżej jako interior – jego kompetencje kognitywne są na najwyższym poziomie. Frenkie gra z kolei przodem do akcji, z przestrzenią do wprowadzenia piłki. Trzech pomocników wymienia się pozycjami, a ataki z „dziesiątki” za linię obrony są znakiem firmowym tego systemu.

A Pau Cubarsí?

Pau Cubarsí to niezwykle utalentowany środkowy obrońca, który doskonale wpisuje się w aktualne trendy – jest pierwszym rozgrywającym przy otwarciu gry. Potrafi z pozycji bocznej zagrać ostrą, ciętą diagonalną piłkę na skrzydło (pozycje 7/11) lub między linie do cofającego się „dziesiątki”.

Radzi sobie pod presją?

Mimo że jest prawonożny, może z powodzeniem grać jako pół-lewy stoper. Ma dobry nawyk ustawiania piłki do dalszej gry już przy pierwszym kontakcie, co pozwala mu unikać presji. W duecie z naturalnym lewonożnym Iñigo Martínezem, to Cubarsí często inicjuje wyjścia wyższą linią, skupiając na sobie pierwszy skok pressingowy rywali. Potrafi manipulować pressującymi zawodnikami, a jak na 18-latka – wychodzi z takich sytuacji znakomicie. Przykład? W meczu z PSG za kadencji Xaviego to właśnie on był celem pressingowych triggerów zespołu Luisa Enrique.

Czy ma jeszcze rezerwy?

Tak, szczególnie w grze obronnej – co naturalne u tak młodego zawodnika. System Flicka jest wymagający dla stoperów, którzy często muszą bronić 3–4 boiska, a w polu karnym działają głównie w trybie awaryjnym. Największy problem Cubarsíego to gra „na plecach” – po podaniu za linię obrony nie zawsze potrafi odpowiednio skorygować ustawienie, by skutecznie asekurować. To sprawia, że ta strefa staje się często celem ataków rywali. Na szczęście rekompensuje to grą wysoką linią i perfekcyjnie wyćwiczonymi pułapkami ofsajdowymi, które realizuje z Balde, Iñigo i Koundé.

Główne wnioski

  1. Santi Ovalle z Cadena SER utrzymuje, że Lamine Yamal po przedłużeniu kontraktu może zarobić nawet 19,3 mln euro brutto, ale tylko przy uwzględnieniu maksymalnych bonusów, które zostaną aktywowane m.in. po zdobyciu Złotej Piłki. Młody zawodnik prawdopodobnie zajmie trzecie miejsce na liście płac w klubie, ponieważ wynagrodzenia Roberta Lewandowskiego i Frenkiego de Jonga są nieco wyższe.
  2. FC Barcelona dba o przyszłość swoich gwiazd, dlatego młodzi zawodnicy mają klauzule odstępnego sięgające 500 mln, a nawet miliarda euro. Ostatnim piłkarzem, którego „można kupić” za miliard, jest właśnie Lamine Yamal. Taka kwota sprawia, że zawodnik jest praktycznie nie do wyciągnięcia z klubu.
  3. Ivan San Antonio z dziennika Sport podał, że Marc Casadó przedłuży kontrakt z FC Barceloną latem br.. Obecna umowa, zawarta w czerwcu 2024 r., obowiązuje do 2028 r. A ponieważ Casadó, który w końcówce sezonu nie mógł grać z powodu kontuzji, był największym odkryciem Hansiego Flicka w minionej kampanii, nie dziwi fakt, że klub w ten sposób udziela 21-latkowi swoistego wotum zaufania.