Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Społeczeństwo Świat

Napad w stylu Arsène’a Lupina, który uderzył w symbol Francji

W biały dzień, w samym sercu Paryża, doszło do kradzieży, jakiej Francja nie widziała od dekad. Czterech sprawców, przebranych za robotników budowlanych, włamało się do Luwru i wyniosło z Galerie d’Apollon historyczne klejnoty o wartości nawet 500 mln euro. Uciekli w zaledwie siedem minut. Policja podejrzewa, że za napadem mogła stać zorganizowana grupa o symbolicznym i propagandowym celu.

Napad na Luwr.
Luwr jest najczęściej odwiedzanym muzeum świata. To właśnie ogrom ruchu i skala obiektu – zdaniem wielu analityków – czynią jego ochronę technicznie bardzo trudną. Raporty i sygnały ostrzegawcze pojawiały się już wcześniej, przed napadem, do którego doszło w niedzielę 19 października ok. godz. 9.30. Fot. Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak przebiegła akcja napadu na Luwr.
  2. Co skradziono i jaką wartość ma łup złodziei.
  3. Jakie hipotezy pojawiają się wokół tej zuchwałej kradzieży.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

W niedzielę 19 października 2025 r. około godziny 9:30 rano w czasie, gdy turyści zwiedzali Luwr, czterej sprawcy uzbrojeni w narzędzia tnące i korzystający ze sprzętu budowlanego dokonali śmiałego włamania do górnego piętra skrzydła Denon, a dokładniej – do reprezentacyjnej Galerie d’Apollon. Złodzieje podszywali się pod robotników, mieli na sobie odblaskowe kamizelki i weszli od strony Sekwany, wybijając dwie szyby. Po dokonaniu kradzieży uciekli na dwóch skuterach typu TMAX. Cała akcja trwała zaledwie 5-7 minut. Złodzieje wynieśli co najmniej osiem historycznych klejnotów, w tym biżuterię z epoki napoleońskiej. Jedną z koron – cesarzowej Eugenii – porzucili niedaleko muzeum, uszkodzoną.

Według wstępnych szacunków wartość łupu wynosi od 200 do 500 mln euro. Biżuteria, złożona z tysięcy kamieni szlachetnych, ma jednak znacznie większe znaczenie symboliczne niż materialne.

„To francuska historia została skradziona” – podkreśla Pierre Branda, historyk i kierownik działu dziedzictwa w Fondation Napoléon.

Sprawcy ubrani w odblaskowe kamizelki uciekli na dwóch skuterach typu TMAX.

Ośmieszenie Francji?

Książę Joachim Murat, potomek Caroline Bonaparte, siostry Napoleona, sugeruje, że włamanie mogło mieć charakter symboliczny.

„To mogło być działanie mające ośmieszyć Francję – pokazać, że nie potrafi chronić własnego dziedzictwa. Mamy kilka hipotez, w tym tę o szalonym kolekcjonerze lub nawet o agencji PR-owej. Jej celem mogło być uderzenie w Luwr i jego symbolikę” – stwierdził Murat w rozmowie z francuską telewizją.

Warto wiedzieć

Co skradziono?

Choć pełny katalog strat nie został jeszcze oficjalnie potwierdzony, wstępna lista obejmuje osiem obiektów z kolekcji Luwru:

  • Tiara z parury [to komplet biżuterii damskiej o jednolitej kolorystyce, wzornictwie i materiale, tworzącej spójną całość – przyp. red.] szafirowej królowej Marii-Amelii i królowej Hortensji,
  • Naszyjnik z tej samej parury,
  • Para kolczyków z szafirami z kolekcji Marii-Amelii/Hortensji,
  • Naszyjnik ze szmaragdami z parury Marii-Luizy (żony Napoleona I),
  • Para kolczyków ze szmaragdami z tej samej parury,
  • Broszka typu „reliquaire”,
  • Tiara cesarzowej Eugenii (żon y Napoleona III),
  • Duży „węzeł” – broszka-kokarda (corsage) cesarzowej Eugenii.

Dodatkowo sprawcy próbowali zabrać koronę cesarzowej Eugenii, którą porzucili uszkodzoną w trakcie ucieczki.

Ministerstwo Kultury Francji określiło te przedmioty jako „wartościową część naszej historii”, podkreślając, że ich wartość rynkowa jest „nie do wycenienia”.

Czym jest biżuteria królewska dla Francji?

Klejnoty Koronne Francji mają burzliwą historię: kolekcja sięga czasów królów Francji, była obrabowana, sprzedawana, demontowana. Już w 1792 r., podczas rewolucji francuskiej, część kolekcji zniknęła. W epoce napoleońskiej i cesarstwa jubilerstwo reprezentowało nie tylko bogactwo monarchii, ale również symboliczną potęgę Francji w Europie. Zarówno tiary, naszyjniki, jak i korony służyły do manifestacji władzy oraz prestiżu. Wystawiane dziś w Luwrze stanowią połączenie sztuki jubilerskiej, historii politycznej Francji i dziedzictwa kulturowego.

A fakt, że złodziej udał się po kolekcję Napoleona III – cesarzowej Eugenii albo po biżuterię Marii-Luizy – dodaje sprawie wymiaru symbolicznego. To nie zwykły skok na kosztowności, lecz kradzież „tego, co mamy wspólnego jako naród”. Prezydent Emmanuel Macron określił to jako „atak na dziedzictwo, które cenimy” i zapowiedział działania mające na celu odzyskanie skradzionych przedmiotów.

Zabezpieczenia? Zawiodły

Luwr jest najczęściej odwiedzanym muzeum świata. To właśnie ogrom ruchu i skala obiektu – zdaniem wielu analityków – czynią jego ochronę technicznie bardzo trudną. Raporty i sygnały ostrzegawcze pojawiały się już wcześniej. Co wiadomo o stanie zabezpieczeń?

Kamer nie ma we wszystkich salach Luwru: w skrzydłach Sully i Richelieu aż 60 proc. (Sully) oraz 75 proc. (Richelieu) sal nie było wyposażonych w monitoring. Alarmy działają, ale — jak przyznała minister kultury Rachida Dati — w tej konkretnej sali alarm nie wybrzmiał lokalnie, lecz dotarł do komórki bezpieczeństwa. Czyli: system wykrył włamanie, ale nie uruchomił syreny ani automatycznego zamknięcia drzwi na miejscu.

„PC sécurité” (fr. Poste de Contrôle de Sécurité) to centrum monitoringu i zarządzania bezpieczeństwem w dużych instytucjach. Innymi słowy – odpowiednik „control room” lub „security operations center”. To pomieszczenie, w którym zbiegają się sygnały z alarmów, czujników ruchu, kamer, czujników dymu itd. Tu dyżurują operatorzy ochrony, którzy obserwują monitory, przyjmują alarmy i w razie potrzeby koordynują interwencję na miejscu.

W Luwrze taki „PC sécurité” znajduje się w specjalnej strefie technicznej – nie w salach ekspozycyjnych.

Personel muzeum sygnalizował niedobór pracowników i ogólne odsunięcie inwestycji w bezpieczeństwo na rzecz wydarzeń i ekspozycji. W czerwcu 2025 r. pracownicy muzeum organizowali akcję strajkową m.in. aby zwrócić uwagę na luki w zabezpieczeniach.

W Luwrze trwały prace modernizacyjne. Program „Louvre Renaissance” przewidywał m.in. wymianę sieci kabli (400 km), nowy centralny PC bezpieczeństwa i lepsze pokrycie kamerami. Ale wszystkie te zmiany zajmują czas, jak wskazują pracownicy muzeum.

Jak to było w ogóle możliwe?

Wejście złodziei od strony elewacji nad Sekwaną – terenu, gdzie trwała budowa/remont – zapewne zmniejszyło czujność ochrony. Sprawcy skorzystali z „maski” konstrukcyjnej podnośnika. Czas operacji bardzo krótki (5–7 minut) wskazuje na dokładne rozpoznanie obiektu i precyzyjne zaplanowanie akcji. Złamanie oryginalnego zabezpieczenia (okno + szyba ochronna) oraz gablot – mimo działania systemu alarmowego i możliwość ucieczki mogą wskazywać na powiązania sprawców z personelem.

Personel muzeum skupił się na ewakuacji zwiedzających (ochrona życia ludzkiego), co jednak oznaczało, że ochrona obiektów mogła być chwilowo osłabiona. Warto zaznaczyć, że mimo alarmu i zabezpieczeń sprawcy działali publicznie, w ciągu dnia, w obecności zwiedzających.

To pokazuje, iż system alarmowy i operacyjny miał luki w szybkim reagowaniu i w ograniczeniu możliwości ucieczki.

Ponadto kradzione przedmioty mają ogromną wartość historyczną i symboliczną. To czyni je trudnymi do zbycia na „czarnym rynku” bez wcześniejszego przygotowania. Eksperci zaznaczają, że sprzedaż całych przedmiotów jest bardzo trudna, ponieważ są one zbyt rozpoznawalne, więc prawdopodobny jest ich demontaż.

Włamanie ujawniło, że nawet największe muzeum świata może być podatne na precyzyjną i dobrze przygotowaną operację.

Warto wiedzieć

Hipotezy: kto mógł zlecić i wykonać kradzież?

W świetle faktów pojawiają się trzy główne linie hipotez dotyczące motywu i sprawców:

Zorganizowana grupa specjalistów („gang wysokiej klasy”). Jak komunikowały władze, operacja wyglądała jak „zespół, który wcześniej przeprowadził rozpoznanie”. Czynności takie jak użycie podnośnika, jednoczesne działanie kilku osób, ucieczka na skuterach, szybki czas – wskazują na profesjonalistów. Możliwe, że sprawcy to wykwalifikowani złodzieje dzieł sztuki/biżuterii, być może międzynarodowi, z wcześniejszym doświadczeniem w podobnych kradzieżach. Taka grupa mogła działać dla zysku lub na zlecenie – co prowadzi do... hipotezy o „szalonym zleceniodawcy-miliarderze”.

Zleceniodawca lub szalony kolekcjoner – motyw prywatny. Cenne przedmioty jubilerskie o dużym znaczeniu historycznym, choć niełatwe do sprzedania, mogą być warte ogromne pieniądze w tzw. czarnym kręgu. Ktoś, np. kolekcjoner prywatny, mógł zlecić tę akcję, by zdobyć te konkretne obiekty lub ich części. Motywem mógł być prestiż, symbolika, zwiększenie osobistej kolekcji. Wybór biżuterii nie był losowy — co sugeruje znajomość wystawy i jej zabezpieczeń. Ryzyko: sprzedaż całych obiektów jest bardzo skomplikowana, więc zlecenie mogłoby być mniej nastawione na popyt tradycyjny, a bardziej na „ciemne aktywa”.

Eksperci już deklarują, że po kradzieży biżuteria może zostać rozebrana – kamienie wyjęte, metale przetopione — co ułatwia sprzedaż, ale niszczy wartość historyczną biżuterii. Zatem motyw mógł być stricte finansowy, a nie kolekcjonerski: grupa mogła ukraść klejnoty, by potem krok po kroku je rozdrobnić do sprzedaży na czarnym rynku lub wykorzystać jako narzędzie prania pieniędzy. Prokuratura nie wyklucza związku sprawców z „zorganizowaną przestępczością”.

Hipoteza insiderska / współudział pracownika. Choć mniej podkreślana oficjalnie, możliwe jest, że sprawa nie doszłaby do skutku bez pewnej wiedzy wewnętrznej – co pozwoliło przeprowadzić tak szybki atak na muzeum. Słabości w zabezpieczeniach, częściowe wyłączenie kamer, informacje o remoncie, możliwa informacja o słabszej obsadzie ochrony – wszystko to może sugerować, że sprawcy mieli wsparcie lub co najmniej wiedzę o sytuacji wewnętrznej. Ten wariant może się łączyć z którąś z powyższych hipotez.

Która hipoteza jest najbardziej prawdopodobna?

Biorąc pod uwagę fakt, iż operacja była bardzo precyzyjna, miejsce było znane, użyto sprzętu budowlanego, a czas akcji był minimalny – najbardziej prawdopodobna wydaje się kombinacja: zorganizowana grupa specjalistów działająca na zlecenie lub przy współpracy z kolekcjonerem / przestępczością finansową, potencjalnie przy wsparciu wiedzy wewnętrznej. Motyw może być dwojaki: symboliczny (zdobycie fragmentu narodowego skarbu) i finansowy (możliwość demontowania, sprzedaży lub wykorzystania jako aktywa w strukturach przestępczych).

Konsekwencje dla muzeum, państwa i bezpieczeństwa kultury

Incydent ten wywołał kryzys wizerunkowy Luwru i Francji – najczęściej odwiedzane muzeum świata padło ofiarą kradzieży w biały dzień. Wskazuje to również na systemowe zaniedbania w zakresie zabezpieczeń dziedzictwa kulturowego. Kamery nie obejmują wszystkich sal, alarmy nie zawsze reagują natychmiast, a personel dysponuje ograniczonymi zasobami.

Sprawa, jak podkreśliła minister Rachida Dati, wymaga gruntownej rewizji polityki ochrony muzeów we Francji, ponieważ „ochrona i zabezpieczenie dziedzictwa były zawsze niedoszacowane”.

Z punktu widzenia prawa postawiono zarzut kradzieży w zorganizowanej grupie („vol en bande organisée”) oraz udziału w stowarzyszeniu przestępczym. W śledztwo zaangażowano m.in. Brigade de répression du banditisme (BRB) oraz Office central de lutte contre le trafic des biens culturels (OCBC) – wyspecjalizowane jednostki policji zajmujące się zwalczaniem przestępczości zorganizowanej i handlem dobrami kultury.

Luwr miał zostać w poniedziałek otwarty, lecz w ostatniej chwili zdecydowano o jego zamknięciu. Turyści, zwłaszcza zagraniczni, nie kryli rozczarowania – wielu z nich stało w kolejce przez kilka godzin, by wejść do muzeum.

Włamanie do Luwru to nie tylko spektakularne zdarzenie kryminalne, lecz także poważny sygnał ostrzegawczy dla całej Europy. Pokazuje, że instytucje kultury – nawet te o najwyższym prestiżu – mogą być podatne na dobrze zaplanowane ataki, jeśli systemy bezpieczeństwa nie nadążają za techniką i profesjonalizmem przestępców. Wskazuje również, że motywacje sprawców nie muszą być wyłącznie finansowe – mogą dotyczyć symboliki, prestiżu lub elementów „walki kulturowej”.

Główne wnioski

  1. W niedzielę, 19 października 2025 r., około godziny 9:30 rano, w czasie, gdy turyści zwiedzali Luwr, czterej sprawcy uzbrojeni w narzędzia tnące i korzystający ze sprzętu budowlanego dokonali śmiałego włamania do górnego piętra skrzydła Denon, a dokładniej – do reprezentacyjnej Galerie d’Apollon. Złodzieje podszywali się pod robotników, mieli na sobie odblaskowe kamizelki i weszli od strony Sekwany, wybijając dwie szyby. Po dokonaniu kradzieży uciekli na dwóch skuterach typu TMAX. Cała akcja trwała zaledwie 5-7 minut.
  2. Sprawcy ukradli co najmniej osiem historycznych przedmiotów. Jeden z nich – korona cesarzowej Eugenii – został porzucony niedaleko muzeum i uszkodzony podczas ucieczki. Skradziona biżuteria składa się z tysięcy kamieni szlachetnych i metali, a oprócz ogromnej wartości historycznej, ma również ogromną wartość materialną – wstępne szacunki mówią nawet o 200-500 mln euro.
  3. Według ekspertów i księcia Joachima Murata, potomka Caroline Bonaparte, siostry Napoleona, włamanie do Luwru mogło mieć charakter symboliczny – miało uderzyć w samą Francję, tworząc czarny PR kraju, który nie potrafi chronić własnego dziedzictwa. „Mamy kilka hipotez na tapecie – mówi Murat – w tym o szalonym kolekcjonerze lub nawet agencji PR, której celem jest ośmieszenie Francji i jej symbolu – Luwru oraz klejnotów koronnych.” Policja nie wyklucza udziału personelu muzeum w kradzieży. Sprawców określa jako profesjonalistów, którzy działali z precyzyjnym planem i znajomością topografii Luwru.