Napięte relacje Igi Świątek z dziennikarzami. „Uważam, że nie dostaje odpowiedniego szacunku podczas konferencji prasowych"
Podczas tegorocznego US Open konferencje prasowe z udziałem Igi Świątek przykuwały nie mniejszą uwagę niż jej mecze. Tenisistka niechętnie odpowiadała na pytania zwłaszcza polskich dziennikarzy, dziwiąc się zadawaniu niektórych z nich. – Czuć było zmianę energii, jeżeli chodzi o jej odpowiedzi na polskojęzyczne i anglojęzyczne pytania – mówi w nowym odcinku podcastu „Sport to pieniądz" trener i komentator tenisa Maciej Synówka.
Z tego odcinka dowiesz się…
- Z czego mogło wynikać zachowanie Igi Świątek podczas konferencji prasowych na US Open.
- Ile zarabiają trenerzy zawodowych tenisistów i jaki roczny budżet musi mieć początkujący tenisista, żeby poważnie myśleć o rozwoju swojej kariery.
- Czy Carlos Alcaraz i Jannik Sinner rozpoczęli nową erę w zawodowym tenisie,
Wideocast
Powiększ video
Wideocast
Powiększ audio
Iga Świątek zakończyła udział w US Open na ćwierćfinale. Jednak już po wcześniejszych, zwycięskich dla niej rundach, na konferencjach prasowych dość szorstko traktowała na konferencjach prasowych przedstawicieli polskich mediów.
Maciej Synówka po części rozumie takie zachowanie Igi Świątek.
– Iga jest wielką mistrzynią, faworytką każdego turnieju, do którego przystępuje i uważam, że bardzo często nie dostaje odpowiedniego szacunku podczas konferencji prasowych. Jest różnica w mentalności chociażby w amerykańskim sporcie i w polskim sporcie. My bardzo często wychodzimy z założenia, że nie umiemy, nie damy rady, jesteśmy mali w stosunku do tych największych w światowym sporcie i w związku z tym za każdym razem jesteśmy zaskoczeni, jeśli osiągniemy jakikolwiek sukces. A Iga jest zawodniczką, która przygotowuje się do tego sukcesu i go osiąga. To jest zupełnie inny mindset – tłumaczy Maciej Synówka.
W przeszłości Maciej Synówka miał okazję współpracować z zawodniczkami grającymi w cyklu WTA. Teraz komentuje ich mecze, dużo czasu spędzając z dziennikarzami. Poznał więc perspektywę obu stron.
– Iga osiągnęła wynik 6-0, 6-0 w finale turnieju Wielkiego Szlema, na Wimbledonie. Ten wynik oznacza, że zagrała perfekcyjny mecz. Jeśli popatrzymy, jak się zachowywała, w jakim była stanie, w tym stanie flow w trakcie tego meczu, to czuć, że to jest połączenie jej niesamowitych predyspozycji i przygotowania do tego, aby być na tej scenie. W związku z tym, jeżeli schodzisz z takiej sceny i dostajesz pytanie, co ci się w takim meczu nie udało i idziesz w tę stronę negatywną, że oto wielki Wimbledon, a ty jesteś taka mała – jest to bezpodstawne. W związku z tym uważam, że taka zmiana nastawienia w stosunku do Igi, w stosunku do tych wielkich mistrzyń i może taka głębsza analiza, co ich wyróżnia i jakie mogą mieć nastawienie, jest kluczowa – mówi Maciej Synówka.
Carlos Alcaraz i Jannik Sinner dzielą łupy
Po niemal dwóch dekadach dominacji Rogera Federara, Rafaela Nadala i Novaka Djokovicia świat męskiego tenisa ma nowych mistrzów. Carlos Alcaraz i Jannik Sinner wygrali w tym roku po dwa turnieje Wielkiego Szlema. Na US Open lepszy okazał się Hiszpan.
– Sinner, mistrz oszczędności, mistrz wysokoprocentowego tenisa, bardzo spokojny jeżeli chodzi o charakter, bardzo niepozorny, mało emocji pokazuje na korcie. A z drugiej strony wulkan energii, prawdziwy showman, charakterny, silny Alcaraz. Myślę, że to będzie rywalizacja na lata – mówi Maciej Synówka.
Żeby dołączyć do wielkiej trójki pod kątem osiągniętych sukcesów, Alcaraz i Sinner będą jednak potrzebować trochę czasu. Djoković, Nadal i Federer wygrali kolejno 24, 22 i 20 turniejów Wielkiego Szlema. Alcaraz ma na koncie sześć tytułów. Sinner – cztery.
Ile kosztuje wychowanie mistrza?
W tym sezonie Iga Świątek zarobiła na korcie ponad 9 mln dolarów. Carlos Alcaraz – ponad 15 mln. Do tego dochodzą oczywiście umowy sponsorskie.
Tak wysokie premie zdobywają nieliczni, choć zawodnicy z pierwszej pięćdziesiątki rankingów ATP i WTA raczej nie mają na co narzekać. Trzeba przy tym pamiętać, że tenisiści mają swoje koszty: muszą opłacić podróże, hotele i sztab szkoleniowy. Magda Linette mówiła w jednym z odcinków "Sport to pieniądz", że jej roczny budżet na współpracowników to 400 tys. dolarów.
Żeby myśleć o dotarciu na mistrzowski poziom, najpierw trzeba sporo zainwestować, bo tenis pozostaje drogim sportem. Już na poziomie juniora potrzebne są duże pieniądze.
– Myślę, że to budżety rzędu 200-250 tys. zł rocznie w zależności od tego, jaki masz układ z trenerem i jakiego masz trenera: mniej doświadczonego, bardziej doświadczonego. Trzeba zapłacić za pracę człowieka, który ma te 20-25 tygodni w roku wyjeżdżać z zawodnikiem i tak naprawdę w pełni się poświęcić. To finansowanie i struktura finansowania wygląda bardzo podobnie na całym świecie – tłumaczy Maciej Synówka.
Trenerzy zawodowców zwykle podpisują umowy, w których ich wypłaty uzależnione są od wyników ich podopiecznych.
– Przeciętne zarobki są rzędu od 2-3 tys. euro tygodniowo. To bardzo się różni w zależności od tego, czy współpracujesz z zawodniczką, która jest zwyciężczynią na turnieju
Wielkiego Szlema, która ma za sobą dużych sponsorów. I dochodzi do tego jeszcze system bonusowy uzależniony od wyników. Albo jest to z góry założona tabela wyników, czyli jeżeli osiągamy takie wyniki, to taka będzie wypłata, albo to jest procent od wygranych – mówi Maciej Synówka.