Nextbike chce powrócić do kilku większych miast. W planach ponad 30 przetargów
Nextbike, największy operator systemów rowerów współdzielonych w Polsce, podsumował sezon rowerowy w 2025 r. Liczba wypożyczeń jest na stabilnym poziomie, a firma chce wziąć udział w kilkudziesięciu przetargach, by otwierać bikesharing w kolejnych miastach.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Czy Nextbike zanotował wzrosty wypożyczeń wobec poprzedniego roku.
- Gdzie były one największe.
- Do których miast Nextbike chce powrócić z rowerami współdzielonymi.
Nextbike wygenerował w tym sezonie 8,35 mln wypożyczeń rowerów w 80 miastach w całej Polsce. Ponad pół miliona użytkowników skorzystało z roweru chociaż jeden raz – tak przedstawiciele największego w kraju operatora bike sharingowego podsumowali mijający 2025 r. Użytkownicy łącznie pokonali 23 mln km i spędzili na rowerach 234 mln minut.
Veturilo najpopularniejsze
Najwięcej wypożyczeń odnotowano w Warszawie, gdzie niezmienną od lat popularnością cieszy się system Veturilo – tam było ich 4,6 mln. To jednak nieznacznie mniej niż w roku 2024, kiedy użytkownicy wypożyczyli w stolicy rowery 4,8 mln razy. Coraz większy udział notują z kolei rowery elektryczne: w Warszawie 300 elektrycznych rowerów odpowiadało za 15 proc. przejazdów.
– Mamy 232 tys. unikatowych użytkowników, którzy przynajmniej raz użyli roweru. Jeśli weźmiemy wszystkie z kolei rejestracje, mamy w Warszawie ponad 30-procentowy wzrost, ponieważ zaczynaliśmy, mając niecałe 400 tys. zarejestrowanych kont, kończymy, mając ich ponad 500 tys. – mówił podczas konferencji prasowej Marcin Sałański, rzecznik prasowy Nextbike.
Trzeci pod względem wielkości Wrocławski Rower Miejski osiągnął w 2025 r. 1,27 mln wypożyczeń – jednak o 15 proc. mniej niż w roku ubiegłym, kiedy użytkownicy skorzystali z rowerów współdzielonych 1,5 mln razy. Jak tłumaczył Marcin Sałański, wynik jest mniejszy niż przed rokiem ze względu na nowy przetarg, który został rozpisany dopiero pod koniec 2024 r., a sam system, w dodatku niepełny, wystartował w kwietniu. W pełni udało się go uruchomić dopiero w sierpniu, co znacząco skróciło sezon wrocławian.
Wysoki wynik 1,13 mln wypożyczeń osiągnął Metrorower, system w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, który wystartował dopiero w zeszłym roku i na koniec 2024 r. przekroczył pierwszy milion wypożyczeń. W Łodzi rower współdzielony był wypożyczany 602 tys. razy – o 11 proc. więcej niż w roku ubiegłym.
Jak zapowiedziały władze operatora, część floty pozostanie aktywna również zimą, m.in. na terenie Metropolii GZM i we Wrocławiu. W stolicy Dolnego Śląska aż do marca dostępna będzie połowa systemu.
– Trend mobilności bike sharingowej w Polsce jest stały. Nie jeździmy w jakiś wyjątkowy dzień na wycieczkę, jeździmy każdego dnia. W szczytach porannych, popołudniowych, na spotkania do pracy, do szkoły – to jest trwałe i nie zmienia się od kilku lat. Bike sharing zapisał się w naszej świadomości jako uzupełnienie transportu publicznego – mówił podczas konferencji prasowej rzecznik prasowy Nextbike.
Jak dodał, ciekawym trendem może być fakt, że użytkownicy nie jeżdżą już tylko w pojedynczych miastach, ale w całych gminach. Jako przykład podał Warszawę i Wrocław, których systemy są w pełni kompatybilne z miejscowościami i gminami sąsiednimi.
Renesans rowerów współdzielonych?
Bike sharing, czyli system rowerów publicznych, posiadają dzisiaj 143 polskie miejscowości – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. W Polsce systemy rowerów współdzielonych są bardzo często dotowane przez samorządy. Dzięki temu rowerzyści mogą korzystać z jednośladów bezpłatnie przez kilka pierwszych minut użytkowania.
Systemy te mają za sobą kilka chudych lat, głównie za sprawą pandemii. Wówczas, głównie z powodów ekonomicznych, bike sharing zniknął z kilku miast wojewódzkich, np. Poznania, Rzeszowa czy Olsztyna. Nextbike liczy jednak na powrót. Prowadzi rozmowy także z miejscowościami, które nigdy nie miały systemu rowerów współdzielonych.
– Mamy przygotowany plan na wzięcie udziału w przynajmniej 34 przetargach w nadchodzącym roku. Trwają rozmowy z takimi miastami jak Olsztyn. Chcemy się pojawić w Toruniu i Bydgoszczy. Trwają też rozmowy z władzami Rzeszowa, który nie ma roweru publicznego. Szukamy modelu współpracy. Chcielibyśmy wrócić do Poznania, gdzie też prowadzimy dużo rozmów z partnerami biznesowymi – powiedział Marcin Sałański.
Stolica Podkarpacia wprowadziła system bike sharingowy 15 lat temu, jako jedno z pierwszych miast w Polsce. Zrezygnowała z niego jednak w 2023 r., z powodów budżetowych.
– Widzimy po statystykach takich miast jak Kołobrzeg, Zielona Góra czy nawet liczące 6 tys. mieszkańców Tychowo, że ich mieszkańcy chcą rowerów współdzielonych. To bardzo często systemy oparte na projektach z budżetów obywatelskich. Niestety, nierzadko spotykają się z presją budżetową – mówił rzecznik Nextbike.
Równolegle firma planuje rozwijać działania w Finlandii, Szwecji, na Litwie i Bałkanach. W grupie trwają również prace nad projektami we Francji, Niemczech, Austrii i Hiszpanii. W 2026 r. firma zamierza przyspieszyć również rozwój publicznych rowerów elektrycznych, uruchamiając testy w kolejnych polskich i europejskich miastach.
Ekspert: Bike sharing w dużych miastach raczej komercyjnie
Dr Michał Beim, ekspert ds. transportu z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu jest zdania, że przyszłość systemów współdzielonych wiąże się jednak z mniejszymi, nie z większymi miastami. Jego zdaniem bike sharing w większych miejscowościach pójdzie w stronę roweru komercyjnego.
– To miasta gdzie jest 20-30 tys. mieszkańców, gdzie ruch rowerowy ma ogromny potencjał, bo wszystkie cele są w promieniu 3-4 km jazdy rowerem. W dużych miastach bike sharing ma sens, jeśli oczywiście zaczną działać realnie uchwały krajobrazowe, a chaos reklamowy zostanie trochę ograniczony. Wzorem doświadczeń niemieckich, gdzie działało równorzędnie np. siedem czy osiem operatorów systemów roweru publicznego, mogą pojawić się operatorzy komercyjni, którzy w zamian za reklamę, promocję, będą chcieli zaistnieć w przestrzeni publicznej – mówi dr Michał Beim.
Wzorem doświadczeń niemieckich, gdzie działało równorzędnie np. siedem czy osiem operatorów systemów roweru publicznego, mogą pojawić się operatorzy komercyjni, którzy w zamian za reklamę, promocję, będą chcieli zaistnieć w przestrzeni publicznej.
Gigantyczne centrum produkcyjne dla systemów jest w Polsce
Rok 2025 okazał się przełomowy dla marki także pod względem rozwoju biznesu. Po oficjalnym połączeniu niemieckiej i polskiej filii pod jednym inwestorem – Star Capital – firma przedstawiła wspólną strategię rozwoju i inwestycji. Już latem tego roku Nextbike uruchomił w Warszawie największe w Europie Środkowo-Wschodniej centrum produkcyjno-serwisowe dla systemów bike sharingowych.
To pierwsze w regionie centrum, które łączy produkcję, recykling, serwis, logistykę i rozwój technologii w jednym miejscu. Dzięki 36-metrowej linii montażowej warszawski hub będzie produkować do 150 rowerów dziennie. W tym tylko roku powstało tam już 10 tys. nowych jednośladów: dostawy m.in. dla Barcelony, Zagrzebia, Bonn, Norymbergi czy Kassel. W rekordowym tempie zrealizowano także dostawę ponad 2700 nowych rowerów dla Wrocławia.
Główne wnioski
- Ponad połowa wszystkich przejazdów Nextbike’a w Polsce pochodzi tylko z jednego miasta, z Warszawy (4,6 mln z 8,35 mln). W wielu miastach wyniki są podobne rok do roku, co dowodzi, że użytkownicy traktują rowery jako codzienny środek transportu, a nie tylko sezonową ciekawostkę.
- Firma zamierza wziąć udział w ponad 30 przetargach, by wrócić do miast takich jak Poznań, Rzeszów, Olsztyn czy wejść do nowych lokalizacji. Rozmawia również z partnerami biznesowymi, by stworzyć bardziej elastyczne modele finansowania. Jednocześnie planuje rozwój na rynkach zagranicznych, m.in. w Skandynawii i na Bałkanach.
- E-bike’i generują coraz większy udział przejazdów, szczególnie w dużych miastach jak Warszawa. Nextbike inwestuje w infrastrukturę, m.in. otworzył w stolicy duże centrum produkcyjno-serwisowe.