Nieformalny szczyt UE pokazał, że Europa się boi
Przywódcy Unii Europejskiej na ostatnim nieformalnym szczycie w Brukseli z udziałem sekretarza generalnego NATO Marka Rutte oraz premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera poświęconemu obronności zgodzili się, że zrobią więcej, aby wzmocnić swoją obronę przed Rosją i innymi zagrożeniami, zwiększając wydatki i wypełniając luki w swoich zdolnościach wojskowych. Nie ustalili jednak konkretów. Macron i Scholz nie wykluczyli wprowadzenia przez UE własnych ceł w odpowiedzi na groźby wojny celnej ze strony Donalda Trumpa.


Z tego artykułu dowiesz się…
- O czym rozmawiano podczas nieformalnego szczytu UE w Brukseli i jakie stanowiska zaprezentowali unijni liderzy.
- Jakie znaczenie miał ten szczyt i w jakich dziedzinach Polska i Francja mogą budować sojusz – zdaniem szefa think tanku EuroCreative, zajmującego się analizą sytuacji w Europie Środkowej i Wschodniej.
- Czy obecność premiera Wielkiej Brytanii na szczycie – pierwszy raz od Brexitu – oznacza zbliżenie UK i UE.
Najlepszym podsumowaniem poniedziałkowego szczytu wydają się słowa przewodniczącego Rady Europejskiej, Portugalczyka Antonio Costy – „wiele już zrobiono, ale musimy zrobić więcej. Musimy zrobić to lepiej, silniej, szybciej – i musimy to zrobić razem”.
Costa poinformował dziennikarzy, że przywódcy UE zgodzili się skupić na wypełnianiu krytycznych luk w swoich systemach obrony, takich jak obrona powietrzna i przeciwrakietowa, zwiększenie arsenałów pocisków i amunicji oraz koordynacja transportu wojskowego. „W obliczu wyzwań takich, jak agresja Rosji przeciwko Ukrainie, zagrożenie nuklearne i hybrydowe oraz niestabilność na Bliskim Wschodzie UE musi wzmocnić swoje zdolności obronne i autonomię” – stwierdził przewodniczący RE.
Wspólna europejska obrona przeciwrakietowa
Premier Donald Tusk w roli szefa kraju sprawującego przewodnictwo w UE zapewnił, że „bezpieczeństwo jest naszym priorytetem. Relacje z USA, Kanadą i Norwegią w zakresie obrony muszą pozostać na pierwszym planie. Europa musi wykazać się zdrowym rozsądkiem, spokojem i odpowiedzialnością. Musimy dbać o dobre relacje z USA, jednocześnie zachowując pewność siebie i jedność”.
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen stwierdziła, że istnieje „silne poparcie” dla propozycji polskiego premiera Donalda Tuska i jego greckiego odpowiednika Kyriakosa Mitsotakisa dla budowy europejskiego systemu obrony przeciwrakietowej. „Wszyscy wiedzą, że żadne państwo członkowskie nie ma możliwości samodzielnego zbudowania własnego systemu obrony powietrznej” – powiedziała von der Leyen, podkreślając, że „przy wojnie na naszych granicach” taki system jest „absolutnie konieczny”. Jej zdaniem tarcza powinna być „wspólną inicjatywę europejską”.
Przywódcy UE rozmawiali o finansowaniu obrony, ale nie osiągnęli porozumienia. m.in. w jaki sposób zostanie opłacony ich planowany wzrost wydatków na obronę, ponieważ Niemcy wciąż nie chcą słyszeć o emisji wspólnego długu w celu finansowania obronności. Nie ma „perspektywy zaciągnięcia wspólnego długu” – powiedział kanclerz Niemiec Olaf Scholz, opuszczając spotkanie.
Dyplomaci twierdzą jednak, że pożyczanie pieniędzy, a nie dotacje na projekty wojskowe może być możliwym kompromisem. Von der Leyen i Costa powiedzieli, że UE ma kilka potencjalnych opcji finansowania obronności, w tym wydatki krajowe, rozszerzone działania Europejskiego Banku Inwestycyjnego UE i kapitał prywatny. Jeśli chodzi o finansowanie na szczeblu krajowym, szefowa KE podkreśliła, że Komisja Europejska rozważa potencjalną elastyczność w przepisach Paktu Stabilności i Wzrostu dotyczących inwestycji w obronę, dając państwom członkowskim przestrzeń fiskalną potrzebną do zwiększenia wydatków na obronę narodową.
Państwa członkowskie poczyniły znaczne wysiłki na szczeblu krajowym, a ich wydatki na obronę wzrosły już o 30 proc. w latach 2021-2024. W 2024 r. państwa członkowskie wydały 326 mld euro na obronę.
Donald Trump żąda od Europy 5 proc. PKB wydatków na armię. Kto temu sprosta?
„Obecnie średnio 23 państwa członkowskie, które są również sojusznikami NATO, wydają około 2 proc. swojego PKB na obronę” – podkreślał Costa w odpowiedzi na sugestie sekretarza generalnego Rutte, że powinny one wydawać ok. 4 proc. Padł przykład Niemiec, które „dużo zrobiły dla Ukrainy, ale biorąc pod uwagę wielkość i ich gospodarki, mogą zrobić więcej”.
W ramach swojego budżetu UE przeznaczyła 16,4 mld euro na działania związane z bezpieczeństwem i obronnością w ramach wieloletnich ram finansowych na lata 2021-2027, a program europejskiego przemysłu obronnego mógłby zmobilizować dodatkowe fundusze w okresie 2025-2027.
Trump skradł show
Początek szczytu UE został przyćmiony przez deklarację Donalda Trumpa, że wkrótce nałoży cła na import z UE, po tym jak zdecydował o wprowadzeniu ceł na towary z Kanady i Meksyku, które zawiesił na 30 dni po ustaleniach z premierem Justinem Trudeau, oraz z Chin, gdzie zostały utrzymane. Niemal wszyscy unijni przywódcy wyrażali obawy odnośnie do ewentualnej wojny celnej między USA a UE.
Pierwotnie szczyt miał koncentrować się na kwestiach obronności, takich jak wzmocnienie współpracy militarnej, finansowanie inwestycji w dziedzinie obrony oraz zacieśnianie międzynarodowych partnerstw. Jednak w obliczu groźby nałożenia ceł przez prezydenta USA Donalda Trumpa na Unię Europejską, tematem spotkania stały się potencjalne sankcje handlowe. Liderzy UE podkreślili znaczenie jedności i przygotowania do ewentualnych działań odwetowych. Wysoka przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, Kaja Kallas, zaznaczyła, że wojna handlowa nie przyniesie korzyści żadnej ze stron i może jedynie wzmocnić pozycję Chin. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz oraz prezydent Francji Emmanuel Macron wskazali na możliwość wprowadzenia przez UE w odpowiedzi własnych ceł, podkreślając potrzebę współpracy i wzajemnego szacunku w relacjach handlowych.
Małe kroki w zbliżeniu Wielkiej Brytanii do UE
Na nieformalny szczyt UE został zaproszony premier Wielkiej Brytanii. Keir Starmer jest pierwszym brytyjskim liderem na spotkaniu Rady Europejskiej od czasu Brexitu. UE chce dużego szczytu UE-Wielka Brytania, który von der Leyen opisała jako „wspólny szczyt obronny UE i Wielkiej Brytanii”. Costa zasugerował, że odbędzie się on 19 maja.
Tymczasem brytyjska prasa donosi, że Starmer odmawia krytyki groźby wojny celnej Trumpa wobec UE, bo liczy, że Wielkiej Brytanii może ona nie dotyczyć.
Jednak minister ds. relacji z UE w Wielkiej Brytanii Nick Thomas-Symonds wygłosił we wtorek w Brukseli przemówienie, w którym przedstawił, w jaki sposób „reset” w stosunkach po Brexicie może przynieść korzyści dla bezpieczeństwa, odporności i wzrostu gospodarczego UE i Wielkiej Brytanii. Pięć lat po Brexicie badania przeprowadzone przez firmę sondażową IPSOS w Wielkiej Brytanii wykazały, że 48 proc. Brytyjczyków uważa, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE negatywnie wpłynęło na ich codzienne życie, w porównaniu do 28 proc. w badaniu w marcu 2021 r.
Francja chce, aby kraje UE kupowały broń w UE
Zdaniem prezydenta Emmanuela Macrona należy „stworzyć europejską architekturę bezpieczeństwa w oparciu o europejski sektor zbrojeniowy”. Aby zbudować odporny, samowystarczalny europejski przemysł obronny i prawdziwy jednolity rynek obronny, napędzany podejściem „Europejczyku kupuj najpierw w Europie”.
W 2023 r. europejski przemysł obronny wygenerował obrót w wysokości 158,8 mld euro, co stanowi wzrost o 16,9 proc. w porównaniu z 2022 r. Jednocześnie łączna liczba miejsc pracy w sektorze obronnym wzrosła do 581 tys., o 8,9 proc. więcej niż w roku poprzednim.
Kolejne kroki
Nieformalny szczyt w Brukseli służył przygotowaniu gruntu pod decyzje UE dotyczące obrony.
Przywódcy UE powrócą do tematu obrony na przyszłych spotkaniach, w tym na posiedzeniu Rady Europejskiej w czerwcu. Spotkanie Rady Europejskiej w marcu będzie poświęcone gospodarce.
Zdaniem eksperta
Problem podzielonej Europy?
Na takich szczytach nie ma obowiązku osiągnięcia konkretnego porozumienia, ale trzeba zastanowić się nad kluczowymi kwestiami. Jak wydawać europejskie środki? Jeśli miałby zostać zaciągnięty wspólny dług, to na co powinny zostać przeznaczone fundusze? Czy powinny one zostać wykorzystane wyłącznie na zakup europejskiego sprzętu wojskowego, by wzmocnić przemysł obronny kontynentu? A może powinno się pozwolić na zakup technologii spoza Europy, np. z USA lub Izraela?
Kłopot polega na tym, że dziś bardzo trudno byłoby wypracować wspólną i ambitną strategię dla wszystkich 27 krajów UE. Zwłaszcza że niektóre państwa, jak Węgry pod rządami Viktora Orbána czy Słowacja, mają zupełnie inną wizję niż większość krajów unijnych.

Konflikt francusko-niemiecki
Jednym z kluczowych tematów dla Francji jest kwestia wspólnego unijnego zadłużenia na zbrojenia. Paryż chce, aby Niemcy i kraje północnej Europy zaakceptowały taki mechanizm, dzięki czemu każde państwo mogłoby przeznaczyć co najmniej 3 proc. swojego PKB na obronność.
Jednak Niemcy, pod rządami Olafa Scholza, nie popierają tej propozycji. Berlin ma własny fundusz obronny w wysokości 100 mld euro i niechętnie podchodzi do wspólnego zadłużenia. Ponadto nie określił jasno, ile procent swojego PKB przeznaczy na obronność. Niektóre kraje północy uważają, że Francja powinna po prostu zreorganizować własne wydatki, zamiast liczyć na wspólne finansowanie.
Czy Europa się boi?
Wielu europejskich przywódców ma poczucie, że Europa nie jest gotowa na przyszłość. W kontekście wojny w Ukrainie i potencjalnego powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu obawy te się nasilają.
Szczególnie niepokój odczuwają państwa graniczące z Rosją, których bezpieczeństwo zależy w dużej mierze od Stanów Zjednoczonych. Kraje takie jak Polska, kraje Bałtyckie, ale i Holandia znacząco zwiększyły swoje budżety wojskowe, przygotowując się na potencjalne zagrożenia.
Niepewność budzi także polityka USA. Trump chce, aby każdy kraj negocjował z nim warunki współpracy indywidualnie, co mogłoby podzielić Europę i osłabić jej jedność, w zasadzie byłby to koniec Europy. Dodatkowo Unia Europejska nie przygotowała się dostatecznie na ewentualny powrót Trumpa, co teraz wymaga od niej szybkiego działania.
Polska i Francja – nowe pola współpracy
Obecnie Polska przewodniczy Unii Europejskiej, co otwiera nowe możliwości współpracy z Francją. Są cztery kluczowe obszary, w których te kraje mogą działać razem:
- Obronność i przemysł wojskowy – już teraz polsko-francuska współpraca militarna się rozwija, np. przez szkolenie ukraińskich żołnierzy. Pojawiają się też nowe możliwości w zakresie zakupów sprzętu wojskowego, w tym potencjalnego zakupu francuskich okrętów podwodnych przez Polskę.
- Rolnictwo – oba kraje sprzeciwiają się umowie Mercosur (dotyczącej handlu z Ameryką Południową) i mogą wspólnie pracować nad ochroną interesów europejskich rolników.
- Rozszerzenie Unii Europejskiej – zarówno Polska, jak i Francja mogą odegrać kluczową rolę w procesie integracji Ukrainy, zwłaszcza w kontekście reform i polityki rolnej.
- Energetyka – Polska planuje budowę kolejnych elektrowni jądrowych i choć pierwszy kontrakt trafił do USA, kolejne mogą zostać powierzone Francuzom.
Strategiczne znaczenie szczytu
Nieformalny szczyt miał jeszcze jedno ważne zadanie – strategiczną komunikację. Przykładem może być Donald Tusk, który jednoznacznie poparł suwerenność Danii w kontekście roszczeń USA wobec Grenlandii. To sygnał, że Europa chce bronić swoich interesów, nawet wobec nacisków ze strony Amerykanów.
Podsumowując, Europa stoi przed wieloma wyzwaniami – podziałami wewnętrznymi, zagrożeniami z Rosji i niepewnością polityki USA. Kluczowe teraz będzie utrzymanie jedności i wypracowanie skutecznej strategii na przyszłość.

Główne wnioski
- Nieformalny szczyt UE w Brukseli poświęcony był obronności Europy, w tym instrumentów finansowych, które będą w przyszłości finansować kolejne inwestycje w obronę powietrzną, zwiększenie arsenałów pocisków i amunicji oraz koordynację transportu wojskowego. Jednak deklaracje Donalda Trumpa nałożenia ceł na Kanadę, Meksyk, Chiny i UE doprowadziły, że tematem rozmów stały się te potencjalne sankcje handlowe. Liderzy UE podkreślili znaczenie jedności i przygotowania do ewentualnych działań odwetowych. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz oraz prezydent Francji Emmanuel Macron wskazali na możliwość wprowadzenia przez UE własnych ceł, podkreślając potrzebę współpracy i wzajemnego szacunku w relacjach handlowych.
- Zdaniem Arthura Kenigsberga z think tanku EuroCreative na nieformalnym szczycie nie było konieczności osiągnięcia jednomyślnego porozumienia ani wypracowania konkretnych wniosków. Problemem jest jednak to, że Europa jest obecnie podzielona w kwestiach wojskowych, zbrojeń oraz strategii. Wielu europejskich przywódców uważa, że Europa nie jest gotowa na przyszłość. W kontekście wojny na Ukrainie i potencjalnego powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu te obawy się nasilają. Szczególnie niepokój odczuwają państwa graniczące z Rosją, których bezpieczeństwo zależy w dużej mierze od Stanów Zjednoczonych. Kraje takie jak Polska, kraje Bałtyckie, ale i Holandia znacząco zwiększyły swoje budżety wojskowe, przygotowując się na potencjalne zagrożenia. Polskie przewodnictwo w UE daje szansę na pogłębienie współpracy Polski i Francji w sektorze obronnym, rolnictwie, energetyce oraz w procesie integracji Ukrainy, zwłaszcza w kontekście reform i polityki rolnej.
- Obecność premiera Wielkiej Brytanii na szczycie UE pierwszy raz od Brexitu może oznaczać zbliżanie UK do UE „małymi krokami” – szczególnie w zakresie bezpieczeństwa. Coraz więcej Brytyjczyków (według sondaży) zauważa negatywne skutki brexitu dla swojego dobrobyt.