Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Analizy

Niemiecki i francuski przemysł na razie zachowują odporność na cła

Najnowsze odczyty PMI dla przemysłu w Niemczech i we Francji, pierwsze po ogłoszeniu ceł przez Donalda Trumpa, wskazują na sporą odporność firm. Powodów do optymizmu można doszukiwać się w nadziei na porozumienie handlowe na linii UE-USA, a także zwiększeniu produkcji militarnej w Niemczech.

Czołgi Leopard 2 w fabryce niemieckiego koncernu zbrojeniowego Rheinmetall w Ulzen w Niemczech. Fot. Fabian Bimmer-Pool/Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Ile wyniosły wstępne odczyty wskaźników PMI dla niemieckiego i francuskiego przemysłu za kwiecień.
  2. Jak kształtują się nastroje firm przemysłowych w obliczu nowej polityki handlowej w USA.
  3. Jakie czynniki wewnętrzne mogą ograniczyć negatywne skutki ceł.

Poznaliśmy wstępne odczyty wskaźników koniunktury PMI w największych europejskich gospodarkach. Były bardzo mocno wyczekiwane, ponieważ to pierwsze badanie przeprowadzone po tzw. dniu wyzwolenia i zamieszaniu związanym z polityką handlową Donalda Trumpa.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

PMI dla niemieckiego przemysłu wyniósł 48 pkt., a więc niewiele mniej niż w marcu, gdy było to 48,3 pkt. Skokowy wzrost niepewności spowodowany cłami przynajmniej na razie nie wywołał gwałtownego pogorszenia się nastrojów wśród niemieckich firm przemysłowych. Choć ten odczyt znajduje się poniżej granicy 50 pkt. oddzielającej recesję od ekspansji, to jednak w odpowiedziach firm można dopatrzeć się pewnych pozytywnych zjawisk.

Ankietowane firmy po raz drugi z rzędu zanotowały wzrost produkcji. To w dużej mierze efekt dużych zamówień dokonywanych przez firmy z USA, by zdążyć przed początkiem obowiązywania ceł.

Po raz drugi z rzędu wzrosły także nowe zamówienia w przemyśle, a jednocześnie po raz pierwszy od ponad trzech lat nastąpił wzrost zamówień eksportowych. Firmy wskazywały, że jest to efekt ceł, a także zwiększania zapasów klientów, aby uniknąć zaburzeń związanych ze skutkami wojny handlowej.

Pozytywnym zjawiskiem jest także pierwszy od maja 2023 r. wzrost cen sprzedawanych towarów. Choć był on niewielki, to może wskazywać na odporność przemysłu na zawirowania związane z cłami. W połączeniu ze spadkami cen energii, metali oraz silniejszym euro, pozwoliło to na zwiększenie marży ankietowanych firm.

Mniej pozytywnymi zjawiskami jest spadek oczekiwań do najniższego poziomu od sześciu miesięcy oraz spadek zatrudnienia. Jednak ten spadek był najsłabszy od prawie roku, co wskazuje, że przemysł mocno ograniczył redukcję etatów.

Z kolei wstępny odczyt PMI dla francuskiego przemysłu wyniósł w kwietniu 48,2 pkt., również nieco poniżej poziomu z marca, kiedy znalazł się na poziomie 48,5 pkt. Również we Francji produkcja ankietowanych firm wzrosła, odczyt był najlepszy od prawie trzech lat. Nastąpił spadek presji kosztowej, ale inaczej niż w Niemczech firmy obniżały ceny wyrobów gotowych, ze względu na silną konkurencję. Nastąpiło także pogorszenie oczekiwań.

Dzisiejsze dane o wskaźnikach PMI były nieco lepsze niż oczekiwania rynkowe.

Oprócz nich GUS opublikował także dane o sprzedaży detalicznej w Polsce – spadła ona o 0,3 proc. w ujęciu r/r (mierzona w cenach stałych). To był słaby wynik, poniżej oczekiwań rynkowych, które zakładały wzrost o 0,3 proc. Potwierdza to diagnozę, że koniunktura w polskiej gospodarce słabnie, ale jednocześnie stabilizują się procesy cenowe.

Optyka XYZ

Pierwsze dane pokazują, że niemiecki i francuski przemysł na razie są odporne na zamieszanie związane z cłami. Trzeba pamiętać tutaj o dwóch kwestiach. Po pierwsze, w krótkim terminie zapowiedź wprowadzenia ceł pozytywnie oddziałuje na popyt, bo prowadzi do zwiększenia zapasów. A to przekłada się na wzrost produkcji i nowych zamówień. W dłuższym terminie to zjawisko się jednak odwróci i możemy mieć do czynienia z silnym spadkami popytu. Drugą kwestią jest to, że wejście ceł na towary z UE zostało odroczone o 90 dni, a europejski przemysł ma zapewne nadzieję, że przez ten czas uda się wynegocjować porozumienie.

Efekty ceł i podwyższonej niepewności mogą się zatem objawić w kolejnych miesiącach. Zwłaszcza spełnienie scenariusza, w którym cła w wysokości 20 proc. na towary z UE ostatecznie wejdą w życie, mogłaby spowodować pogorszenie się koniunktury.

Wysoka odporność na perturbacje handlowe może wiązać się też z nadzieją na przestawienie produkcji na cele militarne. Cyrus de la Rubia, główny ekonomista Hamburg Commercial Bank, który wraz z S&P Global przeprowadza badania PMI w Niemczech, napisał w komentarzu do kwietniowych odczytów: „(…) wiele firm produkcyjnych produkuje towary podwójnego zastosowania (dual-use) lub może przejść na produkcję produktów wojskowych. Ponieważ nowy rząd prawdopodobnie zwiększy wydatki na obronę, wiele firm zaczyna myśleć w ten sposób”.

Innym czynnikiem, który powinien wspierać przemysł w największych unijnych gospodarkach, będzie wzrost popytu konsumenckiego na obniżki stóp procentowych.

Niemiecki i francuski przemysł na razie jest zaskakująco odporny na szaleństwa Donalda Trumpa związane z cłami. Zdecydowanie zbyt wcześnie, żeby wpadać w euforię, ale to zdecydowanie pozytywny sygnał, zwłaszcza dla polskiego przemysłu, który jest od nich w ogromnym stopniu zależny.

Główne wnioski

  1. Niemiecki i francuski przemysł nie odczuł istotnie (przynajmniej na razie) negatywnych skutków ceł. Wskaźniki PMI pozostają stabilne, a produkcja oraz nowe zamówienia nawet lekko rosną.
  2. Obecny wzrost zamówień to efekt gromadzenia zapasów przez klientów. W krótkim terminie stymuluje to popyt, ale może prowadzić do spadku w kolejnych miesiącach.
  3. Przemysł liczy na porozumienie handlowe i zwiększenie zamówień militarnych. To może częściowo zrównoważyć potencjalne negatywne skutki wojny handlowej.