Nierówne ożywienie w polskiej gospodarce. Widać spadek presji inflacyjnej
Polska gospodarka znajduje się w fazie ożywienia, jednak jego struktura znacząco różni się od poprzednich cykli. Pozytywnie wyróżniają się rosnąca produkcja przemysłowa, stabilizacja dynamiki płac i coraz lepsze nastroje konsumentów, które wspiera niska inflacja i poprawa realnych dochodów.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jaki obraz w polskiej gospodarce wyłania się z najnowszych danych.
- Dlaczego nastąpiła poprawa nastrojów konsumenckich.
- Jakie przyczyny sprawiają, że obecne ożywienie jest bardzo nierówne.
Z danych, które poznaliśmy w ostatnich dniach wyłaniają się pewne pozytywne trendy. Konsumenci, którzy już napędzają obecne ożywienie, są w coraz lepszych nastrojach. Jednocześnie widać oznaki osłabienia presji inflacyjnej.
Trzy plusy...
Pierwszym takim zjawiskiem jest wzrost produkcji przemysłowej, który w sierpniu wyniósł 1,5 proc. r/r, po korekcie o czynniki sezonowe. Nie jest to imponujący wynik, produkcja potrafiła rosnąć znacznie szybciej w trakcie poprzednich okresów ożywienia w gospodarce. Jednak dzieje się to w warunkach słabego popytu zagranicznego oraz strukturalnych przetasowań w istotnych branżach, jak motoryzacja, czy przemysły energochłonne (produkcja stali, chemikaliów).
W przemyśle cały czas mamy także deflację, czyli spadek cen wyrobów. W samym przetwórstwie przemysłowym, poziom cen sprzedanych wyrobów spadł w sierpniu o 1,1 proc. r/r.
Kolejnym zjawiskiem jest hamowanie dynamiki płac w sektorze przedsiębiorstw. W sierpniu płace wśród przedsiębiorstw zatrudniających co najmniej 10 osób, wzrosły o 7,1 proc. r/r. Dynamika płac powróciła tym samym do wyraźnego trendu spadkowego, w którym znajdowała się od początku 2024 r. W poprzednich miesiącach ten trend został przerwany i można było zastanawiać się, czy istotne hamowanie wzrostu płac się zakończyło.
Z makroekonomicznego punktu widzenia to dobra informacja, choć oczywiście dla gospodarstw domowych może się wydawać negatywna. Daje to jednak szansę na dalszą stabilizację procesów cenowych, czyli trwały powrót niskiej inflacji. W kolejnych miesiącach można się spodziewać dalszego hamowania płac. Wpływ na to będzie miała niska podwyżka płacy minimalnej w 2026 r. Wzrośnie ona o 3 proc. względem br. Niskie będą także podwyżki w sektorze publicznym.
Mimo niższej nominalnej dynamiki płac, mocno poprawiły się nastroje konsumentów. Najnowszy odczyt bieżącego wskaźnika ufności konsumenckiej, wyliczanego na podstawie badań ankietowych przez GUS, osiągnął poziom -8,3 pkt. (poziom jest jednak mniej istotny niż zmiany w czasie). Jest to najwyższy poziom tego wskaźnika od wybuchu pandemii. Na rosnący optymizm gospodarstw domowych wskazuje również wyprzedzający wskaźnik ufności.
Dobre nastroje wśród konsumentów wydają się napędzać wzrost dochodów w połączeniu ze spadkiem inflacji. W sierpniu realne płace w sektorze przedsiębiorstw, czyli nominalne po odjęciu inflacji, wyniosły 4,2 proc. To przyzwoity wzrost, choć w zeszłym roku ten wzrost był mocniejszy. Jednak wraz z ustabilizowaniem się inflacji, gospodarstwa domowe odzyskały możliwość lepszej kontroli nad budżetem. Ceny przestały się bowiem zmieniać w zaskakujący i często chaotyczny sposób.
Do tego dochodzi również spadek stóp procentowych oraz odbudowa oszczędności. Warto zwrócić uwagę, że deklarowana skłonność do przyszłego oszczędzania w badaniach koniunktury konsumenckiej GUS jest na bardzo wysokim poziomie.
...i jeden minus
Rozczarowaniem okazała się natomiast produkcja budowlano-montażowa, która w sierpniu zaliczyła spadek o 4,1 proc. r/r (po odsezonowaniu). Nadzieje na odbicie w sektorze budownictwa jak do tej pory okazały się płonne. Wśród głównych przyczyn tej sytuacji trzeba wymienić przede wszystkim nienajlepszą sytuację na rynku nieruchomości. Względem sierpnia ub.r. aktywność w obszarze budowy budynków spadła o 4,1 proc.
Inaczej niż prognozowało wielu analityków rozkłada się impuls środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Absorpcja tych środków w małym stopniu ma miejsce w inwestycjach infrastrukturalnych. W efekcie aktywność w obszarze budowy obiektów inżynierii lądowej i wodnej spadła w sierpniu aż o 12,8 proc. r/r.
Nierówne ożywienie
Polska gospodarka jest w stanie ożywienia, ale jest ono inne niż w poprzednich cyklach. Jest ono oparte przede wszystkim na rosnącej konsumpcji, bez silnych impulsów ze strony inwestycji i eksportu. To powoduje, że w przekroju branżowym koniunktura jest bardzo nierówna.
Kiedy spojrzymy na producentów dóbr działających głównie na rynku krajowym, czy firmy specjalizujące się w usługach dla konsumentów, ich sytuacja jest bardzo dobra. Natomiast wśród branż nastawionych na rynki zagraniczne (m.in. produkcja mebli, sprzętu AGD/RTV), czy też w budownictwie, koniunktura jest słaba.
To, co zwraca uwagę, to również spadek presji inflacyjnej. Elementem tego jest hamowanie dynamiki płac oraz trwająca deflacja w przemyśle. W sierpniu br. inflacja wyniosła 2,9 proc. według ostatecznych danych. W kolejnych miesiącach może lekko wzrosnąć, ale ryzyko, że znowu wymknie się spod kontroli, jest już bardzo ograniczone.
Główne wnioski
- Pozytywne sygnały z przemysłu i rynku pracy. Produkcja przemysłowa wzrosła w sierpniu o 1,5 proc. r/r mimo trudnych warunków zewnętrznych, a dynamika płac wyhamowała (7,1 proc. r/r), co sprzyja stabilizacji inflacji.
- Silna poprawa nastrojów konsumentów. Realne płace rosną (4,2 proc. r/r), inflacja ustabilizowała się, a gospodarstwa domowe odzyskały poczucie kontroli nad budżetem. Rośnie też skłonność do oszczędzania.
- Słabość inwestycji i budownictwa. Produkcja budowlano-montażowa spadła o 4,1 proc. r/r, a środki z KPO nie wspierają w dużym stopniu infrastruktury. Ożywienie gospodarcze ma charakter nierównomierny i opiera się głównie na konsumpcji.