Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Sport
Patronat medialny

Nietypowy siatkarski turniej w Ustce. Przyjemny spadek po pandemii koronawirusa

Grand Prix PGE drugi raz z rzędu odbędzie się tuż nad Bałtykiem. Kobiece i męskie kluby polskiej ligi wystawiają zespoły do siatkarskiej walki na piasku. Start już w czwartek. A wszystko zaczęło się od koronawirusa, który w 2020 r. przerwał rozgrywki, oraz od późniejszej sugestii sponsorów, iż warto byłoby jakoś zrealizować niezrealizowane z powodu pandemii świadczenia reklamowe…

Na zdjęciu rozgrywki siatkarskie Grand Prix PGE w Ustce w 2024 r.
Grand Prix PGE w Ustce rozpocznie się 7 sierpnia i potrwa cztery dni. Tu zdjęcie z edycji w 2024r. Fot. Piotr Sumara/Justyna Matias PLS

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakie korzyści z turnieju w Ustce widzi dla polskich klubów rzecznik Polskiej Ligi Siatkówki i dlaczego uważa, że brak największych gwiazd nie jest tu wielkim problemem.
  2. Dlaczego organizowanie turnieju w Ustce może być dla polskiej ligi korzystniejsze niż rozgrywanie go w Krakowie czy Warszawie, jak w poprzednich latach.
  3. Jak bardzo mecze z Ustki będą różnić się od tych tradycyjnych w siatkówce plażowej.

Wiosną 2020 r. koronawirus przeraził Polskę tak mocno, że w siatkarskiej lidze mężczyzn nie tylko nie rozegrano fazy play-off, lecz także nie dokończono sezonu zasadniczego. W przypadku ligi kobiet było nieco lepiej – fazę zasadniczą zakończono, lecz także nie rozegrano tych spotkań, które są esencją rywalizacji.

Lato w 2020 r. było już znacznie łagodniejsze, jeśli chodzi o liczbę zakażeń – niektórzy politycy, jak pamiętamy, pozwalali sobie nawet na bardzo daleko idące rady („Już nie trzeba się bać…”). Gdy liczba osób zakażonych wirusem COVID-19 malała, w polskiej siatkówce zrodził się pomysł, by na świeżym powietrzu rozegrać siatkarski turniej z udziałem klubów.

„Największy problem” polskiej siatkówki klubowej

– Nie zamierzamy ukrywać, iż w 2020 r. chodziło również o to, by zrealizować umowy sponsorskie, które przez szybkie zakończenie sezonu nie mogły być zrealizowane. Z tym że bardzo szybko zrozumieliśmy, że pomysł takiego turnieju jest bardzo dobry niezależnie od tego, co stało się z sezonem. Szybko też dotarło do nas, że brak największych gwiazd nie jest tak dużym problemem, jak może się wydawać kibicom na pierwszy rzut oka – przekonuje Kamil Składowski, rzecznik Polskiej Ligi Siatkówki.

Następnie przechodzi do problemu, który nazywa „największym w naszej lidze”.

– Ten problem to wielka luka w rozgrywkach klubowych. Otóż w siatkówce jest inaczej niż w piłce nożnej, u nas po zakończeniu lig zaczyna się bardzo długie okienko reprezentacyjne. Rozgrywki klubowe zamierają na bardzo długi czas. Chcielibyśmy tego uniknąć, ale nie zmienimy decyzji światowych władz siatkówki. Przez to niestety niektóre kluby – te, które odpadają z walki o czołowe lokaty – zamierają na czas od końca marca do połowy października. Nie mogą grać poważnych meczów klubowych w miesiącach przeznaczonych dla reprezentacji. My stworzyliśmy tym klubom szansę, by pokazały, że żyją. Bardzo ważne w tym kontekście jest to, że imprezę pokazuje Polsat Sport – mówi Kamil Składowski.

W siatkówce jest inaczej niż w piłce nożnej, u nas po zakończeniu lig zaczyna się bardzo długie okienko reprezentacyjne. Rozgrywki klubowe zamierają na bardzo długi czas. Chcielibyśmy tego uniknąć, ale nie zmienimy decyzji światowych władz siatkówki.

Paradoks kibiców reprezentacji

Rozpoczynający się w czwartek turniej po raz drugi z rzędu odbędzie się w Ustce, na stadionie rozłożonym na tę okazję tuż nad Bałtykiem. Wstęp jest darmowy, na trybuny może wejść na pewno ponad 100 osób. W poprzednich latach turniej rozgrywano na piasku w Krakowie, Warszawie czy Gdańsku. Ustka jednak wydaje się zręczniejszym – pod względem marketingowym – miejscem.

– W sierpniu nad polskim morzem odpoczywają ludzie z całego kraju. Dzięki temu możemy podjąć pewną próbę zmierzenia się z ciekawym zjawiskiem – mianowicie wśród kibiców reprezentacji jest wielu takich, którzy do naszych lig nie zaglądają. Kibicują kadrze żeńskiej czy męskiej, a na mecze klubowe zerkają rzadziej. Gromadząc drużyny ligowe w Ustce, może uda nam się zwrócić uwagę niektórych kibiców na to, że być może warto też jesienią wybrać się na mecz ligowy rozgrywany gdzieś niedaleko ich miejsca zamieszkania – wyjaśnia Kamil Składowski.

Na zdjęciu stadion w Ustce tuż nad Bałtykiem. To tu drugi raz z rzędu odbędzie się turniej siatkarski Grand Prix PGE
W 2024 r. mecze rozgrywane w Ustce oglądało wokół boiska niespełna 1 tys. osób. Fot. Piotr Sumara/Justyna Matias PLS

Wśród kibiców reprezentacji Polski jest wielu takich, którzy do naszych lig nie zaglądają.

Inna odmiana „plażówki”

W Ustce odbędą się dwa turnieje: kobiecy i męski. Każdy będzie gościć po sześć drużyn. W kobiecym będą to następujące ekipy: #VolleyWrocław, ITA TOOLS Stal Mielec, MOYA Radomka Radom, PGE Grot Budowlani Łódź, Sokół & Hagric Mogilno i LOS Nowy Dwór Mazowiecki. „Męską” stawkę stworzą: PGE Projekt Warszawa, PGE GiEK Skra Bełchatów, Trefl Gdańsk, Ślepsk Malow Suwałki, KPS Siedlce i CUK Anioły Toruń.

– Można powiedzieć, że w tym turnieju gramy na piasku w siatkówkę halową. Wszyscy kojarzymy „plażówkę” z drużynami dwuosobowymi, u nas zespoły liczą cztery osoby. Według mnie dzięki temu akcje składają się z większej liczby wymian. Inaczej niż w siatkówce plażowej, tutaj można przyjmować „na palce”. Pozostaje to, że gramy do dwóch wygranych setów – mówi Kamil Składowski.

Moim zdaniem „plażówka” czteroosobowa oznacza większą liczbę wymian.

Wielkich gwiazd oczywiście w Ustce kibice nie zobaczą – polscy siatkarze jeszcze w niedzielę rozgrywali finał Ligi Narodów i nic to, że Włochów rozbili błyskawicznie 3:0. Już muszą przygotowywać się do wrześniowych mistrzostw świata. Polskie siatkarski tydzień wcześniej zdobyły brąz Ligi Narodów, ich mistrzostwa świata zaczną się jeszcze w sierpniu.

– Ale zagra u nas np. Alaksiej Nasiewicz, jeden z najlepszych siatkarzy reprezentacji Polski podczas niedawno zakończonej, złotej dla reprezentacji siatkarzy, Uniwersjady. Będą też siatkarki, które na tej imprezie zajęły piąte miejsce – mówi Kamil Składowski.

Rywalizacja siatkarek w Ustce odbędzie się w czwartek i piątek. Mężczyźni będą grać od soboty do niedzieli.

Główne wnioski

  1. Grand Prix PGE to turniej plażowy dla polskich klubów męskich i żeńskich. Po raz pierwszy zorganizowano go w 2020 r., pomysł ten był efektem pandemii koronawirusa. Sezony ligowe przerwano, władze ligi wraz ze sponsorami szukały pomysłu, który mógłby zniwelować straty powstałe w wyniku braku meczów.
  2. Rzecznik Polskiej Ligi Siatkówki przekonuje, że Grand Prix PGE przeciwdziała problemowi trapiącemu siatkówkę klubową. Wypełnia w pewnym stopniu te długie miesiące – dłuższe niż w przypadku innych sportów – w których życie klubów zamiera. Wypełnia lukę w sensie sportowym, ale może bardziej w tym marketingowym.
  3. Rozpoczynający się w czwartek turniej rozegrany zostanie na piasku, ale nie będzie to typowa siatkówka plażowa. Drużyny składać się będą z czterech osób, co ma przełożyć się na bardziej widowiskową grę.