Nowa era piwowarstwa zaczęła się 13 lat temu. Kto zyskał, a kto stracił?
Ponad 13 lat temu na polskim rynku pojawiły się pierwsze piwa rzemieślnicze. Ich wprowadzenie i późniejszy dynamiczny rozwój zyskały miano „piwnej rewolucji”, która znacząco zmieniła krajobraz branży piwowarskiej.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Ponad 13 lat temu w Polsce uwarzono pierwsze piwo rzemieślnicze, które zapoczątkowało rozwój rynku kraftów w naszym kraju.
- Pionierem piw kraftowych w Polsce była Pinta, jednak pierwsze piwa rzemieślnicze warzyli już w latach 90. piwowarzy domowi.
- Analizujemy, jak przez te 13 lat zmieniał się rynek piwa w Polsce i dla kogo „trzynastka” okazała się szczęśliwa.
Jesienna, jubileuszowa edycja Warszawskiego Festiwalu Piwa przyciągnęła na stadion Legii ponad 16 tys. osób, co pokazuje, że z każdym kolejnym rokiem nie brakuje w Polsce miłośników piw rzemieślniczych. Warto dodać, że „piwna rewolucja” i rosnąca przez te lata popularność piw rzemieślniczych wpłynęła również na ofertę browarów komercyjnych, które stale poszerzają swoje portfolio o nowe style piwne.
– Przed piwną rewolucją mieliśmy ubogą ofertę piwną, głównie zdominowaną przez koncernowe lagery, z nielicznymi wyjątkami piw regionalnych, również w większości lagerów. Dzięki piwnej rewolucji i browarom rzemieślniczym, w Polsce warzy się teraz tysiące nowych piw rocznie, w ponad setce stylów piwnych. Dodam, że „piwna rewolucja” i rosnąca popularność piw kraftowych miały także wpływ na ofertę dużych browarów, które znacząco poszerzyły swoje portfolio, w tym wprowadzając piwa nowofalowe – ocenia Marek Kamiński, współzałożyciel browaru Kingpin i prezes Polskiego Stowarzyszenia Browarów Rzemieślniczych.
Kto pierwszy uwarzył piwo kraftowe w Polsce?
Pionierem piw kraftowych w Polsce jest Pinta, a uwarzone przez ten browar piwo „Atak Chmielu” było pierwszym komercyjnym piwem, które nawiązywało do etosu piw rzemieślniczych. Sukces rynkowy tego piwa oraz kilku kolejnych z oferty Pinty rozpalił ogień wśród innych piwowarów, zachęcając ich do podobnego działania. Wkrótce na rynku zaczęły debiutować kolejne browary, oferując piwa w dotychczas niespotykanych stylach i smakach.
– Każdy, kto ma dziś co najmniej 31 lat i pił piwo w 2011 roku, zauważa różnicę gołym okiem. Obecnie wybór piwa w stałej ofercie lokali gastronomicznych, sklepów i stacji benzynowych jest nieporównywalnie większy niż przed piwną rewolucją. Browary rzemieślnicze wprowadziły na rynek kilkadziesiąt nowych smaków i aromatów, czyniąc piwo znacznie ciekawszym i bardziej różnorodnym napojem. Zmieniła się także kultura picia i warzenia. Kraft wpłynął na poszerzenie oferty browarów komercyjnych, które teraz oferują piwa w większej liczbie stylów. Dodatkowo ponad 300 nowych browarów stworzyło tysiące miejsc pracy związanych z warzeniem, usługami dla małych browarów, zaopatrzeniem i dystrybucją. Polska – również dla świata – na nowo stała się krajem piwnym, a nie wódczanym – mówi Ziemowit Fałat, współzałożyciel i współwłaściciel browaru Pinta.
Zanim jednak Pinta zaczęła warzyć piwa kraftowe na szerszą skalę, w latach 90. piwowarstwem domowym w Krakowie zajmował się Tomasz Jabłoński, który do dzisiaj prowadzi Browar Stary Kraków. W rozmowie z nami przyznał, że oferta ówczesnych browarów w latach 90. skłoniła go do samodzielnego warzenia piwa. Po powrocie do Polski ze Stanów Zjednoczonych, gdzie poznał smak tamtejszych kraftów, uwarzył swoje pierwsze piwo dla przyjaciół – Amber Ale wzorowane na amerykańskim stylu. Następnie, we współpracy z regionalnym browarem Relakspol, stworzył kontraktowe piwo o nazwie Smocza Głowa.

Nowe style i nieoczywiste smaki
Ponad dekada na rynku piw kraftowych to szmat czasu. Zdaniem Marka Kamińskiego, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Browarów Rzemieślniczych, przez te lata rynek kraftów rozwijał się tak dynamicznie, że można by napisać o tym książkę.
– Rynek przede wszystkim bardzo szybko się profesjonalizował i podnosił jakość. W ciągu ostatnich kilkunastu lat przeszliśmy drogę od ciekawostki warzonej przez pasjonatów na często przypadkowym sprzęcie, do piw światowej klasy, warzonych na nowoczesnych instalacjach, które nie odbiegają od międzynarodowych standardów. Polska stała się liderem piwowarstwa kraftowego w regionie, a polskie piwa rzemieślnicze zdobyły znakomitą renomę w całej Europie. Znacząco poszerzył się także rynek, a miłośników piw rzemieślniczych nadal przybywa – twierdzi Marek Kamiński.
Jak dodaje, w tym czasie segment piw kraftowych rozrósł się na szeroką skalę.
– Piwa rzemieślnicze wyszły ze sklepów specjalistycznych i multitapów [red. multitap to rodzaj baru lub pubu specjalizującego się w sprzedaży piwa, w którym dostępnych jest wiele rodzajów piwa z beczki, czyli „tapów” (kranów)]. Od lat krafty zwiększają swoją obecność w handlu nowoczesnym oraz w sektorze HoReCa. Dziś praktycznie każdy szanujący się lokal gastronomiczny ma w swojej ofercie piwa kraftowe – podkreśla prezes Polskiego Stowarzyszenia Browarów Rzemieślniczych oraz współwłaściciel browaru Kingpin.
Rozwój rynku i liczne zmiany, jakie zaszły przez te lata, dostrzega również Ziemowit Fałat z Pinty, który zauważa, że po ostatnich zmianach cenowych piwo kraftowe stało się bardziej dostępne.
– Kraft się zmienia. Kiedyś synonimem kraftu były mocno nachmielone, gorzkie piwa. Chmiel nadal jest kluczowym składnikiem przy tworzeniu nowych receptur, ale balans między smakiem chmielu a słodką bazą piwa zmienił się od tamtego czasu. Wtedy nie przypuszczałem, że taką popularnością będą się cieszyły piwa rzemieślnicze o niskiej goryczce, słodkie lub owocowe – mówi współzałożyciel Pinty.
Zaskoczyło mnie to, jak szybko browary zaczęły nawiązywać współpracę międzynarodową – w końcu Polacy i Japończycy warzą wspólnie! To pokazuje, jak kreatywna i otwarta na świat stała się nasza scena – Paweł Leszczyński, współtwórca Warszawskiego Festiwalu Piwa.
Na zmiany w sposobie warzenia piwa oraz wykorzystywane składniki zwraca uwagę również Bartłomiej Imieliński, który od 10 lat warzy piwo w browarze Brofaktura.
– Początki kraftu w Polsce, a tym samym piwnej rewolucji, przyniosły nowe style piwne, których wcześniej nie warzono w Polsce. Zaczęliśmy korzystać z surowców, które wcześniej były niedostępne lub mało znane. Na początku największą popularność zdobyły piwa IPA i amerykański chmiel, który zachwycał wszystkich. Z czasem jednak okazało się, że wiele z tych piw było przeciętnej jakości – mówi Bartłomiej Imieliński.
Zdaniem piwowara, pierwsze zachwyty, a późniejsze rozczarowania, wynikały z braku wiedzy, co skłoniło piwowarów do intensywnej edukacji.
– Poznaliśmy surowce i nowe style, więc browary skupiły się na doskonaleniu swoich produktów i podnoszeniu jakości. Dziś wiele polskich browarów jest w stanie warzyć piwa w stylu amerykańskim, angielskim czy belgijskim, które nie odbiegają jakością od tych z krajów, skąd te style się wywodzą, a często nawet je przewyższają – ocenia piwowar.
Dodaje również, że rozwój piw rzemieślniczych przyczynił się do rozkwitu rynku chmielu w Polsce, co wpłynęło na lepszą jakość surowca.
– Nowe odmiany chmielu potrafią zaskakiwać i udowadniają, że nie musimy sięgać po chmiele z Ameryki, Nowej Zelandii czy Australii, aby stworzyć świetne piwa typu IPA. Dodatkowo to, co robi Paweł Piłat z Polishhops, przynosi znakomite efekty. Odmiany, które wcześniej były dobrze znane, jak Lubelski, Iunga czy Marynka, teraz są o wiele lepszej jakości – stwierdza Bartłomiej Imieliński z browaru Brofaktura.

Piwna rewolucja ponad 10 lat później
Obecnie, po licznych zmianach, rynek kraftów – według Ziemowita Fałata – jest bardziej stabilny, profesjonalny i rozwija się w pozytywnym kierunku. Browary, które oferują dobrze uwarzone piwa, o stabilnej jakości i terminowych dostawach, radzą sobie najlepiej.
– Kilka browarów rzemieślniczych potrafi łączyć artystyczne podejście z zasadami komercyjnymi. Nawet na kurczącym się polskim rynku piwnym znajduje się dla nich miejsce, a to według mnie stale się powiększa. Rzemiosło piwowarskie nadal poszukuje nowości i wyjątkowych piw, które mogą trafić nawet do wąskiej grupy odbiorców. To od początku było wyróżnikiem kraftu – dodaje nasz rozmówca z Pinty.
Jak przyznaje, dzisiejszy rynek jest znacznie trudniejszy niż 13 lat temu, ale browarów będzie przybywać.
– W Polsce jest wiele miejsc, które sprzyjają powstawaniu dobrze prosperujących małych browarów. Na mapie kraju nadal jest wiele białych plam pod tym względem. Oczywiście, będą również browary, które z różnych powodów będą się zamykać, ale bilans powinien być dodatni – ocenia Ziemowit Fałat.
Zdaniem eksperta
Piwny powrót do korzeni
Paweł Leszczyński, współtwórca Warszawskiego Festiwalu Piwa, porównuje aktualną kondycję rynku do dobrze uwarzonego porteru bałtyckiego: pełnego smaku, z nutą słodyczy zmieszaną z goryczką, gęstego i wymagającego.
– Mamy setki browarów, z których każdy próbuje się wyróżnić, co jest szczególnie trudne przy dystrybucji opartej głównie na sklepach sieciowych, w czasach kryzysu i wojny. Pomaga nam kreatywność i pasja, ale na dojrzewającym rynku to również walka o klienta, a czasem o przetrwanie biznesu. Nie wszystkie browary przetrwają ten trudny okres, dlatego warto wspierać najlepsze wybory naszym portfelem. Na szczęście popyt wciąż jest duży, a Polacy pozostają otwarci na nowe smaki – wyjaśnia Paweł Leszczyński.
Według Leszczyńskiego, browary będą dzielić się na bardzo małe oraz duże, zarządzane przez profesjonalistów.
– Trend zero waste, ekologiczna produkcja i lokalność to kierunki, w które już teraz zmierzają browary z bardziej rozwiniętych krajów, a obecne trudne czasy tylko przyspieszą ten proces. Segment NoLo (niskoprocentowych i bezalkoholowych piw) na razie jest głównie medialnym tematem, ale jego wzrost prawdopodobnie przekształci się w stały trend. Na pewno pojawi się też wiele piw z nietypowymi dodatkami, co może być dobrą formą promocji w sytuacji, gdy coraz trudniej jest dotrzeć do klienta. Piwo rzemieślnicze to nie tylko sam napój, ale także doświadczenie, opowieść, storytelling – i te elementy będą nadal ewoluować – podsumowuje współtwórca Warszawskiego Festiwalu Piwa.
Cały czas czekamy na piwną rewolucję w gastronomii. Chodzi o to, żeby do dobrego, autorskiego jedzenia można było zamówić autorskie piwo – Ziemowit Fałat, współzałożyciel browaru Pinta.
Jak zauważa Marek Kamiński, rynek piw rzemieślniczych od kilku lat, podobnie jak rynki innych wyrobów alkoholowych, podlega znaczącym zmianom, a cezurą tych zmian był początek pandemii koronawirusa wiosną 2020 roku.
– Od tego momentu obserwujemy zmiany w modelu konsumpcji alkoholu, które często mają swoje źródła w zmianach demograficznych. Dodatkowo, w ostatnim czasie nasiliła się antyalkoholowa narracja, która, mimo iż opiera się na jednostkowych przypadkach, jest całkowicie irracjonalna, jeśli weźmiemy pod uwagę, że według danych KCPU w Polsce spożywa się obecnie najmniej alkoholu od 2006 roku. Istnieje także wiele wyzwań związanych z otoczeniem legislacyjnym, takich jak ciągłe podwyżki akcyzy, planowane wprowadzenie systemu kaucyjnego oraz zagrożenia związane z kolejnymi ograniczeniami dotyczącymi sprzedaży i dostępności napojów alkoholowych – tłumaczy prezes Polskiego Stowarzyszenia Browarów Rzemieślniczych.
Jego zdaniem sytuacja w branży piw rzemieślniczych jest podobna do tej, jaką obserwujemy w innych sektorach, gdzie jedni przedsiębiorcy radzą sobie lepiej, a inni nieco gorzej.
– Jednak, per saldo, rynek piw rzemieślniczych nadal rośnie i zdobywa coraz większy udział w rynku – twierdzi.
Marek Kamiński zauważa również, że wszystko wskazuje na dalszy rozwój segmentu piw bezalkoholowych, a browary rzemieślnicze z pewnością mają w tej kwestii jeszcze wiele do powiedzenia. Coraz większą popularność zyskują także klasyczne style piwne w nowoczesnym, kraftowym wydaniu.
– Zauważalny jest również wzrost popularności kraftowych lagerów, co może mieć w przyszłości istotny wpływ na rynek. Coraz więcej osób będzie miało okazję odkryć, jak smakuje dobrze uwarzona klasyka. Nowe browary będą się nadal otwierać, choć niektóre mogą się zamknąć, ponieważ coraz większe znaczenie odgrywają innowacyjny pomysł i przemyślana strategia biznesowa. Myślę, że doczekamy się większej liczby mniejszych browarów, które, bez wielkich ambicji ekspansyjnych, będą działały lokalnie. Te browary będą opierać swoją działalność na lokalnym wyszynku piwa w taproomie przy browarze lub restauracji, a także na ograniczonej lokalnej dystrybucji. Mimo licznych wyzwań, spodziewam się dalszego wzrostu udziału piw rzemieślniczych na rynku piwa w Polsce – podsumowuje prezes Polskiego Stowarzyszenia Browarów Rzemieślniczych.
Zdaniem eksperta
Polski rynek kraftów na tle Europy i świata

Główne wnioski
- „Piwna rewolucja”, zapoczątkowana przez browary rzemieślnicze, całkowicie odmieniła polski rynek piwowarski. Dowodem na to jest fakt, że duże browary koncernowe zaczęły wprowadzać do swojej oferty nowe style piwne, takie jak APA, IPA czy piwa pszeniczne.
- Rozkwit kraftów w Polsce przyniósł korzyści nie tylko browarom, ale przede wszystkim konsumentom, którzy mają teraz do wyboru niezwykle szeroką gamę piw rzemieślniczych, różniących się smakami i stylami.
- Rynek piw rzemieślniczych w Polsce nie jest jednak łatwy. Przez 13 lat „piwnej rewolucji” powstało wiele nowych browarów, ale jednocześnie spora ich część musiała zakończyć działalność.