Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Newsy Polityka

Nowe zapisy mogą ograniczyć prawa pasażerów. To inicjatywa polskiej prezydencji

Polska prezydencja zaproponowała wprowadzenie zmian w prawach pasażerów linii lotniczych. Najważniejszy punkt zakłada wydłużenie czasu opóźnienia samolotu, po którym klient będzie mógł ubiegać się o odszkodowanie, a także mniejsze kwoty odszkodowania dla podróżnych. Kancelarie protestują, linie lotnicze czekają na wprowadzenie zmian.

Na zdjęciu startujący z Lotniska Chopina samolot PLL LOT.
Nowe zapisy mogą być niekorzystne dla pasażerów linii lotniczych, choć ekspert podkreśla, że są jednocześnie niezbędne. Branża jest podzielona. Fot. NurPhoto, Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakie zmiany w zakresie odszkodowań dla pasażerów spóźnionych lotów przewiduje nowy projekt.
  2. Co o tym myślą linie lotnicze, a także niezależny ekspert.
  3. Dlaczego kancelarie reprezentujące prawa pasażerów krytykują pomysł.

Na początku czerwca ministrowie transportu państw członkowskich Unii Europejskiej spotkali się na posiedzeniu Rady UE ds. Transportu. Przyjęto wówczas projekt nowelizacji rozporządzenia (WE) nr 261/2004. Proponowane zmiany te istotnie modyfikują prawa pasażera linii lotniczych na terenie Wspólnoty. I wzbudziły ogromną dyskusję.

Jakie zmiany dla pasażerów?

Przyjęty projekt zakłada szereg zmian. W szczególności wydłużenie możliwego opóźnienia lotu z trzech do czterech godzin, po którym pasażer będzie mógł ubiegać się o odszkodowanie – dla połączenia do 3500 km i wewnątrz UE. Ponadto mniejsza ma być kwota odszkodowania: z 400 euro (jak dotychczas) do 300 euro. W przypadku lotów powyżej 3500 km próg opóźnienia samolotu urośnie z dotychczasowych trzech do sześciu godzin, przy jednoczesnym obniżeniu odszkodowania z 600 euro do 500 euro.

Projekt rozporządzenia jest obecnie procedowany i trafi do drugiego czytania w Parlamencie Europejskim. To na europosłach będzie teraz spoczywać decyzja, czy nowe przepisy zostaną przyjęte. Jak na razie – spotkały się z bardzo ostrym sprzeciwem kancelarii, reprezentujących klientów linii lotniczych. Petycję przeciwko wprowadzeniu nowych zapisów podpisało w ciągu kilku dni 40 tys. osób. Ale branża jest podzielona.

Dominik Lewandowski z kancelarii DelayFix, która zajmuje się walką o odszkodowania dla pasażerów lotniczych, mówi wprost: znakomita większość pasażerów linii lotniczych zostanie pozbawiona prawa do ubiegania się o odszkodowanie. Dotychczas był to prawie milion z niemal 60 mln pasażerów, których w zeszłym roku obsłużyły polskie lotniska.

– Zmiany przepisów, które proponuje polska prezydencja, zakładają ograniczenie tych praw. I to w sposób drastyczny, który praktycznie je znosi. Jeśli planowane zapisy wejdą w życie, może ok. 20 proc. osób z obecnie około miliona uprawnionych do odszkodowania, będzie mogło się o nie ubiegać – mówi w rozmowie z XYZ Dominik Lewandowski.

Nowe zapisy w sprzeczności z TSUE

Według menedżera DelayFix, wiele z nowych propozycji stoi w sprzeczności z orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jak argumentuje, linie lotnicze nie miałyby na przykład ponosić odpowiedzialności za usterkę techniczną samolotu, która nie została wykryta podczas przeglądu maszyny.

Kolejna kontrowersyjna zmiana dotyczy definicji momentu przylotu. Obecnie za zakończenie lotu uznaje się moment, w którym samolot zatrzyma się, drzwi zostaną otwarte, a pasażerowie mogą opuścić pokład. Takie stanowisko potwierdził TSUE już w 2014 roku. Tymczasem nowy projekt proponuje, aby moment przylotu liczyć od chwili, gdy samolot zaciągnie hamulec po wylądowaniu.

– To oznacza, że pasażerowie mogą spędzić dodatkowe godziny na pokładzie, a przewoźnik nie będzie ponosił za to odpowiedzialności – uważa Dominik Lewandowski.

W planach polskiej prezydencji jest również skrócenie okresu, w którym pasażerowie w UE mogą ubiegać się o odszkodowanie. W Polsce to 12 miesięcy, a po wejściu w życie proponowanych zapisów miałoby to być jedynie pół roku. Zmiany zakładają również podejście do kwestii śmierci pilota. Obecne zapisy mówią o tym, że przewoźnik ma obowiązek uwzględnić taki przypadek i posiadać rezerwowe załogi, aby wywiązać się z umowy z klientem. Nowa propozycja znosi ten zapis.

Ponadto odszkodowanie podczas wykonywanej podróży ma przysługiwać tylko raz.

– Wyobraźmy sobie, że pasażer leci na wakacje, i dostaje informację na lotnisku, że lot jest odwołany i odbędzie się za trzy dni. Przebukowuje więc wszystkie hotele, ponosi koszty z tym związane, przychodzi na lotnisko za trzy dni i okazuje się, że jego lot jest opóźniony o sześć godzin – tłumaczy Dominik Lewandowski.

Do tej pory wszystkie sądy uznawały, że jest to nowy lot, za który należy się osobne odszkodowanie. W nowym projekcie w takiej sytuacji przysługiwać ma jedno odszkodowanie.

Zdaniem eksperta

Dominik Sipiński: Problemem nie są kwoty odszkodowań, ale niejasności

Unijne rozporządzenie o prawach pasażerów linii lotniczych –zdecydowanie najbardziej prokonsumenckie rozwiązanie tego typu na świecie –ma ponad 20 lat i od dawna potrzeba jego modyfikacji. Brakowało impulsu politycznego i polska prezydencja nareszcie go dała. Największym problem przepisów nie są kwoty odszkodowań czy limity czasowe, ale niejasność i proceduralne zagmatwanie. Po 20 latach wyroków Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości bardzo trudno połapać się w tym, co tak naprawdę stanowi okoliczności nadzwyczajne zwalniające przewoźników z części obowiązków, a co nie.

Niektóre linie aktywnie utrudniają też ubieganie się o odszkodowania lub wymigują się, korzystając na skomplikowanym prawie. Korzystają na tym jedynie liczne firmy pośredniczące, których w dobrze funkcjonującym systemie po prostu nie powinno być – samo istnienie takich pośredników jest świadectwem porażki regulacyjnej ze szkodą dla podróżnych. W idealnym dla pasażerów świecie możliwa byłaby nowelizacja przepisów, która by je doprecyzowała, a równocześnie zachowała bardzo prokonsumenckie ramy.

Jednak biorąc pod uwagę realia polityczne i silny lobbing wielu krajów i branży lotniczej, być może trzeba pogodzić się z pewnymi kompromisami. Nieco niższe kwoty czy dłuższe limity w zamian za przejrzystość przepisów, łatwość w uzyskaniu odszkodowań i szybkość tego procesu – to może i tak być w sumie zmiana dobra dla pasażerek.

Natomiast Parlament Europejski wielokrotnie opowiadał się przeciwko zmianom kwot i limitów czasowych, więc pozostaje wiele wątpliwości co do tego, czy polska propozycja wejdzie ostatecznie w życie. Niemniej po raz pierwszy od rozpoczęcia debaty dekadę temu jest na to jakaś szansa. Natomiast zmiany w obrębie samych odszkodowań to jedno – UE powinna również skupić się na pilnej modernizacji organizacji przestrzeni powietrznej w ramach Single Sky, które dawałoby realną szansę na zmniejszenie liczby opóźnień.

Do nowych przepisów krytycznie odniósł się także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKiK), który stwierdził, że nie popiera proponowanych rozwiązań.

– Projekt porozumienia politycznego obniża dotychczasowy poziom ochrony pasażerów – oświadczył UOKiK.

Ministerstwo dumne z propozycji

Propozycję polskiej prezydencji zaprezentowało podczas konferencji prasowej Ministerstwo Infrastruktury. Zwróciliśmy się więc do resortu z pytaniami o to, czy konsultowało nowe zapisy z pasażerami oraz dlaczego polska prezydencja zajęła się akurat tym zapisem. Ministerstwo udzieliło odpowiedzi nie wprost, zaznaczyło natomiast, jaki jest cel nowych legislacji.

„Powyższe rozporządzenia (nr 261/2004 i nr 2027/97 – red.) nie były aktualizowane przez 21 lat, a od tego czasu nastąpił dynamiczny rozwój rynku transportu lotniczego. (…) Kluczowy nacisk został położony na zapewnienie faktycznego dotarcia do celu podróży, poprawę komunikacji i dostęp do informacji, a także zagwarantowanie realnej opieki w sytuacjach zakłóceń lotu”, napisano w odpowiedzi na zadanie pytania.

Jak dodaje MI, „Rada UE wzmacnia dotychczasowe i wprowadza nowe regulacje zapewniając ok. 30 zmian praw pasażerów, takich jak m.in. wyższe kwoty odszkodowania za opóźnienie lotu na terenie Unii Europejskiej w przypadku podróży do 1500 km, czy realną pomoc w zakresie informowania pasażera w przypadku anulowania lotu, uporządkowanie kwestii tzw. opóźnienia na płycie lotniska”.

– Być może polska prezydencja chciała mieć na koniec jakiś sukces, który można by „odtrąbić” w mediach – komentuje Dominik Lewandowski z DelayFix.

Ryanair: To nie wystarczy

Na proponowane zmiany zareagował szef Ryanaira na Polskę. Irlandzkie linie lotnicze mają największy udział w polskim rynku – w 2024 r. przewiozły ponad 17 mln pasażerów.

– Cieszymy się, że polska prezydencja w UE wznowiła rozmowy na temat reformy przepisów rozporządzenia EU261. Zmiany idą w dobrym kierunku. Są jednak niewystarczające i nie odzwierciedlają oczekiwań linii lotniczych – komentuje w rozmowie z XYZ Michał Kaczmarzyk, szef Ryanaira na Polskę.

Jak dodaje, linie lotnicze od lat domagają się jasnego wskazania przyczyn opóźnień, za które nie powinny odpowiadać oraz podniesienia progów czasowych uprawniających pasażerów do odszkodowań. Jego zdaniem obecne limity – zwłaszcza latem, przy przeciążeniu kontroli ruchu lotniczego – są zbyt niskie.

Michał Kaczmarzyk argumentuje również, że wyższe progi pozwoliłyby lepiej zarządzać zakłóceniami, np. organizując zastępczy samolot lub załogę, co ograniczyłoby liczbę odwołanych lotów. Zmiany te mają też wspierać konkurencyjność europejskich przewoźników i chronić miejsca pracy.

Stracą LOT i polska gospodarka

Przedstawiciele kancelarii mówią, że dotychczasowe przepisy trzymały linie lotnicze w ryzach. Po wejściu w życie rozporządzenia EC261, przewoźnicy mieli nad sobą „bat”. Teraz te regulacje zostaną poluzowane kosztem pasażerów. Dominik Lewandowski zauważa, że po wprowadzeniu tych zapisów polska gospodarka może stracić kilkaset milionów euro rocznie. Stracić ma też narodowy przewoźnik, LOT.

– Efektem tego rozporządzenia będą wyraźnie większe opóźnienia w ruchu lotniczym i jeszcze bardziej przedmiotowe traktowanie pasażerów. LOT, zamiast zyskać na zmianach – straci. Zyskać mogą natomiast linie z Ukrainy i Turcji, które już teraz nie grzeszą punktualnością – mówi manager kancelarii.

Polskie Linie Lotnicze LOT nie odniosły się do sprawy, odmawiając komentarza.

Główne wnioski

  1. Polska prezydencja UE proponuje zmiany, które m.in. wydłużają minimalny czas opóźnienia uprawniający do odszkodowania i obniżają jego wysokość. Kancelarie zajmujące się walką o odszkodowania ostrzegają, że większość pasażerów może stracić możliwość ubiegania się o rekompensatę.
  2. Przewoźnicy, tacy jak Ryanair, pozytywnie oceniają inicjatywę, choć uznają ją za niewystarczającą. Wskazują, że nowe przepisy mogłyby poprawić zarządzanie zakłóceniami i zwiększyć konkurencyjność europejskich linii.
  3. Ekspert lotniczy uważa, że choć unijne przepisy wymagają pilnej modernizacji, kluczowym problemem nie są same kwoty odszkodowań czy limity czasowe, lecz niejasność i zbyt skomplikowane procedury. Dlatego kompromis polegający na uproszczeniu regulacji kosztem części przywilejów może okazać się korzystny dla podróżnych – o ile zapewni większą przejrzystość.