Obywatele piszą, politycy ignorują. Jak i dlaczego przepadają projekty obywatelskie
Obecny Sejm przyjął więcej projektów obywatelskich w dwa lata niż poprzedni w cztery. To jednak wciąż kropla w morzu — większość inicjatyw obywateli kończy się na etapie deklaracji, bo o ich losie nadal decyduje polityczna wola, a nie systemowe obowiązki posłów.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie obywatelskie projekty ustaw są obecnie procedowane.
- Ile z nich przyjęto w obecnej kadencji, a ile w poprzedniej.
- Jakie przeszkody stoją przed inicjatywami obywatelskimi.
Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu posłowie wysłuchali pierwszego czytania obywatelskiego projektu ustawy ustanawiającego obowiązkowe dwie godziny tygodniowo religii lub etyki w szkołach. Projekt przygotował ultrakonserwatywny think-tank Ordo Iuris, znany m.in. z opracowania projektu całkowitego zakazu aborcji w Polsce w 2016 r. Pod projektem tej prawicowej organizacji podpisało się pół miliona Polaków – znacznie więcej niż wymagane 100 tys. podpisów.
Lewica złożyła wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Niespodziewanie projekt przetrwał głosowanie – poza prawicową opozycją przeciwko odrzuceniu zagłosowali także ludowcy oraz ośmiu posłów Polski 2050. Czy oznacza to, że już wkrótce możemy spodziewać się przyjęcia nowych przepisów? Do tego jeszcze daleka droga.
Odświeżenie starych projektów
Na przeszkodzie stoją kolejne etapy procesu legislacyjnego. Jeśli projekty ustaw nie zostaną odrzucone po pierwszym czytaniu na sali plenarnej, trafiają do odpowiednich komisji sejmowych. Nie istnieje jednak żaden wymóg określający termin rozpoczęcia prac komisyjnych. Sejm może przy skierowaniu projektu do komisji wyznaczyć termin przedstawienia sprawozdania, ale nie ma takiego obowiązku.
Widać to również po losach części inicjatyw obywatelskich. Spośród 15 projektów obywatelskich w tej kadencji aż cztery czekają na posiedzenie komisji lub podkomisji. „Rekordzista” – projekt ustawy o emeryturach stażowych – czeka na skierowanie do prac komisji od lutego 2024 r.
W bieżącej kadencji Sejmu rozpatrzono dotychczas 15 projektów obywatelskich, z czego aż 10 z nich trafiło do prac parlamentarnych jeszcze w poprzedniej kadencji. Jest to możliwe, ponieważ projekty obywatelskie, których rozpatrywania nie zakończono przed końcem kadencji, mogą być procedowane przez kolejny Sejm.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zdecydował o rozpoczęciu procedowania wszystkich 10 projektów wniesionych jeszcze w Sejmie VIII kadencji. Cztery z nich odrzucono już po pierwszym czytaniu. Wspólną cechą odrzuconych projektów był ich skrajnie konserwatywny charakter – wśród nich znalazł się m.in. projekt postulujący wypowiedzenie konwencji stambulskiej (dotyczącej zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet) oraz projekt ograniczający prawo do zgromadzeń, wymierzony przeciwko środowiskom LGBTQ+.
Więcej obywatelskości, ale wciąż mało
Pozostałe projekty przeszły pierwsze czytanie, jednak pięć z nich do dziś czeka na rozpatrzenie przez komisje. W praktyce oznacza to, że projekty są zamrożone. Jeszcze w 2024 r. Kancelaria Sejmu zapowiadała wprowadzenie zmian, które zobowiązywałyby komisje do procedowania projektów w ciągu maksymalnie dziewięciu miesięcy od pierwszego czytania. Regulamin Sejmu w tym zakresie jednak nie został zmieniony.
Dwa projekty zostały rozpatrzone w komisjach i oczekują dalszego procedowania. Cztery inne projekty ustaw stały się obowiązującym prawem. W ciągu pierwszego roku działalności obecnego Sejmu posłowie przegłosowali trzy obywatelskie projekty ustaw:
- zwiększenie wysokości renty socjalnej do poziomu minimalnego wynagrodzenia,
- finansowanie procedury in vitro z budżetu państwa,
- oraz wprowadzenie tzw. renty wdowiej (projekt promowany przez Lewicę był projektem obywatelskim).
Warto wspomnieć, że wszystkie trzy inicjatywy złożono jeszcze w poprzedniej kadencji, lecz wówczas, ze względu na brak większości politycznej, projektom nie nadano biegu.
Drugi rok kadencji Sejmu nie przyniósł już tylu obywatelskich inicjatyw ustawodawczych. Ostatecznie uchwalono tylko jeden projekt obywatelski – ustawę zamrażającą ceny energii do końca 2024 r. Nieprzypadkowo jej treść zbliżona była do rządowych rozwiązań, ponieważ posłowie przyjęli obywatelski projekt wspólnie z bliźniaczym projektem rządowym. W praktyce zatem można mówić o czterech obywatelskich ustawach przyjętych przez obecny Sejm, z czego jedna pokrywała się z inicjatywą rządową.
Dla porównania, Sejm VIII kadencji rozpatrywał łącznie 27 obywatelskich projektów ustaw. Ostatecznie uchwalono tylko dwa z nich – nowelizację ustawy o lasach oraz o prawie oświatowym. Co ciekawe, nawet w okresie rządów Zjednoczonej Prawicy najbardziej kontrowersyjne projekty światopoglądowe wychodzące z inicjatyw obywatelskich były odrzucane lub zamrażane na etapie komisji.
Główne wnioski
- Obecny Sejm przyjął więcej projektów obywatelskich w połowie kadencji niż poprzedni w ciągu czterech ostatnich lat. Wciąż jednak odsetek ustaw uchwalonych z inicjatyw obywatelskich pozostaje niski.
- Z 15 projektów procedowanych w bieżącej kadencji aż 10 to tzw. „spadki” po poprzednim Sejmie. Inicjatywy obywatelskie, których procedowania nie zakończono przed końcem danej kadencji, może rozpatrywać Sejm kolejnej kadencji.
- Bez względu na deklaracje polityków o otwartości na inicjatywy obywateli, głównym czynnikiem decydującym o ich losie pozostaje wola polityczna. Nie wprowadzono bowiem żadnych mechanizmów zobowiązujących posłów do rozpatrywania projektów obywatelskich w komisjach sejmowych.