Od nawozów po bułki - imperium czeskiego Agrofertu pod lupą
Czeski Agrofert to nie tylko jeden z największych pracodawców i eksporterów w kraju. Konglomerat, składający się z ponad 200 firm chemicznych, rolnych, spożywczych i innych, ma silną pozycję nie tylko w Czechach, lecz także w regionie. Przyglądamy się mu również dlatego, że – choć to firma prywatna – już za kilka miesięcy może być silnie powiązana z rządem Czech.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jaka jest skala działalności Agrofertu i jego znaczenie dla czeskiej gospodarki.
- Kim jest właściciel Agrofertu i dlaczego czyni to firmę wyjątkową w skali Europy.
- Co w minionym roku zmieniło się w strukturze i finansach konglomeratu oraz jaki udział miał w tym PKO BP.
Czeski Agrofert zasługuje na uwagę z kilku powodów. To czwarty co do wielkości koncern w kraju, drugi co do wielkości eksporter i największy prywatny pracodawca. Konglomerat działa w kilkunastu branżach, a w sektorze rolno-spożywczym należy do największych graczy w Europie Środkowej. Jest również drugim największym producentem nawozów na kontynencie.
Jedna cecha czyni jednak Agrofert firmą wyjątkową – należy do polityka: lidera najsilniejszej czeskiej partii ANO, byłego, a – prawdopodobnie – także przyszłego premiera Andreja Babiša (wybory parlamentarne mają się odbyć w październiku tego roku). Wartość jego majątku magazyn „Forbes” oszacował ostatnio na 81 mld koron (14 mld zł), co dało mu 7. pozycję na liście 100 najbogatszych Czechów.
Z tych wszystkich powodów warto przyjrzeć się obecnej sytuacji Agrofertu – zwłaszcza że firma właśnie opublikowała raport roczny.
Przychody stoją w miejscu
Skonsolidowana sprzedaż koncernu sięgnęła w minionym roku prawie 211,7 mld koron (to poziom porównywalny np. z KGHM). Oznacza to, że utrzymała się niemal na tym samym poziomie co rok wcześniej (wzrost o niespełna 0,02 proc.), podczas gdy w 2024 r. średnioroczna inflacja w Czechach wyniosła 2,4 proc.
Agrofert może się jednak pochwalić znaczącym wzrostem zysku. Zysk brutto zwiększył się o 210 proc., do 7,67 mld koron, a zysk netto – o niemal 240 proc., do 7,09 mld koron. Warto jednak zauważyć, że dwie trzecie tego wyniku – dokładnie 5,1 mld koron – pochodzi ze sprzedaży kilku spółek zależnych. Oznacza to, że gdyby Agrofert nie pozbył się części majątku, jego zysk za ubiegły rok byłby zbliżony do wyniku z poprzedniego roku – zysk brutto wyniósłby ok. 2,5 mld koron, a netto nieco ponad 2 mld koron.
Sprzedaż trzech kluczowych spółek
Sprzedane przez Agrofert firmy to zakłady chemiczne Synthesia z Pardubic oraz dwie spółki medialne – Mafra i Londa. Przeciętnemu Polakowi nazwy te mogą niewiele mówić, ale ich produkty i marki są już znacznie bardziej rozpoznawalne.
Pardubicka Synthesia to dziś ważny producent nitrocelulozy, pigmentów i barwników oraz związków organicznych. Dawniej jednak to właśnie w tej firmie – noszącej wówczas nazwę Wschodnioczeskie Zakłady Chemiczne Synthesia – powstał słynny Semtex. Ten czeski plastik wybuchowy został zsyntetyzowany po raz pierwszy na początku lat 50. XX wieku, a przez kolejne dekady był wytwarzany i eksportowany na cały świat. Ze względu na trudną wykrywalność, Semtex szybko stał się ulubionym materiałem wybuchowym organizacji terrorystycznych. Dziś produkcję Semtexu prowadzi inna firma z Pardubic – Explosia.
Mafra to wydawnictwo posiadające jedne z najważniejszych czeskich gazet: „Mladá fronta DNES” i „Lidové noviny”, wraz z ich portalami. Można je porównać do polskich dzienników „Rzeczpospolita” oraz „Gazeta Wyborcza”.
Andrej Babiš przejął Mafrę tuż przed wyborami parlamentarnymi w 2013 r. Oficjalnie tłumaczył, że chce uchronić wydawnictwo przed upadłością, ale w rzeczywistości zyskał potężne narzędzie medialne do promowania swojej partii i jej kandydatów. Zmiana właściciela doprowadziła do odpływu dziennikarzy i czytelników oraz spadku prestiżu obu tytułów, które zaczęto krytykować za stronniczość.
Nowy właściciel z listy bogaczy
Kupiona również w 2013 r. firma Londa jest właścicielem stacji radiowych Radio Impuls i RockZone 105,9. Pierwsza z nich należy do trzech najchętniej słuchanych czeskich rozgłośni, druga to stacja niszowa, skierowana do fanów muzyki rockowej.
Proces sprzedaży Synthesii, Mafry i Londy rozpoczął się jesienią 2023 r., a transakcje sfinalizowano w ubiegłym roku. Nowym właścicielem wszystkich trzech spółek została grupa inwestycyjna Kaprain, należąca do Karla Pražáka – czeskiego miliardera, którego majątek „Forbes” wycenił na 19 mld koron (3,3 mld zł), co dało mu 27. miejsce na liście najbogatszych Czechów.
Agrofert nie ujawnił dokładnej kwoty transakcji. Poinformował jedynie, że wpływy ze sprzedaży przeznaczył na redukcję zadłużenia. Można jednak przypuszczać, że chodzi o ok. 10,3 mld koron (prawie 1,8 mld zł), bo taka kwota widnieje w rubryce „przychody ze sprzedaży aktywów trwałych” w jego sprawozdaniu z przepływów pieniężnych.
Mniejsze zadłużenie i pożyczka PKO BP
M.in. dzięki sprzedaży majątku Agrofert faktycznie zmniejszył swoje zadłużenie bankowe. Na koniec 2024 r. wynosiło ono 39,6 mld koron (ponad 6,8 mld zł) wobec 47,1 mld koron rok wcześniej. Największa redukcja dotyczyła zobowiązań wobec banków, z którymi koncern miał największą ekspozycję: Komerční banka, Česká spořitelna, UniCredit Bank i słowackiego VÚB.
Jednocześnie Agrofert zaciągnął nowe kredyty – także w instytucjach, z którymi wcześniej nie współpracował. Na tej liście znajdują się m.in. praski oddział Bank of China, węgierski CIB oraz polski PKO BP. W PKO BP koncern pożyczył 378 mln koron (ponad 65 mln zł).
W ubiegłym roku Agrofert przejął także kilka firm z sektora produkcji rolnej. Do grupy dołączyły m.in. Luna, Lupofyt i Fyto, a także większościowe udziały w spółkach Neveklov i Horal. Na te przejęcia wydano łącznie stosunkowo niewiele – 727 mln koron (47 mln zł).
Największy zarobek z pieczenia chleba
Na koniec 2024 r. konglomerat składał się z 230 podmiotów, z czego zdecydowana większość to spółki w pełni należące do Agrofertu lub przez niego kontrolowane. Tylko pięć firm pozostaje pod jego „znaczącym wpływem”.
Największą rentownością może pochwalić się niemiecka piekarnia Lieken, której zysk wyniósł 102 mln euro. (Choć wcześniej firma przez wiele lat przynosiła straty.) Równie dobre wyniki osiągnęła czeska sieć piekarnicza Penam – zysk netto wyniósł 555 mln koron (96 mln zł). Na rodzimym rynku wyprzedził ją tylko Preol – producent biodiesla i olejów roślinnych – z zyskiem 708 mln koron (122 mln zł).
Na przeciwnym biegunie znalazła się francuska spółka chemiczna LAT Nitrogen France, która wygenerowała największą stratę – 102,4 mln euro. (Agrofert nie podał wyników wszystkich zagranicznych spółek zależnych.)
Zatrudnienie również spadło – głównie z powodu sprzedaży firm. Na koniec 2024 r. Agrofert zatrudniał niespełna 29 tys. osób, wobec ok. 32 tys. rok wcześniej.
Główne wnioski
- Agrofert nie zwiększył w 2024 r. przychodów, a wzrost zysków zawdzięcza głównie sprzedaży majątku. To jeden z największych konglomeratów w Czechach, kluczowy gracz m.in. w sektorze rolno-spożywczym i chemicznym. To także największy prywatny pracodawca w kraju oraz jeden z czołowych eksporterów. Jednak zeszłoroczne wyniki finansowe i poziom przychodów nie wskazują na dynamiczny rozwój.
- W 2024 r. koncern pozbył się trzech istotnych spółek: zakładów chemicznych Synthesia oraz dwóch firm medialnych – Mafra i Londa. Te ostatnie Agrofert przejął w 2013 r., gdy jego właściciel wchodził do polityki.
- Agrofert należy bowiem do Andreja Babiša – byłego i, najprawdopodobniej, także przyszłego premiera Czech. To jeden z najbogatszych obywateli kraju, którego majątek wart jest kilka miliardów dolarów. Dziś jednak Babiš to przede wszystkim polityk – lider cieszącej się największym poparciem populistycznej partii ANO i kandydat na premiera w nadchodzących jesiennych wyborach parlamentarnych.
