Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Newsy

Ogromna strata roczna Boeinga. Firma zbyt duża, by mogła upaść?

Boeing stracił w ubiegłym roku blisko 12 mld dolarów. To największa strata roczna od 2020 r., kiedy amerykański producent zmagał się z konsekwencjami uziemienia MAX-ów. Pytania o to, czy gigantowi takiemu jak Boeing może grozić upadek z piedestału, nie są więc bezzasadne.

Boeing 737 MAX w locie.
Boeing 737 MAX, fot. Stephen Breshear, Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jaka jest sytuacja finansowa giganta lotniczego – firmy Boeing.
  2. Na czym polega trwający od lat kryzys Boeinga.
  3. Czy zdaniem eksperta lotniczego amerykański producent może obawiać się utracenia dawnej pozycji rynkowej.

Producent samolotów Boeing poinformował we wtorek (28 stycznia) o ogromnej stracie finansowej za poprzedni rok, wynoszącej 11,8 mld dolarów. Firma zmagała się nie tylko z problemami w swoich jednostkach handlowych, ale także ze skutkami strajku pracowników fabryk na zachodnim wybrzeżu USA, które sparaliżowały rynek.

Jednocześnie Boeing nie podał prognoz na ten rok. Wcześniej natomiast informował inwestorów, że planuje wygenerować 10 mld dolarów do 2025 lub 2026 r. W obliczu obecnych informacji wydaje się jednak, że cel ten nie zostanie osiągnięty.

Jeszcze w ubiegłym tygodniu firma informowała, że spodziewa się dużej straty za czwarty kwartał 2024 r., wynoszącej ok. 4 mld dolarów. Akcje spółki zaczęły wówczas spadać o 3,5 proc., informował Reuters. Przewidywania te potwierdziły się, a strata za ostatni kwartał minionego roku wyniosła 3,8 mld dolarów.

Miniony kwartał to zwieńczenie trudnego roku dla amerykańskiego producenta. Boeing wstrzymał produkcję swojego najlepiej sprzedającego się samolotu, B737 MAX, a także szerokokadłubowych odrzutowców B767 i B777 ze względu na strajki 33 tys. pracowników w fabrykach w Renton i Everett. Protest zakończył się po ponad siedmiu tygodniach, gdy firma zgodziła się na podwyżki wynagrodzeń i poprawę świadczeń pracowników. Jak jednak oszacowano, zeszłoroczny strajk i jego skutki miały kosztować Boeinga 100 mln dolarów za każdy dzień.

Kryzys trwa od lat

Nie tylko 2024 r. był dla Boeinga trudny. Ostatnie lata to w przypadku producenta niekończąca się historia coraz większych kryzysów i upadków. Problemy na dobre zaczęły się w 2019 r., kiedy po katastrofach dwóch samolotów B737 MAX, w których zginęło łącznie 346 osób, uziemiono wszystkie modele MAX-ów na całym świecie. Firma straciła od tamtego momentu ponad 30 mld dolarów. Najbardziej jednak ucierpiała reputacja lotniczego giganta, a problem wizerunkowy wpłynął na mniejszą liczbę zamówień od linii i operatorów lotniczych.

Pandemia w 2020 r. jedynie pogłębiła kryzys firmy. Kolejne problemy, jak ponowne usterki B737 MAX i poważny incydent z oderwaniem kadłuba maszyny Alaska Airlines w styczniu 2024 r. znowu wciągnęły amerykańskiego giganta w odmęty kryzysu. Z którego nie wydostał się do dzisiaj.

Tymczasem po piętach depcze mu jego największy konkurent z Europy, czyli firma Airbus. Jak wynika z danych producenta, w całym 2024 r. Boeing dostarczył swoim klientom 348 samolotów. To o ponad jedną trzecią mniej niż w roku 2023, kiedy firma dowiozła liniom lotniczym i operatorom 528 samoloty. To także o ponad połowę mniej niż liczba odrzutowców, dostarczonych w roku ubiegłym przez konkurencyjnego Airbusa.

Dla producentów odrzutowców takich jak Boeing dostawy są jednym z najważniejszych źródeł finansowych. Zazwyczaj bowiem klienci płacą większą część kwoty zakupu w momencie realizacji zamówienia. A Boeing na minusie jest szósty rok z rzędu.

Czy Boeing może upaść?

Alarmujące od dłuższego czasu wyniki finansowe skłaniają do refleksji, czy gigantowi lotniczemu faktycznie grozi strącenie z piedestału i utrata pozycji, na którą firma pracowała przez dziesięciolecia. Rekordowe zyski producent notował w 2010 r., czyli dokładnie 15 lat temu.

– Boeing to klasyczny przykład firmy „zbyt dużej, by mogła upaść” – uważa Dominik Sipiński, ekspert lotniczy i analityk serwisu ch-aviation.

Jego zdaniem firmie nie grozi spadek pozycji na rynku samolotów odrzutowych.

– Producent od sześciu lat przynosi straty liczone w miliardach dolarów, a w aspekcie lotnictwa cywilnego – nowe typy samolotów mają problemy z certyfikacją – wyzwania nie są tylko finansowe, ale też po prostu inżynieryjne. Natomiast to nie przekłada się na istotny spadek pozycji rynkowej – komentuje Dominik Sipiński.

Dominik Sipiński zwraca uwagę, że choć to Airbus zdobył przewagę (na koniec 2024 r. dostarczył klientom 766 samolotów), rynek odrzutowców pasażerskich i tak pozostaje duopolem. Chiński Comac, który jawił się jako rosnąca dla Boeinga konkurencja i rok temu odbył swój pierwszy międzynarodowy lot, zdaniem eksperta „jeszcze długo nie będzie konkurencyjny”. Podkreśla również, że choć linie lotnicze takie jak Ryanair otwarcie krytykują kondycję i opóźnienia Boeinga, nie mają żadnej alternatywy.

Ekspert chwali jednak amerykańskiego producenta, chociażby za zatrudnienie w sierpniu nowego dyrektora generalnego, Kelly’ego Ortberga.

– Boeing robi kroki w dobrym kierunku – chociażby zatrudnienie Kelly’ego Ortberga – ale w obecnej sytuacji politycznej trudno wyobrazić sobie, żeby administracja Trumpa czy amerykańscy akcjonariusze odwrócili się od Boeinga – podsumowuje Dominik Sipiński.

Nowy dyrektor generalny Boeinga potwierdził, że jego firma współpracuje z Teslą, należącą do Elona Muska, bliskiego sojusznika nowego prezydenta USA, Donalda Trumpa.

W rozmowie z Reutersem Kelly Ortberg przyznał, że na razie skupia się na stabilizacji i zwiększeniu produkcji samolotów Boeinga. Nie planuje w najbliższej przyszłości rozpoczynać prac nad nowym programem samolotowym.

Główne wnioski

  1. Boeing zanotował za ubiegły rok największą od 2020 r. stratę roczną w wysokości prawie 12 mld dolarów. Firma jest na minusie szósty rok z rzędu.
  2. Kryzys producenta rozpoczął się w 2019 r., kiedy Boeing musiał odpowiedzieć i zapłacić za awarie B737 MAX, z powodu których w dwóch katastrofach lotniczych zginęło łącznie prawie 350 osób.
  3. Firma dostarczyła w 2024 r. ponad dwukrotnie mniej samolotów niż europejski Airbus. Nadal jednak upadek pozycji rynkowej nie grozi Boeingowi, gdyż na rynku panuje duopol, uważa ekspert Dominik Sipiński.